Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Super Lutówko, że udało się ze smokiem; moja nie chce brać ;-( mamy już kolekcję chyba 7 smoków i nawet podpasował jej nuk, ale silikonowy tylko na 1 dzień/chrzest a lateksowy wzięła może ze 3 razy w samochodzie, a raczej nie wzięła, a ja jej wsadziłam i zabezpieczylam szalikiem a ona to w miarę zaakceptowała ;-). Teraz jak chcę jej podać to od razu językiem wypycha i krzyczy ;-( Też chętnie skorzystam z przepisu na tort ;-)
  2. Rozwojowo na pełną świadomość rąk jeszcze u Mateuszka za wcześnie, ale skoro chwyta, to już umie posługiwać się rączką. Moja też obie rączki ogląda i do buźki ;-) czasami niestety za głęboko ;-( Moja dziś nie śpi - jeszcze od 5 nie spała ;-( ale też nie marudzi za bardzo... ja już ledwie widzę ;-( Jak nie zaśnie to muszę się gdzieś przejechać, na spacer nie pójdę/pada/, ale samochodem gdzieś zawinąć to może pośpi... zaczekam na męża i jakieś chyba zakupy zrobię ;-)
  3. Myślę Marigo, że w domku/ogrodzie najlepiej. Pogodę trudno przewidzieć, chyba lepiej na wszelki wypadek w domu też nakryć stół. A co to jest to co zamawiasz dla dzieci? do zabawy jakieś zjeżdżalnie itp?
  4. MArigo - właśnie ja dlatego nie zrobiłam imprezy w lokalu, bo byliśmy w maju na chrzcinach i moja Nika męczyła się za stołem, snuła, a później z innymi dziećmi biegała tu i tam... w sumie dzieciom w lokalu kiepsko, bo niby co mają tam robić. Trzeba coś im organizować, ale u nas wiek był zróżnicowany i co innego dla kilkulatka a co innego dla nastolatka... No i ja też nie czułabym się komfortowo gdybym miała karmić czy przewijać w lokalu... Jeżeli impreza w lokalu to raczej krótka - obiadek, deser i już. Dłuższa chyba nie bardzo się sprawdzi przy dzieciach. Oczywiście i od lokalu wiele zależy. Kornelinka - nie denerwuj się - rzeczywiście mało taktownie odpowiedział, ale to chyba nie temat z facetami. Mój waży słowa, bo chce mi przyjemność sprawić, ale jak mówię o wyglądzie to raczej zrozumienia nie ma... Zmieńcie temat ;-) udanych zakupów Ci życzę - kup sobie na to konto coś ekstra ;-)
  5. juszym - zobaczycie jak wyjdzie, jak z teściami się dogadujecie to poczekać można.
  6. Marigo - mieszkanie za miastem ma swój urok, ale i swoje minusy... W moim ogródku dopiero się przebiły spod śniegu kwiatuszki i nie dane im rosnąć bo zimno i słonka brak ;-(
  7. U nas dziś pogoda tragiczna - wiatr szalony i ciemno ;-( zapowiada się na deszcz. Lena od 5 nie śpi, marudzi, już nie mam pomysłu co z nią robić ;-( Juszym - jednak swoje, to swoje... ale jak teściowie ok to lepiej poczekać na swoje niż wyrywać się na siłę. A co do ziemi - może da się przekwalifikować, albo zamienić na działkę budowlaną? Ja jem dużo, ale nie mogę ograniczyć. Po karmieniu mam takie ssanie, źe aź mi słabo. I widzę, że zaczynam chudnąć ;-) nareszcie ;-)
  8. Miszko - z tego co się orientowałam, jak nie ma ustalonego cennika to ludzie dają od 50zł do 500zł. Myślę, że ja nie dałabym więcej niż 200zł, ale chrzestny-mój brat dał ile chciał. To Polusia może nóżkami pójdzie do chrztu ;-) Moja miała 3 tygodnie jak ją chrzciiśmy ;-) Papka - na pewno kupa od mleka ale dobrze, że skonsultujesz.
  9. Miszko - ja robiłam chrzciny w domku z cateringiem i obsługą i kosztowało to 100zł od osoby/w ich lokalu tyle samo - zależy od menu. Dokupiłam jeszcze tort, owoce i alkohol - u mnie to wyniosło ok. 1000zł, ale to znowu zależy ile i jakie produkty wybierzesz. Jak dużo chłopa i dobre trunki to i wydatek jest ;-) U nas ciuszki kupiła chrzestna-wszystko a chrzestny krzyżyk, świece i za chrzest zapłacił - 500zł. Nie wiem, czy wszędzie są takie ceny - u nas "co łaska" ;-) Koszt całkowity zależy od ilości gości głównie i od menu.
