Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Dzięki za info; ale Wy kobietki mądre jesteście :-) Ja myślałam, że macierzyński to taki zasiłek /kilka groszy/
  2. Naprawę 100% - super :-) Ja myślałam, że to jest coś w stylu zasiłku. No to się cieszę. Na pewno się zmieni u Twojej córci. Moja nigdy nigdzie nie zostawała, bo nie było takiej potrzeby. Jak szliśmy gdzieś potańczyć, czy na jakąś imprezę, to mama przyjeżdżała do nas i jak mała zasypiała, to my jechaliśmy. W domu moich rodziców /w tym samym mieście/ zaczęła nocować bez nas, jak miała 4 lata. Zaczęło jej się to podobać i czasami prosiła, żeby ją zawieźć na weekend. Ja miałam wiecznie zajęcia w weekendy, więc mi pasowało i zostawała na nockę-dwie. Ale testowałam tylko z moimi rodzicami, u nikogo więcej nie próbowałam jej zostawiać. Teraz już jest duża, odważna i bez problemu zostaje sama w domu /oczywiście w ciągu dnia/, co wzbudza zdziwienie wszystkich dokoła...
  3. To oczywiste, Twoje dzieciaczki jeszcze malutkie. Dziękuję za info w sprawie podwyżek - czyli, jeżeli chcę dostać od września podwyżkę to musiałabym iść do pracy /u nas płacą z góry/. Tylko niewiele bym zyskała, bo i tak średnia byłaby z 12 m-cy. A macierzyński jakoś chyba inaczej się liczy? Procentowo, czy też jakieś średnie?
  4. Z tą podwyżką, to pytam, bo od września w oświacie podwyżki obligatoryjnie wszystkim, ale dla kilku złotych nie będę do pracy wracać. Skoro babcia przyjeżdża z Włoch, to pewnie z prezentami dla dzieciaczków - już na pewno doczekać się nie mogą. Moja dziadków widuje często, a i tak niemal zawsze coś dostaje /najchętniej teraz kasę :-)/, a z zagranicy to prezenty obowiązkowo :-) Może i Tobie jakiś drobiazg wiezie.
  5. Marzka - to będziesz miała teściówkę do pomocy ;-) W sumie sama nie dasz rady z tą nogą, więc dobrze, że ktoś będzie. A długo u Was pogości? Bo z tego, co pamiętam nie jest z W-wy. Moi teściowie rano wpadli po jabłuszka i takie tam "zielopuszki" i powiedzieliśmy im o ciąży. Baaardzo szczęsliwi. Zresztą oni przy każdej okazji od kiedy mała skończyła roczek tylko o kolejnej ciąży mi mówili, więc reakcji innej się nie spodziewałam. Bożenka, może jeszcze ZUS wypłaci Ci tj trzeba, nie denerwuj się tylko, to dla Ciebie niewskazane. A może orientujesz się, jak to jest, jeżeli w czasie zwolnienia będą podwyżki to ja też dostanę? Niby groszowa sprawa, ale ciekawa jestem jak się te chorobowe nalicza.
  6. Bożenka - ja nie wiedziałam, że ZUS może kwestionować wysokość zarobków, czy odmawiać wypłacania zwolnienia... Może to zależy od rodzaju umowy o pracę? Dziwne to jakieś, że człowiek pracuje, odprowadza składki, a w razie zwolnienia zaczynają się schody...
  7. Witam, w W-wie burze a u nas ciągle nic. Grzmi czasem wieczorami, ale deszczu brak. Sucho, duszno i upalnie. Dziś 34 stopnie rano było. Jeździłam na rynek do "mojej babki" - ma fajne ciuszki i na ciążę mi wynalazła super tuniczki - topik a na to taka bluzka ultralekka - śliczne. Kupiłam też białe rybaczki z cieniutkiej bawełny i córci bluzeczki z nowej kolekcji marions. Lubię z córką na zakupy wyjeżdżać - ona wszystko ocenia krytycznie, ma dobry gust i doradzić umie, a sobie zawsze coś przy okazji znajdzie, więc też lubi ze mną jechać. Później zajechałyśmy do Pałacu Branickich, na pizzę, lody i do domku. Teraz po prysznicu oddycham na tarasie pod parasolem - te upały nas wykończą :-) Mój brzuszek jest duży i "rozlany", ale kształt ocenia się raczej około 7 m-ca, bo teraz to też od budowy zależy. Zdjęcie dołączę w międzyczasie, będę musiała pstryknąć po niedzieli. Z informacji ważnych - powiedziałam teściom o ciąży :-)
  8. Super wieści Balbua - i u lekarza dobrze i facet się stara - i oby tak dalej ;-) Ja koreczków anchois nie lubię, a teraz to tylko słodkie za mną chodzi :-) Idę coś jeszcze zjem, bo w brzuszku mi burczy. Do jutra - późno już - dorej nocki.
