Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Myszko - ja jednak na nianię raczej się nie zdecyduję... Moja mała ma stały w miarę rytm dnia i nocy, przynajmniej rytm snu. Zasypia około 20 i pierwsze karmienie mamy ok. 1 a drugie około 4-5. Później już nie śpi ;-) nad ranem troszkę czasem się zdrzemnie, ale nie zawsze. Zasypia około 9-10 i później około 15-16. Teraz jak dochodzą spacerki, to po powrocie i karmieniu łatwiej ją położyć - wczoraj zamiast o 15 zasnęła przed 14. I tu pojawia się problem - wieczorem jest zmęczona bardzo przed 19 i wcześniej idzie spać. Dlatego będę na dniach wprowadzała drugi spacerek i przeciągała wieczorne rytuały na 20-21, co może wydłuży chociaż godzinkę snu. Nika zawsze budziła się o 6 i do dziś tak ma - jak w zegarku.
  2. Miszko - bo pierścień się nie zrasta pod plastrem a jedynie schodzi i jak jest plaster to trzyma jelitko, późnniej jeszcze chwilkę też, ale zaraz mała się napnie i znowu wypuści jelito ... tak będzie zanim mięśnie się nie rozwiną. Tylko tyle dobrze, że się ten otwór pod plasterm nie ma szans powiększyć. Mam nadzieję, że się wszystko dobrze skończy i nasze dziewczynki niedługo będą miały śliczne pępuszki bez plastrów ;-) Tosiak - Ty się realizowałaś 15 lat??? jejku, ja zaledwie 5 popracowałam na etacie. Może wszystko jest dla mnie o tyle trudniejsze, że miałam już poukładane życie, dobrze poukładane i nie przewidywałam zmian. Zmiany wywołują we mnie dysonans, niepokój ... Chcę być w domku, z małą, ale czasami mam wrażenie, że zamyka się za mną pewnien rozdział życia, ważny dla mnie. Boję się, że bezpowrotnie... Jeszcze trawię to wszystko, ale już bez emocji. Jednak są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. Moja Nika wczoraj została przez nauczyciela gitary zobligowana do udziału w castingu na "gitarzystę" zespołu dziecięcego ;-) Podobno ma szansę... nie wiem, co o tym myśleć a jej ewidentnie "kariera" do głowy uderzyła, bo o niczym innym nie mówi ;-) Szybko dzieci dorastają - niedawno jej pieluchy zmieniałam ;-)
  3. Witam, Miszko - wczoraj nie zapytałam - o co ten opiernicz? co u chirurga? Lenkaa - niestety - moja podobnie bardzo zareagowała na szczepienie ;-( mam nadzieję, że druga dawka lepiej się przyjmie...
  4. Miszko - właśnie też uważam, że za wcześnie na opiekunkęod września... już między macierzyńskim a wakacjami wezmę wolne a od września chociaż roczek, a najlepiej dwa... Z tym powrotem do pracy niestety, ale gwarancji nie mam. Po wychowawczym nie musi mnie przyjąć, szkolnictwo zresztą wogóle specyficzne ma przepisy. Ale nawet nie to mnie męczy - nikt nie wie co będzie za dwa lata... a doświadczenie i dobre papiery mam, więc jak nie tu to gdzie indziej... raczej martwi mnie sam fakt siedzenia w domu, no i mniejsza swoboda finansowa. Ale coś za coś - jakoś nie widzę Lenki z opiekunką ;-( A Nika dziękuję - jest lepiej, ale jeszcze ją trzymam w domu. Wychodzi na spacer, była na gitarze ale do tłumu dzieci jeszcze nie puszczam. Ma kaszel napadowy jeszcze czasami i lekką chrypkę. A dziś Pan zaproponował nam żeby Nika grała jeszcze w zespole - podobno jest uzdolniona muzycznie ...
  5. moja ciągle "guga" ;-) i zaczepia. Śmieje się dużo, ale raczej nie na głos. Lena miała typowe usg po 4 tygodniu,kontrol po 3 m-cu.
