Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Oj Tosiak, to szkoda, że tak z tą sokowirówką wyszło. Może to tylko jeden egzemplarz taki kiepski i akurat Wam się trafił. Oby wymienili, ale przy umiejętnościach negocjacyjnych Twego faceta, to chyba jest więcej niż pewne ;-) Ja musiałam zmienić plany kulinarne na bardziej light i dziś jest rosół a na drugie nie wiem... pewnie kurczak w warzywach lub na ryżu. Sobie coś tam innego wymyślę, bo ja kurczaków nie jem, ale na razie zadowoliłam się jajami faszerowanymi - takie późne śniadanko :-)
  2. Mrowkania - podejrzewam, że bardzo Ci ciężko, bo to jednak ciągły stres. Mimo to, skoro do teraz jest z dzidzią ok, to chyba już najgorsze za Wami? Lekarze bywają różni, ale skoro oglądało Cię kilka osób to chyba zajęli się Tobą jak najlepiej. Musicie wytrzymać jeszcze trochę, na pewno się uda.
  3. Kasiulka- witaj; za mną też serniczek chodzi od wczoraj i chyba zrobię po niedzieli :-) Co do Twoich bóli dłoni i stóp, nie pomogę; słyszałam o pieczeniu ciała, szczególnie dłoni i stóp /to może oznaczać reakcję ze strony watroby/, ale bóle... Poobserwuj, jak nie minie a będzie dokuczliwe to popytaj lekarza.
  4. Mrowkania-ale na razie nie plamisz? więc może już się to nie powtórzy. Nie martw się na zapas. Jak boli to weź nospę i staraj się nie myśleć już o tym. Wiem, że to trudne, ale tak dla Ciebie najlepiej. Jak leżałam plackiem po ataku torbieli i ciągle "wsłuchiwałam się w jajnik" to chwilami głupiałam - nie wiedziałam już, czy mnie boli, czy mi się wydaje ... Dlatego, jak tylko mogłam wstawać, na własne żądanie wróciłam do pracy. I jakoś wśród ludzi i wielu spraw, udało mi się nie myśleć. Ty musisz leżeć, ale znajdź ciekawe zajęcie i nie myśl już o problemach. Będzie dobrze, zobaczysz. A co do uodparniania, ja akurat do szczepionek nie sięgałam, bo moje dziecko nie chorowało /poza alergią/ wogóle i odradzono mi szczepienia uodparniające. Ja raczej polecam specyfiki bardziej naturalne, ewentualnie witaminki. Moja zawsze coś brała w sezonie jesienno-zimowym i chyba pomagało, a przynajmniej ja czułam się pewniej, wiedząc, że jest jakoś wspomagana.
  5. Balbua - fajnie, że dostajesz rzeczy dla malucha, jak coć "wlezie w oczy" to i tak kupisz, ale zawsze już bazę masz. Ja jakoś nigdy nie dostawałam, ani Nice, ani teraz. W sumie nie bardzo mam od kogo, bo siostry córa już nastolatka, a u znajomych dzieci młodsze. Dlatego to ja zawsze po swojej oddawałam koleżankom. Ale trochę sobie zostawiałam, tak na pamiątkę i w myśl zasady, że "jeść nie prosi". I teraz trochę mam, więc zupełnie od początku kupować nie muszę. Mąż lepiej, ale kiepsko wygląda i leży. Dziwi mnie, jak takie świństwo może w ciągu kilku godzin zwalić z nóg wielkiego, silnego faceta... Marchewkowa - dobrze, że lepiej z Twoim brzusiem; ja niestety nie mogę tak leżeć długo - wstaję co dwie-trzy godzinki na siku a później długo się układam. Co wygodnie zasnę, to znowu trzeba wstać...
