Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Kasiulka - a jak Wam się w tej Szkocji układa? Też nie masz bliskich koło siebie i wogóle realia obce. Ja chyba bym się nie umiała zaadaptować... Ja nawet w W-wie nie umiałam, chociaż przyjeżdżaliśmy co weekend, ale kąty obce i już nieswojo się czułam. Ja nie miałam i nie mam trudności finansowych, nie jestem może jakoś szczególnie zamożna, bo to sprawa względna, ale pieniądze nigdy nie były powodem moich złych stanów psychicznych. A jednak takie miałam... Niestety, pieniądze nie rozwiążą wszystkich kłopotów, chociaż na pewno bez nich jest o jeden kłopot więcej.
  2. Dwupak - odpoczywaj, leż jak najwięcej i bądź dobej myśli-wszystko jest i będzie dobrze.
  3. Witam, wyjątkowo mam wolne przedpołudnie. Dziś pracuję wieczorkiem - żegnamy klasy 6-te, jest część artystyczna, jedzonko, dyskoteka. A ja nastrój mam coraz lepszy, mdłości mniejsze, ale wrażliwość na zapachy na tyle silna, że dziś już dwa razy wymiotowałam. Byłam w kwiaciarni - zamówiłam kwiatuszki na piątek córce, zrobiłam zakupy i krzątam się w domku. Sporo mam pracy, ale chęci niewiele... Marzka - próbuję zrozumieć co przeżywasz i niestety, wygląda to dość poważnie. Ja miałam trudną psychicznie sytuację jak urodziłam córkę, byłam samiutka w wielkim domu, żadnej pomocy, nawet kogoś do pogadania. Mąż pracował w W-wie, rodzice i teściowie pracujący, wszyscy zajęci i nawet przez telefon nie miałam z kim pogadać. Kiepsko się czułam psychicznie i dlatego nie przerwałam studiów a nawet rozpoczęłam podyplomówkę, żeby wyjść do ludzi. Ciężko było, bo opiekę sama musiałam organizować i często płacić lub prosić obcych, ale warto było - podniosłam się psychicznie. Ty masz zupełnie inną sytuację, ale na ile mogę Ci doradzić - zadbaj o siebie /o psychikę szczególnie/. Porozmawiaj otwarcie z partnerem i powiedz mu o swoim samopoczuciu. Ty po prostu jesteś zmęczona wychowaniem dzieci, zajmowaniem się domem i tymi wszystkimi codziennymi sprawami. Szkoda, że nie macie pomocy, powinnaś mieć czas dla siebie, dla Was, dzieci są ważne i są wielkim szczęściem, ale nie mogą zdominować Twojego życia - to niebepieczne. Pomyśl jak mogłabyś sobie pomóc, może wspólnie z partnerem znajdziecie jakieś wyjście z sytuacji. Nie lekceważ tego - takie psychiczne zmęczenie może mieć bardzo poważne konsekwencje.
  4. Marzka - nie znam Twojej sytuacji, nawet Ciebie praktycznie nie znam, ale tyle moge Ci poradzić - daj sobie prawo do emocji i nie obwiniaj siebie. Masz pełne prawo czuć się rozdrażniona, niezdowolona, smutna nawet, każdy ma prawo, a Ty masz podwójne. Ja niestety też mam straszną huśtawkę nastrojów i chociaż pracuję nad tym nie do końca mi się udaje. Ważne żebyś Ty czuła się dobrze, była z siebie zadowolona, pewna siebie, reszta powoli się poukłada. Pozytywny obraz samego siebie jest szalenie ważny dla dobrej kondycji psychicznej i poprawnych relacji z innymi. Myślę, że przechodzisz trudny okres, ale pamiętaj - po burzy zawsze wychodzi słonko. Trzymaj się cieplutko - będzie dobrze.
