Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. aniu - to możesz zapraszać na ślub i wesele - super :-) co do zapiekanki, to z kiełbaską troszkę inaczej, a indyk dłuzej musi w piecu posiedzieć; tym bardziej, że jak układasz warstwami, to też sok puszczają warzywa i serek bardziej mieknie, ale to rzeczywiście kwestia smaku :-) Miszka - ja też tylko słodkie - dla moich robię dziś mielone, sobie makaron razowy ze słodkim twarożkiem :-) aga - super - pisz, co u Ciebie; trzymamy kciuki. A swoją drogą, to fajnie, że we Włoszech masz taką opiekę, u nas za betę raczej się płaci... Jagienka jest w sardynii, ale nie ma dla nas czasu - szaleje z siostrą na plaży :-) Jak się chłodniej zrobi, albo za ciężko na szaleństwa to się odezwie - mam nadzieję :-) Moja poducha - kojec dotarła i jest fajna; córka już się przymierzyła i stwierdziła, że też chce :-) Jakoś się podzielimy.
  2. :-))) Marigo - mąż wybaczy, skoro nie wiedziałaś, to trudno oczekiwać innej reakcji; co do zapiekanki - myślę, że posypana samym serem może być sucha, może lepiej zrobić coś w stylu beszamela lub własnie jakąś śmietanę wykorzystać. Ja "pomysłów na" itp. chemii nie używam i nie tęsknię, więc brak w sklepach na zdrówko Wam wyjdzie :-) fajna stronka - nawet imionka są :-)
  3. Witaj, ja mam termin na przełom grudnia i stycznia; moja córcia /lekarka zobaczyła płeć na prenatalnym w 13 tc i potwierdziła na połówkowym/ ma tętno średnio 140-148 uderzeń/minutę. U mnie przez ułożenie fasolkowate na połówkowym serca dokładnie obejrzeć się nie dało, ale płeć ujawniła po raz kolejny :-) Widocznie Twój maluch inną pozycję przybrał i się kamufluje ;-) Nie wiem, czy tętno to wiarygodna metoda oceny płci, nie sądzę szczerze mówiąc. Podejrzewam, że przy nastepnej wizycie maluch zdradzi Wam tajemnicę, a na razie musisz uzbroić się w cierpliwość. pozdrawiam.
  4. Marigo - moja miała w tamtym roku podobną przygodę z włoskami - takim wiatrakiem od baniek mydlanych dmuchała na twarz i wkręciła we włosy; Miała takiego dreda, że nawet się nie brałam za rozczesywanie... Samo życie ;-) Gratuluję 18-tek :-) Co do powrotu do pracy, to jeszcze o tym nie myślałam, ale raczej nie ma szans wrócić po macierzyńskim, w moim przypadku raczej od września, ale wtedy mała będzie taka malutka jeszcze ... chyba zrobię dłuższą przerwę w pracy. Prawda jest taka, że nikt lepiej nie zajmie się dzieckiem, jak matka. Zresztą w życiu trzeba mieć czas na wszystko, na wychowanie dzieci też. Takie jest moje zdanie. Ale jak to dokladnie będzie - pomyślę za rok :-)
  5. kwietniówka - wszystko jest prawdopodobnie w porządku; ja noszę już drugiego maluszka i tak przedtem, jak i teraz kłuje mnie w pachwinach. Kłucie jest na tyle silne, że aż nieprzyjemne, nasila się podczas siedzenia i w czasie zmiany pozycji. Z tego, co wiem, wiele dziewczyn tak ma, a powodem jest rozciągająca się macica i wiązadła. Weź nospę i poobserwuj, jeżeli coś Cię zaniepokoi, zawsze możesz zadzwonić lub pojechać do lekarza prowadzącego. Mój lekarz twierdzi, że wskazaniem do alarmu jest krwawienie lub silne bóle skurczowe, w pozostałych przypadkach nospa i odpoczynek. Ale ja uważam, że jak masz się martwić, to lepiej to sprawdzić. pozdrawiam.
  6. Fajnie Miszka - Biszczady są piękne, a jesienią widoki nieziemskie; podróż troszkę męcząca, ale jeżeli dobrze się czujesz to chyba nie ma przeciwskazań. Ja też marzyłam o morzu w te lato, ale mój lekarz zdecydowanie mi odradził dłuższej podróży. Za rok sobie odbijemy :-) Też mam wesele, w połowie września, ale dajemy kasę a zamiast kwiatów dobre winko. Młodzi chcą kasę, a dla mnie bardzo to pasuje.
