Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Dziękuję bardzo za życzenia urodzinowe. Gratuluję Kasiulka - dobrze, że z maluszkiem wszystko w porządku. Matka Polka - my mieszkamy w naszym domu 9 rok i ciągle coś wykańczamy... A ja już tak mam, że lubię coś zmieniać, udoskonalać. Stale mam jakiś pomysł na zmianę a mąż w związku z tym ma ciągle coś do zrobienia. Teraz się zdenerwował, bo czeka go z klatką niezła zaprawa... Moim zdaniem maluszka najwygoniej zakwaterować u siebie w sypialni. Ja miałam łóżeczko córki przez ponad pół roku, teraz też wstawię i to chyba na dłużej. Było mi to bardzo wygodne, bo dzieciaczek był pod ręką i jak tylko się kręcił, już reagowałam. Przez to nie dopuszczałam do wybudzenia dziecka i karmiłam praktycznie przez sen. Córka od 5-6 m-ca nie budziła się w nocy i wtedy ją przeniosłam - ma pokój za ścianą naszej sypialni. Nie wiem jeszcze jak to będzie póżniej z pokojami, bo na naszym poziomie nie mamy aż tak dużo pomieszczeń, bo są duże powierzchniowo a nie wyobrażam sobie małego dziecka na innym piętrze. Nie chciałabym też dzielić pokoi, bo większe są dużo bardziej funkjonalne. Będziemy jakoś kombinować, żeby wszystkim było dobrze i wygodnie. Poranakawe - ja myślę, że może jak macie w całym mieszkaniu 2 pokoje, to lepiej 1 przeznaczyć na sypialnię dla Was wszystkich, a drugi pokój zrobić bardziej dzienny? Tak myślę, że np jak ktoś Was odwiedzi, to ani do dziecka zapraszać, ani do sypialni, a jak jest pokój dzienny to wygodniej. Podobnie biurko czy komputer - jak jeden coś pisze, czy pracuje, to nikomu nie przeszkadza, w sypialni jest spokój. Dobrej nocki.
  2. A ja spać nie mogą :-( nie mogę znaleźć odpowiedniej pozycji i męczę się okropnie. Muszę zapolować na specalistyczną poduchę, może wtedy będzie lepiej... dobrej nocki
  3. Moja klinika też droga, a program prenatalny mam na nfz tylko ze względu na wadę serca. Dobrze, że nie robisz na żądanie usg, bo chyba maluchy nie lubią być aż tak podglądane... AFP pokazuje stężenie alfafetaproteiny, to rodzaj białka dziecka, które jest obecne w krwi matki w 16-18 tygodniu. Na podst. tego badania można wykluczyc wady cewy nerwowej. Już kolejna lekarka wczoraj powiedziała, że warto zrobić to badanie, na zachodzie to standard. Skoro możesz na nfz to zrób - to sama krew, już bez usg.
  4. Ja bym usg na własne życzenie nie robiła tak często. Spokojnie możesz wziąć usg ostatnie, bo do testu tylko NT trzeba i kość nosową. A pappa to test, więc nie ma co brać dosłownie tego wyniku jeżeli będzie nienajlepszy, ale badania z krwi wartościowe. Dlatego się zdecydowałam. Dobrze jest też zrobić AFP między 16 a 18 tygodniem. Skoro kierują Cię na pappa to i na AFP powinni skierować, jak nie to poproś.
  5. Joanna - też słyszałam, że ma być tego samego dnia pappa i usg, ale wiem, że robią różnie. U nas jak był program bezpłatny na nfz to dziewczyny robiły w poradni usg a za kilka dni krew w labolatorium kliniki rozrodczości. Nie wiem, czy to może wpłynąć na wynik /u Ciebie nie wpłynie/, bo w Twoim przypadku przezierność mała i kość nosowa chyba jest ? Test pappa warto zrobić, bo to jest już dokładniejsze niż samo usg. Może zadzwoń rano do kliniki i zapytaj dla wszystkiego, ale jak nie uzyskasz odp. spokojnie może być różnica dwóch dni. pozdrawiam.
