Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Tosiak, ale z przesyłką drożej jakoś będzie... daj link konkretnie do obiadków/deserków, które kupiłaś, bo dużo tego ma a Lenka już nie śpi i "lazi" po łóżku...
  2. Witam ;-) gorączki już ponad dobę nie mam bez apapu ;-) gardło też lepiej. Chyba choróbsko odpuszcza... Co do diety, to mi wogóle nie idzie. Słodyczy akurat mało jem, ale o diecie nie ma mowy. Obawiam się, że zanim nie skończę karmienia to nie poszaleję... na pełnoziarniste i wysokobłonnikowe Lena źle reaguje, wszelkie "zdrowe jedzenie"/zboża przypłaca bólem brzucha. Jak mniej jem to pokarmu mam mniej... trochę ta waga sama drgnie, ale to nic w porównaniu z tym, czego oczekuję... Najpewniej dopiero zimą, jak skończę karmić to wezmę się radykalniej za dietę. Moja Lenka ma w miarę stałe pory spania i na szczęście są to drzemki w ciągu dnia 3 po godzince minimum i nocka. Wprawdzie wieczorem już później zasypia i je kilka razy/2-3/,ale nie narzekam.
  3. Widzisz Dyducha, tylko karmiąc piersią mam małe pole manewru z lekami... augmentin o tyle dobry, że ja go dobrze znoszę i można karmiąc... moja lekarka od razu powiedziała, że najlepiej byłoby konkretne leczenie, ale wtedy od cycy małą musiałabym odstawić, a nie wyobrażam sobie tego... dlatego wierzę, że pomoże ...
  4. Widzisz Dyducha, tylko karmiąc piersią mam małe pole manewru z lekami... augmentin o tyle dobry, że ja go dobrze znoszę i można karmiąc... moja lekarka od razu powiedziała, że najlepiej byłoby konkretne leczenie, ale wtedy od cycy małą musiałabym odstawić, a nie wyobrażam sobie tego... dlatego wierzę, że pomoże ...
  5. Witam, nie czuję się jeszcze rewelacyjnie, ale dużo lepiej, niż było. Mam nadzieję, że do środy minie i nie będzie mi potrzebny drugi antybiotyk... Byłam z Lenką na "przeglądzie" ;-) mam podawać więcej wit D, bo jednak za mało 1 kapsułka/teraz mam krople/. Mała szybko przybiera i lekarka mówi, że u takich dzieci tak bywa... pogadałyśmy, popatrzyła, jak Lenka siada/ciągnie się do siadu, przewraca się, robi mostki... ogólnie wszystko ok, waga 8790 ;-)/w ciuszku/. Nika w roczek ważyła 8800... ale Lenia od początku kawał kobiety, a Nika drobnica... Tosiak - dużo się w W-wie dzieje... zazdroszczę tych targów i spotkania z P.Z. a co do karmienia to i tak podziwiam Twój upór i wytrwałość. Dałaś Dawidkowi to co najlepsze i dajesz dalej. Logopeda na pewno Wam pomoże i malutki nie będzie miał żadnych defektów. Dyducha - dobrze, że już lepiej ze zdrówkiem. A schabik chyba też muszę upiec, bo sklepowe wędliny jakoś nam nie wchodzą... Misz Masz - witaj pracy ;-) nie masz czasu na kafe, ale miło, że znalazłaś chwilkę. Tomek już skończył pół roku, zaraz 7 m-cy... jak ten czas leci...
