Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Dziękuję Aniu, tak właśnie - niewiedza jest lepsza. Ja te wszystkie tematy znam z racji wykształcenia, niestety ta wiedza teraz mi nie pomaga. W ciąży z córką nie miałam o niczym pojęcia i dobrze mi z tym było. Teraz wiem więcej, sprzęt też dokładniejszy i chyba na "starość" większą pesymistką jestem. Do tego ostatni rok był dla mnie bardzo ciężki i moja psychika została mocno doświadczona. Ja nie szukam pocieszenia, jestem niespokojna i muszę sama wszystko sobie ułożyć. Uchodzę za osobę, która wspiera, niestety mi brakuje wsparcia a chciałabym móc podładować akumulatory... A usg najlepiej wykonać między 4,6-8,6 cm; najczęściej wykonuje się w 13 tygodniu ciąży.
  2. Lekarz, który robił mi usg ma swoją prywatna klinike badań prenatalnych, zaprosił mnie na pappę przez moją wadę serca i mówił, że konieczne będzie echo serca dziecka /nawet nie raz/, ale terminu nie znam. Tylko teraz to już nie tylko o serce mi chodzi... Ogólnie załamał mi się nastrój i jestem niespokojna. Myślę o amniopunkcji, chociaż mam mieszane uczucia myśląc o badaniach inwazyjnych. Na razie próbuję się wyciszyć. Niestety, ja bez pracy gorzej funkcjonuję, w domku jest dużo czasu na myślenie, do tego szybki net i te cholerne hormony ;-) Chyba po niedzieli gdzieś wyskoczę, chociaż na kilka dni.
  3. Marzka, dziękuję, ja nie obawiam się, że ktoś przeczyta, tylko nie mam jakoś nastroju na pisanie. Oczywiście myślę pozytywnie, wiem, że to ważne i wierzę, że będzie dobrze, ale niepokój jest duży. Co mnie trapi... Własnie wyniki usg genetycznego. Ja miałam wskazanie do pappa już dawno, bo mam dziedziczną wadę serca /z pokolenia na pokolenie się ciągnie/. Podczas usg okazało się, że NT=2,02, pielektazje w nerkach i hiperechogenne jelito. Niby te zmiany w organach o niczym złym nie świadczą na ten moment /mogą być z wielu przyczyn/, bo organy ocenia się na usg połówkowym, ale obserwować to trzeba. NT 2,02 w normie, ale te normy zestawia się z wiekiem matki i crl i nie wiem, jak wtedy by to wypadło, bo nie znam norm. W każdym razie mam te rozpoznanie też wziąć na pappa i wszystko w sumie będą wyliczać. Z tego co ja wiem pappa jest nierzetelny, bo to tylko test, gdzie się wrzuca takie dane jak choroby, palenie, wiek,itp. i to wszystko pokazuje skale ryzyka. Mnie skala nie uspokoi, na ten moment chciałabym chyba zrobić amniopunkcję, ale nie ukrywam, że nie mam wskazań /a to kosztuje sporo/ i się boję. Nie chodzi, że mnie nie stać, tylko za własną kasę pchać się pod igłę jakoś też nie jestem przekonana. Muszę pogadać z lekarzem genetykiem i podjąć decyzję za kilka tygodni. Mam mętlik w głowie, bo niby wszystko jest ok, a jednak niekoniecznie. Jeżeli mój dzidziuś ma wadę serca muszę to wiedziec jak najszybciej, bo można reagować w ciąży. O innych wadach myśleć nie chcę, ale wykluczyć bym chciała - byłabym spokojniejsza. Nieszybko jednak odzyskam spokój, bo to wszystko trwa, ale jestem dobrej myśli, staram się nie pokazywać, że coś mnie trapi i uatrakcyjniać czas córce. Mąż niestety mnie nie rozumie, ale to inny temat. W sumie nie musi, ale przykro jest, nie ukrywam. Wierzę, że będzie dobrze i u mnie i u Was, życzę tego sobie i Wam z całego serca. O ile pierwsza ciąża dawała mi od początku do końca radość, o tyle teraz jest ciągły niepokój...
