Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. KAsiulka - ten co pokazałaś jest 0-18, ja raczej już kupię 9-18 i chyba romer. Nika ma graco i jestem zadowolona, ale tyle się naczytałam dobrego o romerach, że już chyba nie będę szukać innego. Chociaż jak będę kupowała to zerknę ten graco, bo na fotce fajnie wygląda. My zakup jednak odłożymy na po wakacjach, bo na dłuższą trasę lepiej nie eksperymentować a już nie mam za bardzo czasu testować.
  2. Witam sobotnio i deszczowo ;-( Tosiak - marudo! wózek jest super, nie doczepiaj się do nieczego ;-) No i gratuluję trzeciego ząbka ;-) u nas idą po 2 - najpierw dolne jedynki, później górne i teraz już przebijają górne dwójki, ale to jeszcze na pewno potrwa... a Nika w tym wieku miała już 7 zębów/patrzyłam w książeczkę/ ;-) z kolei mojaj siostry córka dopiero w 11 m-cu pierwszy ząbek... U nas dziś festyn gminny ;-) możliwe, że się wybierzemy, bo bardzo fajne atrakcje, ale pogoda na pewno nie pozwoli w pełni korzystać z imprezy... No a jutro dzień wsi i w pobliskim muzeum/skansenie duża impreza z pieczeniem barana, sękaczy itp. - na prawdę fajnie to organizują, ale zawsze upalnie było, a na jutro zapowiadają deszcz i zimno... Kompletnie nie letnia aura, coś się poprzestawiało tam w chmurach ;-) Mrowkania zamówiła pogodę - ma być ciepło od połowy lipca ;-) ja tydzień przesiedzę pod kocem nad morzem ;-) No i muszę dokupić Lenie jakieś ciepłe szmatki, bo nie mamy za wiele... poza kurteczką i dresami/oczywiście dużo dresów/ nie bardzo mam coś na chłodne dni...
  3. A ja coraz później lulam LEnkę... dziś już spała, ale włączyła się jej karuzelka/chyba coś przycisnęła i już zabawa... no i dopiero po 22 usnęła. Zanim się ogarnęłam już 23... Muchy... - tak się cieszę, że masz już swoje szczęście obok siebie ;-) serdeczne gratulacje i najlepsze życzenia dla Was. Niech maluszek zdrowo rośnie a Ty odpoczywaj i dochodź do siebie jak najszybciej. No i ja myślę o dziewczynach, które z nami tu pisały... Mam nadzieję, że wszystkie są szczęśliwymi mamami zdrowych dzidziusiów. Tosiak - wózek fajowy ;-) na pewno lżejszy i zgrabniejszy niż mura. Oby służył jak najlepiej. Kasiulka - ja mam fotelik do 13 kg i on jest taki regulowany - suwa się tył w zależności od wieku dziecka no i wzrostu i jeszcze nie jest na max, ale na szerokość jak w ubranku grubszym to mało miejsca. No ale przez wakacje przejeździ.
  4. Marzka - dobrze wiedzieć, na prawdę pomogłaś mi, bo zastanawiałabym się w nieskończoność, a tak mam jasność, że muszę "upychać" kluskę jeszcze 2,5 miesiąca ;-) dziękuję jeszcze raz. Będzie podróżować w samym bodziaku, więc ciasno jej nie będzie, zresztą tu chodzi o bezpieczeństwo, więc wygoda owszem ważna, ale na drugim planie. Tak mnie dziś "muli", że mimo dwóch kaw ziewam bez przerwy...
