Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. A mi się chce bardzo, może nie tak jak w pierwszej ciąży, bo wtedy sama się siebie bałam, ale chęć jest. I na chęciach na razie pozostanie, bo po ostatniej próbie i bólach wystraszyłam się na dobre. Które chcą i mogą - cieszcie się przytulaniem do woli :-)))
  2. Jesola - te w Polsce będzie tak średnio połówkowe :-) Ale zobaczysz malucha w 4d i będziesz miała pamiątkę, więc chyba warto. Lekarz na pewno oceni dużo parametrów i prawdopodobnie określi płeć. A jeżeli nie oceni wszystkiego, bo nie będzie widział, to ocenią Ci w Danii - to na pewno połówkowe w 20tc, ale nie nazywają tego tak.
  3. Co do spadku wagi - ni martwcie się o maluszki tylko o siebie. Dzidziuś weźmie, co mu potrzebne, a Wy będziecie wymagały "wzmocnienia" - do łykania lub wstrzykiwania. Mój lekarz mówił o szpitalu, gdy waga szła w dół. Na szczęście morfologia była dobra a w 4 m-cu waga drgnęła i jestem już 1 kg na plusie. Jeżeli nie możecie jeść /rozumiem, bo tak miałam/, chociaż pijcie coś wartoścowego - soki przecierowe, kakao ... Usg połówkowe 3d/4d u mnie w klinice kosztuje 180 zł, ja jako stała pacjentka płacę tak jak zwykle za wizytę z usg - 150 zł. Każde usg w klinice jest 3d/4d, bo taki mają sprzęt. Oprócz tego ja mogę iść do kliniki badań prenatalnych na nfz na to usg. Myślę, że skorzystam i pójdę dwa razy. Latte - myśl pozytywnie i nie wyszukuj czarnych scenariuszy - wypadki się zdarzają, ale to są pojedyncze przypadki. Jeżeli się niepokoisz może wybierz się na podsłuch tętna dzidzi, ja słucham.
  4. A mój mąż marzył o córce, kiedy ja w pierwszej ciąży chciałam syna. Lekarz mówił, że dziewczynka, ale ja nie wierzyłam. Wreszcie na usg połówkowym przybliżył mi "wszystko" na tyle, że nie miałam wątpliwości. Zadzwoniłam do męża, żeby kupił podwójne kwiaty /był dzień kobiet/. Wpadł w euforię i trwa w niej do dziś, bo małą /dziś 8-latkę/ rozpieszcza nieprzyzwoicie a ona za nim świata nie widzi. Aż czasem zazdrosna o te ich "miłości" jestem ;-) Teraz może chciałby syna, nie wiem, nic nie mówi; ja z kolei teraz już od początku chciałam córkę. Mój mąż budowę domu i sadzenie drzew ma za sobą, co więcej - zobaczymy :-)
  5. teraz będzie już częściej pukało, jak raz poczułaś, to już będziesz częściej :-)
  6. Myślę Jesola, że poczułaś ruchy dzidzi - gratuluję. Ja już czuję od kilku tygodni, chociaż nieregularnie, ale właśnie często wieczorkiem kiedy leżę na plecach. MyszkaMi - przypomnij się - skąd jesteś i który to tydzień ?
  7. Witam, wczoraj wieczorem była u nas burza - nareszcie popadał deszczyk i od razu powietrze inne. Dziś znowu parno... Córka po imprezie spała do 9, teraz już na disney channell teledyski ogląda. Ja wstałam wcześnie, ale trudno mi się zabrać za cokolwiek. Latte - Wy tacy jeszcze "młodzieżowi" jesteście :-) Taka spontaniczna, szalona z Ciebie dziewczyna i ten Twój chyba podobny... Z tego co piszesz, podobne sytuacje u nas miały miejsce przed ślubem i zaraz po - takie przekomarzania, przepychanki - słodkie :-) Kasiulka - ja też mam duży brzuszek
  8. Ja nie mam swoich aktualnych zdjęć, musimy porobić - może na mazurach. W sumie się nie zmieniłam z wyglądu, ale z wakacji zdjęcia zawsze są na luzie i ciuch inny. Do pracy chodzę na elegancko i podróżnika nie przypominam :-)
  9. latte - albo chodźcie razem, albo może lista zakupów się sprawdzi - nie kłóćcie się o bzdury ;-) Mój mąż biega rano codziennie po bułki i mleczko, od kiedy mała poszła do szkoły zaczął tak praktykować i biega do dziś :-) Pozostałe zakupy zwykle robię sama w hipermarketach, albo razem zajeżdżamy i kupujemy na tydzień. Warzywa i owoce kupujemy w soboty na giełdzie warzywnej /jeżeli mąż jedzie sam bierze listę zakupów.