  6. Witam niedzielnie ;-) Larysa - komu dobrze ;-) chciałabym czasem gdzieś wyjechać, odpocząć ... moi wszyscy w mieście koło mnie, do tego pracują, czasu nie mają nawet żeby się spotkać, a co dopiero mi dogadzać... Ale idą wakacje i zbliża się termin moich wczasów ;-) a w sierpniu, jak Lenka nam nie da w kość nad morzem, wybierzemy się jeszcze na jakiś wyjazd. Czuję się troszkę lepiej, chociaż gardło nie odpuszcza ;-( Za oknem ciemno, chyba zaraz będzie padało. Może to i dobrze, przynajmniej mnie nie korci żeby wyjść... U nas baseny są, ale szczegółów pływania z maluszkiem nie znam. Wiem, że znajome chodziły, ale mnie to jakoś nie przekonuje... Nika pływa w klubie pływackim, ale zaczęła w wieku 4 lat. Wcześniej jedynie na wakacjach miała kontakt z wodą. Chociaż dryg miała, bo jak byliśmy w Ustce na wczasach to wynajęłam jej naukę pływania, żeby miała zajęcie i my chwilę wytchnienia i pod koniec wczasów, po prawie 3 tygodniach zajęła 1 m-ce w konkursie o puchar pomorza ;-) oczywiście w swojej kategorii wiekowej, ale to ogromny sukces, bo wcześniej pływać nie umiała - tylko ją na dmuchańcach ciągaliśmy. Wiem, że to zdrowe, że hartuje, kształtuje sylwetkę... ale ja nie lubię basenów. Może zrazili mnie rodzice, bo musiałam chodzić regularnie/mieli karnety z pracy/ i wszystkie soboty dzieciństwa spędziłam na basenie ;-( miłej niedzielki wszystkim
  7. Witam sobotnio ;-) Pogoda do bani, cały dzień pada i jest ciemno/ponuro... mnie od rana głowa boli i wogóle kiepsko się czuję - bardzo słabo i sennie. Gardło nadal boli i tylko niewielką poprawę czuję, dalej gorączkuję. Mam nadzieję, że jednak wyleczę tą anginę bez większych problemów, dopiero połowa antybiotyku, może jeszcze za wcześnie na rezultaty... Nika miała dziś występować z koncertem w ramach uroczyska, ale deszcz zmienił plany - występują prawdopodobnie za tydzień. Bardzo dobrze, bo nie miałabym nawet jak z nią pojechać... Ponarzekam Wam - mój mąż jakoś nie rozumie, że ktoś może się źle czuć, chorować... Miałam nadzieję, że w weekend zajmie się domem, dziećmi, że ja chociaż poleżę ... a on jak zwykle gdzieś lata, coś załatwia... i zdziwiony bardzo, że na zakupy nie jadę, a na jutro odmówiłam na zaproszenie na imprezę/grill... bo niby dlaczego? "aż tak tragicznie się czujesz? chyba Ci już lepiej? przecież bierzesz leki...". On szczęśliwie nie choruje, ale jak kiedyś był przeziębiony, to leżał cały weekend w łóżku i każdy szept mu przeszkadzał, jęczał, marudził... a ja z gorączką 39 to "normalne, bo upał" ;-( Kurcze, złości mnie to - ja nie dam rady sliny przełykać a on o 7 pyta, co dziś zrobię na śniadanie... brrr oczywiście już mu dziś powiedziałam co o tym myślę ;-) Za to Nika jest super, zajmuje się Lenką, śpiewa jej, czyta, gra, bawi się - praktycznie pół dnia z nią spędziła. A jak ja przysnęłam karmiąc/gorączka oczywiście rośnie to przykryła nas kocem polarowym i zamknęła drzwi ;-) Lena jednak pospać nie dała - wstałam, łyknę zaraz leki i trzeba malucha kąpać. Oby nocka była spokojna... Papka - ja tą paczkę już dawno dostałam, ale my wierne jesteśmy BoboVicie ;-) I dziś jak wyszłam z pieskiem to się nie powstrzymałam i zjadłam trochę czereśni... u mnie drzewa za domem uginają się pod czereśniami a ja tak uwielbiam... może nic Lence nie będzie, wkońcu ona już kawał baby ;-)
  8. Marzka - ja Ciebie na prawdę podziwiam i życzę Wam jak najlepiej; ale Lutówka ma rację - najważniejsze, to żeby Twój wkońcu miał stały dochód, reszta się jakoś poukłada. Prawko, autko - ok. wszystko jest potrzebne, ale podstawa to systematyczne pieniążki. Koniecznie go w tym temacie męcz, niech szuka zanim się przeprowadzicie, bo później będzie ciężko coś znaleźć w małej mieścinie jeszcze w sezonie jesien/zima. A Ty jak komuś torcik zrobisz to dzieciaki do kina zaprosisz ;-) nie pokazuj mu, że już masz plany na zarobek, bo jeszcze wpadnie na pomysł, że on w takim razie zwolniony z zarabiania... Ale fajnie, że masz pomysł na inne/lepsze życie - powodzenia ;-)
  9. No to pewnie Marzka - jak jest możliwość to trzeba skorzystać, tym bardziej, jak ciężko z pieniążkami... ale przemyślcie dobrze, jak zorganizujecie dzieciakom przedszkole, później szkołę/teraz od 5-latków/, bo jednak wozić wszędzie, jak to daleko to jest problem. No i tj Tosiak pisała - rynek pracy... Na pewno podejmiesz mądrą decyzję, bo świetnie sobie ze wszystkim radzisz, ale czasem warto przemyśleć 100 razy żeby nie żałować... Chociaż jak pisałaś wcześniej o różnych trudnościach z właściecielami i warunkach, to w sumie może warto zaryzykować. A jakie tam warunki mieszkaniowe? ogrzewanie itp. ?
