Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Juszym ;-) dziękuję za chęć pomocy, ale damy radę ;-) mam mleczka wystarczjąco, chociaż nie w nadmiarze. Herbatki miały raczej zapewnić lepsze przyswajanie, trawienie ... już spaliłam - nie mam ;-) Rzeczywiście jak mała dłużej na cycku wisi to więcej piję, żeby więcej mleczka było, ale jakiegoś wielkiego pragnienia nie mam. Tylko głód ;-) szczególnie wieczorem mam wilczy apetyt ;-) A maluszków rzeczywiście u nas coraz więcej. Już większość przeskoczyła do dolnej tabelki ;-)
  2. Własnie Miszko miałam ogromny żal do siebie, że nie pomyślałam... Niestety, to wszystko przenika do mleka i dziecko je/pije niemal to co my. Bardzo dbam teraz o dietę a z tą herbatką dałam plamę. Cóż - czasu nie cofnę, ale nauczkę mam. Szkoda, że mała też. Mam nadzieję, że już będzie lepiej i wszystko wróci szybko do normy. A swoją drogą - powinni na tych herbatkach pisać jakieś informacje o dawkowaniu czy skutkach ubocznych... przecież to herbatka dla matek karmiących - hasła na opakowaniu w samych superlatywach... Ciekawe jak tam Keja. Nie odzywa się... Chciałam ją zapytać o prezent dla 9-latka, a ona może już na porodówce...
  3. Od południa lepiej - pospała normalnie, kupy też normalniejsze. Jeszcze troszkę w brzuszku jej burczy i od czasu do czasu się pręży i bąki puszcza, ale bez płaczu, więc chyba nie boli nic. W klinice mi powiedzieli, że do 15 godzin w pokarmie będzie, więc już powinno mleko być ok.
  4. Ja na razie pestkowych unikam, z dżemów raczej jem czarną porzeczkę. W sumie zdarzyło mi się zjeść śliwkowy i nic się nie działo, ale to jednorazowo. Musisz popróbować, bo to tylko od dziecka zależy. Ja nie jem kakao, cytrusów i orzechów, ale w czystej formie.
  5. Moja robi w każdą pieluchę ;-) ale jak karmisz piersią to jest różnie - od jednej na dobę do kilkunastu nawet. Szeroka norma ;-)
  6. Miszko - ja piję stale jedne i piłam je też z Niką, ale te były inne - albo skład inny albo mocniejsze, bo ja sama odczułam po nich jakieś wariacje w jelitach. A jeszcze wypiłam kilka zamiast jedną... niby w dobrej wierze piłam, ale zła na siebie jestem jak nie wiem co... Trzeba jednak uważać bardziej.
  7. Jestem na chwilkę; wczoraj miałam okropny wieczór i nockę koszmarną. Mała w ciągu dnia dużo wisiała na cycku i miałam mało pokarmu. Moje ulubione herbatki kończyły się, a w naszej wiejskiej aptece były tylko inne. Mąż kupił i do wieczora wypiłam kilka filiżanek. Rozbolał mnie brzuch, jelita, a co gorsza po karmieniu u małej to samo ;-( kupy częste i wodniste wręcz, gazy ... całą noc marudziła, ssała, wierciła się. Dzwoniłam do kliniki - może to być skutek ziółek. Od razu spaliłam całe pudełko, sama jakoś kropelkami się poleczyłam, ale mała dopiero dziś w południe normalnie zasnęła i załatwiła się. Przez myśl mi nie przeszło, że taka herbatka może nam zaszkodzić. Zmęczona jestem okropnie, ale położyć się nie mam jak, więc czekam z nadzieją na lepszą nockę. Witaj Myszka - dobrze, że wróciłaś; Muchy - gratulacje i najlepsze życzena - szczęśliwego donoszenia i pomyślnego rozwiązania ;-) jejku - to już prawie półmetek... Aga - a Ty nas gonisz ... 26tc ... - odzywaj się częściej
  8. gratulacje dla Dydusi raz jeszcze; zdrówka i pociechy z Nikosia ;-)
  9. http://allegro.pl/fisher-price-hustawka-delux-3w1-lezaczek-pozytywka-i1406904483.html
  10. Dydusiu - wszystkiego najlepszego ;-) Lena oczywiście już dawno nie śpi ;-( pospała niecałe pół godzinki. Zdążyłam złożyć pół huśtawki i już mi się podoba. Resztę przy następnym spaniu złożę - trzeba dozować przyjemności ;-)
  11. jupiii - usnęła ;-) pewnie na kilka minut tylko, ale rosołek wstawiłam ;-) taki prawie rosołek... też lubię filety z udek - kupuję w auchan na wagę na dziale z drobiem; u nas w tesco nie ma wogóle mięsa. Jagienko - myślę, że mały onaczej się ułożył, albo nawet wstawił główką w kanał. Jeżeli czujesz ruchy i czkawkę to wszystko jest ok.
