Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Poranakawe - Krzyś to ładne imię; ja chcę tak nazwać dziecko, żeby pasowało i dla dzidzi i dla dorosłego i żeby się dało zdrobnić ładnie. Krzyś jak najbardziej odpowiada moim oczekiwaniom :-) Mamy jeszcze czas na poszukiwanie imion - coś ładnego wybierzemy. Kiedyś jechałam pociągiem do W-wy na uczelnię i w przedziale jechały babcia z wnusią. Mała kręcona okropnie, a babcia nadopiekouńcza - Juleczko zostaw, Juleczko usiądź, Juleczko nie dotykaj... całą drogę zwracała małej uwagę a dzieciak nakręcał się z każdą stacją. Pewna pani, która to obserwowała skomentowała - "to imię takie, wszystkie Julie takie same, diabelskie imię" i zaczęła opowiadać historie z Juliami w roli głónej. Musiałam się wtrącić ... Julia mam na imię :-) Głupia atmosfera się zrobiła :-) Tak mi się przypomniało :-)
  2. Magdusia - na pewno dogadacie się w sprawie imienia - ważne, żeby się Wam obojgu podobało. Ja synka nazwałabym Igor lub Borys, ale córka mówiła o Adrianku. Sporu jednak unikniemy, bo wszystko wskazuje na dziewczynkę. I tu nie wiem, jak nazwę. Podoba mi się Zosia, Sara, Marysia, Lena. Córka jeszcze swoich typów nie podała. Nela też ślicznie, ale trzeba jakoś inaczej zapisać, a ja mam długie nazwisko i chciałabym imię krótkie. Postaramy się ustalić mniej więcej, a ostatecznie zdecyduję się, gdy się urodzi. Starsza też miała być Zosia, a jak na nią spojrzałam przyszło mi do głowy Nika i tak już zostało :-)
  3. Dziękuję dziewczynki za ocenę fotki :-) Chyba pomogłam Wam podjąć decyzję :-)
  4. Bardzo ładna fotka Margio - i ta ściana w czarne kwiaty - bardzo gustowna :-) Co do klusek lanych ja robię tak - 2 jajka rozbijam widelcem dokładnie i do tego ok. 1/2 - 3/4 szklanki mąki; posolić i można, ale niekoniecznie deczko oliwy /do zup mlecznych wody albo nic/. Dokładnie wymieszać to "ciasto" - jak będą pęcherzyki i konsystencja gęstej śmietany to jest ok. Wlewam cieniutkim strumieniem na rosół, bulion. Gotują się krótko - może 2 minuty.
  5. zrobiłam foty nikonem i jest dobrze, że też wcześniej na to nie wpadłam ...zerknijcie na galeriusa - moje śliczności z 4d :-)
  6. Ja miałam połówkowe w 4d; w klinice zawsze robią na takim sprzęcie, że włącza 4d nawet na zwykłym usg. Rzeczywiście efekty są super na etapie połówkowego. Wcześniej niespecjalnie robiło mi to różnicę. Na połówkowym dziecko, mimo, że strasznie chude i ma nieco "staruszkowate" rysy, jest już na tyle duże, że wyraźnie je widać. Na 4d widać dokładnie mimikę twarzy, nosek, uszka. Wygląda jak fotka wcześniaka robiona już po urodzeniu, tyle, że kolor żółty. Chciałam wstawić Wam fotki, bo mam piękne, ale po sfotografowaniu ostrość jest marna. Mimo wszystko polecam połówkowe w 3d/4d /o ile macie wybór/.
