Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. LArysa - też kilka razy tak mi się zdarzyło, że mała darła się na podwórku w niebogłosy i nie dała się uspokoić... tylko ja zawsze jestem blisko domku i tu las, więc mało kto nas słyszy ;-) jak już dziecko jest zdenerwowane to i Twoje emocje odbiera i mu ciepło od ręki zgrzanej i wszystko to uniemożliwia mu wyciszenie się. Wtedy czasami najlepiej albo odłożyć, albo własnie dać komuś/mężowi. A na ludzi nie zwracaj uwagi - żebyś to Ty tak się darła to nie byłoby to normalne, ale dziecko ma swoje prawa ;-) uciekam na spacerek na godzinkę ;-)
  2. Konelinko - uważaj, żeby na tych kaszkach za szybko Ci nie przybierał. Moja siostra tak karmiła i miała duuuże bobo. No i zęby - kaszka jest słodka i zasypiać z nią w buźce... Oczywiście nie oceniam, jeżeli Wam tak pasuje to super, tylko tak mi się przypomniała Natalka siostry z okresu dzidzi ;-) Zazdroszczę Wam ciągłych upałów, u nas dziś pogoda super, ale to pierwszy dzień od dawna i jutro znowu chłodno ma być ;-( a jeden kraj...
  3. Tosiak - też doczytałam ze łzami w oczach - młoda kobietka, mama dwóch maluchów/3 i 2 latka i jeszcze dzidzi w brzusiu ;-( smutne to bardzo ;-(
  4. Witam prawie weekendowo ;-) u nas dziś pogoda cudna od rana i zapowiada się spacerowy dzień ;-) Lenusia spała dobrze/dwa karmienia jak zwykle. Ja tylko jakaś nieprzytomna dziś jestem, zmuszałam się do wstania, żeby Nikę do szkoły wyprawić... chyba wczorajsze winko tak na mnie wpłynęło ;-) Tosiak - masz rację - kobiety jak mają chwilkę to zaraz sprzątanie, gotowanie... ja troszkę teraz odpuściłam, staram się jak najwięcej czasu spędzać z rodziną, nawet kosztem niemytej podłogi ;-) Witam założycielkę topiku i gratuluję dzidzi ;-) wszystkiego najlepszego dla Was ;-) Pochwal się - masz synka, czy córeczkę ? jak ma na imię?
  5. wróciłam od mamy, Nika z tatem na rowerach, Lenka odłożyłam przed chwilką do łożeczka ... na pierwsze posiłki jabłko albo marchewka. Ja zaczęłam od złocistego jabłuszka BoboVity i smakowało. Ogólnie sporo deserów jest kwaskawych i Lena często przy pierwszej łyżce wzdryga się i krzywi, ale kolejne je chętnie ;-) Z jedzeniem swoim i gotowym różnie bywa. Ja Nice nie gotowałam specjalnie, ale często dosrawała coś naszego, np. ziemniaczek, gałeczkę mięsną/oczywiście w wieku odpowiednim. Później jadła nasze obiady częściej a słoiczek jak gotowałam coś cięższego. Wkońcu po roku wyeliminowałam słoiczki. Nie miała problemu z jedzeniem moich obiadów. Lenka na razie na BoboVicie, ale deserki będę niedługo/w sezonie wprowadzać też swoje. Może też kiedyś ugotuję obiadek, ale w tym momencie tak jest wygodnie i różnorodnie. Z graniem Myszko wypowiem się tylko, że to bywa męczące... jestem po szkole muzycznej i Nika gra dlatego nie oceniam ćwiczących godzinami ;-) Uciekam, moi wracają... dobrej nocki ;-)
  6. Larysa - trzeba było iść razem na ten spacer ;-) w swoje święto tak się zapracowywać... no i tą śmietankę zjedz jeszcze dziś ;-) A swoją drogą to strasznie szybka jesteś ;-) ja w jeden dzień nie dam rady tyle zrobić a Ty się uwinęłaś w kilka godzinek ;-) W sumie u mnie okien od groma... ale mimo wszystko bardzo szybkie Twoje sprzątanie.