  5. MArzka - dziękuję za odpowiedź, nie wiedziałam, że musi mieć powyżej 9 m-cy, bo 9 kg ma ;-) popatrzę te 0-18, ale wątpię, czy się zdecyduję, bo chcę lepszy kupić na dłużej, a w sumie po wakacjach mało będzie jeździła a w październiku już spełni warunki do romera ;-) Właśnie kupiłabym jutro, żeby przyzwyczaić, bo wiem, że kilka pierwszych dni może byc różnie, ale chyba odpuszczę w takim razie. Moja się mieści w ten fotelik, tylko ciasno dość ma. Niby z jednej strony to dobrze, bo nie może "latać" po foteliku, ale myślałam, że może wygodniej byłoby w większym... Evenflo - z tą witaminą to jest tak, że niedobór powoduje różne sytuacje. Na początku są symptomy typu pocenie, miękkie punkty czaszki,itp. a później już poważniejsze. Moja się pociła cały czas, przy jedzeniu mocno, ale i tak często miała mokre włoski, stopy... ale upały były i zbagatelizowałam, tym bardziej, że kilka tygodni wcześniej była "macana" i wszystko ok, ciemiączko małe, ząbki idą... ale upały minęły a ona dalej się pociła, więc poszłam sprawdzić i rzeczywiście lekarka potwoerdziła prawdopodobieństwo niedoboru. Dała wit. D w kroplach uderzeniowo 3 razy po 2-3 krople przez tydzień, później zależnie od pogody i teraz jest lepiej. Poci się jak je np., ale nie jest już stale spocona. Jeżeli wcześniej się nie pocił a nagle zaczął to warto sprawdzić.
  6. mam pytanie o fotelik samochodowy; Lenka jeździ w jane do 13 kg, ale na szerkość ciasno się robi... i zastanawiam się już nad kupnem kolejnego. Tylko nie jestem przekonana, czy taki maluch powinien już jechać na siedząco skoro nie siedzi... niby romer ma 4 pozycje i się rozkłada, ale to jednak nie to samo co w tym pierwszym foteliku. No i pozycja przodem do kierunku jazdy, też słyszałam, że dla malucha lepiej tyłem... Zastanawiam się, bo jedziemy nad morze i droga długa a chciałabym żeby mała miała jak najwygodniej. Z jednej strony lepiej w większym, a z drugiej może nie eksperymentować? Jak myślicie?
  7. Witam lipcowo ;-) pogoda straszy, leje deszcze już kilkanaście godzin nieprzerwanie ;-( Lenka na oko zdrowa, czasami zakaszla albo kichnie, ale tak było zawsze, gorączki nie ma, radosna... spałyśmy do 10 z przerwą od 6 do 8 na zabawę/z tatusiem tak na prawdę, bo ja spałam. Teraz po kaszce Lenka drzemie, ja piję drugą kawę, bo jedna mnie nie dobudziła... Evenflo - czyli z maluszkiem jest wszystko dobrze ;-) trzeba sprawdzić, ale też uważam, że zdrowy rozsądek i intuicja przede wszystkim. Moja brzucha nie lubi i jej nie kładłam za bardzo, teraz jak kładę to od razu przewraca się na plecy ;-) Nika też na brzuchu nie leżała a jest bardzo sprawna ruchowo i poszła w wieku 8 m-cy, więc wcale to rozwoju nie opóźniło... A główka ciężka jest i małą często "przeważa", ale taka jej uroda... Zresztą LEna cała duża, nie tylko głowa...
  8. Lenka je tylko BoboVitę, jakoś gerber podpadł mi jak Nika była mała a hippa Nika jadła sporo deserów, ale jak była starsza. Teraz też patrzyłam na deserki hippa, ale właśnie ze względu na dodatki się wstrzymałam z zakupem. Lenka najlepiej je obiadki po 5 m-cu i deserki prawie wszystkie. Po 6 m-cu obiadki są za "grube", mała nawet jak łyka to nie wszystko i pluje tym ryżem itp., więc na razie czekam. A deserki lubi, chociaż zauważyłam, że po 6 są już i z glutenem i z jogurtem, więc czekam też na razie, żeby jej nie obciążać za bardzo. Dałam jej już kilka razy jogurt bobovity i jest ok, ale jednak lepiej spokojniej rozszerzać dietę, szczególnie jak jest cyca. Poranakawe - niby masz rację z tymi słoikami, ale ja się zawsze spieram, że sama i tak wszystkiego nie wyhodujesz i nie da się w 100% ekologicznej potrawy zrobić. Ja mam niby dostęp do mięsa, jaj i warzyw "swoich"/rodzina męża i będę czasami gotować, jak mała podrośnie, ale to czasami, a na codzień jak się kupuje to różne produkty są. Deserki zamierzam sama robić, bo mamy sad i owoce swoje, właściwie wszystkie krajowe mam swoje to bez sensu kupować w słoiku... ale póki co owoców dojrzałych mało i słoiczki jemy.
