Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Dobre Tosiak i takie mi bliskie ;-) Kiedyś /jeszcze przed ślubem/ zaszłam z obecnym mężem do teściów o 4 rano /wracając z imprezki/. Ja stałam w drzwiach, on miał tylko zmienić garnitur na coś normalnego. Byłam pewna, że wszyscy śpią, kiedy z kuchni wyszła obecna teściowa i oznajmiła, że u niej już 3 tura pyz... Zdziwiłam się bardzo a ona powiedziała "rodzina się budzi głodna". Dla mnie to było niepojete...do czasu pierwszej ciąży :-) Mrowkania - ja pierwszą ciążę przebiegałam do końca i nie miałam żadnych dolegliwości. Nawetkilka lat temu, jak mąż mówił o dziecku to powiedziałam, że gdybym wiedziała, że będę się czuła jak wtedy to od razu... Tym razem jednak odczuwam nie tylko przyjemne strony bycia w ciąży. Chora się nie czuję, ale pracować nie ma szans.
  2. Ja łazić mam gdzie, ale teraz za wiele nie korzystam z powierzchni :-) Niby już ze mną dobrze, ale jakoś ciężko i wolę sobie odpuścić. Nie przemęczam się, poza lekkimi pracami domowymi niewiele robię. Piesek sam biega tu i tam :-) Nawet domofon z kamerką zamontowałam wczoraj, żeby nie wyglądać, jak ktoś dzwoni :-) U mnie łożysko było ok, tylko jak czuję, to mała jest nisko i stąd taki ucisk.
  3. Ja o swoim brzusiu już nawet nie mówię. Chyba już taki urok tej ciąży, bo dyskomfort /najdelikatniej ujmując/ mam przez cały czas. A już pozycja leżąca jest po prostu nie dla mnie. Moja mała kopie na wysokości spojenia łonowego /dosłownie na linii, gdzie kończą się włoski intymne/ albo w samej pachwinie. Szaleństwo jakieś. Nic dziwnego, że mnie boli. Jest położona miednicowo i ma dużo miejsca i tak może być na razie. Tyle mi powiedział lekarz. Zobaczymy jak to będzie dalej. Przypomina mi się, że jak byłam na patologii przed porodem, to leżała tam dziewczyna na półmetku z kroplówką przeciwbólową, bo dziecko jej ucisnęło jakiś nerw i nawet na siku nie wstawała. Dziwne to dla mnie było i jakoś nie do końca przekonujące... teraz rozumiem. Trzeba doświadczyć, żeby uwierzyć ;-)
  4. Takie malutkie buraczki to ja robię na zimę w zalewie i mam w szafce w piwnicy :-) Ja nie kupuję wogóle takich rzeczy, bo nie toleruję octu. Dziś zrobię barszczyk i rybkę i będzie ok, a jak będę na zakupach to zrobię zapasy na większe wymyślanie :-) U mie wiatr jakiś szalony, znowu ciemno i byle jak...
  5. Podoba mi się ta pizza Balbua - zrobię może w weekend - wszystkie składniki w domku mam; i dodam dużo salami ;-) Tosiak - Ty tak od razu na "głęboką wodę" z jedzeniem ... uważaj. Ja to takich jelitowych/żołądkowych rewolucji się boję bardzo. Mam taki organizm, że ciągle mnie boli żołądek, wątroba i mała też już takie po mnie ma skłonności. Miałam nawet wrzody żołądka i problemy z trzustką, bo mam wrażliwe "wnętrze" i szybkie, studenckie życie mi nie służyło. Byle co zjem, to boli i właściwie ciągle jestem na ziółkach. Córka już też kilka razy miała afery przez ciężkie jedzenie, więc uważam bardzo. Ale za to mam wiele patentów na tego typu dolegliwości, niektóre na teraz, inne na po karmieniu /np. orzechówka :-)/
  6. Własnie kalafior za mną chodzi - muszę dziś kupić. Niestety na mojej głuszy nic nie ma. Mam jeden spożywczy /taki dla tirów bardziej, ja tylko pieczywo tu kupuję/ i ogród :-) Co nie uchoduję to muszę się obejść :-) A tak na poważne, to jeżdżę do sklepów autkiem i przywożę, co mi trzeba. Dziś się wybieram pod wieczór do hipermarketu jakiegoś i do PMB po mięsko i wędlinki. Ale zwykle wstepnie planuję, żeby nie gonic po jedną rzecz. Ja ugotuję barszczyk i jakąś rybę chyba usmażę do ziemniaków. Mam zamrożone ryby a dziś piątek...