  10. Jesola, Ty masz blisko w sumie do domku rodzinnego. Właśnie sobie uświadomiłam, że są rejsy Bałtykiem. Fajnie, że odwiedzisz rodziców. A wiedzą już o Twojej ciąży?
  11. Mnie też krzyż boli od początku ciąży, z różnym nasileniem, ale odczuwam. Z córką też tak miałam i zwalałam na siedzący tryb życia :-) Na pewno nie powinnaś dźwigać, ale jeżeli ból jest lekki i nie ma innych "złych" objawów, to nie powinien nic złego oznaczać. Wszystko tam "w środku" się przesuwa i może być jakiś ucisk. Ja mam od kilku dni ból i ciągnięcie w pachwinach.
  12. A ja mam wielki apetyt w sklepie :-) Po powrocie wszystko pakuję do lodówki i leży, aż mąż pozjada ... Słabo u mnie z apetytem, dziś zjadłam 1/2 bułeczki z serkiem almette i wypiłam szklankę zimnego mleka. Wczoraj robiłam gołąbki, na obiad odgrzeję, to może zjem, bo lubię. Zachcianek brak. Serduszko maluszka bije ładnie, więc mam nadzieję, że wszystko jest w porządku, ale szkoda, że do usg jeszcze 3 tygodnie... Nie chcę robić wcześniej, bo podobno po 20 tygodniu lepiej widać, wolę poczekać mimo chęci "zajrzenia" do maluszka.
  13. Dziewczyny - ja chyba się nie znam, bo dla mnie każdy brzuch taki sam... mały :-) Może pod koniec ciąży ten kształt już będzie wyraźniejszy. Fajnie dziewczyny, że wrzuciłyście swoje fotki - trochę mniej anonimowo się zrobiło. Wogóle inaczej sobie Was wyobrażałam :-)
  14. Dzięki, zakręcona jakaś jestem :-) Ja czuję się nieźle, mdłości minęły, apetyt możliwy. Waga lekko drgnęła, brzuszek widoczny. U mnie nadal deszczu nie ma /już od kilku tygodni ani kropli/, chociaż jest chłodno i słoneczko ćmiane. Dziś wreszcie zacznę ogarniać swoje szafy, po obiedzie jadę z małą na imprezę urodzinową jej kolegi do centrum zabaw. Czas leci jak szalony - już półmetek wakacji. A ja jutro zaczynam 19 tc.
  15. Dzięki Latte, na galerius się dostałam, a do czego to hasło pierwsze?
  16. Witam dziewczynki, jakie hasło i login i jak się wogóle dostać do tej galegii? mój mail: julka.n@op.pl
  17. Dziewczynki, jutro mi któraś powie jak mam się zalogować, gdzie wejść, żeby Was "poznać". Przeczytałam Wasze wypowiedzi i wiem na bieżąco, co u Was. Ja miałam mamę na długim obiadku i nie miałam jak pisać. Co do wózka - miszka - mój tatuś tak samo powiedział, kiedy byłam w ciąży z córką. Teraz tatusia nie ma i wózek kupimy sami /chociaż tamten też mamy/. Aniu - coneco na oko są fajne, ale opinie o nich są średnie - podobno mają dużo elementów plastikowych, które się łamią. Sprawdzisz - ocenisz. Wózek z linka Kasiulki obejrzałam i jest fajny na oko, nie potrafię jednak ocenić na fotce. Trzeba by też sprawdzić wagę, bo "tako" słynie z ciężkich wózków. Myślę Latte, że nie jest za wcześnie na rozmowy o wózkach, bo jest to tylko luźna wymiana poglądów, a na zakupy każda wybierze odpowiedni dla niej moment. Dobrze zasięgnąć opinii i pogrzebać zanim się kupi, bo to zakup na kilka lat i wiele spacerów, które nieudany wózek może nam skutecznie zepsuć ;-) Ksanna - nie martw się o ruchy, nie ma reguły, kiedy się je czuje. JA poczułam wcześnie, ale też nie czuję regularnie, a wiele dziewczynczuje po 20 tygodniu. Coombsa robi się wtedy, gdy jest potencjalne ryzyko konfliktu serologicznego - matka (-), ojciec (+). Pozdrawiam dziewczynki, życzę zdrówka dla córci Ani i kolorowych snów wszystkim :-)
  18. Wybór wózków jest ogromny, więc na pewno każda wybierze, co dla niej najlepsze. Doradzę Wam tylko, żeby dobrze przemyśleć, jakie macie oczekiwania i potrzeby w związku z wózkiem - wtedy wybór będzie łatwiejszy i trafniejszy.