  9. Byłam z Lenką u lekarza i ma ponoć brzydkie gardełko. Lekarka mówi, że od tego może być i kaszelek i katarek i lekki stan podgorączkowy. MAm dawać cebion i obserwować. Czyli to, co robię od dwóch dni... osłuchowo czyściutko. Wit D po jednej a jak słonko to odpuszczamy. Z tą temperaturą to mam mierzyć na czole albo pod paszką, w uchu jednak pomiary są mylące, bo inna wychodzi wartość na błonie bębenkowej, inna gdzie indziej... ale jak jest gorączka w uchu to na pewno jest, tylko wartość trudno określić. Aniu - różnice w dzieciach u mnie są znaczące, choć startowały z podobną wagą. Nika ma drobną budowę/męża/ a Lenka jest duża/po mnie/. Nika w pół roku ważyła 7kg, Lenka dziś waży 9100 ;-) Obwód główki Nika miała 42,5 w tym wieku, Lenka ma 47 ;-) Cała jest wogóle duża i taka masywna, będzie kawał baby ;-) No i zęby ma 4 i dwójki górne się pchają-już przeświecają. Nika w tym wieku już miała 7 zębów... Larysa - kompoty na pewno będą dobre, ja zawsze tak robię; a kasze z glutenem na pewno są wygodniejsze od codziennego gotowania manny. Zresztą jak to gotować 1 łyżeczkę...
  10. Marzka - to Max jak superbohater ;-) uratował brata przed spotkaniem z podłogą ;-) a z jedzeniem dawaj jak najczęściej cyca, coś mu musiało się przestawić, źle skojarzyć... a może jakiś nowy zapach? moja jak psiknęłam się ostatnio po dekolcie to tak się zaciągała i patrzyła podejrzliwie ;-) Aniu - moja właśnie nie rozumie podciągania, zaciska piąstki, pręży się i próbuje usiąść bez pomocy rąk... no i z pocycji półleżącej siada, już kilka razy na leżaku "wisiała" w szelkach ;-) a z płaskiej robi "łódkę". Jak jej podam ręce to podciąga się, ale sama posadzona jeszcze się chwieje i do przodu ją ciągnie. Ona ma duża głowę i wogóle spora jest i ciężko jej. Nika w pół roczku już ładnie siedziała a w 8 m-cy chodziła. Ale Nika w rok nie ważyła tyle, co Lena w pół roczku ;-) No i Nika nie raczkowała, od razu się podnosiła na miękkich nogach, a Lena się już przemieszcza i rączkami odpycha, więc chyba nie ominiemy tego etapu. Ja też nie sadzam, jedynie do ubierania na chwilkę. A co do wit D to ja wyczułam miękko na główce i pociła się i lekarka potwierdziła prawdopodobieństwo niedoboru i mieliśmy uderzeniowo wit D przez tydzień a teraz zależnie od pogody i mamy się pokazać dziś, ale po tym tygodniu kiedy brała dużo, to już jest ok, więc raczej zostaniemy przy 1 dziennie.
  11. Aniu - ja dostałam taką książkę z bobovity i tam jest cała strona poświęcona ekspozycji glutenu i opisane są produkty jakie można stosować wprowadzając gluten i w jakich ilościach. Już Ci napiszę konkretnie: 1.bobovita kaszka ryżowo-pszenna z jabłkami i gruszkami - ok.8,3g-1,5 łyżki stołowej 2.bobovita kaszka manna wieloowocowa-ok.3,3g-ok. 1 łyżki stołowej 3.bobovita mleczna kaszka manna-ok.7,7g-ok.1 łyżki stołowej 4.bobovita pyszne śniadanko mleczna owsianka-ok.5,8g - ok. 1 łyżki stołowej 5.bobovita pyszne śniadanko mleczna manna 3 owoce-ok.7,3g-ok.1 łyżki stołowej Taką porję kaszki bobovita należy podać, aby były w niej 2-3g produktu glutenowego. Tylko wiadomo, że kaszę się w czymś