pestusia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pestusia
-
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Mnie mąż nie pyta, czy może ... :-) Ja paliłam, mąż nie, ale piwko lubi. Mocniejsze trunki pija od okazji do okazji, piwo latem kuflami... My już po obiadku, jedziemy zaraz na szybkie zakupy. Mąż pisał cały dzień sms-y, wydzwaniał, że przeprasza, że kocha... Ale wrócił i jakby nigdy nic... On tak ma, że przez telefon czy najlepiej sms jest wylewny, ale w realu coś mu to utrudnia. JAk on nic, to jak dwa razy nic - nie odzywam się i już ;-))) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Aniu - grunt to dobrze podzielić się obowiązkami - każdy robi co lubi i umie. Mój mąż zmywa i prasuje, odkurza w środy i sprząta schody i wejście w soboty. Zajmuje się też zwierzakami. Ja gotuję, sprzątam, piorę, zmywam w zmywarce, odkurzam w soboty. Łóżka ściele i rozściela on. Pracujemy oboje, każdy ma swoje auto, więc zakupy i zajęcia małej zwykle spadają na mnie, chociaż większe zakupy zawsze robimy razem. Jak będzie maluszek dużo rzeczy mu dojdzie a i tak jest zapracowany bardzo i czasu nie ma, dlatego na razie staram się go nie obciążać. Zresztą w domu dochodzi facetowi mnóstwo pracy - teraz do jesieni mamy w planie generalny remont schodów, wejścia i małe zmiany kolorów, później drzewko, odśnieżanie... -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
jesola - przez to piwko mojemu mężowi urlop w Danii by się przydał :-) Mój mąż prasuje wszystko, ja po praniu składam, kładę na taki blacik w garderobie i czekam :-) Na codzień chodzi w koszulach, więc też najpierw ja prasowałam, ale od kilku lat on się zajął i dobrze mu idzie. Gotuję obiad, dzieci w basenie /mała ma koleżanki/. Mi się wogóle nic nie chce, wszystko odkładam na jutro, ale już muszę zabrać się za sypialnię i garderobę. Do końca lipca muszę chociaż na tym poziomie zrobić porządki. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Psychologia jest bardzo elastyczna, a każdy czlowiek inny. Mimo to fajnie poczytać o Waszych gustach. To mnie zmusiło do refleksji - czy wolę gołego czy zarośniętego... Mnie znowu głowa boli, chyba coś z ciśnieniem, bo ciemno jakoś się zrobiło i wieje. Parno jest i mogłoby wreszcie popadać, ale na razie deszczu nie widać. Czekam na wyniki z kliniki i muszę w tym tygodniu iść do prowadzącego ciążę, bo już długo nie byłam u niego a miałam być okolo 10.07. najpóźniej. Martwię się oczywiście, czy wyniki będą dobre i wogóle ciągle się boję. JAk nie myślę o tym dobrze się czuję, jak pomyślę i skupię się na sobie mam lęki... I wiem, że tak już będzie do porodu - od wizyty do wizyty. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
kasiulka - ja nie opisałam porodu, tylko podałam przykłady kobiecych wymagań, które pojawiły się na moich zajęciach. Oczywiście, że nie uwłacza godności obecność przy porodzie, jeżeli obie strony tego chcą to super. Jeżeli facet sam chce i mu zależy to bardzo dobrze o nim świadczy. Ja akurat nie chcę, żeby mąż był przy mnie, mam swoje powody i obawy. Może gdyby on nalegał to przemyślałabym sprawę, a jemu jest na rękę, więc nie ma tematu. Jeżeli Twój chce i Ty chcesz to jasne, że będziecie razem. Zresztą Wy zakochani od 11 lat :-) i duża razem przeszliście i napewno to doświadczenie was wzmocni. Może zbyt dosadnie napisałam, ale nie cierpię, kiedy na siłę wkłada się kogoś w nie jego skórę... Nie ważne, czy dotyczy to porodu czy pielenia grządek, czy faceta, czy kobietki. Każdy musi być sobą, żeby żyć swobodnie, móc rozijać skrzydła. Nie ma nic na siłę. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Od psychologii to ja chcę odpocząć na wakacjach, bo szewc bez butów chodzi... :-) Prawda jest taka, że to zależy tylko od ludzi /pary/, głębi ich relacji, podejścia do tych spraw, bliskości ... Nie uważam, że jak facet nie jest przy porodzie, to nie jest mężczyzną :-) Gdyby to od tego zależało... Dla mnie mężczyzna to facet odpowiedzialny, zaradny, który ma zapewnić mnie i dzieciom bezpieczeństwo, stabilność psychiczną i finansową... a przy porodzie to ja go akurat najmniej potrzebuję. Uważam, że wiele kobiet przegina wciągając facetów w swoje sprawy na siłę i do bólu. Byłam na grupie, gdzie słyszałam, jak to mężowie mają żonie robić lewatywę przed porodem, golić krocze, masować, być przy porodzie... Przepraszam, dla mnie to chore. I nie mówię tego jako psycholog czy ktokolwiek, tylko jako żona, matka i kobieta. Nie oceniam tych par, każdy ma prawo po swojemu żyć, ale ja się na takie dziwa nie godzę. Preferuję tradycyjny model rodziny, oczywiście na miarę naszych czasów. Oboje pracujemy, zajmujemy sie domem, ale facet, który ma prać żonie majtki, gotować, myć okna, szorować tyłki dzieciom i jeszcze golić krocze to zboczenie. Nie chcę takiego męża. A mam niestety wrażenie, że do takiego zboczenia wiele kobiet zmierza... Co więcej, wiele kobiet wymusza na partnerach wspólne porody i inne rzeczy, co może być tragiczne w skutkach. Do tanga trzeba dwojga... jeżeli chce uczestniczyć - trzeba rozważyć, jak nie - nic na siłę. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja z mężem nie chciałabym, on zresztą też się nie pali... Ja uważam, że skoro kobieta do tego stworzona, to jej domena, ale oczywiście nie oeniam tych, którzy rodzą razem. To zależy od wielu rzeczy. U mnie @ niebolesne, a poród owszem ;-) Też po porodzie myślałam, że jak kiedykolwiek jeszcze to cesarka. Teraz się waham, bo to jednak operacja. Zdam się na lekarzy, ale jak nie będzie wskazań, będę próbowała naturalnie. Cesarki na życzenie teraz modne, w prywatnych klinikach nie trzeba mieć żadnych wskazań. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jesola - własnie taki standard jest u nas w prywatnch klinkach, w szpitalach z tego co wiem różnie bywa... Ja jeżeli wszystko będzie dobrze i mnie wezmą, chciałabym w prywatnej klinice rodzić. Ze względu właśnie na opiekę i warunki. W wodzie chyba bym nie chciała, ale to kwestia przełamania oporu. Po prostu sobie nie wyobrażam jak to dokładnie wygląda. U nas teraz modne koło porodowe, kilka koleżanek rodziło i chwali. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Latte - z porodem różnie bywa. Ja nie miałam wskazań do cc, rodziłam niby po terminie. Kilka dni wcześniej podali mi oksytocynę, ale nie wywołała porodu. W piątek po 22 zaczął mi się stawiać brzuszek i skurcze łapały lekkie, w nocy były silne, miałam wrażenie, że między nimi zasypiam, ale były co 4 minuty. Rano po 9 poszłam na porodówkę, ze skurczami ale prawie niebolesnymi, kolejne 3 godziny miałam coraz silniejsze skurcze, aż były na tyle silne, że poprosiłam o znieczulenie. Po znieczuleniu było dobrze, później już szybciutko. Wpisali, że pierwsza faza porodu 3h56', a druga faza 4' :-) Rodziłam w państwowym szpitalu, bo klinika sie budowała dopiero, a w drugiej mnie nie chcieli /mam wadę serca/. Miałam wynajętą pilęgniarkę, ale była i anestezjolog i kardiolog i mnóstwo ludzi z dużuru, bo rodziłam sama tego dnia i wszyscy byli wolni. Jeszcze nie myślę o drugim porodzie, ale tego za wczasu nie da się przewidzieć, a bólu się nie bój, jest okropny, ale do przeżycia i to jedyny ból, który tak pięknie się kończy, może dlatego tak szybko się o nim zapomina. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja rzadko wybucham, awantur raczej nie ma, bo mąż ogólnie małomówny; raczej mówię krótko co czuję, albo się nie odzywam i wtedy on zaczyna "odkręcać". Przeważnie stara się zrzucić odpowiedzialność na mnie, później udaje jakby nic się nie stało i próbuje kipić moje względy. Teraz w sezonie letnim ma dużo zleceń i po pracy jest zajęty do późna, więc czasu na rozmowy mniej. Kasa za to wpływa dodatkowa i wg niego powinnam się cieszyć. Ale się nie cieszę... Zmienia się ten mój mąż... Brzuszki macie piękne, zgrabniutkie. Mój jest duży, ale podoba mi się. Noszę dopasowane bluzki i chyba już wszyscy widzą, że w ciąży jestem, tylko córka nie widzi. Pogadam z nią w tym tygodniu. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Właśnie Marzka, jakoś ciężko im wierzyć... Mój mąż beze mnie rzadko wychodzi, piwko pije w ogrodzie, czasem wpada ktoś do niego /klient czy kumpel/, ale mamy gdzie posiedzieć i nawet uwagi na to nie zwracam. Nawet w altanie jest stojak na trunki i szklaneczki i nigdy nie zwracam mu uwagi, bo ma umiar i jeździ codziennie to nie może sobie za bardzo pozwolić. W sobotę też z kumplem siedzieli u nas, pili piwko a że naszło ich na ten zalew... Najgorsze jest to, że on nie widzi swego błędu, a ja tak się martwiłam... I jeszcze jedno - myśli, że kasa wszystko załatwi ... U nas wczoraj przeszła taka wichura, że mało mi okien nie powyrywało. Drzewa pod lasem wyrywało z korzeniami - szok !deszcz nie doszedł do mnie - w centrum lało. Dziś wieje mocno, ale jest ciepło. Czekam na deszcz i ... obmyślam plan działania ;-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ja Aniu po weekendzie mam podobnie - nie martw się. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witajcie kobietki, Wreszcie poniedziałek - mąż w pracy... a mną targają mieszane uczucia - jak mógł narazić mnie na taki stres? Co się stało? Mąż w sobotę wieczorem po kilku piwkach pojechał z kolegą popływać /oczywiście nic mi nie mówił, napisał sms-a już znad zalewu/. Pływali do 22 a ja mało szału nie dostałam pewna, że coś się stało; telefon milczał ... Wrócili po 22, dla niepoznaki najedli się w ogródku czosnku zimowego i każdy poszedł w łaski do swojej żony... Byłam zadowolona, że wrócił, ale wściekła, że nic sobie z tego nie robi, potem tylko smutna, bo stwierdził, że to ... moja wina ;-) Mogliśmy przecież jechać razem ;-) "O co wogóle Ci chodzi ?" Nie mogłam długo spać, czytałam, ale około 1 chciałam się położyć, jednak ten czosnek... wymiotowałam z przerwami do rana. Wczoraj czułam się jak flak, bolał mnie brzuch i głowa i mimo zabiegów męża nie zamieniłam z nim słowa. Dziś czuję się dobrze, on w pracy, ale ciągle mam mieszane uczucia... Poranakawe, Balbua - macie rację, że jak się facetowi da wolną rękę, to zachowuje się jak dzieciak. Nieodpowiedzialny gówniarz. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