  6. Trudno, czasami tak bywa, że coś się przyplącze i plany pokrzyżuje. Niedawno mała ostro przychorowała, miała anginę ropną i rotawirus, więc kilka nocy nie spałam. Teraz on... ale dobrze, że leki w domku są - od razu w nocy porobiłam stosowne "napoje" i rano już było lepiej. Pewnie pośpi do południa. Ja tymczasem kupiłam córce kilka fajnych ciuszków przez allegro i kilka zawieszek charms /mała ma obsesję/. Mrowkania-może podawaj coś małej na wzmocnienie odporności. Moja zawsze coś piła i odpukać, frekwencję miała w przedszkolu 100%. A, że to dziecko nadruchliwe i wygadane, trudne w obsłudze, to nawet kiedyś pani skomentowała "i nie choruje wcale..." :-) Co do Twego samopoczucia - jeżeli źle sie czujesz, idź do lekarza - to Cię uspokoi. Ale myśl pozytywnie - wszystko będzie dobrze.
  7. Witam w niedzielę; z mojej wycieczki nici - wściekła jestem :-( sama z córką nie pojadę, bo jakoś "dziko", a mąż miał ciężką noc /chyba jakieś zatrucie ostre albo wirusówka/. Zła jestem, chociaż mi go szkoda, ale pogoda fajna i możnaby było skorzystać. Nic nie zaplanujesz ... Dyducha - ja polecam motherhood - i dlatego, że mam i jestem zadowolona i dlatego, że dużo dobrych opinii o tej podusi/kojcu słyszałam. Przynajmniej ma jakieś certyfikaty, atesty i rzeczywiście solidnie wygląda. To jednak ważne, żeby kupić coś konkretnego a nie bubel.
  8. Uciekam do łóżeczka, dotleniłam się i śpiąca jestem; kolorowych snów ;-)
  9. Już po działeczce i ... omlecie Balbuli - pyszny !!! Ja dyskopatką nie jestem, ale też wstaję jak połamana i w nocy przewracam się jakbym miała przetrącone kości ;-) Takie bóle kości ogonowej, a raczej "głębi pośladka" towarzyszą mi z przerwami od początku ciąży i były jedynym objawem w pierwszej ciąży. Jak tak się wsłucham w siebie, to moje samopoczucie odbiega od ideału, ale staram się nie wsłuchiwać i przyjąć to za urodę ciąży. Widocznie tak musi być /przynajmniej u mnie/, ważne, żeby malutka dobrze się rozwijała. Mrowkania-też łykam takie tabletki, a ogólnie feminatal łykam od początku ciąży. Marigo-może skurcze mogą być z wielu przyczyn, ale brak elektrolitów jak najbardziej też jest za nie odpowiedzialny.
  10. super Aniu, nawet chciałam Was pytać o zakupy - jeszcze Magdusia gdzieś szaleje na rynku ;-) Fajnie, że zakupy się udały, buty to moja słabość, więc chętnie zobaczę Twoje cudo. Kolczyki zresztą też lubię :-) Sukienkę córci kup taką, jaka się bardziej podoba. Wesele jest raz w życiu. W takim wieku dziewczynka, jak nie wyrośnie to i bardziej strojną wykorzysta - spokojnie. Gdzieś na święto czy niedzielę do kościoła nałoży. A co do spodenek - moje też mają regulację gumka+guziczek :-) Jadę na działkę, zajrzę wieczorem.
