Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Witam, wpadłam na chwilkę, zrobiłam sobie przerwę w pracy. Mąż ma kilka wykładów, jak wróci jedziemy na zakupy. Niestety, muszę zacząć gotować, bo na wakacjach nie mamy gdziej zjeść, a do miasta kawał i trudno specjalnie jeździć po gotowe obiady. Dziś rano odwiedziła mnie teściowa. Przyjechali z teściem się "przewietrzyć" :-) i zobaczyć świadectwo wnusi. Powiedziała mi, że bardzo ładnie wyglądam. Podziękowałam i odpowiedziałam, że wakacje mi służą. Nie wie, że jestem w ciąży i mówić jej nie zamierzam jeszcze. A dziś wogóle się nie czuję się "w ciąży". Mdłości tylko nad ranem mnie pomęczyły, piersi jakoś mniej odczuwam, czuję się świetnie. Oby tak już zostało jak najdłużej. A jak Wasze samopoczucie?
  2. Gratuluję Joanna; ja mam usg po niedzieli a potem do mego lekarza idę ok. 10 lipca. Też mam nadzieję na dobre wieści.
  3. Z cudzymi dzieśmi jest inaczej, bo nie kieruje Tobą instynkt, ani dziecka nie znasz, więc trudno przewidzieć zachowanie. Swoje od początku będziesz rozszyfrowywać, będziesz czuła i widziała jego reakcje, zachowania i jak tylko będzie coś nie tak od razu wyłapiesz. Zobaczysz, że będziesz wiedziała czego chce tylko po płaczu już w pierwszych tygodniach życia.
  4. Jagienka - będziesz super mamą - zobaczysz. Takie rzeczy jak karmienie, kąpanie, przewijanie, to naturalne, odruchowe wręcz czynności. A gorączka - tak jak u siebie - zmierzysz i będziesz wiedziała :-)
  5. Generalnie i sery pleśniowe i mięso surowe niewskazane. Myślę jednak, że jak zjesz czasami serek, to nic Ci nie grozi. Co do surowego mięsa ... chyba lepiej nie jedz. Wiesz Jagienka, ja w pierwszej ciąży wogóle na nic uwagi nie zwracałam, żyłam normalnie i wszystko robiłam jak przed ciążą. Przez te 8 lat moja świadomość jednak duuużo wzrosła. Oczywiście, staram się żyć normalnie, ale nawet nie będąc w ciąży unikam niepewnych i nieznanych rzeczy. A teraz nawet zwykłą niestrawność trudniej przezwyciężyć.
  6. Dziewczynki, chciałabym jak najszybciej zrobić usg, upewnić się, że jest ok, porobić badania i usłyszeć, że mogę wyjechać :-))) Lekarz powiedział 8.06., że na razie mowy nie ma, ale odpowie mi przy następnej wizyce - ok. 10 lipca. Nie lubię być w wakacje w domu. Córka już ma plan - ściąga na kilka dni kuzynkę... Sama nie wiem, co o tym myśleć, nie lubię cudzych dzieci w domu, ale z drugiej strony będą się bawić /kuzynka starsza o 4 lata/. Zresztą nie wiem, czy mogę odmawiać - wkońcu moja córka też ma wakacje i ma prawo do wyboru formy ich spędzania. Poprosiłam, żeby jeszcze to przemyślały, ale wiem, że już podjęły decyzję. Planujemy też z mężem wyjazdy jednodniowe lub dwudniowe w promieniu kilkudziesięciu km, o ile będzie pogoda. Ale to jednak nie to samo, co dłuższe wczasy. Czekam z niecierpliwością na usg i później na wizytę w lipcu.
  7. Świetnie Marionetka, że wyniczki dobre; a tokso często wysyłają gdzieś na badanie, bo nie wszystkie labolatoria robią. Ja akurat miałam na miejscu i wynik chyba na drugi dzień, ale słyszałam, że dziewczyny czekają dłużej na ten wynik, więc na pewno do Ciebie też dotrze. Może zakręć do nich i popytaj kiedy ma być. Poradź mi jakieś fajne miejsce na weekend.