  7. Balbua - mnie jeszcze kilka tygodni temu mdłości dopadały, więc tak chyba może być. Przejdzie po półmetku - już niedługo. Ale mi się śmiesznie Twój wpis przeczytał: spacer z sierściuchem, zapach sier/ści/ chciało się przeczytać :-) aż się zaśmiałam :-) Marigo - u nas faktycznie sporo badań, z tego co piszesz u Was zdecydowanie mniej. Mam koleżankę w Anglii i też jakoś jej nie męczą badaniami. Ale ja nie narzekam - lepiej sprawdzać, co się dzieje. Mam nadzieję, że nastrój już lepszy ? chociaż widzę, że Ty i tak matką polką zostaniesz, chociaż w irlandii :-) Ja parówek akurat nie lubię, mała czasami jedynki je albo berlinetki, ale dla mnie to podejrzane, co w nich siedzi. Ja wogóle do mięs i wędlin mam dużo podejrzeń ;-) za dużo, żeby jeść. Jem tylko to, co sama zrobię, a w ciąży to wogóle mięso mi nie wchodzi. Za to na zapiekankę chętnie bym się skusiła. Ja na razie zjadłam trochę sorbetu i myślę, co dalej ... Marzka - jak tam Twoja znajoma ? wszystko ok? Kitka - możesz chodzić równolegle na nfz i prywatnie, czemu nie. Ja nie chciałam, bo raz w miesiącu mi wystarczy w zupełności. Tym bardziej, że taki lekarz na nfz też chyba poza wypisaniem wyników coś robi i dziwnie, bo ani dwie karty ciąży mieć, ani jednemu nie dawać. Ale pokombinować można i może faktycznie troszkę się oszczędzi. Tylko w 21 tygodniu to nie wiem, czy teraz warto szukać lekarza... Co innego, jeżeli ma się lekarza na nfz a czasami się zajdzie prywatnie. JA chodzę prywatnie i jestem zadowolona.
  8. Witam, ja też codziennie mam pobudkę ok. 6 - pieski wstają :-) Później mąż się podnosi, do pracy szykuje, więc spania nie ma. Wieczorem kładę się różnie, ale mąż zwykle pierwszy pada a samej nie zawsze chce mi się siedzieć. Dziś troszkę pospałam w nocy, bo z małą już lepiej i tylko 2 razy wybudziła się na "picie". Nad ranem szalała burza i mimo słoneczka jest chłodno. Poszłabym na jakiś spacer, ale do piątku jestem uziemiona przez antybiotyk małej. Dziś przyjdzie moja poduszka, już miałam telefon, że koło 12 paczuszkę dowiozą.
  9. Wszystkie decyzje dobre, które uwzględniają dobro naszych maluszków; miłej nocki dziewczynki.
  10. Moja siostra ma dwa przedszkola, ja kiedyś też zakładałam swoje, ale zrezygnowałam. Nie ukrywam, że problemem była biurokracja nadmierna /sanepidy, itp./, ale nie żałuję. Pracuję z ludźmi i ich emocjami, obserwuję rodziny i widzę, że niestety współcześni ludzie/rodzice są często roszczeniowi, bezwzględni, egoistyczni. Nie wiem, na jakiej zasadzie działa Twoje przedszole, ale jeżeli jestes przy dzieciach non stop, to chyba lepiej rzeczywiście zaprzestać teraz tej działalności. Oprócz stresu i wysiłku dojdą Ci niestety infekcje, a to już może okazać się niebezpieczne dla Was. Przemyśl to, pogadaj z mężem, wspólnie coś ustalicie. Rodzicami się nie martw, muszą sobie sami poradzić ze swoimi emocjami w tym momencie. Kiedy moja koleżanka/nauczycielka była w ciąży, matka jej wychowanka zrobiła jej karczemną awanturę przy wszystkich nauczycielach, że co ona sobie wyobraża... kto się zajmie jej synkiem... Widzę, że w każdym kraju bywają toksyczni rodzice :-)
  11. Igor i Borys to moje typy imion dla chłopaka, chociaż Nika chciała Adrianka :-) Dla dziewczynki mamy więcej, ale nie wiem, na czym stanie.