  10. Też nie śpię już dawno... nie wiem, co dziś w nocy się działo, bo i mała wierciła się i ja spać nie mogłam... może coś z pogodą? Ostatecznie Lenka nie śpi od ok. 5 a ja już odkurzyłam i podłogi zmyłam. Teraz ją wożę wózkiem - może przyśnie. Moja w dzień jeżeli przysypia to tylko przy piersi i w wózku/przekładam od cyca. Ale są to krótkie drzemki. Dziś pogoda paskudna - chyba popada ;-( W sumie dobrze, bo brudno wszędzie, ale ze spaceru raczej nici. Marigo - ja na razie w spodnie nie wchodzę a nowych nie chcę na ten tyłek kupować, ale w mojej sytuacji elegancki strój na co dzień raczej się nie sprawdzi. Nawet jak wracałam z pracy to od razu dresy czy jeansy zakładałam, bo ani po ogrodzie, ani po lesie w szpilkach nie pochodzę ;-) Chyba, że wyjście do miasta... zobaczymy jak mi się poukłada. Fajnie, że Ty potrafisz tak o siebie zadbać przy trójeczce maluchów ;-)
  11. Nie wiem jeszcze czy wrócę do pracy od września, ale prawda jest taka, że powrót też miałby swoje plusy. Dziś jak się ubrałam w kieckę i szpilki to poczułam, że tęsknię za taką codziennością. Z jednej strony chciałabym sama Lenę wychować, a z drugiej nie wyobrażam sobie takiego życia przez kolejne lata... zobaczymy w swoim czasie
  12. Lenka - marzenia się spełniają ;-) młodzi jesteście, wszystko przed Wami - zechcecie domek to zbudujecie ;-) nie ma rzeczy niemożliwych... Byłam kilka razy przejazdem w Katowicach i raz w Spodku ;-) Miasto na moje oko "betonowe" ;-) Lutówko - na razie ustaliłam z Panią Dyrektor, że napiszę podanie o przedłużenie macierzyńskiego i jeszcze dodatkowe wolne i do wakacji spróbuję pociągnąć ;-) od września zobaczymy ;-)
  13. Moja córka ma przepuklinkę i właśnie na początku wyglądało to jak wystający pępek, jakby coś wypierało od środka. To jelitko wychodzi. Trudno powiedzieć nie widząc, ale bardzo prawdopodobne, że to przepuklina.
  14. Właśnie dlatego pytam, że w kwietniu dyrektorzy robią arkusz i już wstępnie wszystko wiadomo. Dlatego cokolwiek się planuje już teraz trzeba rozmawiać, żeby dyrektor wiedział co i jak. Może tak być, że teraz nie ma etatu a w sierpniu się znajdzie, często tak jest, bo wtedy urząd decyduje o oddziałach.
  15. Maggi - też jestem ciekawa jak by to wyglądalo po zbudowaniu, na razie wiem, jak chcemy w środku ;-) Ale męża kuzynka, też architekt, zaprojektowała sobie śliczny dom, właśnie na planie koła, tylko, że on jest duuużo większy niż ten, który ja biorę pod uwagę i ma wkoło takie rotundy. Wszystko można zbudować - trzeba tylko mieć pomysł ;-) Może mi nawet nie chodzi o to, że Wasz duży, tylko ja chcę już parterowy. A co u Ciebie Maggi w kwestii pracy? dowiadywałaś się?
  16. Maggi - śliczny domek, ale jak dla mnie /po obecnych doświadczeniach/ za duży ;-) Ja teraz chcę jednopoziomowy - bez żadnego schoda ;-) Tak wstępnie mąż mi rozrysował - ok. 150 m ale na jednym poziomie i na planie koła ;-) Może kiedyś się nam uda, na razie mąż ma problemy z podejmowaniem decyzji ;-( Właśnie mój mąż jak komuś projektuje to wszystko też załatwia, zwykle jest szybko. Jednak inaczej jak się tym zajmuje ktoś, kto w tym "siedzi" ;-) Ale Miszka obrotna dziewczyna - poradzi sobie lepiej niż nie jeden architekt ;-) Moja Lenka też miewała takie momenty, że tylko noszenie ją uspokajało, chyba każde dziecko przechodzi przez taki etap. Teraz Lenka uwielbia się bawić zabawkami ;-)
  17. Masz rację Tosiak - nastrój mam dziś przedni ;-) mam na prawdę świetną Panią Dyrektor, wspaniała kobieta, choć na pozór niedostępna i groźna ;-) Bardzo ją szanuję i dlatego chciałabym kiedyś jeszcze móc z nią współpracować.