  7. Balbua - ja dziś kopytka robię i buraczki na ciepło :-) Mężowi upiekę żeberka /siedzą w marynacie/. Właśnie buraki - bogactwo żelaza - polecam wszystkim "niedoborom żelaza" :-) A ja w tej ciąży podobam się sobie, wyjątkowo. Z córką starszą tyłam, ale tak po sobie, brzuszka nie było widać do końca 6 m-ca. Startowałam z wagą 59 kg i już na tym etapie miałam z 10 kg na plusie /do końca 26 kg/. Teraz zeszczuplałam po sobie a jedynie brzuszek mi wypiera. Waga dopiero ruszyła do przodu, ale wiem, że niedługo będzie rosła, bo dzidzia rośnie a mi apetyt wraca :-) Startowałam z wagą prawie 10 kg wyższą niż w pierwszej ciąży i niezależnie od tego, ile przytyję, jestem na to gotowa :-)
  8. Marchewkowy - ja zawsze jak mam skurcze, nawet silne, to radzę sobie bez leków. A teraz miałam łącznie z "akcjami" ze strony serca i też sobie poradziłam. Nie sądzę więc, że jest aż taki niedobór u Ciebie, żebyś aż nie mogła do pracy iść. Jeżeli nie masz anemii to powinny pomóc domowe sposoby - na magnez i potas - czekolada gorzka, kakao, pomarańcze, pomidory, orzechy włoskie. A jeżeli coś będzie nie tak w morfologii, to lekarz coś przypisze. A łykasz jakieś witaminki? Poranakawe - nie ma problemu z łóżeczkiem, serio. Nie ma znaczenia, ile stało. Skoro było zabezpieczone wystarczy go tylko wywietrzyć, jeżeli podniszczone - odświeżyć. Kupisz nowy dobry materacyk i po sprawie. Materac jest najważniejszy i pościel jeżeli chodzi o alergie. Drewno nie ma nic do rzeczy. Jeżeli upierasz się na nowe - możesz kupić. Ale moim zdaniem nie odmawiaj - weź te łóżeczko, rozstaw i zobacz - pewnie okaże się takie samo, jak te sklepowe, a kasa Ci zostanie na coś - np. krzesełko do karmienia :-) Ja nie kupowałabym, bo pozbyć się tego ciężko, a to tylko na dwa lata zakup.
  9. marchewkowa - to własnie brak elektrolitów - najpierw skurcze, później serce przyspiesza - u mnie tak było. Na razie spróbuj domowymi sposobami się "poleczyć" - gorzka czekolada, orzechy włoskie, pomidory. Powinno być lepiej już po kilku dniach. Poranakawe - weź to łóżeczko a jedynie materac kup nowy. Wszelkie alergie itp. mogą być w materacu, nie na drewnie. Oczywiście trzeba wywietrzyć, jak trzeba to nawet odświeżyć, ale nie ma potrzeby kupować nowego. Zawsze jakaś kasa zostanie na inne cudeńka :-) Moja malutka też będzie miała łóżeczko po starszej córce - nie jest zniszczone, a wzory są identyczne jak dziś.
  10. Witam kobietki, ja wczoraj wyszłam do ogrodu i nagle rozpętała się ogromna burza. Pioruny trzaskały do 2 w nocy - szok. A chłopak z sąsiedztwa robił imprezę urodzinową i rodzice zostawili im wolną ... altanę ogrodową. Sami wyjechali z domu, ale widać klucza nie dali, bo młodzież kuliła się pod tą altanką. Aż mi ich szkoada było :-) Dziś pochmurnie i wilgotnie; jesień na dobre. Mam zamiar trochę posprzątać /nie pochwaliłam się, ale w weekend uporządkowaliśmy garderobę :-)/ i może zrobię mój wyczekiwany obiad - kopytka i buraczki na ciepło. Nie mam wołowiny, ale żeberka się marynują, więc mąż się ucieszy, a ja mięsa nie lubię za bardzo. Pod wieczór chyba pojadę z córką do centrum zabaw - niech poszaleje jeszcze, bo od jutra szkoła. Mam mieszane uczucia, jak o tym pomyślę, bo też powinnam od jutra wystartować, a ja zostanę w domu... Niby dorosła jestem i rozumiem, ale to taki irracjonalny smutek. Wczoraj dzwoniło kilka koleżanek, nie mogą uwierzyć, że nie wracam... trochę poryczałam. Aż mąż się wkurzył i zapytał, czy ja wogóle się z tej ciąży cieszę... poryczałam się jeszcze bardziej :-( Pewnie, że się cieszę, kocham to maleństwo, ale moje życie wywraca się do góry nogami i emocje są. Poradzimy ... Joanna - co do brzusia - ciężko ocenić, bo nie widać "reszty"; ale na ten moment obstawiałabym dziewczynkę. Waga powinna już iść w górę, ale nie martw się - maluch weźmie sobie, co mu potrzebne. Ważne, żebyś Ty miała wyniki dobre. Lekarz na pewno się Tobą zajmuje jak trzeba, a skoro przytyłaś przed ciążą, możliwe, że teraz wszystko się normuje. Kasiulka - u mnie na razie oddychanie w porządku, ale czułam jakby serce "przyspieszało" i to się okazał niedomiar elektrolitów. Także w podobnych objawach najpierw zrobić krew i sprawdzić - podobno w ciąży często brakuje elektrolitów. Magdusia - gratuluję synka /zakładam, że się nie pomylili/; samych chłopców nie będzie - u mnie jest córka :-) ale będzie miała kolegów :-) Bożenka - dobrze, że znalazłaś sobie zajęcie, które przynosi Ci radość - zakupy dla dzidzi to zdecydowanie bardzo przyjemna rzecz. W weekend jeździliśmy do centrum wózków i mąż i córka nie chcieli wychodzić ze sklepu, gdybym nie protestowała wyszliby z pełnymi koszami :-) pozdrawiam dziewczynki.