  10. Marzka, a to już pewne? kiedy planujecie się przeprowadzać? I skąd wogóle taki pomysł?
  11. Marzka - to jakiś dobry układ, skoro płacić nie trzeba, ale czy tam będziesz miała blisko wszystko czego Wam trzeba? - przedszkole, lekarz, itp. ?
  12. Oby przeprowadzka była jak najsłuszniejszą decyzją. Trudno tak z dziećmi się przenosić, tym bardziej, jak kawałek drogi, ale jak ma być lepiej to na pewno warto.
  13. dobra promocja ;-) ale ja po ostatnich zakupach mam zapas na conajmniej miesiąc, więc chwilowo nie skorzystam ;-) Marzka - dobrze, że nie siedzi bezczynnie, zawsze to już coś; Przeprowadzasz się? Też do domku? gdzieś blisko Was, czy zmieniacie dzielnicę?
  14. Marzko - zdrówka dla dzieciaków, oby lekarka nic tam nie wysłuchała... teraz bardzo dużo dzieci choruje, podobno dużo jest też gorączek z przegrzania... Na szczęście już chłodniej, u mnie tylko 20 stopni i chłodny wiaterek ;-)
  15. Witam weekendowo ;-) nocka ok, chociaż burza była okropna i spac się nie dało... Lenka pospała jednak z cycą do 6:30 ;-) Teraz dosypia, a ja od godziny walczę z routerem ;-( ale już chyba dobrze... popaliło jakieś kable w burzę i popaliło ludziom TV, komputery... u mnie od rana nie było neta, ale już chyba po problemie... Dranico - jeżeli zawaliłam Ci pocztę swoim mailem w kilku egzemplarzach to przepraszam... chciałam wysłać i próbowałam jak mogłam... i nie pokasowałam, więc może jak się błąd naprawił poszło kilka od razu... Papka - potówki to taka kaszka właśnie, jak chłodniej to powinna ogasać. Najlepiej jak go umyjesz/wykąpiesz możesz nawet dodać kilka kryształku nadmanganianu potasu i później dokładnie osusz i te potówki przesyp leciutko mąką ziemniaczaną. Jeżeli to potówki to zejdą, zblakną, będziesz wiedziała. Bardzo łatwo to pomylić z uczuleniem, mnie zastanowiło to, że na plecach... poobserwuj, ale w takie upały prawopodobne sa potówki. A moje gardło boli niestety ;-( ale gorączka niższa i lepiej się czuję. Trochę mi niedobrze, bo mało jem a antybiotyk na głodno nie najlepiej działa na żołądek... ale ważne, że jest poprawa.
  16. jeszcze na chwilkę jestem ... Aga - super, że przyjazd mamy Wam służy, a brzuszek małej to pewnie jeszcze niedojrzałość ukł.pokarmowego. U nas tez tak było i też nie mogłam się doszukać nic w swojej diecie... na szczęście to mija, u nas z końcem 3 m-ca jak ręką odjął - aż niewiarygodne, że tak z dnia na dzień odpuściło. Mamo Klaudii - moja je mleko z cycy więc o ilości i kaloryczności nie mogę mówić, ale wydaje mi się, że Twoja mała je dużo. Te słoiczki po całym... moja Lenka za tydzień skończy pół roczku, waży 8500, ale nigdy jeszcze nie zjadła 2 całych słoików za dzień i jeszcze sok... u nas mała je rano kaszkę/połowa porcji/, później obiadek - sporadycznie cały, przeważnie mniej, po południu deserek - w kubeczku, słoiczku - do niedawna 1/2 lub kubeczek musu 75g. W międzyczasie jest cyca - na pierwsze śniadanie, kolację i do spania w dzień i w nocy ;-) Dranico - może podaj namiar na Dąbki na pocztę. Będzie pod ręką jakby któraś potrzebowała. Ja akurat słyszałam wiele dobrego o Dąbkach, że miłe miejsce, czyste plaże i dziecku przyjazne... tak z forów i opinii znajomych, ale nie byłam nigdy i nawet patrzyłam, ale jednak dalej miałabym... ale kto wie, może w sierpniu/wrześniu albo jakoś w międzyczasie. Uwielbiam polskie morze a o sprawdzone kwatery nie łatwo...