  18. Miszko - mi się też marzy mały domek - wychowana jestem w bloku, teraz mam gigant chałupę, ale nie przepadam za nią... myślę, że kiedyś też zamieszkamy w domku jednopoziomowym ;-) może nawet całkiem niedługo zaczniemy coś w tym kierunku robić ;-) Projekt fajny, na prawdę bardzo ładny domke ;-) Jak cokolwiek będziecie chcieli to odzywaj się, jednak lepiej jak ktoś podpowie niż biegać i się stresować ;-)
  19. Miszko - w sprawach budowlanych typu pozwolenia mogę pomóc, podpowiedzieć itp. mój mąż się m.in tym zajmuje/architekt ;-) jak coś to pytaj śmiało, szkoda, że inna gmina... Marigo - już chciałam Cię na maila łapać, ale domyśliłam się, że Twoja nieobecność to zasługa słodkiej Michelle ;-) śliczna jest ta Twoja mała i na pewno będzie bardzo przebojowa, a że teraz tak Cię terroryzuje, to tylko dlatego, że jeszcze niewiele może... Wszystkiego co najlepsze dla przedszkolaczka - sto lat ;-) Tosiak - uśmiałam się z Twojego wpisu odnośnie majtek ;-) Ja kiedyś tylko stringi nosiłam, ale w ciąży wymieniłam wszystkie na figi. Teraz z kolei niewygodnie mi w stringach ;-( Kupiłam mniejsze figi i na razie dobrze mi się w nich chodzi. Takie troszke wyższe, bo brzuszek też odstaje, ale ładne, m.in. w panterkę, z czarnej koronki itp. A staniki zaczęłam nosić już normalne a tylko na noc taki miękki, bo cycki mi się robią jak jamniki ;-) od razu jakoś normalniej wyglądam w sztywnym staniczku ;-) Byłam w pracy - wszystko super ;-) A Lenka śmiała się do Pani Dyrektor ;-)
  20. Tosiak - powiem, jak wrócę, czy dzień jest dobry ;-) a tak na poważne każdy jest dobry kiedy moje dziewczynki zdrowe i radosne -reszta to tylko "przyprawy" ;-)
  21. Okna i u mnie straszą ;-( trzeba też pomału zacząć myć, bo dużo mam tego... Myszko - każde zachwianie rytuału może u dziecka wywołać niepokój i w konsekwencji płacz, więc może to być reakcja na łazienkę.
  22. witam na chwilkę ;-) dziś jadę do pracy - trzymajcie kciuki za pomyślne rozmowy ;-) Poranakawe - ja doceniam swój ogród, dużo miejsca i blisko lasy itp., ale potrzebuję czasem z kimś pogadać. Kiedyś mnie wkurzało jak byłam w ogrodzie i ktoś mi zaglądał między sztachetami i zagadywał. A teraz sama filuję czy przypadkiem ktoś nie wyszedł z domu ;-) ale na razie mało wychodzi... Inaczej jak dzieciaczek większy, pogada się, pobawi, a moja przyśnie na spacerze i tylko telefon zostaje ;-) Lenka - gdzie Ty mieszkasz? tramwaje, przej scia podziemne... B-stok to jednak wieś ;-)
  23. Lutówko - ja do centrum mam ok. 10 km, do mojego starego osiedla 8km. Właściwie mogę tam jeździć, ale jakoś mi nie wygodnie wogóle jechać gdziekolwiek. Myślę, że niedługo będzie weselej, jak ludzie powychodzą do ogrodów - zawsze kogoś złapię ;-) zresztą mam jeszcze działkę i będę tam jeździć z małą. Na stare osiedle też się chętnie wybiorę - mieszka tam mama i teściowie, ale nie na co dzień...
  24. żeby nie było tak pesymistycznie - od jutra zmieniamy trasę spacerów i będziemy korzystały ze ścieżki rowerowej/spacerowej brzegiem puszczy, a jak i to nam nie podejdzie, to w samochód i do centrum ;-)
×