  11. Marigo - ja miałam takiego lenia w pierwszym trymestrze i teraz mnie często dopada, że się śmiałam, jakiego leniuszka noszę ;-) Mówiłam mężowi, że będziemy takie dwa leniwce spały całymi dniami ;-) Ale jakoś energia mi wróciła, może też za sprawą lepszego samopoczucia i lepszej pogody /upały fatalnie znosiłam/. Myśłę, że jak możesz poleniuchować, to korzystaj, przy maluchu raczej nie da się nic nie robić. Mrowkania - dobry ten Twój Iphone :-))) A co do ogrodów jeszcze, to niestety, zwykle zanim się zrobi na tip-top to już nie ma kiedy posiedzieć. Ostatnie lata nawet nie miałam czasu pokorzystać z ogrodu latem, bo całe wakacje wyjeżdżałam, w tym rochu trochę odbiłam :-) Skoro to lubisz, na pewno na wiosnę wszystko dporowadzisz do porządku. Dzidziuś się będzie dotleniał w wózeczku a Ty z motyczką na rabacie :-) Ja muszę jeszcze na działkę jechać dziś; mam drugą działkę, taką rekreacyjną, tam też kosić trzeba ... Zaraz się zbierzemy, ja się troszkę dotlenię, mała pobiega z psami a mąż popracuje :-)
  12. Balbua - ja też podobnie robię i rybkę i mięsko - w folii albo w naczyniach żaroodpornych. Często też robię cały obiad w jednym naczyniu - np. układam kawałki indyka, mieszankę warzyw i jeszcze dodatkowo ziemniaki krojone na ćwiartki. Smaczne to i dietetyczne. Można wzbogacać przyprawami, sosami itp., więc za każdy raz smakuje inaczej. Mrowkania - ja jeszcze więcej szalałam w ogrodzie, jak mniej pracowałam i córka była młodsza. Ostatnio ja sporo pracowałam, a mała miała tyle zajęć pozalekcyjnych, że wracałam późno, soboty też zajęcia i w domu wiecznie "nadrabianie" zaległości tygodnia a niedziela to już najchętniej odpoczynek lub wyjazd. Dlatego z sezonowych nasadzeń przestawiłam się na rabaty bylinowe i rośliny wieloletnie. Mam bardzo dużo pojemników z pelargoniami, surfiniami, itp., ale ja sadzę w weekend majowy, a mąż już podlewa, przy okazji podlewania ogrodu. My mamy sporo tego wszystkiego i i tak jest co robić, oby chęci były. A kolorowo jest bardzo i pachnąco - szczególnie za sprawą sadu. Wiele możnaby było tu dopieszczać, bawić się, ale ja tego zwyczajnie nie lubię. Wolałam latem poleżeć nad basenem, niż dłubać. Mąż już szybciej do takich robót się bierze. MArigo - jak będzie druga córcia, to wykorzystasz ciuszki po starszej. Dzieciaki szybko rosną, moja tak skokowo, nosiła np długo rozmiar 104/110 a później od razu 128. Tych "pośrednich" miała bardzo mało. Niektóre ciuszki odkładałam jak nowe, czasem raz założone. Sporo oddawałam, ale trochę mam i teraz się cieszę, że będzie druga dziewuszka.
  13. Dwupak - miłego dnia - moja córka lubi jarmarki ;-) A u mnie dziś jarzynowa zupka i żeberka tuszone z ziemniakami lub kaszą. A jutro planuję jakąś dłuższą wycieczkę. Kiedyś, jak żyliśmy na odległość, obiecywałam sobie wyjazdowe weekendy. Jak zmieniliśmy samochód i mąż był już z nami kilka razy się udało. Później kupiłam swoje auto i pod pretekstem "nabijania km" wyciągnęłam gdzieś rodzinkę parę razy. Ale jakoś na tym koniec... Czas wrócić do tego zwyczaju - mamy w pobliżu tyle pięknych miejsc, parki narodowe, puszcze; jutro nusimy wyjechać. Oby pogoda dopisała.
  14. Ja też sobót nie lubię, bo tylko piorę, sprzątam, gotuję... Niby cały tydzień to robię, ale jakoś tak się głupio przyjęło, że akurat w soboty szczególnie. Mąż weekendy ma wolne, chociaż czasami ma zlecenia, ale zwykle jest w domu, a raczej przy domu. Dziś ma tyle rzeczy zaplanowanych, że chyba go nie zobaczę... Córka lekcje odrobiła, teraz też coś ogląda, a później pewnie na rower pójdzie. Już za dwa tygodnie zaczyna się francuski i będzie miała sobotnie przedpołudnia zajęte... i ja też.