  11. Ja też już po zupce /szczawiowa/ i smakowała nieźle. Po drugim daniu wybieram się troche do ogrodu - u nas dziś słonecznie i ciepło /20stopni/. Nic nie będę robiła, ale posiedzę na powietrzu, może zajrzy jakaś dusza z okolicznych domów to pogadamy :-) Mój mąż ćwiczy, więc kolacji nie je, za to śniadanie obowiązkowo i to wcześnie - po 6. W weekend wynegocjowałam z nim śniadania na 8, ale trudno było :-)
  12. Może wypij wapno marchewkowa - takie plamki to przeważnie uczulenie, a i kichanie nie wiadomo na jakim tle. Ja jestem przewrażliwiona w temacie alergii, bo moja córka ma okropne ataki i różne dziwne uczulenia.
  13. Właśnie Aniu mój mąż po nawet sytej, ale bezmięsnej potrawie sięga po kiełbaskę. A po mięsie jakoś wytrzymuje ze 3-4 godziny :-) Jak idzie do kuchni, a ja pytam "znowu jesteś głodny", to mówi - "3 godziny na pewno minęły" :-) I rzeczywiście - ma jak w zegarku - co 3-4 godziny musi coś zjeść. Dla mnie to niezrozumiałe, ale teściowa mówi, że u faceta normalne... nie wiem, czy normalne. Teściowie palcóweczki podrzucają, żeby wytrzymał od posiłku do posiłku, bo kupnych wędlin nie je. W sumie ważne, że mu smakuje. A jest wysportowany, bo ćwiczy, więc jakoś nie widać po nim tego apetytu.
  14. Ja w ciąży z córką miałam zgagę i reni pomagało. A co do tych specjałów kulinarnych - jakoś za mną chodzą nasze, polskie potrawy. Któregoś dnia zrobię wołowinę, kopytka i buraczki na ciepło :-)))
  15. Ja w 2 dni zjadłam miskę sałatki jarzynowej - świetna mi wyszła, albo po prostu bardzo mi się chciało :-) Dziś gotuję szczawiówkę z jajem, gulasz i kotlety mielone z kaszą/ryżem. Ostatnio zaczynam normalnie jeść, choć nadal niewiele. Mimo, że nadal smakuje mi słodkie, mogę już zjeść obiad. U mnie obiady muszą być konketne - mój mąż nie uznaje obiadu bez mięsa, chyba, że dobra ryba. Po lekkich daniach lodówka "pracuje". Wogóle nie uznaje żadnego posiłku bez mięsa, ale to już inny temat :-) Córkę po chorobie strasznie "wyciągnęło", więc staram się teraz gotować to, co najlepiej lubi. I tak jest drobna, a teraz to już "szczypawa" się zrobiła. Muszę ją jakoś podtuczyć ;-) Co do pogody - niedawno zaszło słonko i jakoś ponuro za oknem. Zimno niby nie jest, ale masz rację Miszka - czuć jesień. Ja też wolę, jak troszkę chłodniej, bo upały są męczące. Ale słonko pozytywniej nastraja niż jesienna szaruga. Dziwnie, że liście już zaczęły spadać - u mnie w ogrodzie wiśnie i czereśnie już "łyse" ...
