pestusia

jestem terapeutą/psychoterapeutą

Pisałam kiedyś, że u mnie to ja jestem od ogarniania wszystkiego, mąż niekoniecznie się bierze do spraw domowych. Ja na codzień pracuję z ludźmi, ich emocjami, ze sobą też świetnie sobie radzę /tak myślę/, ale czasami chciałoby się troszkę uwolnić od spraw, które "trzeba", "wypada" ... A tu nie ma na kogo zrzucić. Nie ważne, nie żalę się, tylko taka refleksja się pojawiła; Dziś u nas świetna pogoda, cieplutko, słońce, mam nadzieję, że tak już będzie do wieczora, bo córka na wycieczce. Szybko te dzieci rosną, wogóle czas szybko leci ...

Ja w Białymstoku mieszkam; studiowałam w W-wie i mąż pracował jeszcze do niedawna.

Na pewno tym razem będzie dobrze. Wiem, gdzie jest Józefów, kojarzę.

dokładnie, ma wiele zalet; tylko czasami chciałoby się zrzucić na kogoś trochę swoich wątpliwości, smutków, niepokoju... A skąd jesteś dyducha? to Twoja pierwsza ciąża?

Nie dyducha, ja go znam, to jest taki chłodny typ; oczywiście jest świetnym ojcem i ma świetny kontakt z córką, ale ciążowych przemian nie zrozumie. Typ techniczny :-))) Ja za to jestem nadmiernie na "wnętrze" nastawiona ...

Dwupak-korzystaj ze wsparcia męża, fajnie, że jest taki wrażliwy. Mój chyba uznaje dzieci ... urodzone, a najlepiej już odchowane.

Moja córka w lipcu skończy 8 lat i nie jest to już "dziewczynka z loczkami" :-), czas falbanek minął; teraz chce być nastolatką na siłę, kreuje się na Hannah Montana, stroi, jest krytyczna i baaardzo wygadana :-) Dyskutuje z nami, "walczy o swoje prawa" /sama tak mówi/, negocjuje. Jestem pod wielkim wrażeniem dziecki w takim wieku :-)

Anulka, a dlaczego będziesz pracować tylko do sierpnia? Później będziesz na zwolnieniu?

dyucha-moje problemy ze spaniem powoli mijają, ale nadal budzę się wcześnie i spać nie mogę. Troszkę też lepiej z mdłościami, chociaż mam nudności i "kotłuje mi się w środku". Myślę, że to normalne, że jednego dnia objawy są silniejsze, innego słabsze. Dziś Dzień Dziecka - moja córka pojechałam na wycieczkę szkolną; rano daliśmy jej prezent i wyszła z domu w świetnym nastroju; a ja... mam cały dzień spokoju :-)

Miłej nocki i jeszcze raz dziękuję; ściągnęłam sobie medyczny artykuł i jest napisane, że ciałko żółte rośnie do nawet 5 cm i potem maleje pod koniec ciąży. Nie ma wzmianki, że może byc coś nie tak z ciążą w zależności od jego rozmiarów. Chyba w necie są często mylone pojęcia i piszą o pęcherzyku żółtkowym, bo on rzeczywiście za duży byc nie powinien.

Marzka, bardzo mi pomogłaś,dziękuję. Podziwiam Cię, że radzisz sobie z dwójką maluchów i jeszcze brzusiem. Mąż nawet najlepszy nie rozumie do końca ciążowej zawieruchy... A Tobie nie jest łatwo, bo dwa maluchy absorbują Cię bez reszty i czasu dla siebie masz na pewno mało. A mimo to jesteś pomocna, otwrata, życzliwa dla innych dziewczyn. Musisz być w realu świetną babką. Dzieki.

Wiem Joanna, że Ci ciężko. Ale poczekaj, porób badania, nie myśl za wiele, bo się zadręczysz. Może rzeczywiście Twoja ciąża jest wcześniejsza, nie wiadomo, lekarz lekarzem, a wola życia tego dzidziusia może być silniejsza. Trzymaj się ciepło.

Joanna - nie trać nadziei, bądź dobrej myśli.