  15. Mrowkania - ja z kolei nie przepadam za dłubaniem się w ziemi i wogóle takich podwórkowych zajęć nie lubię. Wychowałam się w bloku i chociaż rodzice zawsze mieli działkę i spędzaliśmy tam mnóstwo czasu, ja raczej korzystałam rekreacyjnie. Czasami oczywiście pomagałam rodzicom, ale żeby mi to sprawiało radość, to nie bardzo. Odkąd mieszkam w swoim domu i mamy dużą działkę, jestem zmuszona od czasu do czasu coś zrobić. Miałam kilka razy przypływ zapału, więc zrobiłam piękny skalniak, skarpę, rabatę, pergole. Obsadziłam też kilka lat temu altanę różami i pnączami. Teraz została mi jedna duża rabata, w którą włożyłam już sporo kasy i pracy, a niestety, rośliny posadzone poprzednią jesienią najpewniej wymarzły /u nas było 35 stopni mrozu i ok 2 m śniegu na tej rabacie/. Teraz chciałam uzupełnić, ale jestem w kontakcie z ogrodnikami z olsztyna i doradzają mi zakup wiosną. Więc będę zmuszona jeszcze wiosną trochę się podłubać. Sadzę rośliny wieloletnie, dobrze się komponujące i nie mam przy nich roboty. Jednoroczne w pojemnikach tylko sadzę - podlewa mąż. A ogrodem, sadem, żywopłotami, iglakami i trawą zajmuje się mąż. Ja kosiarek i maszyn ogrodowych nie dotykam ;-) Gotowanie i sprzątanie to moja domena, mąż wchodzi tylko do jadalni, kuchnię omija /chyba, że nocą do lodówki pędzi:-)/
  16. Ja miałam przedtem taki prostszy, ale też dość nowoczesny. Tyle, że się właśnie nagrzewał długo. Zainwestowałam sporą kasę w ten, ale jestem zadowolona. Sporo w domku gotuję, więc muszę mieć wygodnie. W Twojej sytuacji Marigo rzeczywiście bez sensu kupować. Mikrofalówki używam często, ale raczej do podgrzewania napojów. Mąż kosi trawkę a my w domku szalejemy na mopach :-) Chyba starczy na dziś. Jeszcze tylko obiadek mnie czeka :-)
  17. Tak Marigo, to prawda, że piecze się szybciej, gotować nie próbowałam. Kurczaki np. piekłam max. 30 minut /ćwiartki/ i smakowały jak z grilla.
  18. Marigo, mój już ma kilka lat, a mama ma już kilkanaście i na pewno teraz są bardziej "wypasione". Lampy na górze ma, pierścień też i ma dwa poziomy rusztów. Szczerze to prawie z niego nie korzystam... Kiedyś piekłam w nim często kurczaki mężowi. Z tego co wiem, mama też sporadycznie jakąś zapiekankę robi. Myślę, że to zależy od przyzwyczajenia i oczywiście znajomości możliwości maszyny ;-) Ja kupiłam sobie poprzedniej zimy porządny piekarnik, wielofunkcyjny z funkcją rozmrażania, grillem, termoobiegiem i funkcją szybkiego nagrzewania. Jest na prawdę świetny, praktyczny i ładny. Ma nawet duży ruszt na większe sztuki :-) Sporo teraz korzystam z tego piekarnika i wiele rzeczy też robię w naczyniach żaroodpornych, bez tłuszczu. Balbua - jak mocno boli to łyknij, nie ma sensu się męczyć.
  19. Tosiak - ja perfumy też uwielbiam ;-) i torebki. Marigo - moja córka też wybrzydza, ale uwielbia kupować ciuchy i się stroić, więc dużo jej kupuję. A teraz, jak wiem, że będzie druga córka, nawet nie szkoda mi tych ciuchów :-) Ten omlet Balbui też za mną chodzi i zrobie na pewno - dziś lub jutro.