  17. papko - a te plecki to nie potówki? teraz taki upał, że łatwo o potówki i właśnie na pleckach u takich maluchów leżących najczęściej i na karczku są... moja Lenka też ma ...
  18. Dyducha - ja obawiam się trochę podróży, ale co będzie to będzie... też mam wiele wspomnień z wakacji, tych z dzieciństwa i sprzed kilku lat. Zawsze dużo wyjeżdżałam, rodzice pracowali i na wakacje wysyłali mnie 2 razy na kolonie/obóz i jeszcze wspólne z nimi wczasy. Pierwsze kolonie były od razu po końcu roku szkolnego, tak że się wracało ze świadectwem, wszystko z biurka out i pakowanko ;-) później powrót, dwa dni na pranie ciuchów i dalej... i zjazd do domku pod koniec sierpnia, zakupy do szkoły i wrzesień ;-) Jako dorosła też pojeździłam dużo, praktycznie całą Europę i nie tylko na wskroś, ale mam sentyment do naszych gór/Karkonoszy i naszego Bałtyku i zawsze staram się te miejsca odwiedzać. Z Niką zaczęliśmy wyjeżdżać jak miała rok/ona jest z lipca, teraz planujemy wcześniej. Czas pokaże... masz rację - najważniejsze, że mamy nasze skarby, reszta jakoś się poukłada ;-) jeszcze sobie pojeździmy ;-) a na spontana nigdy nie lubiłam, zdarzało się, że decyzja przychodziła nagle, ale zawsze musiałam mieć zarezerwowany nocleg itp. W góry tak wyszło na narty ostatnio/przed ciążą/, że w przeddzień ferii nie mieliśmy planów, nawet mąż urlopu nie planował, ale zapowiedzieli kolejne dni mrozu -30 i mniej... i wtedy pomyślałam, że przesiedzimy w domu... i na wariata dawaj dzwonić po ośrodkach. Wysłałam sms-a mężowi, żeby pisał urlop bo jutro nad ranem jedziemy i to niespodzianka ;-) szybkie pakowanie, niemal nocne zakupy i pojechaliśmy... ponad 800 km ... szaleństwo ale było super ;-)
  19. A wiesz Dorotko, że też szukałam w Stegnie? Znajomi byli rok temu z maluszkiem i nie mogli się nachwalić... ale oni byli na kwaterze, a ja chciałam coś mniej krępującego i nic nie znalazłam ciekawego... zatem jadę do Krynicy Morskiej.
  20. Dorotko - super, że napisałaś ;-) odzywaj się częściej; dobrze, że imprezka udana i że masz już chrzciny za sobą... niestety, przy maluszku często nie obejdzie się bez marudzenia... Twoja Uleńka drobniutka dziewczynka, moja Nika taka filigranowa była/i jest zresztą. Ale z tą główką to pojechałaś ;-) moja Lenka ma 46 ... Twoja kosmitka... to co ja mam powiedzieć ... ;-) Dyducha - spokojnie możesz się inhalować, jak najbardziej wskazane na wszelkie problemy z drogami oddechowymi. Nawet mam znajomych palaczy, którzy sie systematycznie inhalują i też podobno pomaga... także inhalacja dobra rzecz ;-) a co do wyjazdu - najlepiej byłoby coś zarezerwować. Może poszukajcie czegoś/co Wam pasuje, bo później może być wybrane co lepsze. Ja zwykle już w lutym/marcu rezerwuję i wiele jest zajętych miejsc. Oczywiście nie powiedziane, że w ostatniej chwili się nie uda, ale na pewno trudniej. My wyjeżdżamy w lipcu i chociaż trochę się obawiam to już nie mogę się doczekać. U nas po kilku megaupalnych dniach nagle zrobiło się ciemno ;-) czyżby wkońcu miało popadać???