  8. WAKACJE :-))) Nareszcie w domku, obdarowana, radosna i ... wycałowana :-) Ja jakoś wcale się nie przejmuję. Oczywiście, że różne rzeczy się zdarzają, ale nie tylko ciąży dotyczą wypadki, a nie myślimy ciągle, czy np. za miesiąc nie dostanę zawału ... To nie jest zdrowe, jeżeli strach o ciążę determinuje normalne życie i odbiera radość. Wiadomo, że jak coś się dzieje/silny ból czy krwawienie/ trzeba reagować, ale martwić się na zapas - nigdy. Ja jestem dobrej myśli, wierzę, że będzie dobrze, chociaż ciągle jakoś nie dotarło do mnie, że jestem w ciąży... Moja teściowa nigdy nie opuściła urodzin Niki, nie odmówiła też na żadne nasze zaproszenie. Zawsze pojawiają się punktualnie, w komplecie, dziękują sto razy za zaproszenie, przynoszą fajne prezenty. Na codzień mamy dobre, ale raczej chłodne stosunki, widujemy się od okazji do okazji /teść wpada częściej/. Mam mieszane uczucia w stosunku do teściów i oni mnie też /szczególnie teściowa/ traktują bez emocji, co gorsze mego męża też, ale do małej mają ogromne serce i za to jestem im wdzięczna. Nie mam większej przyjemności ze spotkań z nimi, bo bardzo się różnimy, ale ze względu na córkę i męża odwiedzam ich i zapraszam na większe okazje.
  9. Pestusia oczywiście - poprzedni wpis jest mój
  10. Ważne w przypadku toxo jakie masz igm, po tym można dopiero interpretować wynik. Napisz jakie masz igm, może Cię uspokoję. Nie denerwuj się !!! Ja fajnie schudłam, z twarzy z ramion, pierścionki "lecą" a brzuszek jak z córką w piątym miesiącu. Też niestety nie dostarczam dzidzi zbyt różnorodnych składników, bo jem mało i to raczej monotonnie - zimny nabiał, ewentualnie owoc lub ciasto, ale też w małych ilościach. Zwykle miałam apetyt, jadłam sporo a w pierwszej ciąży wręcz dużo. Teraz jem mniej niż moja 8-latka. Jakby mój żołądek się nagle skurczył. Myślałam, że to przez te mdłości, ale mdłości powoli ustępują a apetyt nie wraca. Zobaczymy, może nagle poczuję głód i nadrobię wszystko w mgnieniu oka :-)
  11. Już po urodzinkach - mała szczęsliwa, ja zmęczona. Mamy koleżanek zapytały, czy przypadkiem nie jestem w ciąży... podobno się zmieniłam i brzusio się zaokrąglił. Fajnie, oczywiście potwierdziłam z dumą. RBC ujemne raczej nie może być, pewnie system zamiast znaku (-) wdrukował słowo minus. Norma jest 4,0-5,2 więc masz wsumie nieźle, patrząc na świetną hemoglobinę. Co do apetytu, ja zwykle jadłam mięso ze smakiem, ogólnie lubię polską kuchnię i konkretne potrawy. W ciąży jestem kompletnie niemięsna, wogóle bardzo mało jem, najchętniej zimne mleko, kefir, jogurt. Stałych pokarmów prawie nie jem. Teraz wracając z urodzin córki tak zachciało mi się pizzy, że zamówiłam 50cm średnicy żeby się najeść. Zjadłam jeden "trójkącik" i koniec :-) Mam nadzieję, że apetyt mi wróci, bo słabo się czuję i schudłam.
  12. Nieprawda, w pierwszej ciąży piłam cały czas i dopiero pod koniec gdzieś wyczytałam, że niby może szkodzić. Lekarz powiedział, że nie jest w grupie niebezpiecznych w ciąży ziół i można ją pić bezpiecznie. Jest wręcz sprzyjającym napojem, bo działa na trawienie i łagodzi mdłości i zgagę. Możliwe, że ktoś mówi inaczej, ale nie słyszałam o udowodnionych negatywnych skutkach picia herbatki miętowej w ciąży.
  13. Marionetka -ból? tak Ci powiedziały kuzynki? Raz mnie bolało, jak córka ząbkowała i ścinęła zęby na brodawce. Aż mi się słodko zrobiło, a ona popatrzyła na mnie i w płacz - nie mogłam jej uspokoić. Widocznie mój wyraz twarzy był adekwatny do odczucia i chyba na długo go zapamiętała, bo juz nigdy nie ugryzła tak mocno :-) Nic nie boli, absolutnie, uczucie jest dziwne na początku, bardziej przypomina łaskotanie niż ból. Po jakims czasie wogóle nic nie czuć, bo brodawki nie są już tak wrażliwe i się przyzwyczajamy. Boleć może jak coś się dzieje z piersią, brodawką, ale na pewno nie karmienie. Masz rację, to prawie mistyczne, świetne uczucie, też już tęsknię do karmienia. A jak Ty się czujesz? Już zdrowa?