  6. Poranakawe - lekarz na pewno ma swoje racje, ale jak będziesz jednostronnie i "słabo" się odżywiać to pokarm też będzie mniej wartościowy. Do tego dojdzie ryzyko uczuleń, jak zaczniesz dietę rozszerzać. Marzka - moja Nika szczepienie przeszła bez echa, a Lenka wszystko z dużym echem przechodzi ;-) każde dziecko inne ;-)
  7. Lenka - moja zareagowała podobnie, tylko po dłuższym czasie; na szczepieniu nie płakała i w domku jeszcze z godzinkę-dwie było normalnie a później właśnie taki płacz, że uspokoić nie mogłam i cała noc niespokojna do 4 rano... ja czopków nie miałam żadnych, ale może teraz poproszę o coś na drugą dawkę... Tosiak - ja ugotowałam zupkę tylko jarzynową a na drugie nie mam dziś weny. Mam upieczony filet indyka z warzywami - może to odgrzeję do ryżu i już.
  8. Marzka - to dzieciaki będą miały frajdę podczas rodzinnych spotkań ;-) U nas dzieci za dużo nie ma, wszyscy mają po jednym, jedynie u mnie dwójeczka. Ponadto ja najmłodsza jestem i różnica wieku dzieci duża. Ale mój mąż ma 13 braci ciotecznych i 2 rodzonych - wszyscy mniej więcej rówieśnicy ;-) to dopiero miała babcia armię na wakacjach ;-)
  9. Lenka - to rzeczywiście kameralnie ;-) my mamy po dwoje rodzeństwa i każde już ma rodzinę. Doczytałam, że mała płakała na szczepionce ;-( dobrze, że jedno wkłucie tylko ... Moja na spacerze nie chce spać, ale po spacerze w domu ma świetny sen ;-) już drugą godzinkę w łóżeczku śpi ;-)
  10. Witam wszystkie brzuchatki ;-) Przepraszam, że wcinam się Wam w temat, ale mam do sprzedania detektor płodu. Może któraś z Was potrzebuje? Detektor kupiłam w lipcu w sklepie medycznym i służył mi przez klika m-cy ciąży. Jest w idealnym stanie, brak jakichkolwiek oznak użytkowania. Jeżeli któraś z Was jest zainteresowana, proszę o kontakt na maila: julka.n@op.pl Życzę Wam pomyślnych kolejnych miesięcy ciąży i szczęśliwych rozwiązań w terminie ;-) pozdrawiam.
  11. Witam wszystkie brzuchatki ;-) Przepraszam, że wcinam się Wam w temat, ale mam do sprzedania detektor płodu. Może któraś z Was potrzebuje? Detektor kupiłam w lipcu w sklepie medycznym i służył mi przez klika m-cy ciąży. Jest w idealnym stanie, brak jakichkolwiek oznak użytkowania. Jeżeli któraś z Was jest zainteresowana, proszę o kontakt na maila: julka.n@op.pl Życzę Wam pomyślnych kolejnych miesięcy ciąży i szczęśliwych rozwiązań w terminie ;-) pozdrawiam.
  12. Lenkaa - ja też ograniczyłam liczbę gości do rodziców, rodzeństwa i chrzestnych. Tyle, że każdy ma już swoją rodzinę i się nazbierało. Z dalszych był jedynie męża wujek-sąsiad z rodziną - ale oni i z racji bezpośredniego sąsiedztwa i dużej sympatii. U Niki na chrzcinach było więcej gości, teraz nie chciałam ze względu na porę roku /Niki były w domu i ogrodzie/. Też chciałam w restauracji, ale ze względu na dzieci zdecydowałam się na imprezę w domu. Wzięliśmy catering z obsługą żeby było wygodniej. Nasi dziadkowie narodzin Lenki nie doczekali...
  13. Kornelinka - to dobrze, że już po chrzcinach ;-) ja swoją chrzciłam, jak miała 3 tygodnie, może dlatego spała. Dzieci takie malutkie jednak więcej śpią... Moja przespała i chrzest i prawie całe chrzciny - karmiłam ją tylko i dalej spała a ja z gośćmi byłam ;-) U nas było 30 dorosłych osób + my i kilkoro dzieci. Zamawiałam catering na 40 osób.