Joanna, szkoda, że w ciąży masz jeszcze niepotrzebne stresy; zamiast spadku - kredyt; myślę, że mąż dopełni starań, dowie się i jakoś rozejdzie się to po kościach, bo sytuacja jest patowa. Wg mnie to prawo jest wogóle nienormalne, spłacać coś za kogoś, wkońcu nie poręczał jej tego kredytu... Na pewno będzie szereg okoliczności, czy dostał spadek rzeczywisty, czy po śmierci było odczytanie testamentu i jak się to wszystko odbyło. Życzę Ci, żebyście nie musieli ponosić żadnych kosztów, bo to ogromnie niesprawiedliwe, a pieniążki /choćbyście ich mieli najwięcej/ będą Wam potrzebne, jak dzidzia się urodzi i domek chcecie mieć... Nie denerwuj się na zapas, musi być jakaś furtka. A swoją drogą też nie mam spokoju - mąż może być oddelegowany na 2 tygodnie lub więcej... Na razie nie zgodził się, ale jak postawią na ostrzu noża... wściekła jestem. Dlaczego nie można żyć bez nerwów - jak już coś się w miarę układa, to z drugiej stronie po d*.

Ja w pierwszej ciąży miałam ból krzyża tak męczący, że szukałam pomocy u lekarzy. Nie wiedziałam, że w ciąży jestem ... Mąż twierdził, że to wada postawy /od siedzenia całymi dniami/ i że "ma to samo" :-) Później ból ustąpił a ja dowiedziałam się o ciąży. Teraz też krzyż mi boli, mam takie promieniowanie w pośladek, lekkie jakby drętwienie. Lekarz mówi, że tak bywa.

Marzka, a skąd Ty wiesz, które wymiary sa od czego. Podziwiam Cię, ja patrze na to usg i nic nie rozumiem.

Bożenka, ja z bólem krzyża nie mogę się uporać od tygodnia, mówiłam lekarzowi a on powiedział, że jak będzie bardzo boleć to łyknąć nospę. Może tak być. Dodam, że mnie boli mocno, promieniuje z kości ogonowej w prawy pośladek.

Dziękuję Ci Marzka bardzo serdecznie; wyobraź sobie, że zadałam pytanie o rozmiar ciałka żółtego online lekarzowi, dostałam odp., że powyżej 6 mm jest patologią i grozi obumarciem, Boże ... Dalej już pisze o pęcherzyku ... Pomylili pojęcia a ja jak czytałam to powietrze ze mnie schodziło. koszmar jakiś.

Joanna - to raczej pęcherzyk żółtkowy

Jak miałam atak to od razu wykryto torbiel około 4cm*4cm, była brzydka/pasiasta/ i stąd podejrzenie. Po dwóch tygodniach lekarz po 4d powiedział, że te zmiany pseudo krwotoczne to obraz się widocznie nałożył, że po ataku musiało mi jakieś naczynie pęknąć i stąd taki obraz i że teraz inaczej to wygląda - jest niby 2 cm /tak zrozumiałam/, ale nie wiem gdzie to zapisane :-( Powiedział, że równie dobrze może to być ciałko żółte i wogóle nie powinnam na razie się martwić, a i tak będę obserwowana to się okaże...

Cedrynka, chciałabym Ci odpowiedzieć najdokładniej ... Na pewno widziałam zarodek, zawiązki nóżek, rączek, kręgosłup i słyszałam serduszko /7w5d/. Niestety ja nie umiem nic wyczytać z tego usg, stąd moje pytania do dziewczyn...

Dzięki dziewczynki, tak się tylko upewniam, bo lekarz mi powiedział, że ta moja torbiel, to tak do końca nie wiadomo, czy nie jest to przypadkiem ciałko żółte. Oczywiście nie oznacza to, że torbieli nie ma, bo była, ale do końca nie wiadomo co to za twór. Pocieszam się, że jeżeli w jajniku jest tylko ciałko żółte to może się obkurczy ... Wiem, że to megaoptymistyczne - podejrzewano nowotwór, a okaże się ciałko żółte, ale chciałabym w to wierzyć. Nie wiem tylko, czy takie duże ciałko żółte to nic złego? Nigdzie nie mogę znaleźć wymiarów poza tym, co Joanna napisała.

Dziękuję troszkę się rozjaśnia; ciałko żółte jest w jajniku? Jakie ma wymiary? Pęcherzyk rozumiem obok zarodka; czy może być niewidoczny na usg /bo być musi?/

To ja zapytam, jak to jest z tymi pęcherzykami i ciałkiem żółtym. To chyba pytanie do lekarza, ale niektóre dziewczyny wiedzę mają dużą i może mi pomogą. Nie mam pojęcia, jak interpretować wyniki usg. Oczywiście podpytam lekarza,ale specjalnie po to nie pojadę a ciekawa jestem już. Czy jak jest zarodek, bije serduszko, to nadal powinno być widoczne ciałko żółte i pęcherzyk żółtkowy? Jak to jest? Ciałko żółte jest w jajniku, do kiedy? Pęcherzyk żółtkowy obok zarodka ... Boże, ja jestem wykształconą babką a tak niewiele wiem... Proszę o pomoc.