  6. Marta - zależy od sprzętu, ale chyba na większości można posłuchać. Na przyszłość poproś. A na zapisie usg jest FHR ? Bo jak tak, to musiał sprawdzać, tylko nie włączył głośnika. Marzka, rozumiem Cię doskonale i podziwiam. Nie widzę siebie teraz w roli mamy dwóch mauchów, kiedy jestem zmęczona stale, drażliwa, "rozlazła". Może gdyby ktoś Cię trochę wyręczł, zabrał dzieci na kilka godzin... Pamiętam, że macie daleko rodziny, ale może jakaś ciocia mogłaby wpaść na kilka dni, czy któraś babcia? Ty potrzebujesz odpoczynku, a dopóki synek pójdzie do przedszkola minie jeszcze sporo czasu. Przyciśnij faceta do muru - musi Ci pomóc w opiece, jak sam nie może, niech kogoś zorganizuje. Przecież Ty jak teraz nie odpoczniesz to później niestety znowu długo nie...
  7. Marzka, ja myślę, że dzieci wyczuwają Twoje zmęczenie, zdenerwowanie i jeszcze bardziej się nakręcają. Bunt buntem, ale niepokój mamy udziela się najbardziej. A w kwestii buntu trzylatka - przechodziłam z moją koszmar... Witajcie Marta i jesola - ale nas dużo na tym forum. Fajnie - nasze maluchy już w życiu płodowym mają wirtualnych kumpli :-)
  8. Aniu, dobrze, że idziesz do lekarza. Myślę, że to nic nieprawidłowego, ale wiem z własnego doświadczenia, że dopóki nie upewnisz się, że wszystko jest ok, nie uspokoisz się. Bądź dobrej myśli, na pewno wszystko jest dobrze, podpytaj o wszystko lekarza i zapytaj o aktywność - może Ty powinnaś więcej poleżeć ? Trzymaj się ciepło i napisz po wizycie. Marzka - zdradziłam tajemnicę, ale skoro na "pisiaczki" zeszło... :-) A jak Twój nastrój? Nadal maluszki wchodzą Ci na głowę? Dziewczynki - wiem, że muszę już córce powiedzieć. I powiem - za ok. 2 tygodnie pójdę na wizytę do mego lekarza /waga, wyniczki, ciśnienie/ i chyba wezmę małą. Jeżeli nie będzie w planie usg to poproszę. Oczywiście wcześniej córce powiem w domu o ciąży i zapytam, czy chce iść, bo ją znając - niekoniecznie. Ta wizyta odsunęła mi się przez testy, badania genetyczne; powiedziałabym córeczce dawno, ale tak strasznie się bałam, że coś się dzieje nie tak... bałam się, że powie wszystkim dookoła i będę pytana o samopoczucie... Jak coś jest nie tak, człowiek nie lubi pytań... Ona widziała mój atak, gdy pękła mi torbiel, wie, że miałam problemy ze zdrowiem, złe wyniki, że byłam na zwolnieniu i leżałam. Chyba ciągle łączy z tym moje wizyty u lekarzy i ciągle mnie pyta o samopoczucie. Wszystko jej wyjaśnię, już niedługo. Gosiu - poproś lekarza przy usg to może Ci powie z większym prawdopodobieństwem niż kalendarz chiński :-) A kiedy masz usg?
  9. Kasiulka - porodem się nie przejmuj, nie ma reguły. Znam wiele dziewczyn o wąskich biodrach, które naturalnie rodziły. Ja mam szerokie biodra i sylwetkę typowo kobiecą, a przy tym cycu ciążowym nawet bardzo kobiecą :-) Ps. Nie ma pisiaczka :-)
  10. U mnie brzuszek widoczny już od dawna, jakoś strasznie szybko mnie wyparło :-) Nie lubię ciążowych ubrań i nie mam. Z córką miałam tak mały brzuch, że do końca nosiłam normalne "góry", a na dół kupiłam sobie spodnie w rozmiarku 42 na gumie, a'la lniane i nosiłam. Po domku dresy czy getry. Teraz noszę podobnie - na dół dresy lub getry, na górę tunikę lub bluzeczkę. Mam kilka sukienek letnich szytych jakby z półklosza, więc na pewno się zmieszczę. Jeżeli będę wracać do pracy będę zmuszona pomyśleć o czymś eleganckim, ale na codzień wolę większe sportowe ciuszki niż ciążowe - rzecz gustu. Zastanawiam się, kiedy powiedzieć małej o ciąży. Ona chyba nic nie podejrzewa. Wpawdzie jeżdżę do lekarza, nie jeżdżę na rowerze, ale ona to ze stanem chorobowym wiąże, nie z ciążą. Pyta często, jak się czuję i czy wyniki w porządku, a wczoraj skakała z radości, jak wróciłam zadowolona i powiedziałam, że wszystko ze mną ok. Miałam telefon - test pappa niby idealny, nie ma powodów do roszerzania dagnostyki. :-)
  11. U mnie na genetycznym lekarz oceniał ogólną budowę dzidzi, kończyny, powłoki brzuszne, kręgosłup; mierzył NT, kość nosową, główkę, CRL, oglądał serduszko i sprawdzał organy /położenie, rozmiar/. Wczoraj dodatkowo przepływy i struktury mózgu, ale to już na moja prośbę, bo to trudne badanie i robi się tylko na życzenie pacjentki lub w przypadku jakichś wątpliwości /przynajmniej u nas w klinice tak jest/. U mnie wg ostatnich usg wychodzi, że dziś 14w6d /jutro pełne 15 tygodni/. Ruchy juz czuję chyba od tygodnia, nawet nie byłam pewna czy to ruchy, ale podczas usg kiedy dzidziuś fikał czułam to doskonale. A fika ciągle, jak zresztą większość takich maluszków.