  12. a ja nie wiem czy dojdę do kuchni, bo mała spać nie zamierza ;-( jak dojdę o względnej porze to pomyślę nad obiadem.
  13. Nie trzeba się przygotowywać na ktg, tylko brzuszek odsłonić.
  14. Marzka - z tą wagą jest różnie, ważne, że w normie. W sumie to dziewczynka, lepiej żeby była drobniejsza. Karmię na żądanie, więc nie jest głodna. Nika też była zawsze drobniutka... zobaczymy jak będzie dalej przybierała.
  15. Dusiu - nacinanie nie boli; przynajmniej ja dwa razy rodziłam i nie czułam bólu przy nacinaniu. Szycie też nie boli, jeżeli jest się w znieczuleniu. Boleć zaczyna jak odchodzi znieczulenie i boli/ciągnie kilka dni. Polecam ketonal co 6-8 godzin. Na prawdę pomaga na ból. A macica najbardziej boli, kiedy dziecko ssie. I czym mocniej boli, tym lepiej - szybciej się obkurczy. Isofix super sprawa ;-) Miałam takie same priorytety jak Kasiulka przy wyborze wózka ;-) i mamy dwa zupełnie różne ;-) jednak wybór jest przeogromny i wiele na prawdę super wózków na rynku. Kurier przyniósł huśtawkę. Mąż jak na ironię zamknął bramkę na klucz i musiałam taszczyć od bramki, brrr a ciężka okropnie.
  16. witam, majówko wózek ja mam jane rider i baaardzo chwalę, chociaż używam na razie tylko gondolkę. Zerknij, może Ci się spodoba. grauluję Evenflo i kibicuję Dydusi ;-) ja wczoraj wieczorem byłam z małą u pediatry i stracha mi napędziła... skierowała nas do chirurgów, bo zaniepokoił ją pępek. Nie chciałam czekać do dziś więc skonsultowałam pępek z pediatrą w klinice gdzie rodziłam i na szczęście jest ok. Pępek został lekarce w ręce ;-) u nas to chyba dziedziczne - ponoć ja miałam długo pępek, Nice odpadł w 6 tygodniu dopiero i Lence wczoraj pomogli w odpadnięciu. Niestety Lena ma słabe mięśnie brzuszka i krzyczy często i ma przez to skłonność do przepukliny pępkowej. Tego się niby nie leczy i nic z tym nie robi, ale trzeba obserwować i nie dawać płakać... a ona jak głodna to chyba pod demem słychać. Dziś chodzę w rozpiętej bluzie ;-) Waży teraz 3770 w pampersie i wszystko pozostałe ok. Pytałam o szczepienia i znowu jestem w kropce. Moja lekarka najchętniej zaszczepiłaby jej wszystko i jeszcze nam przy okzaji też coś by znalazła. Muszę jeszcze pomyśleć sama.
  17. Nie miałam chusty i nie planuję, więc nie pomogę, ale u nas lepsze tanie nie są. Fajnie byłoby przetestować przed zakupem.
  18. Dyducha - trzymam kciuki, żeby szybciutko synuś był po tej stronie brzuszka ;-) A swoją drogą zauważyłam, że dużo jest porodów indukowanych. Myślałam, że to sporadyczne sytuajce, a tu większość dziewczyn ma wywoływaną akcję.
