pestusia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pestusia
-
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja zawsze uważałam, że matka powinna wychowywać dziecko, być blisko kiedy jej najbardziej potrzebuje. Moja mama poszła do pracy, kiedy ja zaczęłam naukę w szkole i tego chciałam dla moich dzieci - bezpiecznego, spokojnego domu, bez poranków nerwowych - budzoych itp. Teraz czasy są inne, jest inna opieka przedszkolna, ale jednak te pierwsze lata chciałabym być z dzieckiem sama. Dlatego m.in. nie decydowałam się na ciążę, bo nie byłam gotowa zostawić pracy. Teraz mam dylemat, bo chociaż moje poglądy się nie zmieniły i chcę zostać w domku, trudno mi się rozstać z pracą. Akurat rozwinęłam się zawodowo, wszystko super szło ... już i tak zwolnienie w ciąży dużo mi namieszało, teraz macierzyński, a jak pójdę na wychowawczy to później praktycznie wszystko od nowa. O ile wogóle będzie do czego wracać ... bo teraz umowa umową a życie życiem. Niby niczego nie można być pewnym i są rzeczy ważne i ważniejsze, o czym codziennie mówi mi mąż, ale mi jakoś tak ciężko. Może dlatego, że nie planowałam tego wszystkiego. Cieszę się bardzo, że tak się poukładało, ale nie przygotowałam się za wczasu na taką ewentualność i teraz mi trudno. Nie mam nikogo bliskiego, kto zająłby się dziećmi i domkiem. Nie wiem, czy wtedy bym się zdecydowała powierzyć opiekę, ale na pewno byłoby łatwiej. A tak ... brać nianię i zostawić jej wszystko, zaufać, a samej zająć się sprawami innych dzieci... nie przemawia to do mnie. Niby mam kilka godzin pracy dziennie, ale zawsze dochodzą dodatkowe sprawy i w sumie tej pracy trochę jest. Dodatkowo u mnie mąż jest zapracowany i prowadzenie domu też jest na mojej głowie. A nie wyobrażam sobie samej wszystkiego udźwignąć i jeszcze pracować. Dużo mam obaw, lęków, ale raczej pewne, że posiedzę chociaż rok na wychowawczym. Rozpisałam się, ale nawet nie mam z kim o tym pogadać... mąż mówi, że nie ma o czym, bo rozmawialiśmy o tym ... przed ślubem ;-) wrzuciłam na galeriusa fotkę i obejrzałam Wasze - dzieciaki cudne ;-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Mrowkaniu - też mam takie myśli i też mi przykro na myśl, że w ciąży pewnie nie będę ... a może nawet nie o ciążę chodzi a o to, że pewien etap za mną ... Ja mam jeszcze jeden duży lęk związany z pracą. Podświadomie boję się zostać w domu z różnych powodów, chociaż zawsze chciałam i chcę sama wychowywać swoje dzieci. Mam już nocne koszmary związane z pracą i nie umiem sobie z tym poradzić. Niby podjęłam decyzję o dłiższej przerwie w pracy a ciągle mam jakiś dysonans. Słaba jestem psychicznie po tej ciąży, jeszcze nie doszłam do siebie. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Lutówko - wózeczek na razie jest bardziej podziwiany niż używany ;-) w domku tylko kilka razy małą kładłam w gondoli, a transportera użyłam dwa razy. Myślę, że już niedługo zacznę testować na podwórku. Tak myślę właśnie, że dobrze po podwórku spałaby i wogóle jakoś zdrowiej na powietrze wychodzić. Ale mam opory na razie, dlatego jeszcze z tydzień poczekam/poweranduję. Też myślałam o Kornelince - oby nie męczyła się długo i jak najszybciej przytuliła synka. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja rodziłam w klinice i tam pediatrzy mówili, że jak będzie mocno żółte to przywieźć na fototerapię do nich. Wiem, że ludzie przywozili dzieciaki. Moja miała poziom 9,5 w 2 dobie i już jej nie wzrósł. Na moje oko jeszcze jest troszkę żółtawa, np. białka w oczkach, ale to już minimalnie. Podobno do miesiąca u wielu dzieci się utrzymuje żółtaczka. Ale lepiej być pod kontrolą. A nie boisz się z Adasiem wychodzić? jakoś go zabezpieczasz? Pytam, bo ja z moją jeszcze nie wychodzę. Z kliniki przywieźliśmy grzanym autem i teraz na chrzest tak samo. Na podwórku praktycznie nie była, kilka sekund jedynie opatulona w zamkniętym transporterze. Ja w domu mam bardzo ciepło - ok. 24 stopni i jakoś mi się tak zimno na dworze wydaje. Zamierzam ją teraz powerandować kilka dni i po niedzieli może się wypuścimy na mały spacerek, ale obawiam się trochę. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziękuję za hasła ;-) Marzka - a jakie kontrole z Adasiem? -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witam i ja ;-) Zajrzałam na kafe, jak tylko moi pojechali, ale zanim przeczytałam wczorajsze wpisy Lenka się zbudziła i dopiero ją nakarmiłam. Po wczorajszym wiszeniu na cycu do północy spała do 4 i później do 8:30, więc całkiem wyspana jestem. Generalnie mała w nocy dobrze śpi, gorzej w dzień. Przyzwyczaiła się, że na wszelkie niewygody jest cyca i trochę mnie już to męczy. Szuka cyca nie tylko, kiedy jest głodna, ale gdy się nudzi, denerwuje, zrobi kupkę, itp. Muszę szybko to zmienić, bo ona śpi coraz mniej i niedługo będę miała ją na stałę podczepioną... smoczki w grę nie wchodzą. Myślę, że może za kilka dni/tygodni jak na dobre zainteresuje się zabawkami to łatwiej będzie jej uwagę odwrócić. Dlatego w nocy zamówiłam huśtawkę. Zobaczymy. Ogólnie wszystko dobrze nam się układa, poznałam już małą i ona chyba też sporo już rozumie. Od kilku dni kiedy ją karmię patrzy na mnie uważnie i uśmiecha się. Nie wiem, na ile świadomie, ale trochę na pewno. Podobnie reaguje, kiedy się nad nią nachylam ja albo Nika. Zawiesiłam jej karuzelkę i zauważyłam, że reaguje na dźwięki, na zabawki chyba mniej póki co. Fajniutka jest, już taka "niemowlęca" - nie różowa i polisie jej rosną ładne ;-) Niczka troszkę zazdrosna, ale zapatrzona w małą. Mówi, że tyle lat na nią czekała, że nigdy nie przestanie się nią cieszyć ;-) ciekawe ;-) Czasami specjalnie mnie prowokuje, mówi, że ja najmocniej Lenkę kocham, że na pewno pojedziemy gdzieś z Lenką bez niej, ale mówi to tak bez żalu, raczej żeby usłyszeć moje zaprzeczenie. Gratuluję raz jeszcze wszystkim mamom udanych pociech, czekam na nowe bobaski z niecierpliwością. Witam też nową styczniówkę - Dosię. poproszę hasła na maila : julka.n@op.pl -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witam dziewczynki, wpadam na chwilkę, bo grafika npięty. Lenka od wczoraj mało śpi, właściwie najchętniej wisiałaby na cycy... Oczywiście "negocjuję" z nią inne rozwiązania, ale i tak sporo czasu mam ją przy sobie. Nie wiem, co jej się przestawiło. Przy mnie jest uśmiechnięta, nie płacze, ale w łóżeczku szybko się budzi i marudzi. Do tego mam ogromne zamieszanie organizacyjne w domku i chociaż tym zajmuje się mąż, sporo logistycznych spraw ciąży na mnie ;-) No i Nika - ma wolne od wczoraj w szkole i baaardzo domaga się uwagi. Dziś trochę zorganizowałam jej towarzystwo do zabaw, ale mój czas poświęcony dla niej jest teraz na wagę złota, więc staram się jak mogę go znaleźć. Chwilami nie wiem w co ręce włożyć ... do tego krzyż mi dokucza bardzo ;-( i zmęczona jestem okropnie i śpiąca ... ale to chwilowy spadek formy i na pewno szybko się zregeneruję. Obejrzałam fotki na galeriusie - śliczne dzidziusie ;-) Balbua - rzeczywiście zmieniłaś się bardzo, ale wyglądasz na radosną, szczęśliwą - kwitnąco ;-) Gratuluję serdecznie nowym mamom ;-) Evenflo - odpuść żelazko i choinki; teraz ważna jesteś Ty i dzidziuś i musisz znaleźć czas na relaks i odpoczynek. Nie smuć się, że nie układa Ci się z mężem, że się nie dogadujecie. Na pewno to przykre, ale ciąża to specyficzny okres dla nas i naszych partnerów - my czujemy ją inaczej, oni tej chemii niestety nie odczuwają. Często w tym czasie dochodzi do zgrzytów i nieporozumień. Nie myśl teraz, jak to będzie po porodzie. Wiele się zmieni jak urodzi się dziecko. Myślę, że Twój mąż może bardzo pozytywnie Cię zaskoczyć. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu. Zajrzę w miarę możliowości ;-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Kasiulka - zobaczysz, że jak trafisz na porodówkę to lęki odejdą. Po porodzie sn najgorsze są 2 pierwsze doby - dużo jest odchodów i wszystko takie bleee, do tego boli i pokarmu nie ma zazwyczaj. Ale ten kryzys szybko mija - już 3 doba u mnie po obu porodach była zupełnie inna. A później już z góreczki ;-) Na pewno sobie poradzisz, jak każda z nas. A co do nocek - kto powiedział, że będą niespane? Na początku na pewno trzeba powstawać kilka razy w nocy, ale niektóre dzieci szybko przestają w nocy jeść. A może Twoja córka będzie śpiochem i będziecie sobie spały do południa? Ne nastawiaj się na najgorsze, będzie dobrze. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