hej dziewczynki, ja miałam okropny wieczór wczoraj, koszmarną - niespaną noc i dziś ledwie na oczy patrzę. A wszystko to za sprawą mojego męża. Nie chcę tu o nim pisać, za dużo krwi mi napsuł wczoraj, po tej nocy czułam się rano okropnie; stres w ciąży wogóle nie wskazany, a w połączeniu z niewyspaniem i tym upałem - koszmar. Latte - a Ty już miałaś genetyczne? przepraszam-nie jestem pewna. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Gosiu - jeszcze jedno - nospę łykaj koniecznie. Tak jak lekarz zalecił. Ona nie ma tylko działania przeciwbólowego - działa rozkurczowo. Ja brałam nospę na moje torbiele, chociaż nic mnie nie bolało, wiele dziewczyn w ciąży bierze na różne "sprawy" z bólem nie związane. Skoro lekraz zalecał łykaj, właśnie w połączeniu z duphastonem działa na podtrzymanie ciąży /tak mi powiedział lekarz i tak brałam do 3 m-ca/. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja tylko na chwilkę, wróciliśmy z obiadu i zbieram się na imprezkę; upał okropny, ale od poniedziałku zapowiadają deszcz - oby!!! Gosiu - ja leżałam z córką na patologii już po terminie i miałam co chwila badania /ja i inne dziewczyny, niektóre na początku ciąży/ - słuchanie tętna, ciśnienie, ktg, nawet usg codziennie niektórym robili. Opieka super, tylko smutno tak na szpitalnym łóżku... Jeżeli mogę Ci doradzić, to zgłoś się do lekarza. Może nie dziś, bo jak powiedział, że może być krwawienie, to widocznie może przez ten polip, ale lepiej nie odpuszczaj wizyty. Jeżeli masz pełne zaufanie to idź do niego znowu, jak nie do końca-idź do innego, może jakiegoś polecanego w Twoim regionie. Co do usg, to mam bliskie lekarki /położniczki/ i mówią, że nie jest obojętne, ale nie udowodniono, że szkodzi dziecku. Ja myślę, że bardziej zaszkodzę dziecku nerwami, jak nie będę wiedziała, co się z nim dzieje, niż tym usg. W sumie niektórym dziewczynom robi się nawet co kilka dni jak jest potrzeba. No i nie musi to być pełne usg, wystarczy, że przyłoży sondę, sprawdzi na szybkiego, czy nic się nie dzieje złego. Tak myślę - jak lekarz Cię obejrzy - będziesz spokojniejsza. Trzymaj się ciepło, odpoczywaj, wszystko będzie dobrze. Aniu - włoski będziesz hodowała drugiej córce ;-))) Pozdrawiam dziewczynki i życzę miłego wieczorku. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Może się udało - moja córka - około pół roku temu z pieskiem /wtedy malutkim/ i na zakończeniu roku szkolnego /z kwiatkiem/. http://www.voila.pl/490/evm43/?1 http://www.voila.pl/492/ahmk7/?1 -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
My w weekendy jemy poza domem na szczęście, bo gorąco niemiłosiernie... Siedziałam na leżaku w cieniu, mała w basenie, a i tak wróciłam mokra. Psy same podchodzą pod natrysk ogrodowy :-) Też mam rybki i krolika miniaturę, no i wspomniane dwa psy /york i dalmatynka/ i kota-persa. Latte - resocjalizacja to troszkę później Ci się przyda :-))) Rzeczywiście pokrewieństwo zawodowe jest. Ja mam tych papierów trochę, bo jakoś ambitnie podeszłam do tematu a później to już samo się nakręcało - praca wymusza rozwój i go ułatwia. Aniu - słodka mała, ale na swój wiek wyraz twarzy ma dojrzały. Ja nie jestem niestety taka zdolna, żeby Wam tu przedstawić moją córkę. Może pogrzebię w tygodniu. Na razie na nic nie mam siły, jest za ciepło. W domu gorąco - najlepiej najniżej /w garażu lub drewutni:-)/ albo na poddaszu. W sypialni już 28 stopni... Odpoczywajcie dziewczynki. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Latte - ja wiem jak postępować z dziećmi teoretycznie, współprowadzę szkołę dla rodziców w poradni pp-p :-) Raczej o jej reakcję mi chodzi. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Teraz czekam jeszcze na jeden wynik i dopiero idę do mojego lekarza na wizytę. Dłuży mi się, nie lubię czekać, ta niepewność jest okropna... wierzę, że wynik będzie w normie, ale chcę już być pewna. Aż się uśmiechnęłam na Twoje libido... Co się stało z moim??? Ostatnio taka "zdechła" jestem, nie mogę spać, jeść, nie mam na nic siły ani ochoty... Też mam szerokie biodra i wąską talię, wzrost ok. 175 cm. W pierwszej ciąży poszło mi wszędzie, brzuszka nie było widać, w sumie przytyłam 25 kg. Zrzuciłam w ciągu karmienia ponad 30 kg. Teraz najpierw chudłam, teraz waga rośnie a brzuch wyparło. Na razie tylko biust i brzuch rosnie - dalej zobaczymy :-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witam, Aniu - mój mąż w pierwszej ciąży ciągle się do mnie kleił i komplementy prawił, jak mój stan na niego działa... Teraz cisza :-( On chyba wogóle jakoś nie przyjmuje tej ciąży do wiadomości. Wprawdzie krzyczy jak coś robię w ogrodzie, mówi, żebym odpoczywałam, ale o dzidzi ani słowa :-( Dziś zaczynam 17 tydzień, brzuszek już mocno widoczny :-) W najbliższych dniach czeka mnie rozmowa z córką, ciekawa jestem jej reakcji. Powiem jej w dniu wizyty u lekarza /pod koniec tygodnia/. Wcześniej chciałam czekać na połówkowe, ale to jeszcze miesiąc - za długo. Myślę, że się ucieszy, ale trochę się boje tej rozmowy. Upał straszny, mam zamiar cały weekend leniuchować. Dziś na 15 idę na imieniny do koleżanki /babska impreza z dziećmi/. Jutro może pojedziemy do Augustowa, albo nad zalew. Miłej soboty wszystkim. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Marzka - dziwne to trochę, że Was najeżdżają... Ja mam lokatorów w mieszkaniu w bloku i nie byłam tam od roku. Płacą na bieżąco, sprawdzam jedynie w spółdzielni, czy nie ma jakichś zaległości i skarg. Do nich nie lazę, bo skoro wynajęli to już w tym momencie oni to użytkują i nietaktem byłoby ich sprawdzać. Wiadomo, że różnie jest, ale trzeba mieć trochę zaufania i szacunku do ludzi a nie wszystkich traktować jak złodziei /już znajomi mnie straszyli, czego mi tam nie wyniosą :-)/ -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Za gorąco na kapustę... Wogóle na takie konkretne jedzenie jak dla mnie za gorąco. Ja gotuję ale nie jem tego prawie. Też wolę zimny nabiał. JA zup owocowych akurat nie lubię, najwyżej mleczne zimne albo chłodnik. Dziś tylko zupę ugotowałam kalafiorową, drugie danie mam z wczoraj, na podwieczorek usmażę racuchy z rabarbarem. A w Danii wogóle nie ma owoców? Nic nie rośnie? -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja przedtem gotowałam codziennie, teraz nie mam siły. Mąż /chyba, żeby mi nie pomagać/ zaproponował weekendy "wychodne". Chętnie przystałam, bo codzienne stanie w garnkach może wykończyć. W tygodniu jakoś manewruję, żeby był pełny obiad i jak najmniej pracy... -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja nie mam wyjścia, w czasie wakacji muszę gotować. Jeszcze w weekendy zwykle jemy gdzieś w restauracji, ale w tygodniu gotuję. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A ja nie mam ochoty na nic do jedzenia - zimnego mleka się napiłam i na razie czekam na wieczór - może z chłodkiem apetyt przyjdzie... Własnie wróciłam z krótkiego spacerku - kupiłam firankę do sypialni, bo mam wrażenie, że ta koronka która wisi jakaś nieprzepuszczalna jest... Może jestem w błędzie, ale lubie takie duperele i częste zmiany wystroju a że hurtownię firanek nam na wsi niedaleko gość zafundował to jako sąsiadka wpycham się po zakupy w detalu :-) Też myślałam o rebozo, mam nadzieję, że to przez nadmiar pracy nie zagląda... Wiecie, tak myślałam też dziś o naszej koleżance chyba carmen. Pisała kiedyś, że jedzie na truskawki na 6 tygodni za granicę i że się odezwie po powrocie... Współczuję jej bardzo, jeżeli tam jest tak gorąco jak tu to nie wiem, jak ona w ciąży te truskawki zbiera...