  14. Już po spacerku ;-) Poranakawe - masz rację, nie wiem dlaczego lekarka powiedziała, że 3 razy... może miała na myśli pierwszy rok życia albo że zostało nam trzy... nie ważne; myślę,że lekarz wie, co robi i nie szkodzi szpitalne szczepienie. Tosiak - ja nie mogę mieć takiej umowy, bo w szkole etat to etat; a praca w domu wogóle w grę nie wchodzi, bo ja pracuję z dziećmi, rodzicami,,, a papiery robię i tak w domu albo po godzinach,,, zresztą nie wiem, jak poradziłabym fizycznie z dwójką dzieci, domem i pracą. Teraz chwilami biegam jak szalona między dzieckiem, praniem a obiadem... Inaczej to wygląda, jak jest na miejscu np. babcia, która i dziecka dopatrzy i obiadek podszykuje ;-) a jak samemu wszystko trzeba zrobić to doba za krótka... Co do grupy krwi to nawet jak dziecko miało określoną w szpitalu to i tak żeby było wiarygodne po pół roku się powtarza. Tak nam powiedzieli w klinice /Lena miała (-)/.
  15. Mrowkaniu - szefowa nie ułoży mi indywidualnego planu pracy, mam nadzieję, że zrozumie moją decyzję o urlopie i będziemy w kontakcie na przyszłość. Jednak babcia to co innego niż niania z ogłoszenia... Lenka -6w1 szczepi się 3 razy i nie sądzę żeby szkodziło dziecku szpitalne wzw, bo mam na prawdę dobrą pediatrę a sama mi doradziła ten program.
  16. poranakawe - w programie 6w1 nie szczepi się oddzielnie - jest w szczepionce + szczepienie ze szpitala;
  17. Lenka - ja szczepiłam 6w1 i jestem zadowolona. Niby mała miała kiepski wieczór później, ale samo szczepienie bardzo sprawnie - mała nawet nie płakała. A WZW nie będzie 5 razy, bo w 7 m-cu wizyty szczepiennej nie ma w tym programie. A co do pracy - u mnie godzin mniej wychodzi, ale za to różnie są rozłożone; tylko ja nie mam nikogo z rodziny kto nawet odpłatnie mógłby popilnować małej ;-( a obcej kobiecie zostawić dziecko jakoś mam opory... może nieuzasadnione, ale nie potrafię się przełamać i mąż jest absolutnie na "nie" żeby obca osoba wychowywała jego dziecko... Może udałoby mi się go przekonać, ale najpierw sama musiałabym być przekonana co do słuszności takiego wyboru. Tymczasem ja i z małą chcę być i do pracy wracać... zwariuję od tego myślenia. Chcę umówić się na dniach na poważną rozmowę z szefową - to mądra kobieta - może jakoś mi ułatwi podjęcie decyzji...
  18. Witam, słoneczko dziś piękne i pewnie wszystkie maluszki będą miały spacerek w ciągu dnia ;-) Mam znowu dylemat odnośnie pracy... nie chcę być monotematyczna, ale ten temat wraca do mnie co kilka dni i spać nie daje... niby chcę sama Lenkę wychowywać i wstępnie zdecydowałam się na wychowawczy, ale ciągle mam obawy... czy dam psychicznie radę, czy nie będę żałować, co będzie później... Prawda jest taka, że praca mnie uskrzydla, dowartościowuje i ciężko jest bez niej... teraz ciężko, chociaż pieniążki wływają, a później... jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Cokolwiek zrobię będzie źle... Powiedzcie, czy któraś z Was ma zamiar sama maluszka wychowywać/brać wychowawczy ? Czy zracacie do pracy? Czy to ja tylko mam takie dylematy, czy może jest nas więcej...
  19. MArigo - na pewno mąż świetnie sobie poradzi z Jess a malutka z każdym dniem coraz starsza i lada moment nie będzie aż tak absorbująca. Jeszcze troszkę siły i wytrwałości... Wyobrażam sobie, jak Ci ciężko - podziwiam, że sama dajesz sobie radę z trójeczką, w obcym kraju ... Dziewczynki śpią, mnie po kąpieli też łamie. Zajrzę jutro - miłej nocki.