  14. Bożenka - ja bobu nie jem, bo nie lubię, ale on chyba dość ciężkostrawny jest. Może wypij jakąś miętę czy dziurawiec - troszkę Cię "obsadzi" i mdłości może miną. A z karmieniem będzie dobrze - zobaczycie.
  15. Własnie oglądałam te rogale - sa takie motherhood za 120 na allegro i tańsze polskie - nie wiem który ewentualnie kupić? Jeszcze nie teraz, ale pewnie jak brzuszek urośnie zdecyduję się. W pierwszej ciąży kupiłam taką faty sofę - worek wypełniony tymi kulkami - do kitu - nie dałam rady z tego wstać :-( Może ten rogal będzie bardziej trafionym zakupem. Co do karmienia, to jeszcze przez ciążę piersi się dostosują do karmienia. Jeżeli nie ma problemów z brodawkami /np. wklęsłe/ to nie ma czym się martwić. Jeżeli przystawia się dziecko regularnie to nic się z piersiami nie dzieje, a brodawki też wcale nie musza pękać. Wiadomo, że jak skóra jest ciągle wilgotna i jeszcze narażona na ssanie i zęby /moja córka urodziła się z ząbkami/ może ulegać otarciom i pęknięciom. Super jest bepanthen - goi natychmiast. Ja karmiłam długo i jeżeli tylko będę mogła to drugiego dzidziusia też będę na cycku trzymać jak najdłużej, bo to super wygodny sposób. Nic nie kiśnie, nie trzeba szykować, zawsze pod ręką, ciepłe, wartościowe i jeszcze nie kosztuje :-))) A to, co jest napisane w gazetach... bez komentarza. To tak, jak czytamy artykuły - jak sobie poradzić z napięciem przedmiesiączkowym... a która sobie książkowo radzi i wogóle zastanawia się nad takim problemem? Wszystkie ssaki po urodzeniu odruchowo chwytają pierś. Pamiętam jak wzięłam córkę zaraz po porodzie, wyjęłam pierś i siedziałam myśląc, jak ją przystawić, jakoś nieporęcznie, niewygodnie... ona odwórciła główkę, przyssała się i ciągnęła aż mlaszcząc :-) Wasze też tak będą ssać, odruch już sobie ćwiczą ssąc kciuk.
  16. Ja kiedyś nie gotowałam przez jakiś czas; to nawet nie muszą być typowe obiady, przecież mąż może czasem kupić kurczaka z różna, pizzę, frytki do upieczenia czy coś na garmażerce do odgrzania - nalesniki, kotlety, farszynki, itp. /u nas są sklepy PSS-społem, mają dobrą garmażerkę, u Was tez na pewno są jakieś działy garmażeryjne w większych sklepach spożywczych/. Ja w ciąży z córką apetyt miałam ogromny, teraz jem bardzo mało i tylko nabiał generalnie i owoce. Już mdłości mijają, ale na jedzenie nie patrzę jeszcze ze smakiem. Cytrynowy - ja nie wiem, czy można spać na brzuchu - myślę,że niekoniecznie. Ja z córką byłam kompletnie zielona i nie zgłębiałam wiedzy w tym kierunku. Spałam na brzuchu, bo tak lubię. Jak wyszedł brzuch to podkładałam wielką poduchę pod piersi a druga pod niski brzuch i brzuszek /dzidzia/ nie był ściśnięty, bo wtedy jest słabo i niewygodnie. W pierwszych miesiącach spanie na brzuchu nie powinno być niebezpieczne, maluch jest w brzuchu chroniony. Później dziecko samo "dyktuje warunki" - czuje się doskonale jaka pozycja jest porządana. Niestety - czasami na dłuższą metę żadna... Są takie poduszki specjalne-podobno super wygodne dla mamy i dziecka /do karmienia/, chyba sobie kupię za jakiś czas. A propos karmienia - wtedy to już wogóle nie da się spać na brzuchu :-(
  17. Cytrynowy - opisałaś mój problem :-) Też nie mogę spać, bo zawsze spałam na brzuchu. Na dodatek całą pierwszą ciążę spałam na brzuchu :-) Teraz się boję. Też kłóją mnie jelita, przedwczoraj mocno odczuwałam, dziś mniej, ale za to czuję ucisk w okolicach pachwin i po nawet pół godziny stania/siedzenia muszę zmienić pozycję.