rozprowadza, pęcznieje, dlatego wystarczy podać około połowy tej porcji proszku+produkt którym rozrabiamy, żeby wyszła łyżka gotowego produktu. Tu jest wyraźnie napisane, że kaszki są po 6 m-cu jako samodzielne posiłki, ale zlecane są wcześniej podczas ekspozycji na gluten. Można je podawać same, jako dodatek do przecieru owocowego, warzywnego. Ja dodawałam łyżeczkę mlecznej manny do innej kaszki mleczno-ryżowej. MAdziu - ja też tulę i tulę ;-) muszę się nacieszyć maluszkiem, bo tak szybko rosną dzieci... pamiętam jak szłam kiedyś z Niką do sklepu, trzymałam ją za rękę, coś poprawiałam, głaskałam, a ona mi powiedziała "mamo, jak chcesz tak kogoś pieścić to urodź sobie dzidzię, bo dla mnie to obciach" ;-) to było w tamte wakacje, ona jeszcze o ciąży nie wiedziała... Nika czasem lubi się przytulić, wskoczyć nam do łóżka, ale publicznie to już prawie nastolatka ;-) więc zanim mamy bobasy to tulmy ile wlezie ;-)
  12. Witam ;-) U nas nocka super, gorączki nie ma/37/, ale coś czasem zakaszle, kichnie... chyba jednak jakaś drobna infekcja jest. Jak będę miała jak to weczorkiem podjadę do mojej pediatry, może coś mi powie, uspokoi... i tak miałam iść w tym tygodniu, bo mamy zwiększoną wi D i pytanie co dalej. Larysa - z produktów bobovity chyba 5 zawiera gluten/kasz/ i można dobrać sobie co chcesz i dosypywać do czego chcesz. Jeżeli do deserku to jest kaszka bezmleczna np. Ja mam taki wykaz ile której sypać, żeby było 2-3 g glutenu/ekspozycja/ i średnio jest to 7 g produktu czyli około łyżki, ale ja daję łyżeczkę małą. A czym się różni od zwykłej manny, to tym, że są to produkty błyskawiczne, dodajesz tylko do soku, deserku, obiadu, kaszy, albo nawet do swego mleka i łyżeczką podajesz. Moja koleżanka podaje np 1 łyżkę dziennie rozrobioną z mlekiem z cycy, bo jeszcze nie dokarmia. A manna zwykła raczej nie nadaje się do wsypania do zimnej wody/deserku... trzeba ją najpierw ugotować i podawać. Chyba więc poszłam na łatwiznę, albo po prostu dlatego, że ufam produktom bobovity... A z fryzjerem miałam ostatnio podobnie - po 3 godzinach mała trzymała cycę i śmiała się na zmianę a mąż zapytał, czy warto było 3 godziny siedzień dla takich "pasków" ;-(/zrobiłam czerwone refleksy i ścięłąm włosy/. Jednak faceci nie mają wyczucia ;-(
  13. Evenflo - ja dosypywałam od 1.06. łyżeczkę małą manny mlecznej bobovity do kaszki mleczno-ryżowej bobovity. To i tak mniej niż w schemacie ekspozycji glutenu bobovity, bo oni zalecją 7,7 g tej kaszki, czyli około łyżki stołowej/2-3 g glutenu. Myślę, że to nie gluten, bo raptem po odstawieniu nie byłoby raczej poprawy. Ponadto moja znajoma lekarka od razu wykluczyła gluten, bo kupa była tylko po nocy brzydka i innych objawów brak, a przy nietolerancji podobno są bóle brzuszka i kupy wszystkie byle jakie i strzelające... no ale odstawiłam, bo nigdy nic nie wiadomo. Moja dziś cały dzień taki lekki stan podgorączkowy ma, je normalnie, bawi się, ale taka lekko ciepława... oby nie było gorzej. Zdrówka dla małego - może lepiej poobserwuj to ucho, bo tak od razu antybiotyk to nie koniecznie dobre wyjście...