  9. Może późno ma tą wizytę, na pewno jutro opowie, jak było. Ja makaron w sałatkach lubię, robię często z makaronikiem, ale gotowanym a tu takie ułatwienie :-) U nas chyba jakaś burza nadchodzi, bo wicher się zerwał i huczy mi w komienie, aż strasznie ;-) Córka już śpi, mąż ćwiczy na górze a ja jakoś nie mam nastroju. Po prysznicu jakoś zmęczona się czuję i chyba wcześniej się położę.
  10. Kurczaków nie jem raczej, ale ten makaron mnie przekonuje. Ostatnio robiłam z takim specjalnym makaronikiem włoskim sałatkę z serem żółtym, polędwicą i warzywami i była pyszna. A to tylko zalać :-) Jutro spróbuję zrobić to napiszę, jak smakowała - dzięki za pomysł.
  11. Dyducha - dużo tego jedzenia :-) Ja dziś zjadłam kilka cukierków rano, plaster drożdżówki z mlekiem w obiad i kilka moreli. Wypiłam za to chyba ze 3 litry wody i cały karton soku z winogron. U nas upał okropny - apetytu nie mam. A jaka to sałatka z zupki chińskiej? Nigdy tej zupki nie jadłam, bo jakoś nie mogę się przemóc a mam w domu, bo mąż kupił sobie "powspominać jak smakuje" kiedy leżałam i nie zjadł do dziś :-)
  12. Wróciłam z ogrodu, bo komary kąsają okropnie. Zawsze lubiłam siedzieć w górach lub nad morzem wieczorami - tam nie ma komarów. U mnie tylko przychodzi wieczór i już trzeba się obganiać... brrr Mam na wieczór jakiś zły nastrój. Nie wiem, co się dzieje, ale zła jestem jak osa. Skrzyczałam męża za byle co i czuję, że mnie "nosi". Te hormony są niemożliwe :-) Dobrej nocy dziewczynki.
  13. Mój mąż też ostatnio chyba "zauważył" ciążę. Wczoraj wziął słuchawki od detektora, jak słuchałam tętna a dziś pytał, czy wiem, jaki chcę wózek /rzuciałam, że mura maxi cosi za 3 tyś. - nic nie odpowiedział :-)/ A z brzuszkiem rozmawia córka - mówi "to ja Twoja starsza siostra", itp. A ja się ślicznie wystroiłam :-) Kupiłam sobie taką tuniczkę - obcisły biały topik i na to bluzeczka przewiewna, szeeeroka, ładnie pod szyją haftowana we fioleciku. Do tego czarne leginsy 3/4 i białe sandałki :-) Wyglądam jak ... w 8 miesiącu :-))) A tak serio, to brzuch mi rośnie z dnia na dzień, już ostatnia spódnica robi się ciasna. W sumie teraz nie chcę szaleć z zakupami, bo upały szybko miną a za rok nie zechcę tych "namiotów" nosić, ale szafa się kurczy. Mąż mówi, żebym śmiało kupowała, co tylko mi się spodoba, bo ma przeczucie, że to nie ostatnie nasze dzieciątko :-)
  14. A pizzę co zamówię, to pieska karmię :-( A tak pięknie pachnie...
  15. Ja piekę taki piernik z marchwi i wszyscy lubią, ale robię zwykle zimą i małej daję zamiast kanapki do szkoły. Teraz najchętniej jemy lodowce i śmietanowce. Mój mąż lubi też ciasta "do mleka" - w stylu babek, córka najlepiej lubi zebrę i murzynka, a ja zdecydowanie serniki. Piekę po kolei :-) Dziś upiekłam drożdżówkę i zjadłam spory plaster z mlekiem /zamiast obiadu/. Jeżeli już na coś mam ochotę, to zdecydowanie na słodkie :-) /i jak tu ma być siusiak?/
  16. Pewnie, że nie za wcześnie - spokojnie możesz już czuć ruchy dzidzi. Wiadomo, że najpierw będziesz odczuwała delikatnie i nieregularnie, takie właśnie muśnięcia. Z czasem dziecko będzie większe i silniejsze, więc ruchy też mocniej odczuwalne.