  5. Poranakawe - dla mnie niestety kawa cuchnie teraz nie do zniesienia. Kilka tygodni temu mąż zaparzył rano kawę a ja myślałam, że to ... kanalizacja. Kiedy wszedł z filiżanką do sypialni - nie zdążyłam do łazienki. Póniej zajechałam do pracy a tam koleżanka zapropoowała mi kawę - na samą myśl wrócił odruch. Jak na razie mam wstręt do kawy, chociaż przed ciążą piłam po 2-3 dzienie, a w ciąży z córką 1 obowiązkowo. Ja też staram sie codziennie kilka godzin pobyc na powietrzu - wychodzę zawsze ok 18-19 i wracam po 20-21. Tyle, że ja nie jeżdżę nigdzie tylko kręcę się koło domu. Śpiąca jestem. Zmykam pod prysznic i do łóżeczka. Miłej nocki.
  6. Właśnie te objawy sa różne, mnie wyraźnie pokłuwa w brzuchu w głębi na wysokości pępka, też w pachwinach ciągnie. Mam nadzieję, że to rzeczywiście jakieś przesunięcia wewnętrzne i wszystko jest ok.
  7. Marzka - sytuacje w życiu są różne, ja wierzę, że poszczególne sekwencje wydarzeń mają czemuś służyć, do czegoś prowadzą. Moim zdaniem nic w naszym życiu nie dzieje się bez powodu. Gdybym tak nie myślała, trudno byłoby mi przeżyć niektóre momenty. W sumie wakacje dla Twoich maluchów trwają ciągle, dopóki nie chodzą do przedszkola/szkoły. Ja zawsze gdzieś małą zabieram, ale wcześniej wyjeżdżałam przede wszystkim ze względu na siebie. Dopiero od kilku lat córka na dobre rozumie sens wakacji. Wiadomo, że na wakacjach odpoczywamy od garnków, pralki itp. codziennych spraw. Myślę wstępnie o morzu, góry już odpuszczę, bo i tak traper ze mnie żaden... Kłóje mnie dziś w brzuchu - jakby w głębi za pępkiem - macie tak? Sąsiadka /położnik/ mówi, że to macica uciska na jelita... sama nie wiem.
  8. Jagienka - dopiero doczytałam o Twoim wypadku - współczuję - niepotrzebny stres w ciąży - dobrze, że wyszłaś z tego cało. Ja w ciąży z córką miałam wypadek w 8 miesiącu. Jechałam na uczelnię, a z przeciwka pędził litewski tir - moim pasem ruchu - na czołówkę. Nie miałam gdzie uciekać, bo obok jezdni rów, ale skręciłam gwałtownie na jego pas i zjechałam na chodnik. Uderzyłam w murowany słupek odgradzający jezdnię od chodnika, zerwałam łańcuch i trochę się strząchnęłam. Gość nawet się nie zatrzymał, pojechał w półśnie dalej do granicy, ale ktoś zadzwonił po policję i go złapali. Nie jeździłam później przez kilka lat prawie wcale, a do dziś jak mijam się z tirem czuję się nieswojo. Dziewczynki - jakie macie plany na wakacje? Wiem, że kilka z Was plany zmieniało, ja zresztą też, ale chciałabym się gdzieś wybrać i zastanawiam się nad waszymi pomysłami? Może coś od Was ściągnę, bo nie mam koncepcji?
  9. Aniu - na połówkowym może już wstępnie powiedzieć, zwykle w4-4,5 m-ca już widać, tylko zależy od położenia dziecka. Ja dowiedziałam się z córką 8.03. - na dzień kobiet - po wyjściu z gabinetu powiedziałam mężowi, że należą nam się podwójne kwiaty. Córkę urodziłam 06.07, 08.03. miałam usg połówkowe.