  14. Aniu - ja bym obstawiała zęby, ale przedwczoraj byłam wieczorem w hurtowni i mąż z małą został w aucie, bo spała, a jak wyszłam to on ją rozespaną w wichurę nosił po parkingu i pokazywał auta ;-( od razu wiedziałam, że się to na jej zdrówku odbije ;-( kupy za to "śliczne" czyli chyba to nie gluten, bo odstawiłam na dobę mannę/łyżeczkę dosypywałam do kaszki/ i od razu by przeszło? teraz nie będę podawać glutenu, ale to chyba jednak było od zębów. A termometry wyjęłam wszystkie-3 elektroniczne, jeden douszny, dwa paskowe i rtęciowy i pomiary robiłam u siebie, Niki i Leny i w sumie wyniki są podobne. Tylko w pupie Lenie nie mierzyłam, bo się boję, jedynie ucho i czółko. JEst lekki stan podgorączkowy - mała bardziej śpiąca i spokojniejsza niż zwykle, choć pogodna i nie marudna... zobaczymy
  15. Tosiak - mura 3 fajny wózio ;-) ja właśnie chciałam go kupić zanim wpadłam na jane. Jedynie, że jest ciężki i ma szeroką oś, więc dla mnie do auta gorzej było niż jane, ale ogólnie bardzo fajny jest. Aga - musicie jakiś samolocik wynająć ;-) jedna rodzina będzie miała wakacje w obcym kraju, druga roboty po pachy, żeby gości przyjąć... Polacy gościnny naród - przylatujcie do PL na chrzciny ;-)
  16. Witam ;-) Mrówkaniu - dziękuję za instrukcję oklepywania ;-) od dziś będę tak klepała Lenkę w razie potrzeby... Nockę przespała super, z jednym karmieniem do 9... i tu mnie coś tknęło, bo to długo i chyba gorączka ją dopadła. W sumie mierzę czym się da i pomiary różne są, ale na moje oko taki stan podgorączkowy jest. Dousznym wyszło 38 stopni, na czółku 37, paskowy też podobnie... jednak z pomiarem temperatury u malucha nie jest łatwo, bo się wierci, ucieka... ale czuję, że ciepła i oczka szkliste ;-( ale nie kaszle, po tym pulmexie jak ręką odjął... na razie czekam i mam nadzieję, że nie wykluje się z tego jakieś choróbsko. A męża mam ochotę udusić... musiało ją powiać, jak wyciągnął ją na wicher ;-( on oczywiście zwala to na zęby, a jak powiało, to moja wina... jakbym ja ten wiatr wywołała... szkoda gadać. Evenflo - ja odpuściłam rehabilitację, po pierwszej konsultacji. Lena jest duża, więc będzie poślizg z umiejętnościami względem np. Niki, ale postępy są z dnia na dzień. W tym momencie swobodnie się przewraca, ciągnie się do siadu z pozycji półleżącej, na brzuchu potrafi obejść całe łóżeczko... Może rehabilitacja przyspieszyłaby rozwój umiejętności, ale postawiłam na indywidualne tempo rozwoju. U niej asymetrii nie było, jedynie nieprawidłowo rączki układała leżąc na brzuchu i brzucha nie lubiła. Co do finansów, to ja mam stereotypowe podejście do utrzymania rodziny i uważam, że to "męska rzecz". Wiadomo, że jak oboje pracujemy to pieniądze moje też wydajemy, ale sprawy utrzymania rodziny przejął mąż. Zresztą on ma podobne zdanie i ambicje nie pozwoliłyby mu być na moim utrzymaniu... Takie podejście, że "jakoś to będzie" do mnie nie przemawia, dla mnie jakoś to byle jak, a ja chcę dobrze... Ja też w domu rodzinnym miałam wszystko i teraz staramy się też żyć w miarę swobodnie finansowo, więc wiem, o czym mówisz. Różnie to nam wychodzi, chyba czasy są trudniejsze niż kiedyś, albo wymagania mam za duże, ale jakoś radzimy i nie narzekam. Twój mąż powinien jednak pójść do pracy, dla Waszego psychicznego komfortu. Może niech na początek weźmie "co jest", a później szuka pracując... Nie martw się powrotem do pracy, większość kobiet wraca po macierzyńskim, a maluszkowi na pewno nic się nie stanie z nianią czy nawet w żłobku. Ja nie chcę do żłobka, ale wiele mam chwali. Keja - powodzenia w szukaniu opiekunki ;-) tez mnie to czeka wkrótce...