  4. Witajcie dziewczynki, rebozo - smutna wiadomość... widocznie tak musiało być, nie masz na to wpływu. Dbaj o siebie, dzidziusia i starszego synka. A dlaczego masz amniopunkcję? Są jakieś wskazania? Przepraszam, że pytam, ale mam ostatnio kiepski nastrój i rozważam możliwość wykonania amniopunkcji za 2-3 tygodnie. Nawet nie udzielam się za bardzo na forum, bo pisać o mojej kondycji psychicznej tu nie miejsce, a o byle czym nie umiem, kiedy gryzie mnie problem. Moje słoneczko rośnie, serduszko bije miarowo, ale są jakieś /niby mało istotne/ zmiany w obrazie usg. NT wyniosło 2,02, więc też niby norma. Tyle, że te wszystkie zmiany, przy moim wieku /31 lat/ i poważnej wadzie serca już niepokoją. Mam zrobić pappa /ze względu na wadę serca i duże ryzyko jej dziedziczenia/, ale pappa to tylko test i nie da mi odpowiedzi o zdrowiu dziecka. Dlatego rozważam amniopunkcję /oczywiście nie podejmę decyji bez lekarza i dodatkowych wskazań/. Najgorzej, że będę musiała czekać na amniopunkcję jeszcze kilka tygodni i potem ok. 4 tygodni na wynik - do końca wakacji ! Ale jestem dobrej myśli, wierzę, że z dzidzią wszystko jest i będzie jak najlepiej. Będę Was czytała, bo i tak siedzę w domku i szukam czegoś dla zabicia myśli, ale pisać będę rzadziej. Pozdrawiam Was wszystkie, życzę jak najlepszych wyników usg genetycznego i udanych wakacji.
  5. Nic nie czytajcie, wierzcie, że będzie dobrze. Info od lekarzy - tylko i wyłącznie. Ale info, nie własna interpretacja wyników. Ja niepotrzebnie się naczytałam, dziś źle się czuję, po nieprzespanej nocy mam ból głowy i ogólnie podły nastrój. A jeszcze wczoraj tak się cieszyłam ciążą... Czasu nie cofnę, będę się już martwić, bo wiem za dużo... Ale na przyszłość nigdy już nie wpiszę w gogle rozpoznania - nigdy!!! Moje mdłości ustąpiły, apetytu nie mam za bardzo, ale nie mdli mnie. Nadal wszystko mi śmierdzi, ale w domku jestem /wakacje/, więc nie mam z tym większego problemu. Jestem drażliwa, płaczliwa, szybko się męczę... W sumie w taką pogodę wszyscy szybciej się męczą i mniej jedzą /chyba z wyjątkiem mego męża :-)/. Ogólnie czuję się dobrze fizycznie, psychicznie kiepsko dzisiaj... Każda pozycja leżąca jest niewygodna, jeszcze nie odwykłam od spania na brzuchu i na plecach nie bardzo moge spać. A na boku czuję dyskomfort w okolicy pachwiny. Śliczny Franio; będzie miał niedługo towarzystwo do zabawy.
  6. Dziewczynki, poradzę Wam tylko, żebyście nie szukały w necie wyjasnień swoich ewentualnych wątpliwości. Ja wczoraj wieczorem złapałam doła, całą noc nie spałam. Miałam iść na pappa ze względu na wadę serca, a jak się naczytałam o jelitkach, nerkach, NT, to przeraziłam się nie na żarty. W necie jest wiele informacji zasłyszanych, nieprofesjonalnych, niektóre graniczą z horrorami. Oczywiście wiem, że w życiu różnie bywa, ale martwienie się na zpas i myślenie o najgorszym tylko wzmaga stres i na pewno nie służy kobiecie w ciąży. Boję się strasznie o dzidziusia, ale wierzę, że będzie dobrze i Wy też mocno w to wierzcie. Pozdrawiam i życzę samych najlepszych wiadomości na usg.
  7. Lepiej powiedz, że chodzi Ci o usg genetyczne, lub usg 13 tygodnia. Różni się nie tylko czasem wykonywania i ceną, nie każdy lekarz ma certyfikat żeby to wykonać. Z tego co wiem zawsze jest wykonywane przez brzuszek /jak słyszę i ja miałam przez brzuch/, ale to pewnie zależy od sprzętu.