  7. Mrówkania, moja mama nie gotuje. Jada w restauracjach, albo gdzieś tam na mieście. To taka nowoczesna "babcia"... Za to moja teściowa - kucharka, poprzeczkę mi podniosła pod niebo :-) Przelazłam jakoś i swobodnie w kuchni się czuję :-)
  8. Fajnie, że się wszyscy rozwijają, rozkręcają, cieszę się i życzę jak najlepiej. A co dziś z naszymi obiadkami? Pora adekwatna się zbliża a ja pomysłu nie mam...
  9. Balbua - to masz farta, że się nie pozbyłaś. Zwykle jak się zrzuci kilka kg to większe ciuchy ida precz...
  10. Jeżeli jeździsz autkiem i tylko do pracy, to te co dałam dziś link są fajne. Ale ciepłe nie są, więc na chłody na podwórko się nie nadają /chyba, że coś pod spód, ale ja nie lubię tak warstwowo/. Cieplejsze są u niej sztruksy /też mi się podobają/ i leginsy. Może jak do pracy to sztruksy weź. Mają dobre ceny, można kupić nawet na 2 m-ce. A co do kurtki, to już zapowiedziałam mamie, że ją odwiedzę. Nosi rozmiar 48 i jest b. elegancką babką. Ma takie mnóstwo ciuchów, że ja nawet nie kojarzę, co ma, a ona też nie bardzo :-) Jest teraz sama, zawsze nadmiernie dbała o siebie, ale teraz całą uwagę skupiła na sobie i swoim wyglądzie. Zapowiedziałam się z wizyta w celu wyboru ubranek "wierzchnich". Może jakoś wstrzelę się w jej grafik /dużo pracuje i wyjeżdża/ i znajdzie dla mnie chwilkę do zimy :-)
  11. To zazdroszczę Ci Tosiak takiego negocjatora... mojemu akurat deczko asertywności i umiejętności negocjacji by się przydało. W rysunkach jest dobry, w papierach też, ale w kontakcie z ludźmi za dobry, żeby nie obrazić ;-) Kiedyś miałam mu to za złe, że daje się wykorzystywać, często wkraczałam do akcji, tłumaczyłam mu, itp. Później doszłam do wniosku, że do ludzi dobry i do nas też, a jak byłby "twardy" wobec innych to może i nam by tak dobrze nie było... pocieszam się, bo wiem, że mój mąż się nie zmieni i ze swoją wrodzoną miłością do ludzi będzie im pomagał choćby bezinteresownie, nawet własnym kosztem...
  12. Własnie Dwupak też ostatnio chwalę pocztę polską. Zamawiałam we wtorek wieczorem spodnie, getry, domofon, koszulkę i kosmetyki dla pieska. Dziś rano przyszły te ostatnie, reszta wczoraj. A dziś rano zamówiłam córce te zawieszki charms, bo spokoju mi nie dawała przed szkołą, mam nadzieję, że zaraz po niedzieli będą. Myślę, że to kwestia i konkurencji i daty - w okresie świątecznym będzie dużo wolniej.
  13. Ja w ciąży z córką starszą nie miałam nic ciążowego, poza jedną spódniczką mini na szelkach w rozmiarze 38 /teraz nawet bez ciąży nie wlazę :-)/. Brzuszek wyszedł mi dopiero w 7 m-cu i w normalnych, większych rozmiarowo, letnich spodniach chodziłam do końca. Teraz też tak myślałam, ale brzuch mam wielki i już mi ciasno we wszystkim, więc wiadomo, że się nie obejdę. Nie inwestuję, chociaż jeansy kupiłam za 89 zł, ale te tańsze, bo planuję zwolnienie, a na zakupy, spacer czy do lekarza starczy. Zresztą to moja raczej ostatnia ciąża i na kilka m-cy wywalać kasę trochę szkoda. Wolę szaleć z zakupami dla malutkiej - już tyle rzeczy mam upatrzonych, że jak sobie pozwolę, to nie będę wiedziała od czego zacząć. Ale jeszcze chwilkę poczekam. Super Balbua, że działalność rozwija się; nie ma co ukrywać, że to się wiąże i z kasą, a ta bardzo Wam się teraz przyda. Będziesz mogła spokojnie zająć się maleństwem. A, że jest zalatany - coś za coś. Ja swego męża widuję wczesnym rankiem i późnym wieczorem, ale efekty tej pracy są i to jest dla mnie ważne.