  12. Szkoda, że masz limit na internet, popisałabyć na kafe i szybciej czas by Ci minął... Odpoczywaj i leż jak najwięcej i staraj się nie denerwować. Stres szkodzi dzieciątku. Pozdrawiam i życzę zdrówka.
  13. Witam dziewczyny, gratuluję dyducha i Joasia - super wieści. Ja wczoraj późnym wieczorem byłam na kolejnym usg genetycznym pod kątem przepływów /na poprzednim mi nie wykonano/. Dziś mogę góry przenosić - wszystko w najlepszym porządku. Dzidzia już duża - 8 cm, parametry na ten moment wzorcowe :-) Żywioł niesamowity - fikołki, podskoki ... I jeszcze niespodzianka - znam płeć, ale to na razie moja słodka tajemnica ;-) Oczywiście niepokój będzie mi towarzyszył do końca ciąży, na 100% nikt mi nie da gwarancji, kolejne badania przede mną i kolejny stres, ale na razie jest dobrze i to jest powód mojej przeogromnej radości. Tak bardzo się bałam tego badania wczoraj, zresztą Wy wiecie jak matka boi się o swoją kruszynkę... Pozdrawiam Was serdecznie i życzę uśmiechu wszystkim :-) Nockę miałam niespaną, bo moja suka ma cieczkę i "koledzy" odwiedzili masowo naszą uliczkę w nocy. Na szczęście ogrodzenie mam solidne, ale myślałam, że rozkopią polbruk. Na nic się zdały odganiania - natura silniejsza :-) Suka za to spokojnie sobie leżała na swoim posłaniu i nawet łba nie podniosła. A w domu - szaleństwo - nasz yorczek ujadał podobnie jak towarzystwo za płotem...
  14. Gosiu - masz 8-latka? Moja Niczka też wczoraj skończyła 8 lat. Właśnie moja w tym roku też trochę niepocieszona, bo mieliśmy jechać na kilkutygodniową wyprawę w góry, a potem nad morze. Plany były rozległe, nawet zakupy stosowne /trekingowe/ poczyniliśmy. Zmuszona byłam zmienić plany, mała całkiem dobrze to przyjęła, ale liczy na wyjazdowy sierpień. Wyjeżdżamy z nią na jednodniowe wyjazdy, do parku linowego, nad zalew, na jeziora, ale o dłuższym pobycie i podróży na razie nie myślę... Rekompensuję jej jak mogę, ale jak kolejna koleżanka wyjeżdża widzę, że jej przykro. Szczęście, że mamy dyżu ogród, przynajmniej na powietrzu jest. Gosiu - za rok im zrekompensujemy - już na pewno :-)
  15. U mnie w ciąży z córką cera była śliczna i żadnych objawów ciąży poza bólem krzyża. Brzuszek miałam malutki, cała się poprawiłam. Apetyt mialam świetny, chociaż mięsa nie jadłam - przeszkadzał mi zapach. Raczej słodkie mi smakowało, ale ja mam tak zawsze. Drażliwa byłam okropnie i miałam huśtawkę nastrojów. Ciąża przebiegła szybciutko, bo dowiedziałam się w 4 m-cu i cały czas miałam mnóstwo zajęć. Jedyne co się sprawdziło, to że mała urodziła się z długimi włoskami - pielęgniarka na porodówce zrobiła jej kucyk recepturką na czubku głowy, bo włoski zasłaniały oczka. W ciąży w ostatnich m-cach miałam zgagę i babcia mówiła, że będzie "kudłate". Zresztą babcia /ginekolog/ mówiła też, że będzie dziewczyna, niby po kształcie brzucha, ale nie wiem, czy wiedziała, czy trafiła. Ja chciałam chłopca, mąż córkę, wszyscy stawiali na chłopaka, bo w rodzinie męża sami chłopcy. Dowiedziałam się na usg 8 marca - zamówiłam u męża podwójne kwiaty :-) Teraz ciąża od początku jest inna - mam okropne mdłości, jestem słaba, mam zawroty głowy,itp. Brzuch już widać, chociaż schudłam. Cera najpierw się popsuła, ale teraz gładziutka. Mało jem, raczej nie mam konkretnie nastawienia na słodkie czy kwaśne. Jeżeli wierzyć kalendarzykom płci - będzie dziewczynka i tak chyba bym wolała. Jednak jak patrzę na fotkę z usg widze chłopaka - nie wiem, może się mylę, ale ma takie ostrzejsze rysy niż córeczka miała, taką główkę bardziej pociągłą... mąż pewnie chciałby syna, chociaż się nie ujawnia... Oby dzidziuś był zdrowy, dla mnie to najważniejsze, szczególnie po moich ostatnich wizytach u lekarzy niczego więcej nie chcę...