  19. Co do wózka, to zerknęłam, ale wypowiedzieć się ciężko bez obejrzenia w realu. Najlepiej chyba poszukać opinii użytkowników, tyle, że jak wpisałam w net, jest tego niewiele... Może jeszcze zanim zdecydujemy się na zakupy, użytkowników przybędzie. Kółka są faktycznie niewielkie i skrętne. W sumie wiele zależy od tego, gdzie najwięcej będziesz z wózka korzystać. Nie wiem na ile stabilny będzie ten stelaż, bo mocowanie kół dziwne / krzyżak obrotowy/. Ja z córką miałam chicco wielofunkcyjny, ale bez gondoli, na dużych pompownych kołach i mam go do dziś. Sprawdził się super, chociaż przednie skrętne koła mają tyle zalet, co wad ... Maluch będzie też korzystał z tego wózka, chociaż na pewno kupię drugi na zmianę. Mam konkretne oczekiwania do wózka, napewno będzie to wózek wielofunkcyjny, z gondolą, ale jeszcze nie rozglądałam się i nie wiem, który konkretnie mi odpowiada.
  20. Witam, Dziewczyny - usg genetyczne wykonuje się między 11 a 14 tygodniem ciąży /pierwsze - 4,6-8,6 cm/ i między 18 a 22 tc /mnie mówiono, że najlepiej po 20 tc/. Wykonuje je ginekolog, ale taki, który ma uprawnienia do wykonania tego usg. Mój lekarz nie wykonuje swoim pacjentkom, "zamieniają" się pacjentkami, taka jest praktyka w klinice. Płaciłam tyle, co zawsze za wizytę z usg w klinice /cennik dla pacjentek stałych jest inny niż na tablicy cen/. Myślę, żebyś zapytała o cenę przed wizytą, albo na wszelki wypadek weź trochę więcej pieniędzy. Ja w pierwszej ciąży też nie wiedziałam, że to genetyczne, ale miałam ciążę prowadzoną w tej samej klinice i miałam te badania usg, tylko lekarz nie wtajemniczał mnie w nazwy. Może i u Ciebie dzypina jest podobnie. Pozdrawiam. http://www.suwaczki.com/tickers/f2w39n73vuu1klug.png
  21. Dziewczynki - w kwestii seksu - w pierwszej ciąży miałam taką ochotę, jak nigdy przedtem i nigdy później :-) Na samo wspomnienie przechodzi mnie dreszczyk emocji... Teraz już przed ciążą był problem, bo prawdopodobnie rosły torbiele i seks sprawiał mi ból, a dokładniej "po" cierpiałam okropnie. Później torbiel pękł, miałam atak, straciłam przytomność i po krytycznych niemal diagnozach okazało się, że jestem w ciąży. Lekarz nakazał leżeć, ciąża zagrożona poronieniem, jak najmniej ruchu, zero seksu... Nawet mnie nie korciło, żeby złamać te zakazy, do niedawna... Lekarz powiedział na ostatniej wizycie, że nie widzi nic niepokojącego, nie ma już szczególnego zagrożenia, mogę normalnie funkcjonować. Niby nie powiedział nic o współżyciu, a ja nie zapytałam, ale pozwoliłam sobie :-( Mam nadzieję, że wszystko się uspokoi, ale jeszcze mnie tak ćmi dołem. Pytałam lekarkę z sąsiedztwa /jesteśmy na koleżenskiej stopie/ i niestety, potwierdza, że to od zbliżenia. Oby wszystko minęło i już było bezboleśnie, bo bardzo się wystraszyłam. Jak możecie - przytulajcie się do woli. Wiem, co tracę, ale dla dzidzi wszystko ;-) Miłej nocki.