  17. Posmarowałam małą odrobiną pulmexu, trochę poklepałam/nieudolnie, bo nie wiem jak ;-( i śpi. W sumie to na wyrost nieco, bo ona na chorą nie wygląda, ale jakoś ten kaszel mnie zaniepokoił... przy zębach też może ponoć być kaszelek a u LEnki już w miejscu dwójek jakoś zmienione dziąsło i przeświecają zęby... jejku, będą szły chyba nieprzerwanie... Ale pogodna i uśmiechnięta jest, tylko ślini się i przygryza łyżkę, zabawki, cycę ;-) Mrowkaniu - właśnie pomyślałam o cebionie, ale nie mam. Muszę jutro kupić jakąś witaminkę C. Pamiętam, że Nice dawałam profilaktycznie do soku w sezonie jesienno-zimowym. Poranakawe - moja w dzień sama zasypia, wieczorkiem od jakiegoś czasu muszę wziąć do cycy, bo coraz oporniej jej zasypianie w łóżeczku idzie... ale przy cycy szybko się wycisza i odkąd je kaszę i nie jest głodna to tylo chwilkę ssie i nawet jak nie śpi to już po odłożeniu nie marudzi tylko się przewraca z boku na bok i zasypia. Co do spotkania na żywo to jestem bardzo za. Mam nadzieję, że uda nam się spotkać i utrzymać znajomość. Kto wie, może i nasi mężowie się skumplują i dzieciaki... fajnie byłoby.
  18. Dzięki Lutówko - na razie kataru nie ma i ten kaszel taki sobie, ale lepiej wiedzieć co robić. Oklepię ją troszkę na noc i poobserwuję. Jak nie urok to... a propos dziś nie było rzadkiej kupy ;-) tzn były mniej rzadkie ;-) Lutówko - u mnie nie chodzi nawet o pieniądze, ale o wyjście, swoje życie i kondycję psychiczną. Oczywiście pieniądze też będą, choć opiekunka, paliwo i inne wydatki uszczuplą pensję znacząco.
  19. Kasiulka - Asia podróżniczka ;-) to kiedy pierwsza podróż do dziadków? Lutówka - już w domku? i jak było? polecasz to miejsce, czy nie koniecznie? A co do wychowawczego - masz rację, że tego czasu nic nie zwróci, ale jednak każdy ma inne potrzeby, inne oczekiwania. Ja nie byłabym chyba szczęśliwa "siedząc" trzy lata teraz, choć wiem, że zajęłabym się najlepiej swoim dzieckiem. Jeszcze Ty masz tą furtkę, że mama ma gabinet... a ja jak już podjęłabym decyzję to nosa bym z domu nie wyścibiła... Moja Lenka pokaszluje, wczoraj mąż wyszedł z nią z samochodu w samym body w wiatr ;-( pewnie od tego... oczywiście on twierdzi, że absolutnie, a wogle to moja wina... jak zwykle kiedy on coś zawali... no ale dziecko pokaszluje a ja nie wiem, czy można coś dać? poklepać? czym? poradźcie coś...
  20. Evenflo - a zapomniałam Cię ostatnio zapytać co z rehabilitacją maluszka? chodzicie gdzieś?
  21. Czyli temat zdominowany przez "pracowe problemy"... Madziu - 4 godzinki dziennie to nie dużo ;-) a co do żłobka, to powiem Ci, że też myślałam o takim prywatnym, ale jednak z punktu widzenia psychologicznego w tym wieku jeszcze kontakt 1na1 pożądany i więcej plusów opiekunki znalazłam... oczywiście Ty zdecyduj sama co Wam najlepsze ;-) Evenflo - Ty masz inną sytuację... ja nie tyle jestem zmęczona byciem z małą, ile brakuje mi trochę pracy/zmiany aktywności z domowej na służbową/. No i trochę mnie wkurza, że całe dnie mam ustawione pod prace w domu, dzieci... wiadomo, że jak jestem z dziećmi to i obiadek trzeba i pranie, sprzątanie. Przecież nie zostawię wszystkiego mężowi na noc/kiedy wreszcie dotrze po pracy ;-)/. Fajnie być z dzieckiem, ale trudno tak to zorganizować żeby mieć czas dla siebie, zadbać o swoją kondycję psychiczną. Ja niestety jak jestem z dziećmi to 24h/dobę i czasami myślę o opiekunce na 2 godzinki żeby książkę poczytać ;-) Dlatego rozważam powrót do pracy, m.in. dla zdrowia psychicznego i szczęścia, bo obawiam się, że kilka lat w domu w mojej sytuacji byłoby druzgocące dla mnie ;-( Każdy ma inną sytuację, Twój mąż nie pracuje, mój z kolei pracuje w pracy, po pracy i jeszcze więcej ;-) Lubi to, co robi, realizuje się, a ja tylko czekam aż wróci żeby pogadać o tych wszystkich sprawach, których są miliony i o których nie mam komu mówić... byłam w ostatnich latach aktywna zawodowo, ciążę przeleżałam i odpoczęłam, teraz już mam pomysły na sprawy zawodowe, ciągnie mnie... Może uda mi się znaleźć jakąś fajną babkę, która zmieni mnie na kilka godzin dziennie i pozwoli realizować swoje plany...