  12. Kryspin - tak miał na imię mój historyk z liceum /jest znanym historykiem i postrachem licealistów do dziś; a ja go bardzo lubiłam/. Też nie chciałabym imienia zbyt popularnego, ale też imię nie może być dziwne, bo dziecko może mieć z tego powodu nieprzyjemności. Mi podobają się stare imiona. Moja córka wymyśla już powoli imię siostrze, zobaczymy co ustalimy.
  13. Marigo - nie wiem, czym się zajmujesz zawodowo, ale w ciąży /chociaż chorobą nie jest/ wiele czynności zawodowych uprawiać się nie powinno. I to nawet nie za sprawą wysiłku, czy obciążenia, ale własnie emocji, stresu. Ja uważam, że nie byłabym teraz gotowa pracować z cudzymi emocjami, skoro swoich ujarzmić nie potrafię. Nie jestem też fizycznie wydolna na tyle, żeby pracować jak kiedyś, a na pół gwizdka nie umiem. Mój lekarz wogóle nie widział mego powrotu do pracy, ja początkowo chciałam, teraz kiedy zaniosłam zwolnienie, czuję się uwolniona :-) To wszystko zależy i od charakteru pracy i od samopoczucia, ale jeżeli to ma się odbić na Tobie albo rodzinie, to może lepiej odpocząć. Nie wiem, jak to wygląda u Ciebie, ja mam 100% płatne zwolnienie i siłaczką w tym momencie nie będę i nie jest to dla mnie sprawa honoru, chociaż w pierwszej ciąży tak uważałam i do dnia porodu byłam na nogach. Przemyśl to na spokojne, ale pamiętaj, że teraz najważniejsza jestes Ty i maleństwo. Jeżeli musisz pracować, to może chociaż zmniejsz tempo, zrzuć troche odpowiedzialności na kogoś.
  14. Kitka - skoro lekarka mówi, że jest dobrze, to jest. Niczym się nie przejmuj. Ja akurat przepływy miałam zrobione niedokładnie i mam mieć powtrórzone dla wszystkiego przy następnej wizycie, bo mała się wierciła i była ułożona fasolkowato, ale "noch" to jeden z parametrów oceny i sam w sobie nie oznacza nic złego. Gdyby było coś nie tak, nie powiedziałaby Ci, że jest dobrze. Myśl teraz o imieniu dla synka, opisy medyczne sobie odpuść :-)
  15. Kitka - w sumie ubranka, które masz raczej kupiłaś malusie, na początek. Te, które z Anglii dostaniesz też raczej w tych pierwszych rozmiarkach. Myślę, że wiele wykorzystasz. Z falbankami zażartowałam, dziś rano pisałam, że jak u mnie lekarz się pomylił to synek będzie w falbanach, bo już nastawieni jesteśmy na dziewczynkę.
  16. Marzka - ładne imię Jagoda, najpierw nie byłam przekonana, ale jak teraz napisałaś o niej to fajnie to brzmi. Gratulacje Kitka - co za niespodzianka ;-) Będzie synek w falbankach na początek, co tam :-)
  17. Tosiak - ja też raczej będę grudniówką, przynajmniej mój lekarz sugeruje mi, że na styczeń raczej nie mam co liczyć. Z pierwszych usg wychodził mi wpradzie 6 styczeń, ale później już 1.01., 31.12., 28.12., 22.12 ... :-) Ostatnio na połówkowym znowu 31.12 - sylwestrowo się zapowiada. Ja tam wolę grudzień - oby jak najszybciej w terminie porodu :-)
  18. Marigo - w wielu krajach porody w wodzie są popularne, ale opinii jest tak wiele, jak rodzących. Ja jakoś siebie w tej wannie nie widzę, ale znam osoby, które jechały kawał drogi, żeby tak rodzić. U nas zamknięto takie oddziały, bo nie było ponoć chętnych, ale w prywatnej klinice ma byc teraz taka możliwość. Co do wózków - maxi-cosi a x-lander to w Polsce dwa różne wózki; różni je i wygląd i producent i cena. Widocznie u Was jest inaczej, zresztą widzę/czytam/, że całkiem fajnie w tej Irlandii :-) Z córką lepiej, dziękuję za troskę, dziś nie wymiotowała i zjadła trochę, do tego ma dobry humor. Może już kryzys za nami - oby.