  17. Własnie mój dyducha taki sam, ale płeć rozpoznała mi w 13tc specjalistka, która robiła przepływy i powiedziała, że jest pewna i raczej się nie myli. Zobaczymy. Ja nawet jej mówiłam, żeby nie mówiła, ale ona chyba wytrzymac nie mogła, bo prawie wprost powiedziała. Ja Aniu z kolei wolałabym córę :-)
  18. Mi lekarka rozpoznała płeć w 13 tc, ale jak powiedziałam o tym prowadzącemu w 17tc to nie potwierdził, powiedział, że się wstrzyma, bo nie chce mi mętliku robić ;-) Dowiem się wkrótce.
  19. A ja Ci życzę córeczki :-) Oczywiście, że najważniejszy zdrowy dzidziuś, ale skoro masz jednego chłopaka to teraz przydałaby się dziewuszka - do warkoczyków, sukienek i lalek barbie :-) Ja też jestem ciekawa, czy będzie dziewczynka, czy może "coś" urosło :-) W sumie nie ma to dla mnie większego znaczenia, ale chcę wiedzieć.
  20. Nieźle Miszka :-) Ja z kolei pamiętam, jak po urodzeniu małej leżałam z nią na połogu /sala 2-osobowa/ i rano na obchód przyszedł ciemnoskóry lekarz. Oczywiście nie sam, ale jego zapamiętałam szczególnie :-)
  21. Pewnie, że ma wiedzę. Ja pytam lekarza prowadzącego przy okazji wizyt, ale mam wokół siebie kilka lekarek po fachu - babcię, chrzestną i sąsiadkę a także sąsiadkę położną i je często o coś podpytuję /szczególnie dużo pytań miałam w pierwszej ciąży/. Ostatnio np. w sprawie śluzu jakoś nie umiałam lekarza spytać ;-) Wróciłam z wizyty i od razu na plotki do sąsiadki. Z kobietą łatwiej mi poszło, tym bardziej, że mamy dzieci w jednym wieku i kolegujemy się na codzień.
  22. Chyba wprowadziłam w błąd - jeżeli tak, to przepraszam. Ja pytałam w przychodni i mi powiedziano, że ze szpitala idzie info i właściwa rejonowi położna środowiskowa ma obowiązek się pojawić. Ale widocznie w różnych miastach różnie jest. Miszko - lepiej w takim razie się podpytaj, jak to wygląda u Ciebie.
  23. Obserwatorka chyba mieszka za granicą ? czy się mylę? W Polsce położne oczywiście są, ale ciążę prowadzi lekarz a położne pojawiają się w międzyczasie w poradniach i w szpitalu. Miszka - przyjdzie do Ciebie lekarz-pediatra i położna środowiskowa. Nie musisz w żaden sposób jej umawiać. Mnie same znalazły, chociaż nawet zameldowana tu nie byłam. Po prostu ze szpitala informacje są przesyłane :-) Przeprowadziły wywiad, obejrzały mnie i malucha - całkiem przyjemna wizyta. Obserwatorka - nie chciałam Ci pisać, że tak może być, bo wątpię żeby Cię to uspokoiło. Ale mnie często "tam" kłuje, czasami dość mocno i zgłaszałam to lekarzowi. Mój prowadzący mówi, że ma prawo boleć, kłuć, itp. - "przecież pani jest w ciąży"; zaleca nospę na wszelkie dolegliwości i mniej aktywne życie. Wg niego jedynie skurcze i plamienia należy natychmiast konsultować. Dobrze, że zadzwoniłać - będziesz spokojniejsza. A ruchy powinnaś wkrótce poczuć - do połowy ciąży już chyba wszystkie dziewczyny czują.
  24. Czuję się dobrze, ja cały czas nieźle się czuję a ten incydent też przebiegł bez dolegliwości. Odczuwam wprawdzie takie ciągnięcie w dole brzucha /po bokach/, w nocy nie mogę się ułożyć, ale to raczej dyskomfort niż bóle. Odczuwam boleśnie gwałtowne ruchy, jak szybko wstanę, itp. Staram się je eliminować, ale wiadomo, jak w nocy do łazienki się "leci" :-) Co do przetworów - mam ich co roku dość latem, ale zimą fajnie coś z piwnicy przynieść. W tym roku i tak owoców mniej robiłam, ale ogórki dostaliśmy od wujka i swoje w szklarni dojrzewają, więc nie miałam wyjścia. Nie powiem, że całkiem sama wszystko robiłam. Mąż sporo mi pomógł i córka bardzo się zaangażowała. I wspólnymi siłami 60 kg ogórków siedzi w słoikach pod różnymi postaciami :-) Małe dziś szczególnie aktywne :-)
×