  7. Dyducha - ja jestem za wprowadzaniem pokarmów, nawet nie jako posiłków, ale żeby dziecko poznawało smaki i konsystencje. Moja LEnka też jest duża, ale nie uważam, że ją rozpycham dając inne jedzonko. Je kaszkę/pół porcji z opakowania, obiadek/pół słoiczka i deserek/pół słoiczka co 2 dni średnio. Podaję małe porcje własnie ze względu na to, że jest duża i że mleczko w cycach mam, ale troszkę daję i umie już fajnie jeść łyżeczką i nie dławi się. Docelowo chciałabym kaszkę dawać na śniadanie i kolację, ale na razie jest na drugie śniadanie tylko, podobnie słoiczki/mam zamiar sama deserki robić/ też po całej porcji, a teraz po pół, ale wstęp jest. Myszko - to Twoja siostra tj ja ze skazą białkową ;-) całe dzieciństwo chodziłam z szorstkimi policzkami i różnymi zmianami, ale nikt nie wiedział co to jest. Dopiero w CZD, jak byłam na kontroli kardiologicznej, w wieku chyba 16 lat, lekarz powiedział o tej skazie... kardiolog na dodatek ;-)
  8. Dyducha-wszystko się zmienia ;-) moja też zwykle cyca potrzebuje a zdarza się, że sama zaśnie leżąc np na macie. Tylko się cieszyć ;-)
  9. dyducha - u Niki to wszystko skomplikowane jest bardzo - żadne testy nie wykryły konkretnego alergenu, ale my już sami wyłapaliśmy co ją uczula i niestety, nie da się eliminować a leczyć też średnio, bo nie ma czarno na białym... 2 lata temu było krytycznie, był obrzęk krtani, wtedy dostała konkretne leki/wziewki. Wcześniej, w okresie przedszkolnym miała okropne ataki kaszlu nocnego od kwietnia do lipca/co noc zmiana pościeli... Teraz odpukać jest lepiej, inne objawy, też słyszałam, że organizm wyrasta i walczy - uodparnia się. Zobaczymy, może już będzie coraz lepiej... Dorotko - witaj ;-) zaglądaj częściej; co u Was? jak malutka?
  10. Ja również życzę wszystkiego co najlepsze w tym szczególnym dla nas dniu ;-) Moja Lenusia dziś w nocy kilka razy się przebudzała, ale jadła tylko raz. Teraz leży tak spokojnie w łóżeczku już chyba z 15 minut, może zaraz zaśnie... Dziś jadę z dziewczynami do lekarki - niech osłucha i popatrzy na noski i gardełka. Lenka już ok prawie, jedynie jak je to czasem tak posapuje, ale u Niki alergia szaleje... Szkoda mi jej, bo się nie wysypia i jest wymęczona przez ciągły katar i psikanie... może trzeba coś podać... Myślałam o Marigo - tak długo nie zagląda... mam nadzieję, że to tylko brak czasu, że wszystko u nich w porządku...
  11. Myszko - ja mam ten trzeci i jestem bardzo zadowolona; smily to popularna ostatnio firma, która wiernie i całkiem udanie kopiuje fishera ;-) wykonanie dobre, zabawka bezpieczna i przypadła do gustu małej - polecam ;-) jeżeli chodzi o kolejne wybory to ogródek jest firmy little tikes - bardzo znana i dobra firma - mam sporo rzeczy jeszcze Niki z tej marki i też są solidne i pomysłowe. Ogródek wydaje się fajny, ja się nie zdecydowałam, bo jest masywny a ja chciałam wstawiać do łóżeczka. tego środkowego nie znam i trudno mi powiedzieć, na ile solidny i dobrze wykonany... opis i fotki imponujące, ale ja tak zupełnie w ciemno chyba bałabym się...
  12. super Dyducha - duży chłopczyk z Nikosia ;-) moja też spora, ostatnio w tydzień przybrała ponad 300g... ciekawe ile jutro pokaże waga ;-) my teraz mamy szczepienie dopiero po nowym roku, ale mam chodzić co 4-6 tygodni pokazać, zważyć itp.
  13. Tosiak - rzeczywiście często karmisz... ja zaczynając od rana mniej więcej tak: 5-6 cyc 9 - kasza 11 - cyc 13-14 - obiadek 16-17 - cyc 19 - deserek 21 - cyc 2 - cyc czasami jeszcze krótkie ssanie po obiadku lub w międzyczasie. Z ilością nie pomogę, bo cycą tylko karmię, ale to bardzo indywidualne i tak, więc nie ma co porównywać. Jeżeli przybiera dobrze i na oko nic mu nie dolega to nie doszukuj się problemu. A z tym, że często je to chyba też nic złego - mi moja lekarka mówi, że to jeszcze maluszki, że spokojnie czekać na zmiany, że dorosną do wszystkiego w swoim czasie /jak żaliłam się, że nie chce pić poza cycą...
  14. Miszko - zaglądaj jak najczęściej; wszystkie tu czekamy na Was ;-) Tosiak - co do tego, że jesteś super mamą nie mam wątpliwości ;-) pisałam tak ogólnie, że książka książką a życie pokazuje często co innego...