  19. Tak marchewkowy - raid jest dobry. Ja miewam w kontaktach w sezonie ataków i mam spokój; teraz u nas nie ma komarów, ale nie wiadomo, czy jakiś wylęg się nie zapowiada; kopytka lubię - domowej roboty, a z dzieciństwa pamiętam takie danie - kopytka, wołowinka w sosie i buraczki - pychota /muszę zrobić lub zamówić u mamy/ X-lander XQ, mnie powiedziano, że wejdzie we wrześniu; ma mieć przekładane siedzisko i przednie kółka chyba z pianki. Dla mnie akurat o siedzisko chodziło i zależało mi, żeby do leżenia nie opuszczało się na paski, ale tego nie wiedzieli. Na stronie świat wózków też jest info, że we wrześniu się pojawi.
  20. Widzę, że tematy jedzonka poruszyłyście. Ja lubię polską kuchnię i niektóre potrawy zapożyczone, ale przerobione na swoje. Nie lubię chińszczyzny, kurczaków, smażonych warzyw i większości owoców morza. Teraz zdecydowanie zjadłabym coś z rodzimej kuchni, ale pracy przy tym dużo i dziś się nie zdobyłam. Zresztą córka teraz wymaga innej diety, więc starałam się wypośrodkować. W rezultacie ja obiadu nie jadłam, bo rosołek z kluseczkami i kurczak duszony to nie moje menu :-( Córka za to troszkę skubnęła, co mnie bardzo ucieszyło.
  21. Fajne dziewczyny Balbua :-) Ja mam w domu i przy domu "małe zoo" i uwielbiam swoje zwierzaki.
  22. Właśnie, ja nie mam oka do takich rozmiarów, bo trochę dawno już takie rzeczy kupowałam. Ale po fotkach dojdę, które mała nosiła na początku, przemierzę i takie zamówię, bo do tych zagranicznych to już wogóle głowy nie mam. Większe jak się trafią, to będa na później. Gorzej, jak się trafią malutkie, wtedy szybko dzidziuś wyrośnie i nawet nie ponosi a jednak lepsze trochę kosztują.
  23. Kolosalna różnica; ja właśnie oglądałam ciuszki i nawet body, jak poczytałam wymiary to różnią się o 5-7 cm, a to przecież bardzo dużo. Trzeba dobrze przemyśleć te zakupy... Ja chyba, jak już dotrę do kartonów, przemierzę pierwsze ciuchy małej i takie kupię na początek. Widzę, że rozmiarówki są bardzo różne i 56 a 56 to czasami dwa różne rozmiary.
  24. Super wiadomości Miszka - czekamy na relacje z usg; W najbliższych dniach chyba sporo dzidziusiów się ujawni /przynajmniej będą miały szanse/, bo chyba dużo usg połówkowych się szykuje. Myślę, co bym zjadła i na nic nie mam chęci. Jedyne, co mi chodzi po głowie to właśnie jakiś fastfood - zapiekana albo Mcdonalds. Zapiekanek nie jadłam dawno, ale w tamtym roku w łebie sprzedawali takie dłuuugaśne - aż mi zapachniały /szkoda, że po roku od możliwości zakupu :-)/. Niestety na marzeniach się skończy, bo mała nie nadaje sie na wyjazd ani takie jedzenie... Ja po sobie też schudłam, jedynie biust większy i brzuszek oczywiście. Tyle, że ja mam słaby apetyt - może gdybym zachodziła do restauracji czy innych "jadłodajni" częściej to na coś bym się skusiła, a tak - zanim zrobię, to się odechciewa :-)
  25. Balbua - na zachodzie te porody są normą i bardzo je chwalą. Rzeczywiście, woda dobrze wpływa i na rozluźnienie kobiety i na dziecko. Ja napisałam wyznaczniki z karty naszego szpitala, w W-wie może mają swoje. Dlatego, jeżeli będziesz się zastanawiała na poważne, jedź do wybranego szpitala i wszystkiego się dowiesz. Ja nie widzę takiego rozwiązania, ale wiele kobiet tylko tak chce rodzić. Warto to rozważyć i skonsultować ze swoim lekarzem prowadzącym.
×