  20. Witam i ja, już po śniadanku /kiełbaski z grilla z serem i kawa inka z mleczkiem :-)/, pralka włączona, odkurzone. Czekam, aż się pranko wyłączy, rozwieszę i jadę na rynek - muszę jakąś piżamę wielką zakupić :-) Później coś upichcę i może gdzieś na spacerek wyjdę - słonecznie jest, choć chłodno. Balbua - mój mąż codziennie lata po bułeczki, ma tak po ojcu /teść okupuje osiedlowy sklep o 5 rano :-)/. Ja wolę chlebek wileński, ale u niego bułeczki rano to podstawa :-) Ja też uwielbiam zakupy i internetowe i w galeriach, mam taką słabość do ciuchów, szczególnie dziecinnych, że nie mogę się oprzeć ;-) Czasem aż zła jestem na siebie, bo dzieci szybko rosną i niektóre ciuszki są na raz. Sobie za to uwielbiam kupować buty - mam całkiem imponującą kolekcję ;-)
  21. Miłego wieczoru dziewczyny, ja uciekam już - córka szykuje kolację ;-) Magdusia i Ania - udanych zakupów jutro.
  22. Joanna - W 21 tc dno macicy znajduje się już ok. centymetra nad pępkiem, a wysokość macicy liczona od spojenia łonowego wynosi prawie 21 centymetrów. Myślę, że to o to chodzi. Szkoda, że nie wiadomo, czy to dziewuszka; specjalnie włączyłam laptopa ;-) Lubi robić niespodzianki - sprytna dzidzia. Marigo - może tak być, że w jedną noc brzuch się wyprze czy podniesie;ja tak miałam w pierwszej ciąży. A ta Irlandia taka "uboga kulinarnie"... musisz pokobinować, żeby coś polskiego zjeść. Ale mak możesz sobie kupić suchy, podobnie drożdże instant i inne produkty. Albo paczuszki pozostaną ;-) Mrowkania - ja też w kwestii podusi myślałam o jej dłuższym wykorzystaniu, a że mam problemy ciągle z krzyżem i często mnie pobolewa, to powinna mi ułatwić sen także po ciąży. Ja nakupiłam jedzenia przeróżnego i na razie na nic ochoty nie mam. W każdym razie zakupy na tyle różnorodne, że mogę wymyślać :-)
  23. Mrowkania - mam tą poduszkę i chwalę. Ogólnie mam problemu z pozycją leżącą, ale w porównaniu ze zwykłą poduszką, na tej śpi mi się świetnie. Nika też zabiera, nawet zamówiła taką samą, ale obiecałam, że jej oddam kiedyś... A co do strojenia, to sukienki miną. Teraz moja nosi jeansy rurki, ewentualnie mini i getry, do tego krótkie bluzy i inne dziwności na skórzanej krótkiej kurtce skończywszy. Trochę ją rozpuściliśmy... Ale to świetna dziewczyna - bardzo wrażliwa i mądra. A, że strojnisia - taka natura kobiet :-) Uciekam kobietki, moi już w garażu.
  24. Moi za jakieś 15 minut dotrą. Obiad prawie gotowy. Później krótka przerwa i jadę na zakupy spożywcze :-) A w międzyczasie obejrzałam kilka fajnych bajerów małej - krzesełka do karmienia, karuzelkę do łóżeczka itp.. Tak patrzę, że duże wydatki mnie czekają. Własciwie to można kupić później, nawet chyba tak sensowniej. Sama nie wiem, wszystko takie fajne i chciałoby się mieć od ręki... Wózek, pościel, materac, ciuszki, to wiadomo, że od razu. Ale takie np. krzesełko/leżaczek to chyba kupię jak dojdę do siebie. Zakupy przez internet nie należą do męczących ;-)
  25. Ja mam detektor, wcześniej słuchałam częściej, ale odkąd regularnie mnie kopie mniej korzystam. Moja reaguje na głowicę, ucieka od detektora, nie chcę jej denerwować. Ja akurat ruchy poczułam w 13 tc, w poprzedniej ciąży jakoś później, ale też dużo przed półmetkiem. No i mam żywioł w domu, a druga na razie dokazuje w brzuchu :-)
×