  15. Myszko, masz rację, trzeba tak robić żeby było wygodnie wszystkim. Ja akurat karmienia nocne dobrze znoszę, nigdy śpiochem nie byłam ... no i moja je duźo w nocy, ciągnie czasami po 15-20 minut. Co do powrotu do pracy to ja bardzo poważnie rozważam wychowawczy.
  16. Ja dzieci traktuję "partnersko" ;-) od samego początku. Czasami w pracy dziewczyny dziwią się, że rozmawiam tak serio z uczniami, ale tak już mam i w pracy i w domu i póki co dogaduję się ;-) Z Niką od noworodka gadałam jak z równą sobie/trochę z braku towarzystwa do rozmów/ i starałam się ją rozumieć przez pryzmat własnych odczuć, podobnie z Lenką. To tyczy i ubierania i spania i jedzenia... oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku, ale empatia sprzyja wychowaniu, to pewne ;-) no i intuicja... Jestem psychologiem, ale najbardziej ze wszystkich teorii dotyczących wychowania szanuję indywidualizację metod i form. Prawda jest taka, że nie ma metod uniwersalnych i takich samych ludzi - dla każdego co innego będzie dobre. Można próbować wg książki układać dziecko do snu, ale tak na prawdę w takich sytuacjach zadziała moc rytuału, przyzwyczajenia. No i co innego, jak dziecko się budzi tak sobie a inaczej, jak ewidentnie odczuwa głód...
  17. Tosiak - ja testowałam to z Niką, może nie wg tej książki, bo tego tytułu nie pamiętam, ale też wg wskazówek, że powoli odzyczajamy od karmień... i niestety, nic z tego nie wyszło. Dopiero jak zaczęłam na noc dawać kaszę to były nocki spane do 3-4, potem znowu kasza i do rana. Ale to już była dziewczyna ponad roczna. Wcześniej się nie dało, bo mleczko z cycy słabiej syci. Przynajmniej moje i u moich dzieci... Teraz nie zamierzam omijać nocnych karmień, uważam, że skoro się domaga to jest głodna. A jak głodna to żaden sen ;-) Dla mnie karmienie nie jest problemem, przyzwyczaiłam się do wstawania i nie dezorganizuje mi to nocy. Ona ładnie przesypia nocki z dwoma karmieniami/na pół śpiąco i poczekam aż sama z tego wyrośnie. Podobnie nie wybudzam małej z drzemek dziennych. Od dłuższego już czasu Lenka śpi 2-3 razy dziennie po około godzince. Jak wstaje wcześniej to zasypia już koło 8, później około 11 i 16. Jak dłużej pośpi rano to drzemki są około 10 i 15.
  18. Wszystkiego co najlepsze dla Polusi - naszej forumowej calineczki ;-) Brakuje mi wpisów Miszki i uśmiechniętej buźki Poli na galeriusie... U nas standardowo są 2 karmienia w nocy i pory jedzenia w miarę stałe... mam wrażenie, że ona na prawdę jest głodna, bo ssie porządnie i denerwuje się jak za wcześnie odstawię. Zasypia przy piersi wieczorem i w ciągu dnia z nią się kładę, chociaż bywa tak, że je, a później już nie je, tylko patrzy, uśmiecha się i zasypia. Sama w łóżeczku wieczorem też czasami zasypia, gdy przy cycu nie uśnie a nie je już to ją odkładam, mówię dobranoc i zwykle zaraz śpi. Zamotałam... Książeczkę na pewno przeczytam - dzięki dziewczynki. No i Marzko - jesteś mistrzynią w wyszukiwaniu promocji ;-) tylko jak ja dam radę i do biedronki i do reala... rozerwę się chyba dzisiejszego popołudnia ;-) Muszę skoczyć z dziewczynkami do lekarki, bo Nika chyba alergicznie wysiada/katar masakra, chrypa szalona.../ a Lenka miała tylko nos przytkany a dziś pokaszluje/chyba przez ten nos wlaśnie... Wstępnie jutro się wybiorę, bo dziś na prawdę musiałabym się rozdwoić ;-) Lutówko - chłopaki super ;-) Ty też bardzo ładnie wyglądasz i mąż/domyślam się, że to on ... fajna, redosna rodzinka ;-) Aga - kusisz tymi górami... a ja mam 800km ;-( u nas dziś zimno i wietrznie - tylko 13 stopni ;-(
  19. Marzka - ja kupuję słoiczki gdzie popadnie, nie szukam żadnych promocji, bo mam daleko do sklepów i więcej na paliwo wydam niż zaoszczędzę. Zresztą na razie tylko wprowadzam smaki poszczególne i nie kupuję tego aż tyle, żeby oszczędności szukać. Ale jak widzę, to cały asortyment BoboVita będzie, więc chętnie się przejdę do Biedronki tez po kaszki, lovelle iitp. Larysa - przeżyłyśmy ten kryzys i my - bawarka, karmi i dużo spokoju ;-) u mnie Lenka potrafiła w tym czasie wisieć po 40 minut ze zmianami cycy ze 4 razy... Tosiak - super, że tak szybko mądrą diagnozę usłyszałaś; to teraz macie rehabilitację i Ty i Dawidek ;-) zdrówka życzę ;-)
  20. już doczytałam, te z króliczkiem mojej smakują ;-) i są bez glutenu. Jakoś nie przełamałam się na gluten jeszcze, ale spróbuję na dniach. Ciekawe, czy będą inne też, czy tylko te i wogóle jakie są, bo u nas jakoś nie widziałam słoiczków, tylko deserki jakieś ale też dla większych dzieciaków.