  8. Aniu-przezierność między 11 a 14 tygodniem, właściwie ważna jest długość crl - od 4,6 do 8,6 cm.
  9. Marzka - podziwiam za talent; ja nawet nie wyobrażałam sobie, że to można zrobić w warunkach domowych. Ja co roku zamawiam jakąś "figurę" w cukierni. W tym roku była hannah montana z gitarą -stojąca :-) W sumie masz rację, że pierwsze urodziny /tak do 3,4 roku/ robi się bardziej sobie. Ja co roku robiłam właśnie grilla z okazji córki i moich urodzin wspólnie. Gości masa, impreza długa i ... męcząca. Było niby fajnie, tylko jak się zastanowiłam, to u mnie właściwie te imprezy tylko były. Nikt nie robi takich "spędów". Dlatego ja też sobie odpuściłam. Już drugi rok robię dzieciom w centrum zabaw, bo mają frajdę a ja spokój; rodzinie - grilla, ale tylko bliskie grono. Jak ja byłam mała zawsze rodzice planowali wyjazd na lipiec, na wczasach kupowali mi jakiś drobiazg, szliśmy na lody, gofry i już. Takie miałam urodziny - aż do 18-tki :-) Jagienka - co Ty robisz w tej Sardynii? Wracaj pod Śnieżkę. Mnie stamtąd żadna siła by nie wywlekła :-)))
  10. Aniu - a nie robiłaś imprezy dla dziadków/cioć? Moja córka domaga się zawsze imprezy dla kolegów a potem i tak muszę drugi raz robić dla rodzinki.
  11. Joanna - dodam jeszcze, że usg trwało ponad pół godziny i lekarz "naprodukował" ponad 4 metry papieru - wydruku z usg. Wymiarował wszystko - główkę, brzuszek, CRL, NT, oglądał kość nosową, żołądek, pęcherz, nerki, jelita, serce i przepływy... W pierwszej ciąży też pamiętam to badanie, ale nie było tak dokładne. Postęp w jakości sprzętu jest oszałamiający.
  12. Już wróciłam z wycieczki, dzieci szczęśliwe, ja zmęczona. Ja przed upałami uciekam - jeżdżę samochodem z klimą, w ogrodzie wybieram cień, jak gdzieś wyjeżdżam, to też stronię od pełnego słońca. Mieszkamy w domu murowanym, jest chłodno. W ogrodzie jest dużo drzew /leśnych - nie wycinaliśmy wszystkiego co tu rosło/, za domem mamy sad, więc też cienia sporo. Wczoraj pod masywną jabłonią rozstawiłam dwa leżaki i to chyba będzie moje ulubione miejsce na te wakacje :-) Dziś mąż rozstawił basen. Córka będzie pływać, bo uwielbia. Trzeba coś kombinować na te wakacje... Joanna - usg przez powłoki brzuszne. Nie wiem, czy do końca takie super mam wyniki... Maluch ma do obserwacji nerki i jelita /niby nic złego nie ma, ale nieco powiększone parametry/, NT 2,02 /niby w normie, ale nie wiem/... Dla mnie najważniejsze, że dzidziuś wogóle jest, oczywiście, że chcę, żeby był zdrowy, ale nawet jak ma tą wadę serduszka to przecież moje dziecko. Nie robiłabym tych badań tylko po to, żeby wiedzieć, po prostu w niektórych przypadkach leczenie zaczyna się w życiu płodowym. Sam test niewiele mi da. Wiele osób miało test i wyszedł źle, a badania inwazyjne wyszły dobrze. Test jest oparty w bardzo dużej mierze na wywiadzie i bierze się pod uwage wiek, choroby w rodzinie, itp. Ale zrobię, bo po nim mam prawo do echa serca płodu. Trymestr pierwszy to 12 tygodni /wg mojego lekarza/. U mnie dziś jest 13w3d.
  13. Kup coś składanego - namiocik mieści się w takiej reklamówce, ślizgawka składa się na pół. Po skończonej zabawie wstawisz gdzieś za firankę. Takie rzeczy są fajne, bo wszystkie wasze dzieci będą korzystać. Idę włączyć klimę, bo zaraz jedziemy a upał tragiczny...