  19. Kornelinko - jeszcze raz gratuluję serdecznie; poradzę Ci na szybko - na ból krocza najlepiej załatw ketonal i łykaj co 6-8 godzin regularnie. Na prawdę pomoże. Inne leki średnio łagodzą ból. Na krzyż niestety leku nie znam, ale karm małego tylko z podparciem /oprzyj się o oparcie fotela, krzesło/. Karmienie bez podparcia szybko wylezie bólem i dołoży krzyżowi jeszcze bardziej. Namęczyłaś się biedaczko, ale masz to już za sobą i to teraz jest najważniejsze. Odpoczywaj jak najwięcej, bo mały tylko w pierwszych dobach taki śpiący. Zdrówka dla Was i zaglądaj do nas jak znajdziesz czas i siłę.
  20. Marigo - lek może być dopuszczany w trakcie porodu czy nawet po porodzie na szycie /ja tak miałam z Niką/, ale wkłucie robią wcześniej i pierwszą dawkę podają między 3-4 a 7 cm /tak przynajmniej jest u nas/.
  21. Jagienko - z Niką miałam skurcze całą noc bolesne co 3 minuty, rozwarcie zaczęło się o 10, znieczulenie dostałam ok. 12 / , wtedy szybko się rozkręciło, odeszły wody i o 13 urodziłam. Znieczulenie miałam podane przy 2cm rozwarcia. Z Lenką miałam indukcję, więc i kroplówki i zastrzyki... długo to trwało. Bóle były słabiutkie, ale rozwarcie szybko się powiększyło i znieczulili, bo po 7 cm już nie można podać leku. Ogólnie rodziłam cały dzień - od 10 do 21.10, chociaż wszystko było mało intensywne i właściwie ok. 20 na dobre czułam, że rodzę. W PL w państwowych szpitalach podają znieczulenie między chyba 4 a 7 cm, w obawie, że jak za wcześnie to się zatrzyma poród a jak za późno, to znieczulić się nie zdąży i samo wkłucie jest ciężko zrobić. Ja miałam z Niką skierowanie kardiologa do wczesnego znieczulenia a teraz rodziłam prywatnie, więc troszkę inaczej to wyglądało.
  22. Czasem lepiej wiedzieć mnie ;-) a tak na poważne trzeba chyba wybrać mniejsze zło... jednak dziecko nie szczepione w środowisku chorób jest bardzo zagrożone. Zastanówcie się z M i wybierzcie jakiś podstawowy pakiet, jak najbezpieczniejszy. Czasami samo znieczulenie może nawet nie tyle jest ważne, co świadomość, że w każdej chwili można je dostać. Ja z Lenką byłam znieczulona, choć ból był delikatny. Dostałam na wyrost, bo później nie można już leku podać.
  23. Dusia - spokojnie ;-) po pierwsze ból każda inaczej znosi i różnie porody wyglądają, więc może boleć mocno, a może mniej. Po drugie możesz prosić o znieczulenie. A po trzecie - nie czas już się bać, kiedy termin się zbliża ;-) /oczywiście żartuję/ Zobaczysz, że strach jest do momentu rozkręcenia akcji, później na porodówce wszystko mija.
  24. Tosiak - po prostu nigdy czekolady jakoś nie lubiłam szczególnie ani kakao, a teraz co mi się chce to z kakao ;-) czasem coś jem z tych rzeczy, ale dużo się boję, bo mała i tak słabo śpi. W sumie i tak jem normalnie /poza w/w/, więc nie mam co narzekać - ukłony w stronę Miszki ;-) A dziś o śnie mowy nie ma, bo o 11:30 mąż przywiezie Nikę; jak się uda to poćwiczę z nią do sprawdzianu półrocznego, później jakiś obiadek a po 17 planuję pojechać z małą do lekarki pediatry rodzinnej. Chciałabym żeby ją zobaczyła, zważyła, pępek obejrzała. Wbrew pozorom "siedzenie" z dzieckiem w domu to ciężka praca, a jak jeszcze chce się ten dom jakoś poprowadzić to już dwa etaty ;-)
×