  16. Gosiu - Ty już nic na necie nie czytaj; będzie dobrze, odpoczywaj, leż jak najwięcej i bądź spokojna. Niestety na necie, szczególnie na forach, jest dużo informacji zasłyszanych, niepewnych, wiele dziewczyn opisuje swoje smutne doświadczenia... odpuść sobie, bo wpędzisz się w stres a to tylko pogłębi kiepskie samopoczucie. Gdyby było bardzo źle lekarz położyłby Cię do szpitala, skoro pozwolił Ci być w domku, to znaczy, że sytuacja jest stabilna. Bądź dobrej myśli, będzie dobrze. A u mnie włosków nie ma dodatkowych, cera mi się poprawiła ślicznie ...
  17. Kasiulka - też mam różne kłucia, pobolewania w pachwinach, ciągnięcie. Mój lekarz twierdzi, że to normalne. Może rozciąga się macica a może po prostu organy się przesuwają w brzuszku. Łyknij nospę i odpocznij, powinno ulżyć.
  18. Marionetka - wczoraj nie odpisałam, ale wypowiem się krótko w sprawie Twoich relacji z chłopakiem. Ty jesteś młodziutka, nieco rozpieszczona /nie zaprzeczaj :-)/, ale rozsądna i ambitna. Dojrzale podchodzisz do ciąży i będziesz świetną mamą. Twój chłopak pewnie nie dojrzał do roli ojca i ta wizja go przerasta. Mimo to, ciężko wyrokować, jak będzie lepiej dla Was i Waszego dziecka. Ja uważam, że jeżeli ciąża nie jest tylko dziełem przypadku a jakiegoś uczucia i bycia ze sobą - warto spróbować stworzyć rodzinę. Nie od razu, nie na wariata, ale stworzyć warunki do bycia razem. Facet jest kompletnie inaczej skonstruowany niż kobieta, nie czuje chemii ciąży i dużo później budzi się u niego instynkt ojcowski. Zresztą wogóle mężczyzna i kobieta to dwa światy, ale oba są bardzo potrzebne dla dziecka. Ty masz teraz burzę hormonów, silny instynkt, potrzebę "wicia gniazda", on jest prawopodobnie przerażony. Potrzebujecie czasu na decyzje, nie podejmujcie ich pochopnie, bo decydujecie też za Wasze dziecko. Podejdź do tego spokojnie, korzystaj ze wsparcia rodziców i bliskich, ale nie rób w stosunku do chłopaka nic, co mogłoby utrudnić powrót. Dajcie sobie czas na poukładanie spraw, zobaczysz, że z perspekywy inaczej wszystko wygląda. Jeżeli okaże się, że źle ulokowałaś uczycia - trudno, ale teraz nie można być tego pewnym. Ludzie pod wpływem silnych bodźców, sytuacji trudnych, zmieniają się nie do poznania. Może jego przemiana sprawi, że będzie dla Ciebie i dziecka kimś ważnym? Życzę Ci tego z całego serca. Pozdrawiam.