  14. To może kup coś do piasku /wszędzie dzieci mają dostęp do piaskownicy/, chociaż my zjeżdżalnię zimą mieliśmy w domu i też bawiła się dobrze. Wiesz, jeszcze teraz przyszło mi do głowy, że możesz kupić namiot. Dzieci uwielbiają takie zabawy w ukryciu. Ja swojej kupiłam na 3 urodziny i stał w ogrodzie latem, zimą w domu. Nawet na wyjazd braliśmy nad wodę. Najlepsze sa takie samorozkładane domki. Jeżeli nie macie to super sprawa. Zabawa przednia.
  15. Dzięki Marzka, masz rację, jak wszystko się analizuje i rozważa, to można zwariować. Ja generalnie też myślę pozytywnie i wierzę, że będzie dobrze. Twoja córcia kończy 2 latka, moja we wtorek 8 lat. Co do prezentu to ja swojej zwykle kupuję coś do wykorzystania na dworze /z racji pory roku/. Na dwa latka dostała trampolinę, basen z kulkami i zjeżdżalnię. W tym roku planuję kupić porządny basen. Może i Ty kup coś na podwórko - np zjeżdżalnia jest ogromna frajdą dla dzieciaków. Ja mam na wakacjach męża chrześniaczkę /12 latkę/. Bawi się z moją, wczoraj robiły "piżama party", zaraz zabieram je na wycieczkę do parku linowego. Pozdrawiam dziewczynki.
  16. Dziękuję Ci serdecznie, chyba trochę się uwzięłam mego wyniku - ja mam 13w2d i 2,02mm. Jest to norma, ale ja już panikuję na zapas, bo już mam 31 lat i tą wadę serca. Wierzę w szczęśliwy finish ale się jakoś stresuję tymi wszystkimi testami, badaniami, wartościami... pozdrawiam i życzę miłej nocki.
  17. Marzka - napisz proszę, jaką miałaś wartość NT przy przezierności i kiedy robiłaś /oczywiście ze starszymi bąblami/. Trochę mnie niepokoi mój wynik. Niby lekarz nie widzi problemu, ale wolę wiedzieć, jak jest u innych dziewczyn. Wiem, że wynik zależy też od wieku ciąży i może się różnić u różnych osób, ale jeżeli możesz napisz jak było u Ciebie.
  18. Dzięki dwupak, wierzę, że jest dobrze, ale sama mam wadę serca i też żałuję, że późno ją wykryto... wolę sprawdzić. Co do innych wad genetycznych nie chcę wogóle brać pod uwagę takich ewentualności, nie zgodziłabym się też na badania inwazyjne, test robię tylko dlatego, że lekarz zleca mi nieodpłatnie. Nie widzę innej możliwości, jak w styczniu urodzić zdrowego, ślicznego maluszka. Jest naprawdę słodki i wierci się niesamowicie /już czuję ruchy/. Lekarz, który robił mi dziś usg /współpracuje z moim prowadzącym w klinice i prowadzi swoją klinike badań prenatalnych/ stwierdził, że zagrożenie dla ciąży minęło. Oczywiście, że różne rzeczy się dzieją, ale jego zdaniem w tym momencie nie jest to ciąża zagrożona. Jadę więc nad jeziorko na weekend, muszę troszkę nabrać dystansu do tego wszystkiego i zająć się córeczką, bo trochę ją zaniedbuję. A dziś wieczorkiem przetwory z truskawek mnie czekają :-)
  19. Teoretycznie wszystko jest ok, przezierność karkowa w normie, kość nosowa jest, kręgosłup prawidłowy,... U mnie lekarz na dzień dobry, już podczas rozmowy w progu /przypomniałam mu się/ zapytał o obciążenia - wady wrodzone, wady serca, itp. Kiedy poczytał o mojej wadzie serca powiedział, że mnie skieruje, bo on się akurat zajmuje tą diagnostyką. Usg wykonywał później i nie stwierdził nic niepokojącego. Chcę zrobić te badania, bo wiele się mówi o leczeniu niektórych schorzeń w życiu płodowym, ale mam nadzieję, że wszystko u mnie ok. Córę mam zdrową. Ja będąc z nią w ciąży nie miałam bladego pojęcia o przezierności, kości nosowej, wogóle niewiele wiedziałam o ciąży i ... dobrze mi z tą niewiedzą było. Czym większa świadomość, tym większe obawy - niestety.