  21. Marzka - dzięki za info ;-) a ja dziś miałam po słoiczki jechać... poczekam do 25 i kupię w pobliskiej biedronce ;-) dada nie używam, ale słoiczki i kaszki BoboVita jak najbardziej mnie interesują ;-)
  22. Lutówko - a u nas codziennie burza wieczorem, przedwczoraj, wczoraj i dziś w nocy ... też fajne powietrze, ale chyba już pada ;-( Na galeriusie się nie znam, ale często się coś tam dzieje, poczekaj, może później się uda.
  23. Witam, poczytałam Was i jestem na bieżąco ;-) Ja w sobotę zakładałam skalniak na działce, a wieczorem miałam sąsiadki na kawce. Mój mąż w tym czasie kibicował na żywo Jegiellonii w meczu z Koroną Kielce ;-) Nowa pasja się ujawniła/mecze, albo chęć ucieczki od rodziny... Ale nie narzekam, wczoraj spędziliśmy baaadrzo rodzinny dzień. Pojechaliśmy na wycieczkę do Arboretum i podziwialiśmy piękno naszej puszczy do południa ;-) później obiadek w regionalnej karczmie i spacer nad rzeką w Supraślu, lody, gokarty, strzelnica i do domku na kolację prawie. A w nocy była okropna burza ;-( koło 3 grzmot postawił nas wszystkich na nogi. Lenki było mi szkoda najbardziej, bo leżała bez ruchu, trzymała rożek a oczka miała wielkie na całą twarz... wzięłam ją do siebie i wierciłyśmy się obie do końca burzy - do 5. A nad ranem miałam ból z lewej strony - przypomniała mi się sytuacja z ubiegłego roku i atak torbieli...jak się powtórzy to muszę usg zrobić ;-( Teraz ciemno, chyba zaraz popada... Lenka drzemie a ja kawkę popijam. Chanel - cycem dziecka się nie upasie ;-) dostaje to, co najlepsze. Larysa - u nas z mleczkiem podobnie - je krócej a czasami nawet tylko pije kilka chwil; jak przybiera to się najada. Magdusia - zdrówka dla maluszków. Lutówko - super, że chrzciny się udały. Tosiak - może masaż pomógłby na napięcie?
  24. My już po podwórku - spacer się nie udał, bo LEnka w wózku krzyczała, ale ponosiłam ją trochę, troszkę kładłam i zabawiałam i sporo w ogrodzie pobyłyśmy. Teraz mała po obiadku śpi a ja kawkę piję i jem chałwę naturalną - właśnie sąsiad przywiózł z Rumunii ;-) Odchudzanie konkretne u mnie ciągle w planach - muszę zrzucić sporo i kg i cm, ale jakoś ciężko zacząć... Jakieś ograniczenia mam już od kilku tygodni, ale to za mało żeby chudnąć. Myszko - to wszystko zależy jacy są teściowie, od charakteru, światopoglądu, intencji... może nie chcą źle, na pewno na swój sposób kochają wnuki, ale na prawdę bardzo różne są relacje i niestety, często są konflikty na linii synowa-teściowa. Ja to obserwuję na co dzień, bo mieszkam za miastem i są tu domy, gdzie mieszkają właśnie 2 rodziny ... zgrzyta mocno. Kasia - co do chusty to ja mam taką szytą - tkaną bawełnianą - kobietka szyje różne i wystawia na allegro i byłam zadowolona na początku. Teraz nie noszę, bo mam problem z barkiem i po takim spacerze boli mnie bardzo aż w kręgosłupie. Mała jednak lubi, więc ogólnie polecam.
×