  20. Witaj Marigo; jeszcze troszeczkę i wszystko się poukłada. Michelle ma po prostu taki temperament ;-) ale jak zacznie siedzieć będzie z nią dużo łatwiej. A Jess na pewno jest zdrowa, ale lepiej badania zrobić. Tylko jak Ty pójdziesz z nią do szpitala ? co z Michelle? co z cycą ? Czy to tylko na jeden dzień/na miejscu zrobią wyniki?
  21. Mrowkaniu - Nika też tak miała z kupami, tylko że ona od początku mało robiła, a Lena z dnia na dzień... ale czekam-może samo się unormuje. Lutówko-pewnie,że bez sensu teraz Tobie położna. Ja na swoją jestem zła - przyjechała raz, zamieszania narobiła a później wpadła w progu i poprosiła o 3 podpisy, żeby niby lepiej coś rozliczyć... zwyczajnie mnie oszukała, bo już się nie pojawiła a pieniądze wzięła za 4 wizyty... lekarka nawet daty fikcyjne ma wpisane ;-( po co tak kłamać... butki fajne - też zawsze wybieram skórzane;
  22. Witam, Dziś piękna, słoneczna pogoda - poszłam z Lenką i Niką na długi spacer do lasu. Mała spała w wózku a po powrocie tylko nakarmiłam i znowu śpi. Jednak takie spacerki są bardzo pożyteczne ;-) Spałaby pewnie nieprzerwanie, ale jak wracam to muszę rozebrać i budzi się. Ogólnie wszystko u nas ok, chociaż Lenka kupki od soboty nie robi... Moja znajoma położna mówi,że może już układ pokarmowy dojrzewa i zmieni się konsystencja lub więcej się wchłania i żeby poczekać skoro nie ma objawów bólowych... rzeczywiście kolki jakoś minęły /odpukać/... więc czekamy ;-) Nika na oko zdrowa, ale miewa napadowy kaszel i jakoś głucho wtedy odkaszluje... jutro na wszelki wypadek zajadę z nią do lekarza. A póki co do szkoły nie puszczam, bo nie wiem, co to jest. Wczoraj zapowiedzieli się goście i pojechałam do smyka po drobiazgi dla ich dzieci. Ale za dużo wszystkiego, żeby nic swoim nie kupić ;-) Wyszłam z wielką reklamówką ;-) Goście wyszli dość późno i niestety przetrzymałam Lenkę za długo, bo miała kłopot z zaśnięciem. Na szczęście później spała już jak zawykle. Magdusia - zaglądaj w miarę możliwości; mnie bardzo brakowałoby internetu... już jestem od sieci uzależniona
  23. Dusiu - na tym etapie tyle, że masz ciekawą poznawczo cócię ;-) Miałam gości i byłam na zakupach ;-) jutro napiszę, bo teraz skończyłam Was czytać i już nie mam weny... Lecę pod prysznic. Dobrej nocki.
  24. jestem na chwilkę ;-) wróciłam z zakupów ;-) garderobę uzupełniłam, troszkę kosmetyki i chemię. Zrobiłam też spore zakupy spożywcze.Lenka spała w samochodzie ;-) Po powrocie pospacerowałam jeszcze kilka minut pod domem zanim się nie obudziła i wróciłyśmy ;-) Teraz sprzątanie, obiadek i codzienne obowiązki... Lenka też kolek nie ma typowych tylko problemy brzuszkowe i dla nas najlepiej pomagają ćwiczenia i masaże. Daję jej też od kilku dni herbatkę. Kropelki pdstawiłam i nie widzę różnicy w samopoczuciu. Aniu - dobrze, że Krystianek już zdrowy i wszystko wraca do normy. I przeprowadzka się wreszcie zaczęła ;-) oby poszło sprawnie. Akurat pierwsze wiosenne spacerki będą na nowym miejscu ;-)
  25. Jagienko - fajny zawód, chociaż chyba ciężki dla drobnej kobietki? Moja Nika chce być masażystką, snuje plany własnych gabinetów masażu/odnowy biologicznej ;-) Jeszcze malutka jest ale plany są ;-)
×