  20. Witajcie dziewczynki, ja już po usg genetycznym. Widziałam maluszka, serduszko, nóżki, rączki, główkę, żołądek, pęcherz,itd.... Badanie było megadługie a wykonywał mi lekarz, który 8 lat temu przygotowywał mnie do porodu. Ogólnie nie miał zastrzeżeń, ale on zajmuje się diagnostyką prenatalną, a ja mam wadę serca, więc widzi potrzebę testu PAP-A w celu wykluczenia ewentualnych wad. Średnio mi się to uśmiecha, kolejne lęki, czekanie, niepewność i czas, ale zrobię, bo niektóre wady serca leczy się już w ciąży i w razie jakichś nieprawidłowości lepiej wiedzieć i reagować. Pozdrawiam cieplutko.
  21. Niedzielę zaczęłam nad kibelkiem :-( Teraz już lepiej się czuję i po śniadanku jadę z rodzinką na rynek /ja z córką połazić po ciuchach, mąż na giełdę samochodową/. Poranakawe - mój mąż waży zwykle koło setki /latem kilka kg mniej, zimą więcej - tą zimą nie przytył, bo duużo miał odśnieżania :-)/ Nie jest gruby, ćwiczy lekkoatletykę i siłowo, ma 186 cm. I jest najlżejszym facetem w rodzinie :-) Mój teść zawodowo pchał kulą, więc jest wielki i jego synowie pokaźni :-) Pozdrawiam dziewczynki niedzielnie i życzę miłego dnia.
  22. Aniu, troszkę wcześnie na wysłuchanie detektorem. Generalnie, z tego co rozmawiałam ostatnio z sąsiadką położnikiem, wysłuchuje się bez problemu ok 15 tygodnia, wcześniej rzadko, chociaż podobno zdarza się w 12, 13 tygodniu, że się uda. Możesz spróbować, ale jak nie usłyszysz, nie denerwuj się, bo to jednak jeszcze wcześnie. A Twoja malutka napewno pełna wrażeń, zadowolona ... moja też już po jednej imprezie /w centrum zabaw dla kolegów/ i przed drugą /dla rodzinki/.
  23. Już po zakupach - mdłości mnie dopadły w sklepie, bo było grillowanie i promocja aromatycznych musztard :-( Szybko więc wróciliśmy i musiałam trochę posiedzieć w ogrodzie, pooddychać świeżym powietrzem. Niestety, zapach grilla wszechobecny... Ja nawet nie pomyślałam, że kąpiel w wannie szkodzi. Mam u siebie na piętrze wannę - dużą, wygodną, z bąbelkami i fotelem :-) W pierwszej ciąży ciągle w niej siedziałam /wtedy była nowa i nie mogłam się nacieszyć/, teraz też siedzę często, bo przynosi mi ulgę na ból krzyża. Mogę właściwie wziąć prysznic w wannie /jest panel/, albo zejść na dół, czy na górę; ale ja po prysznicu czuję się lekko niedomyta... Może to kwiestia przyzwyczajenia. Jeżeli rzeczywiście ma szkodzić - będę unikać wanny. poranakawe - filigranowy Twój mężuś :-) u nas w rodzinie nie ma takich :-)
  24. poranakawe - może sobie tą wodę zakwaś cytryną - ja inaczej też nie toleruje - wciskam pół cytryny do dzbanka wody, albo całą do butelki i wtedy mi smakuje. U mojej teściowej przeciwnie - je się tylko dużo /jest kucharką i na codzień szefową kuchni/ :-)
  25. Ja tak miałam w pierwszej ciąży, że cała się poprawiałam, a brzuch wyszedł leciutko pod koniec 6 m-ca, a widoczny był dopiero w 7 m-cu. Teraz brzuch juz widać, ale schudłam i to nawet nie przez wymioty, ale mdłości i brak apetytu. Ostatnio jadam mniej niż moja córka, właściwie tylko zimny nabiał jakoś mi wchodzi.
×