  10. Ja chyba wolę córkę, mąż pewnie syna, chociaż nie mówi. Wiadomo, że najważniejsze, żeby było zdrowe. Mi też zupełnie inaczej nosi się tą ciążę niż poprzednią, mam straszne mdłości, odczuwam różne dolegliwości, diametralnie inna ciąża niż z córką. Ale jestem też o 8,5 roku starsza, bardziej zmęczona i zapracowana niż wtedy. Ciekawa jestem bardzo jaka płeć, ale nie wierzę w kalendarze. Po usg będę miała już jakieś wstępne dane, do końca upewnię się po porodzie :-)
  11. Witam dziewczynki, rebozo - widzę, że jesteśmy na podobnym etapie ciąży - ja mam termin na 6.01, ostatnio wyszło na 02.01. Nie wiem jak się liczy te tygodnie - u mnie dziś wychodzi 12w2d, to już 13 tydzień, czy 12? Przezierność mam zrobić na przełomie czerwca i lipca. Lekarz ostatnio powiedział mi, że można między 4,6cm a 8,6cm, więc średnio między 11 a 14 tygodniem; mogłam już zrobić w czwartek na wizycie, ale wizyta planowana nie była a to troszkę trwa więc pójdę specjalnie. Poranakawe - ja też mam na codzień niskie ciśnienie /90/60/ przy kilku kawach dziennie i niski cukier /ok. 70/ Cukier na razie nie podrósł w ciąży, ale ciśnienie już rośnie, mimo, że kawy nie piję. U mnie wg tych kalendarzy powinna być córka, zobaczymy, czy się sprawdzi.
  12. Witajcie wieczorkiem, bardzo miło mi się czyta Wasze posty z samymi dobrymi wieściami - istna terapia :-))) Bardzo się cieszę, że wszystko dobrze z Waszymi maluszkami - Cytrynowa, Kasiulka, Marionetka. Ja ostatnio też miałam z usg 11w4d, ale lekarz powiedział 11 tygodni 4 dni, czyli 12 tydzień; sama nie wiem, jak się to liczy... W sumie wszystko mi jedno, ale się dopytam. Karolina 8587 - my już testów nie robimy... ten etap skończył się dobrych kilka tygodni temu :-) Marzka - a wiesz, że ja miałam wczoraj i dziś wrażenie ruchów, ale uznałam, że to niemożliwe, zwaliłam na perystaltykę jelit. Trudno tak naprawdę rozróżnić, ale może i były to ruchy - w każdym razie tak się czułam.
  13. Tłoczno tu dziś, ale już nadrobiłam. Super Kasiula, że wszystko dobrze. Powinnaś mieć napisane na usg symbol FHR - to jest tętno dzidzi. Cytrynowa- na pewno będzie ok, nie stresuj się, to szkodzi dzidzi. Witam nową styczniówkę :-)
  14. Sennie jakoś się czuję, idę do łóżeczka, pooglądam coś jeszcze, ale już w piżamce i blisko podusi :-) Córka ma dziś fazę dinozaurów - lepi z masy papierowej ogromnego stwora...
  15. dyducha - Tobie też niebawem miną zwrotki, ja dziś wyjątkowo apetyt mam dobry Ania - ja mieszkam w Białymstoku, wcześniej w centrum w bloku, od 9 lat w domu za miastem, w lesie. Pasuje mi tu klimat, przyroda, do ogrodu przychodzą jeże i zające, mamy oswojoną wiewiórkę /nasz ogród też byl lasem niedawno/; zaraz za domami zaczyna się Puszcza Knyszyńska. Jest cicho, głucho, momentami strasznie... W Krakowie studiowałam podyplomowo i może mieszkać na stałe byłoby ciężko, ale mam sentyment do Krakowa. Miasto ma swój niepowtarzalny klimat. Ponadto z Krakowa masz blisko w góry - ogromny plus. Ja jestem uzależniona od górskich wędrówek i jeżdżę z uporem maniaka conajmniej dwa razy w roku po te 800 km... a Ty możesz w każdy weekend.
  16. Aniu - Ty mieszkasz w Krakowie - dopiero doczytałam - piękne miejsce na mieszkanie.
  17. doczytałam, że chodzi o mleczko, o którym pisze Ania. Domyślam się, że chodzi nie o mleko, a o mleczko farmaceutyczne na zgage.
  18. W pierwszej ciąży brałam właśnie rennie, nawet sporo tego ssałam, lekarz mi polecił i na pewno nie brałam bez czytania ulotki; z tego co wiem jest całkowicie bezpieczny.