  18. Witam, u mnie dziś od rana leje i obudziłam się z bólem głowy. Już lepiej, po pracy jakoś mi przeszło, ale senna jestem i zmęczona-chyba przez tą pogodę. Dziś po południu córka robi imprezę urodzinową w centrum zabaw. Już nie może się doczekać, ja chciałabym mieć to za sobą, bo będzie ciepło i głośno ... brrr Jeszcze jutro i wakacje :-))) Miszka - to zależy, czy masz leżeć plackiem, czy jak najwięcej odpoczywać. Jeżeli wogóle nie możesz wstawać, to może na ten czas postaraj się zorganizować coś gotowego do jedzenia - coś zamówić, czy kupić w garmażerce i odgrzać. Mój mąż jak ja leżałam i miałam mdłości na widok jedzenia żywił się w restauracji. Nie mogłam wymagać, żeby po pracy, zmęczony i głodny brał się za gotowanie, skoro nigdy tego nie robił. U mnie jeszcze spadła na męża opieka nad córką i jej codzienne zajęcia dodatkowe, także i tak miał urwanie głowy. Na szczęście leżenie zwykle dotyczy krótkiego czasu, rzadko dziewczyny muszą leżeć całą ciążę.
  19. Staram się nie denerwować, ale biorę wszystko do siebie, a tu ktoś na forum wielu ludzi mówi, że ja się z niej "w duchu śmieję" i że to "bardzo nieładnie"... szok. Nie wiedziałam jak zareagować, najpierw okazałam zdziwienie, później zaczęłam analizować, czy rzeczywiście dałam jakieś powody, żeby tak myślała... Nie ważne.
  20. Poranakawe, ja jestem przewrażliwiona na punkcie oceny drugiego człowieka, krytyki, wystawianiu wizytówek. Zawsze miałam dużo zrozumienia dla emocji i zachowań innych i tak mi zostało. Niestety, często jestem przez to krytykowana i atakowana, bo łatwej się ocenia i szufladkuje... dzieciaki mnie jednak lubią i to mnie motywuje do działania.
  21. Już po imprezce; wkurzona na maxa. Pewna Pani zdenerwowała mnie okropnie, zarzuciła mi, że widzi, że "w duchu się z niej śmieję". Ludzie to mają jakieś kompleksy okropne, ale się zdenerwowałam, że może tak o mnie myśleć, nawet ją próbowałam przeprosić, że może swoją mimiką dałam jej powód do takiego myślenia... chore Dziewczynki - ja nie mam problemów z tym, że mam (-) a mąż (+), bo naszych czasach konfliktowi się skutecznie zapobiega. Pytałam tylko, jak często robicie cumbsa, czyli badnie w kierunku przeciwciał, bo ja w pierwszej ciąży robiłam często, teraz jakoś rzadko i pytałam z ciekawości jak to jest u Was. Bożenka, myślałam, co u Ciebie, ale nie chcialam pytać na wypadek, jakbyś nie miała dobrych wieści. Dobrze, że już lepiej, odpoczywaj i bądź dobrej myśli - wszystko się poukłada. U mnie w labolatorium wyniki toxo były na drugi dzień.
  22. Tak Kasiulka, masz rację - cele i plany to dwie różne sprawy. Ja i cele wyznaczam i planuję. Nie wszystko się da zaplanować, często coś się zmienia, ale planuję, bo taki mam charakter. Dziewczynki - czy któraś ma krew (-) a partner (+) ? Chciałam popytać, jak często robicie cumbsa?
  23. Rzeczywiście, życie jest pełne niespodzianek i trudno cokolwiek zaplanować, ale ja zwykle planuję, wyznaczam jakieś cele...
  24. To fajnie Kasiulka, najważniejsze to dobrze i bepiecznie się czuć, a miejsce nie ma aż takiego znaczenia. A zamierzasz wrócić do Polski czy wiążesz swoją przyszłość na stałe ze Szkocją?
×