  16. Trzymaj się Aga - jak będzie potrzeba, lekarz da progesteron. Wszystko będzie dobrze - zobaczysz. Dyducha - to ma być prawdopodobnie xq /jest też info na stronie świata wózków/ - ma mieć przekładane siedzisko spacerowe /dla mnie bardzo ważne/, koła przednie z pianki /więc nieco lżejszy/. Nie wiem, jak się będzie opuszczać spacerówka, bo te pasy też mogliby zmienić. Ogólnie XA jest fajny - widziałam na żywo i prezentuje się imponująco. Ja jednak się na niego nie zdecyduję, byłam w centrum "wózkowym" w sobotę i moje serce podbił inny :-) Miszka - ja jeżeli już brałabym jedo pod uwagę to FYN4 - model sportowy i bardziej zwrotny od bartatiny. To zależy od Twoich preferencji, ale FYN jest lżejszy jako spacerówka /myślę, że to ważne/, bardziej zwrotny i zgrabniejszy. Parametry mają jednakowe, więc poza wymienionymi przeze mnie różnicami, wybór zależy od Waszego gustu. Ja tylko Wam doradzę wybór dobrych fotelików samochodowych, nasze polskie nie wypadają dobrze.
  17. Ale pojechałabym do Krakowa ... chciałam w te wakacje zrobić taką wycieczkę po Polsce ze zwiedzaniem a potem osiąść w szczawnicy polskiej i po drugiej stronie granicy. Zaplanowaliśmy ze szczegółami, kupiliśmy buciki i jakieś inne gadżety a tu niespodzianka :-) Gór mi nie szkoda, ale Kraków chodzi za mną. Nie byłam już z 10 lat... Ale pojedziemy, wrócimy do swoich comiesięcznych wojaży, jak tylko malutka będzie na to gotowa. I restaurację "Babci Maliny" też odwiedzimy :-) Tyle, że my wszędzie samochodem. Może dlatego, że nie sami, ale nie umiem zabrać się do pociągu.
  18. Witaj Aga - coś Cię zaniepokoiło, że poszłaś do lekarza? W sumie nic więcej na tym etapie nie dało się zobaczyć. Dziwne, że usg przez brzuszek, własciwie na początku robią dopochwowe, bo dużo dokładniej wychodzi niż przez powłoki brzuszne, ale skoro to lekarz rodzinny i jeszcze Włochy ... Progesteron podaje się, gdy jest podejrzenie /lub fakt/, że jest go za mało, lub jeżeli ciąża jest zagrożona /w pierwszym przypadku też oczywiście jest zagrożona/. Spokojniej troszeczkę podchodź do swego stanu, ciesz się z ciąży, a jak będziesz u ginekologa to popytaj spokojnie co i jak - napewno poprowadzi Cię tak, jak trzeba.
  19. Aniu - też takie mdłości mnie nachodzą, ale nie wymiotuję. A jak dłużej pochodzę to brzuch ciągnie okropnie i zmęczona się czuję, jak po jakiejś forsującej wyprawie. W pierwszej ciąży tak nie było - biegałam całą ciążę - teraz jakoś mi ciężko. Ale najważniejsze, żeby mała dobrze się rozwijała, jakoś się "doczłapię" do terminu.
  20. Przepis na paprykę podam - nie ma problemu. Co do tych bóli, to ja nie mam większych objawów w dzień. Ale w nocy nie jest komfortowo. Nawet przez sen czuję jakieś kłucia, a jak wstanę szybciej, to aż boli. Lekarz mówi, że przecież "w ciąży jestem", ale jakoś dziwnie mi z tymi objawami. Kaloszki zawsze kupuję córce, sobie jakoś nie mam. W sumie na grzyby by się przydały, bo tak do chodzenia dla mnie nie bardzo. Ja wszędzie samochodem jeżdżę, a jak już do ogrodu, czy na spacer, to raczej nie deszczem. Ale śliczne są - to fakt. A co do grzybów, mój mąż już ręce zaciera, bo deszczu trochę było i znowu zapowiadają... on w sezonie niemal co dzień do lasu biega, a już weekend bez grzybobrania - stracony ;-) Trochę mnie tym zaraził i małą i czasem razem idziemy, co nazbieramy, to nazbieramy, ale dotlenimy się super. Tym bardziej, że przy lesie mieszkamy.