  14. To Marlena zależy, co Ci konkretnie nie pasowało. Ja mam całkiem podobne, tylko firmy drewex i byłam bardzo zadowolona. Córka spała ok. 2 lat i czeka na drugą. Własnie to zależy, czego konkretnie oczekujesz, spróbuj określić, czego Ci tam brakowało i co było nie tak, wtedy łatwiej znajdziesz idealne. Tosiak - dobrze, że już lepiej /mam nadzieję/. Uważaj z jedzonkiem dziś i może nie szalej za bardzo z ciachem, bo się skusisz ... Trochę zazdroszczę otwartego domu. Mój jest zamknięty na cztery spusty.
  15. Tartę robiłam na podwieczorek - pyszna. Chyba jabłek za dużo dałam, ale bardzo smaczna wyszła. Co do spodni, tych od linka, to niby jeans, ale taki bardziej materiał i nie są ciepłe. Chyba, że te ocieplane kalesonki pod spód ;-) Ale mnie korcą te ocieplane - takie na bai ;-)
  16. Marlena - ja nie polecam łóżek turystycznych do codziennego, wielogodzinnego leżenia dziecka. Takie łóżeczka są dobre na chwilkę, np. podczas wyjazdu lub na drugim poziomie domu. Materace są niewygodne, nawet jeżeli kupisz i dołożysz normalny materac, to stelaż nie jest idealnie prosty. Nie wiem też, jak akurat w tym, ale te, które widziałam na żywo są prawie "przy ziemi". Ponadto, jak dzieciątko już wstaje, nie są tak stabilne i sztywne jak drewniane. Rzeczywiście ładne, ale na codzień lepiej drewniane. Co do ceny są śliczne drewniane w tej cenie, np. to: http://allegro.pl/lozeczko-klups-safari-orzech-ecru-mata-3xgratis-i1204288312.html
  17. Fajne, typowe jeansy i rzeczywiście tanie. Jeżeli jeszcze będziesz coś chciała, to zajrzyj tu: http://allegro.pl/oasi-ciazowe-spodnie-jeansowe-ciaza-xl-42-i1202217481.html To link do spodni, które też kupiłam - za sugestia znajomej, która ma i chwali. Mają też super legginsy - już kupowałam - dla Ciebie do szkoły rodzenia akurat i po domu fajne polatać. Nawet takie ciepłe "kalesonki" teraz wstawili :-)
  18. Balbua - gratuluję ;-) Na pewno będziesz zadowolona.
  19. Mrowkania-ja musiałam leżeć przez torbiel kilka tygodni na początku ciąży. Wtedy też chciało mi się posprzątać, ugotować, pójść na zakupy ... Teraz wprawdzie jestem na zwolnieniu, ale nieźle się czuję i mogę coś delikatnie robić. I teraz się nie chce. Nie powiem, jedno piętro domu /to najbardziej używane/ odświeżyliśmy, uporządkowałam już praktycznie wszystko, ale zajęło mi to dwa miesiące... Jak za karę. Zakupy robię, bo muszę; pewnie dziś wieczorkiem też wyskoczę do jakiegoś hipermarketu, ale bez większej chęci. Zwykle jest tak, że jak coś można, to nie bardzo się chce, a zakazane smakuje... Odpoczywaj, skoro tak Ci lekarz zalecił i spróbuj cieszyć się możliwością leżenia do woli. Raczej po porodzie nie będzie nam to dane ;-) A kto córcią się zajmuje?
  20. Aniu - kiedyś się spotkałam z taką wadą, ale u chłopca. Mam nadzieję, że nie jest to duża wada i nie wymaga w jej przypadku operacji? Mimo tego zastanawiam sie, czy aby te upadki nie są spowodowane kryzysem rozwojowym? Właśnie dzieci w wieku wczesnym przedszkolnym mają często zaburzenia motoryczne. Moja córka też to przechodziła, nagle z bardzo żywej i sprytnej dziewczynki przeobraziła się w niezgrabną ruchowo gapę. Aż mnie to denewowało, choć wiedziałam, że to chwilowe. Co chwila padała, zaczepiała się, ciągle przytrafiały jej się jakieś przygody. Minęło oczywiście. To kryzys związany z niezrównoważonym rozwojem pólkul mózgowych najkrócej mówiąc. Ja raczej stawiałabym na to, oczywiście nie lekceważąc ewentualnych wad rozwojowych małej.