  19. Kartacze są jednym z najbardziej popularnych produktów tradycyjnych w województwie podlaskim,także sztandarowym produktem tradycyjnym kuchni litewskiej.Kartacz formowany jest z masy ziemniaczanej, wokół nadzienia z mielonego mięsa. Niekiedy są one faszerowane nie tylko mięsem, lecz też kiszoną kapustą lub grzybami. Podawany jest na gorąco, polany tłuszczem i skwarkami oraz smażoną cebulą. Gotowy kartacz jest wielkości pięści. Podobny do wielkiej pyzy :-)
  20. Aniu - na zgagę /miałam w pierwszej ciąży/ pomaga rennie - można brać bezpiecznie. Ja wlaściwie całkiem się z mdłościami nie pożegnałam, wczoraj rano wymiotowałam okropnie, ale później było dobrze a dziś od południa mam całkiem normalny apetyt. Mam więc nadzieję, że już moje mdłości przechodzą... Jak do mojej córki przychodzi towarzystwo, to zwykle nie ma szans na spokój :-)
  21. Marionetka - przy kartaczach dużo roboty, też tylko kilka razy robiłam i jakoś się nie palę. Ja uwielbiam nasze regionalne, podlaskie potrawy, chociaż są tuczące niestety. Ale teraz możemy sobie pozwolić :-) Ja ostatnio ciasta lubię, zawsze piekę coś w soboty, ale jadłam niewiele, a teraz smakują mi bardzo.
  22. Marionetka - nie przyznawaj się, że nie robicie kartaczy :-) Ja często z mężem jeżdżę do zajazdu Abro na kartacze - boskie... Na Litwę też jak jedziemy to na barszcz i kartacze obowiązkowo. Moja teściowa robi bardzo dobre, ale tylko kilka razy w roku, moja mama tylko raz w roku - na zapusty :-) Może skocz gdzieś i spełnij zachciankę - w sumie w okolicach Augustowa to chyba najpopularniejsze danie, obok pizzy oczywiście :-) Ja gołąbki na obiad robiłam i zjadłam ze smakiem. Szczęśliwie moje mdłości powoli ustępują. Rano jest nieznośnie, ale później prawie nie odczuwam i jem całkiem dobrze. A ja mam ochotę na sernik na zimno - już zrobiłam, chłodzi się. U mnie od dwóch godzin leje bez przerwy, za oknem aura jesienna - paskudnie. Mała czyta Koszmarnego Karolka, mąż oczywiście rysuje, a ja męczę zbiorówkę do pracy i czekam na dobre wieści od Was :-)
  23. Byłam z rodzinką w parku jurajskim - pooglądaliśmy dinozaury, mała połaziła w parku linowym, zjedliśmy tortille i lody - fajnie było. Wracając nagle lunął deszcz i na wybory bieglśmy z samochodu pod parasolami. Dziwna pogoda... Teraz walczę z sennością i zamierzam naskrobać jakieś sprawozdanie na jutro. Marionetka-uważaj na siebie - teraz o przeziębienie łatwo a Ty osłabiona jesteś. pozdrawiam.
  24. Marionetka - a Ty w domku już? Może jakieś domowe sposoby popróbuj, bo te leki w ciąży niebardzo łykać. Miłej niedzieli
  25. Ja jak zwykle późno, dopóki znajdę chwilkę to już wszystkie idą spać... Niestety moją córkę alergia łamie /trawa kwitnie/i jest nieznośna. Wczorajsza nocka prawie nie spana i nie wiem, jak będzie dziś dlatego wpadam na króciutko. Witam - nawet nie zwracaj uwagi na rozbieżności między terminem z @ a z usg - ja np. zaszłam w ciążę w terminie spodziewanej @ i wg usg mam termin 4 tygodnie póżniej niż z usg. Trochę wczesnie Ci to przez brzuszek robili, niepotrzebnie narazili Cię na stres. Czekaj spokojnie do kolejnej wizyty, wszystko jest na pewno w porządku. Kasiulka - mnie też kłuje, krzyż boli, ale mój lekarz ciągle utrzymuje, że tak może być, trzeba łykać w silniejszych pobolewaniach nospę i tyle. Widocznie zmiany wewnętrzne są na tyle duże, że nie da się ich nie czuć. Majówka - ja polecałam klinikę na Zamenhofa, miło, że spotykam "krajankę".
×