  21. Witam kobietki, zrobiłam sobie wycieczkę - do centrum artykułów dziecięcych /1 poziom tylko wózki :-)/, wracając zajechałam na cmentarz do tatusia i odwiedziłam babcię /ginekolog-położnik/. Bardzo jestem zadowolona z wyjazdu, wiem już wstępnie, jaki wózek chcę i inne rzeczy upatrzyłam, a babcia powiedziała mi kilka mądrych rzeczy, które i Was powinny uspokoić. Dowiedziałam się, że w 5 m-cu macica zmienia swoje ułożenie na bardziej pionowe i rozrasta się, co może być odczuwane boleśnie. Kłucia w tym czasie są jak najbardziej normalne, także ból przy pełnym pęcherzu i zmianie pozycji. Ruchy powinny być odczuwane, ale nie muszą być jeszcze regularne. W 5 m-cu trzeba troszkę zwolnić, nie dźwigać, bo własnie duży wysiłek teraz może mieć wpływ na skracanie szyjki czy przedwczesny poród. Powiedziała, że to taki kryzysowy miesiąc pod względem samopoczucia, szósty ma być lepszy. Babcia już na emeryturze, ale miała wiele pacjentek i wieloletnie doświadczenie, więc wie, co mówi. Także uważajcie na siebie dziewczynki i myślcie pozytywnie - nasze kłucia to po prostu fizjologia ciąży. Co do wózków moje typy się zweryfikowały, już maxi-cosi jest na drugiej pozycji. Na dziś króluje Jane. Akcesoria są śliczne, pościelki, krzesełka, ciuszki ... śliczności. Ja w takich centrach kupować będę tylko duże rzeczy, ciuszki w większości zamówię przez internet. Dziś zgodziłam się tylko na piekne "kubusiowe" skarpetki zapachowe - córka musiała coś kupić :-) Marigo - jeżeli potrzebujesz nospy, czy czegokolwiek z Polskiej apteki /a może sklepu spożywczego :-)/ to pisz. Niby mieszkam na wsi, ale pocztę mam dwa domy dalej - wyślę Ci bez problemu, serio.
  22. Marigo - jeszcze słówko do Ciebie; ja niestety też jak wstaję w nocy na siusiu, po długiej przerwie - odczuwam ból. Boli i kłuje też przy zmianie pozycji. Pytałam lekarza, bo ból jest silny, ale stwierdził, że tak może być i jak będzie mocno bolało to nospą się ratować. Nie twierdzę, że u Ciebie to to samo, bo każda indywidualnie wszystko odczuwa i w razie niepokoju warto popytać lekarza, ale jeżeli ból ustąpił i nie masz żadnych "złych" objawów /krwawienie, skurcze/, to nie myśl negatywnie. A co do ruchów - różnie bywa. Czytałam, że do 22 tc powinny być odczuwalne w miarę regularnie. Skoro już coś czułaś, to myślę, że jest ok. Ale jeżeli masz się martwić - zadzwoń czy zajedź do jakiegoś medyka /położna, lekarz/.
  23. Balbua - co za wieści ;-) Poważna propozycja, czy nie, ale o czymś świadczy - życzę powodzenia. A co do terminarzy i cyrografów - też się czasem do nich uciekam, ale mąż już nie podpisuje tak chętnie, jak kiedyś ;-) Poranakawe- u mnie w 13 tc rozpoznano dziewczynkę i się teraz potwierdziło, więc u Ciebie też raczej będzie już na 100% Krzyś :-) Uciekam na razie, bo czas leci, a ja jeszcze w piżamie :-)
  24. Dobrej nocki kobietki, uciekam do małej - obiecałam poczytać Mikołajka przed snem, a oczy mi się kleją ;-)
  25. jejku, Patka, to faktycznie ciśnienie słabiutkie... Ja też zawsze miałam niskie - ok. 90/60, ale w ciąży jest wyższe. Kawa kawą, ale może powinnaś czymś jeszcze się ratować? Lekarz nie mówił?
×