  22. Kasiulka - teściowa Was odwiedzi ? - fajnie. Na pewno ta wizyta będzie dla niej wyjątkowa przez wzgląd na malucha. Latte - pocieszyłaś mnie, że po przytulankach zdarza Ci się pobolewanie. Ja w pierwszej ciąży tak nie miałam, a teraz nie mogłam długo zbliżać się do męża a dziś poważnie się zaniepokoiłam. Kobietki "goście" - wzięłam sobie do serca Wasze rady. Forum jest od tego, żeby się wypowiadać, każda pisze, co myśli... Ja nie mam do nikogo zarzutów, ale teraz będę się gryzła w język/palce zanim coś napiszę/poradzę.
  23. Powiem Joanna na pocieszenie, że leń zwykle znika około połowy ciąży. U mnie już kilka dni pełnych energii i mam nadzieję, że tak zostanie. Ściągnęłam małej film, ugotowałam porządny obiadek z deserkiem, zaraz chcę jeszcze upiec ciasto /zebrę/, bo mała ucierpiała i chcę jakoś nastrój jej poprawić. Podrapał ją strasznie nasz królik - bawiła się z królikiem i dwoma psami. Królik widocznie się przestraszył, bo dotkliwie podrapał jej rączkę. Nawet nie miałam czym rany opatrzyć, dobrze, że w samochodzie nowa apteczka, brrr. Już uśmiechnięta, oglądają z koleżanką nowy film u nas i nic nie wspomina, że rączka boli. Tak to jest z dziećmi. A małe kopie :-) Brzuszek ciągle pobolewa, ale nie jest to jakiś silny ból tylko takie pobolewanie w dole. Mam nadzieję, że szybko minie, ale kiedy znowu męża dopuszczę, nie wiem ;-)
  24. A mi jakoś dół brzucha boli i zła jestem, bo pozwoliłam sobie na przytulanko z mężem rano i mam wrażenie, że to od tego. Może się mylę, ale tak mi się wydaje... Poprosiłam męża o pomoc w sprzątaniu sypialni - wyjął wszystko z "góry" komandora, ja przejrzałam, przewietrzyłam koce i poukładał znowu. Jakoś niespecjalnie się czuję z rękami w górze i na palcach. W pierwszej ciąży sama to robiłam, a teraz będę wciągać męża w takie prace. Od jutra jak siły pozwolą zacznę w końcu porządki bliżej podłogi :-). Pogoda dziwna - ciemno, chłodno /23 stopnie/, ale na opady się nie zapowiada. Muszę trochę poleżeć a póżniej zabieram się za obiadek. Córka na rowerze z koleżanką, mąż gra w tenisa z sąsiadem... spokój w domku.' Gosiu - nawet nie będę próbowała Cię pocieszać, wszystkie tu bardzo Ci współczujemy, ale sama musisz to sobie wszystko poukładać i przeżyć we wsparciu najbliższych.
  25. Joanna - może udałoby się Wam poprowadzić ineresy tak, żeby mąż mniej wyjeżdżał ? Teraz jest Ci bardzo ciężko a jak się urodzi maleństwo też niestety nie będzie lekko. Ja miałam odobną sytuację w pierwszej ciąży - mąż pracował w W-wie /ok 200 km od domu/, ja mieszkałam trochę tam, trochę w domu. W domu byłam sama jak palec, smutno mi było okropnie, wiele razy w środku nocy jechałam do rodziców. Ale jak urodziła się mała nie dałam rady żyć w takiej rozłące. Jak mąż wyjeżdżał nad ranem w poniedziałki, ja beczałam i kilkutygodniowa córka razem ze mną... Po kilku miesiącach byłam psychicznie wykończona, powiedziałam KONIEC. Pieniądze to nie wszystko, oczywiście są ważne i dlatego przeniesienie do domu trochę trwało, ale od kiedy jesteśmy razem jest zupełnie inaczej. Wasza sytuacja jest trochę inna, ale rozumiem jak się czujesz i jak boisz się o niego, kiedy jest w drodze. Może uda Wam się jakoś ograniczyć te wyjazdy i tym samym zmniejszyć Twój stres. A na razie spróbuj znaleźć jakieś przyjemne zajęcie na czas jego nieobecności, spróbuj częściej się uśmiechać i być szczęśliwa - maluszek wyczuwa Twój nastrój. Pozdrawiam.
×