  21. Witam kobietki, już mała pojechała do szkoły - mam czas. Mrowkania - wszytko będzie dobrze, skoro 19 tc się zaczął, to najgorsze już za Tobą. Co do męża i jego reakcji, to mój chyba jakiś kompletnie nieczuły... W ciąży z córką nawet nie wchodził do gabinetu, jak szłam na usg /czekał w samochodzie albo nawet nie/. Przy porodzie nie był /w sumie ja nie naciskałam/, zadzwoniłam do niego i nagrałam się, że ma córkę. Przyjechał wieczorem /urodziłam o 13/, bo dopiero odsłuchał ... Przywiózł mi śliczne kolczyki z diamencikiem i był zachwycony, ale łzy nie widziałam. Za Niką szaleje i bardzo się przy niej uwrażliwił. Teraz już bez oporów wchodzi do kliniki, ale do gabinetu na usg raz go wyraźnie zaprosiłam /nie miał wyjścia nie wejść/. Łez nie było ... Na połówkowe raptem musiał przeparkować i czekał w samochodzie... Fotki obejrzał, stwierdził, że podobna do Niki i tyle. Wiem, że się cieszy, planuje swoją pracę tak, żeby i finansowo wszystko grało i fizycznie mi było lżej. Ale jakoś nie widać po nim emocji. Nawet jak słucham tętna i dam mu słuchawki, to się uśmiechnie i tyle. Jakoś chyba, tak jak z Niką było, dopóki nie zobaczy na żywo i nie dotknie, nie zaangażuje się emocjonalnie. A co do porodu - nawet nie pytam; oczywiście, że urodzę sama. Mąż najwyżej mnie odwiezie. Nie chcę go do niczego przymuszać, a widzę, że nie ma ochoty na takie wrażenia. W tej klinice zatrzymują tatusiów, namawiają na kawkę itp. i chociaż na przecięcie pępowiny namawiają. Może tak być, że i jego "złapią" i jak się nie wywinie i nie wykręci np. opieką nad Niką, to może chociaż wcześniej zobaczy córkę niż poprzednim razem. Balbua - dobra decyzja z tą szkołą rodzenia; ja wszystkim polecam; Tosiak - luteina niepotrzebna, jak boli to nospa, a jak tylko dolegliwości jelitowe, to smecta i żywe kultury bakterii.
  22. Aga - już nie rób żadnych bet - że też nie szkoda Ci się kłuć tyle razy... jeszcze się nachodzisz na badania w ciąży - odpuść póki nie musisz ;-) Ciesz się maluszkiem i dbaj o siebie i dzidzię - wszystko jest dobrze i na wiosnę będziesz mamusią. Dziewczynki, ja już uciekam, bo córka nawybierała zawieszek do bransoletki charms przez internet i tyle mi zeszło, że oczy mnie pieką. A mała szaleje w brzuchu i muszę się wyciągnąć. Miłej nocki.
  23. Joanna - w takim razie czekam na relację z usg - na moje oko to brzuszek całkiem "dziewczynkowy" masz i może moja córcia bedzie miała wkońcu forumową kumpelkę ... na razie prawie same chłopaki ;-) Aga - ja nawet nie wiem, jaką miałam betę ... Po co Ty to wogóle robisz ? Niby po poronieniu jesteś, ale nie można od razu skazywać tej ciąży na jakieś powikłania. Raz Ci nie wyszło, ale teraz jest dobrze, jest pęcherzyk i nie ma powodów do paniki. Za dwa tygodnie zobaczysz serduszko to się uspokoisz. A progesteron właśnie dużo pomaga, bierz regularnie skoro Ci wypisał. I zacznij się wreszcie cieszyć ciążą, zamiast martwić bezzasadnie. Będzie dobrze.
  24. dobrej nocki Tosiak; Aniu - ja wzięłam własnie większe - 42 /noszę 40/ i widzę, że 40 byłaby dobra. Są wieksze i gdyby kończyły się na pasie wolałabym mniejsze, ale skoro jest "golf" to dobrze się trzymają. Zadowolona jestem z tych spodenek, chyba lepiej większe niż obcisłe, szczególnie, że będę rosła :-)
  25. Tosiak - ja wprawdzie nie mam teraz styczności z wiatrem i zimnem, bo jak już gdzieś wyjeżdżam, to wprost z garażu, ale piersi też odczuwam. Są własnie takie strasznie gorące, "buchające" i delikatne. Smaruję je oliwką po prysznicu, pocieram gąbką, żeby nie były aż tak wrażliwe. W sumie to dobrze, że mamy takie "gorące piersi", bo to znaczy, że kanały mleczne przygotowują się na transport mleczka. Wiem, że to niekomfortowe, ale taka natura. Jedynie bardzo uważaj, żeby nie przeziębić. Może jakąś kamizelkę/ocieplacz noś ?
×