  22. LArysa - ja sypię "na oko" - słoiki 0,9 zwykle używam, wsypuję cały słoik truskawek bez uciskania i cukru ile wejdzie. Jak trochę postoi to osiądzie, wtedy można dosypać, ale ja wolę, żeby było mniej w słoiku, więc nie uzupełniam. Co do temperatury, to teraz robiłam na termoobiegu w 150, ale to nie ma większego znaczenia - nie za wysoka, żeby nie pękły słoiki, ale jak zobaczysz, że zaczyna się chociaż w jednym gotować to zmniejszysz, odczekasz kilka minut i wyłączysz - w gorącym piecu dojdą słoiki. Mrowkaniu - super, że wyjazd się udał. Byłam kiedyś w górach świętokrzyskich, własnie jaskini raj i okolicach. Od przyszłego roku zamierzam pojeździć po Polsce to może znowu odwiedzimy te miejsca.
  23. Larysa - ja wszystkie kompoty tak robię, że cukrem zasypuję i do piekarnika... truskawki akurat najłatwiej, bo soczyste. Normalnie zasypujesz cukrem, możesz lekko potrząsnąć, żeby cukier nie zalegał na górze, wstawiasz do piewarnika i od momentu zagotowania gotujesz jeszcze kilka minut. Owoce typu śliwki/mniej soczyste/ trzeba po zasypaniu cukrem odstawić na trochę żeby sok pusciły, albo wlać na dno słoików odrobinę wody/polać po zasypaniu cukrem.
  24. Nika przejęła Lenkę ;-) Larysa - właśnie w PL takie prawo... luki prawne, niejasności... no i polityka "prorodzinna", która po 20 tygodniach macierzyńskiego zapomina o matce i dziecku... W sumie ja planowałam być na wychowawczym i nie finanse mnie do pracy popychają... ale wiadomo, że inna satysfakcja z pracy, jak kasa na konto wpływa... Ja jeżeli wrócę do pracy to dla zdrowia psychicznego najogólniej rzecz ujmując ;-) Finansowo też będę do przodu, chociaż jak opiekunce zapłacę, paliwo itp. to już nie będzie z czym szaleć. No ale zdrowie psychiczne ważna rzecz ;-) Moja przewraca się z brzuszka na plecy spokojnie, nóżkę przekłada i lekko się przetacza, ale z pleców na brzuch to szaleńczo ;-) odbija się jakoś i tak mocno się przewraca, że aż materac zadrży i oczka mróży od tego uderzenia plecami... ale się śmieje, więc chyba krzywdy sobie nie robi...
  25. Cześć, dziś wyspałam się jak nigdy ;-) pobudka o 3 i 7:30 ;-) Jednak wieczorna kasza i cyc na dopełnienie to był dobry pomysł. Teraz mała drzemie, jak wstanie będzie śniadanko ;-) Ja kawkę piję, bo ciśnienie chyba niziutkie... Tyle mam rzeczy do zrobienia, a jakoś nie mam ochoty. Potrzebuję wyjazdu, odpoczynku od tego wszystkiego... Papko - to jest właśnie logika ... wychowawczy bezpłatny ;-( moim zdaniem każda kobieta, która decyduje się wychowywać sama dziecko powinna dostawać pensję/niezależnie, czy wcześniej pracowała, czy nie i na jakie umowy/. JA przechodząc na wychowawczy nie dostanę złotówki, a teraz zarabiam nieźle... niby dlaczego mam być zdana na męża... nie rozumiem tych przepisów, denerwuje mnie to... to jest po prostu brak szacunku do pracy matki/kobiety w domu. Mała się budzi... zajrzę później
×