  19. Nareszcie się położyłam... Goście pojechali, ogarnęliśmy z mężem wszystko i mam czas dla siebie. Miło było, to rodzinna impreza i wszysce spotykamy się u mnie kilka razy w roku, więc tematy do rozmowy są. Nika zadowolona, bo babcie rozpieszczają. Mi też przy okazji śliczności się trafiły /dostałam cudo pierścień od mamy i kasę od teściów+kwiatuszki/ - mam urodzinki za trzy dni. Męczące są jednak takie imprezy, od rana na nogach, sprzątanie, szykowanie, podawanie do stołu... Nikt nie wie, że jestem w ciąży /oprócz mamy i męża/ i nie chciałam wzbudzić podejrzeń, ale średnio mi wyszło, bo nie jadłam i nie piłam... Może ktoś zobaczył mój brzuszek i już wie ? ciekawa jestem. Torbiele nie zagrażają ciąży /kasiulka - Ciebie lepiej kojarzę z forum i jakoś mi się skojarzyłaś... - przepraszam/. Niebezpieczne są tylko kiedy dokuczają, wtedy wymagają interwencji, a ta już jest niebezpieczna. Aniu - nie martw się plamieniem, myślę, że powinnaś poleżeć, ewentualnie łyknij nospę i odpocznij. Być może z przemęczenia, upału, też może od usg... skoro wczoraj było dobrze a plamienie jest brązowe /stare/, to wszystko jest ok! Pozdrawiam i życzę miłej nocki.
  20. Cukiereczku - ja też znowu mam zwrotki, chociaż już był spokój. Dziś już kilka razy byłam w łazience, nie wiem, jak przygotuję tą imprezę bo na sam widok jedzenia mam odruch... U Ciebie pada, u mnie upał nie do wytrzymania...
  21. Wiesz Marzka, te wieści od lekarzy, a wlaściwie brak wieści wpędził mnie w niezły stres. Nie przeszło mi i pewnie nie przejdzie szybko, ale już spokojniejsza jestem. Mam nadzieję, że już nic niepokojącego nie usłyszę, bo nieźle mi te nerwy dały w kość. Dziękuję w imieniu Niki za życzenia i pozdrawiam Twoje maluchy.
  22. Witajcie dziewczynki, dziś urodzinki mojej córki, już 8 lat minęło od mojej wizyty na porodówce :-) Na 16.00 mnóstwo ludzi w domku... Dziewczynki, z tym usg to jest tak, że mój lekarz chyba nadgorliwie do tego podszedł i przez to mam stres. Oczywiście nie wykluczam, że moje słoneczko może mieć jakąś wadę, np. serduszka, bo wszyscy w mojej rodzinie mają, ale po wielu konsultacjach mailowych, telefonicznych i osobistych widzę, że za wcześnie na diagnozy. Mój lekarz ocenił wszystkie organy, rozmiar, budowę, czyli to, co się robi na usg połówkowym... Ale już nieco spokojniejsza jestem - na szczęście, bo znowu 2 kg mniej... Marzka, Ania - grztuluję serdecznie i oby do końca takie wieści Kasiulka - nie martw się torbielem, akurat moja historia ciąży od torbieli się zaczęła... Oczywiście zależy jaka torbiel, jakiej wielkości, ale u mnie wyglądało to bardzo źle, a wchłania się błyskawicznie. Musisz tylko zachować środki ostrożności, żeby uniknąć pęknięcia, podkręcenia, itp. bo na pewno nie wiadomo, jak jest przytwierdzona torbiel. Ja o wózkach jeszcze nie myślę konkretnie, ale mam po córce chicco wielofunkcyjny na wielkich pompowanych kołach. Podoba mi się maxi cosi mura 4 i gdybym rodziła latem kupiłabym na pewno. Tylko te gondolki są do 3 m-ca a fotelik zaczepiany na stelaż też na zimę się nie sprawdza, więc raczej się nie zdecyduję. Myślę, że na początek będzie po córce, a na wiosnę coś fajnego kupię ;-) Niestety zimą u mnie żaden wózek nie pojedzie, bo nikt nie odśnieża, tylko cienkie tuneliki dla spacerowiczów... Pozdrawiam Was i życzę jak najlepszych wiadomości i dobrego samopoczucia; u mnie niestety mdłości wróciły /a to już 15 tydzień/
  23. Witajcie dziewczynki, czytam co piszecie i też się wypowiem; jedzonko w tej ciąży wogóle mi nie wchodzi :-( W pierwszej ciąży jadłam normalnie, miałam dobry apety. Teraz jedynie płyny i półpłynne produkty, np. jogurt pitny, koktajl, kefirek i niektóre owoce. Waga spadła ale czuję się dobrze i wyniki też w normie jeszcze. Mam nadal wyczulony węch i mdłości, chociaż już mniejsze niż w 1 trymestrze. Marionetka - patrzę, że Ty te miesiące liczysz po 4 tygodnie... :-))) Dwupaczku - tak naprawdę o teście pappa i o tym, czy jest wskazanie czy nie, wiadomo po usg genetycznym. Pozdrawiam.
×