  21. Dyducha - ja też dziś w domu, ze względu na siebie ... w sumie lubię być w domu, ale jak z przymusu to już mnie nosi ;-) A co do "mamama" to Lenka też od dawna tak płakała, ale od jakiegoś czasu już nie płacze, tylko krzyczy "mamamama" i cisza - czeka na reakcję ;-) śmieszne te dzieciaki ;-) Dobrze, że małemu lepiej, ja się boję, żeby moja nie złapała... Sama jakoś przecierpię, ale u takiego maluszka taki ból gardła to byłby na prawdę koszmar ;-(
  22. Witam ;-) noc przetrwałam, zasnęłam przed 22, około północy mała już chciała cycy a u mnie gorączka 39,2 ;-( ale jakoś nakarmiłam, wzięłam apap, okienko otworzyłam i tarzałam się do rana ... gardło boli okropnie, głowa, gorąco... ale wierzę, że leki pomogą i szybko dojdę do siebie. Lenka jakaś marudna, mam nadzieję, że się nie zarazi. Wieczorem wisiała na cycy godzinę, w nocy dwa razy po kilka minut, rano znowu z pół godziny... chyba ten upał robi swoje, bo czytam, że Wasze maluchy też dają w kość... Kornelinka nie strasz... ja planuję szybko wyzdrowieć ;-) Tosiak - u Niki po nocy jest najgorzej, smarka, kaszle ... dwie paczki chusteczek na poranek to norma ;-( w ciągu dnia różnie, jakby popadało to byłoby lepiej, ale tragedii nie ma. Wieczorkiem sobie nosek czyści, psika, inhaluje się i nocka w miarę ok. Myślałam dziś o Kitce - już ponad miesiąc w rejsie... ciekawe jak sobie radzi z tęsknotą do Olusia. Mam nadzieję, że się do nas odezwie, jak nie z jakiegoś portu/pisała, że w czerwcu będą w usa/ to jak wróci...
  23. Witam popołudniowo... około 14 mnie ścięło dosłownie, położyłam się z Lenką przy cycy i wstałam przed 16 z temperaturą 38,9 ;-( pojechałam na przedstawienie po apapie i do lekarki. Angina ropna i silny stan zapalny - mam antybiotyk i dylemat... brać czy nie. Lekarka twierdzi, że augmentin jest bezpieczny i bez tego się nie wyleczy. No i powiedziała, że to mocno zaraźliwe... ale trudno, przecież z domu się nie wyprowadzę... Wogóle najpierw zasugerowała, że może odstawię małą i da mi konkretny lek, na co się oburzyłam i wtedy zaproponowała augmentin. Bez przesady - odstawiać dziecko od piersi z dnia na dzień ...
  24. Dyducha - tak na prawdę czy to wirus, czy inne "licho" to nie wiadomo do końca... niestety, w takie upały dużo jest zachorowań... Keja - moja się urodziła 54 i ciuszki 56 były na styk, teraz ma 70cm i ledwie się mieści w 74... U nas chyba w miarę dobrze mierzą ;-) Ale wiadomo, że dziecko się ruszy, nóżkami fika i pomiary nie są idealne...
  25. Emskie wykrztuśne, a u mnie poza bólem gardła nie ma na razie nic... dzwoniłam do koleżanki lekarki popytać co mogę i mówi, że to albo początek anginy albo wirusówka... jeżeli początek anginy to jutro wylazą czopy i wtedy pewnie antybiotyk, ale ponoć wirusówek dużo teraz i te niestety trzeba przeczekać... płuczę co godzinkę w czym się da, psikam 3 preparatami co 2 godzinki/wychodzi co 5-6 tym samym/, coś do ssania... koszmar jakiś... Dyducha - ja tak inhalowałam wele razy Nikę. Do inhalatowa 2-3ml soli/2-3 ml mucisolvanu 2 razy dziennie i poza tym w międzyczasie i na noc samą solą morską. Tak przez kilka dni - do 5. U nas to praktycznie jedyne leczenie przy infekcjach, antybiotyku Nika jako tak nie miała/tylko na paciorkowca 2 razy, więc skuteczne są inhalacje.
×