nietety Marigo - lekko nie będzie. Ale myślę, że po pierwszych kryzysowych tygodniach zorganizujecie się wszyscy i poukłada się jak trzeba. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dokładnie Marigo wiem o czym mówisz; ja właśnie byłam spokojna, kiedy wiedziałam, że mogę rodzić w klinice - dostępność "znieczulaczy" i profesjonalnej opieki mnie uspokoiła. A stres jest zawsze, ale na porodówce wszystko spływa, na prawdę. Wiem, co przeżywacie czekając, dlatego życzę Wm jak najszybszych akcji ;-) żebyście już mogły przywitać swoje skarby ;-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ciekawe Dyducha po kim ? ;-) tak serio to Nika ma więcej cech męża. To bardzo koleżeńska, ugodowa, pogodna dziewczyna. Zawsze była bezinteresowna i życzliwa, chociaż z wiekiem wyostrzyły się u niej także mniej chlubne cechy... ale i tak ma świetny charakter. Można się z nią dogadać. Co do Leny to jeszcze nie wiadomo, ale jest zdecydowanie innym noworodkiem niż siostra - wymusza wrzaskiem i cycę i zmianę pieluchy, jest głośniejsza i bardziej domaga się uwagi. Mąż mówi, że ma to po mnie ;-) zobaczymy ;-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziękuję Dyducha i Mrowkaniu - dziewczyny moje ładne, tylko "charakterne" ;-) ale tego na fotkach nie widać ;-) Tosiak - odstresuj się, zjedz i odpocznij. Na pewno niedługo akcja się rozkręci i wrócisz na porodówkę ;-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
evenflo - jeżeli się dobrze czujesz za kierownicą to w sumie możesz jechać. Moja koleżanka też sama do porodu pojechała z bólami ;-) Ja miałam w ostatnich tygodniach trudność z jeżdżeniem, bo pozycja kierowcy/wyprostowana wywoływała u mnie osłabienie, zawroty głowy /jakiś ucisk był/, a w ostatnich dniach skurcze. Mąż mnie woził na ktg w pozycji mocno rozłożonej ;-) Dziś rano był listonosz i bardzo uważnie mierzył wzrokiem mój brzuch ;-) nic nie powiedział, ale patrzył jak zaklęty ;-) W sumie ostatnie przesyłki odbierałam od niego z pokaźną piłeczką z przodu ;-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witam ;-) Chciałam pogratulować Tosiakowi, a tu czytam i uwierzyć nie mogę... do domu? chore to jakieś ... Biedna dziewczyna, tylko stres niepotrzebny. Ja zdecydowałam się na klinikę prywatną z kilku powodów, ale najbardziej zależało mi na dobrej, zindywidualizowanej opiece i intymności /śniadanka w formie szwedzkiego stołu i plazma nie były dla mnie istotne/ Czytam, że w Irlandii jest podobnie, jak u nas w klinice prywatnej; czyli miałam namiastkę wielkiego świata ;-))) U nas jednak nawet w państwowym szpitalu nie słyszałam o odsyłaniu ani o wypisie z powodu braku miejsc. Jednak Warszawa to co innego. Dużo jest ludzi i stąd takie sytuacje... Pazurki bezwzględnie powinny być krótkie i czyste/bez lakierów itp. i to na rękach i nogach. Marlenko - dziewczyny mają rację - nie inwestuj w fotelik na jeden przejazd. Kup wózeczek z godolką i przewieziesz bezpiecznie malucha, a jak nie zdążysz kupić możesz na ten jeden raz pożyczyć fotelik. Wózek musisz mieć koniecznie, przecież spacerki Was czekają. Dranico - bije od Ciebie optymizm i radość - oby zawsze tak było ;-) Ja też mam wiele cierpliwości dla małej i wstaję jak tylko zapiszczy, ale wczoraj miałam spadek formy. Mała słabo spała w dzień, niby nie płakała, ale często prosiła o cycę, była marudna, a wieczorem już zmęczona i piszcząca. Mnie z kolei tak okropnie rozbolał krzyż, że się ruszyć nie dałam rady. Karmiłam ją wieczorem i łzy mi kapały z bólu. Myślałam tylko o tym, żeby usnęła a ja mogła się rozprostować. Na szczęście spała świetnie i w nocy tylko 2 razy wstałam na karmienie, a właściwie nie wstałam, a usiadłam na łóżku a mąż podał mi ją do cycy. Rano już było z krzyżem lepiej, mam nadzieję, że to jednorazowe. Lenka jutro kończy 3 tygodnie. Mam wrażenie, że zaczyna coś spostrzegać. Leży w łóżeczku i zapatruje się, wyraźnie skupia wzrok. Dziś rano Nika się nad nią nachylała i coś do niej pieszczotliwie mówiła, a ona uśmiechała się i patrzyła prosto na nią ;-) Może to jeszcze nie do końca świadome, ale coraz bardziej. Z dnia na dzień jest coraz fajniejsza. Wrzuciłam na galeriusa fotkę siostrzyczek ;-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dranico - gratuluję synka ;-) słodki ;-) To tak Cię znieczulili jak i mnie ;-) ja rodziłam sn, ale znieczulenie dopuszczone za późno, albo poród za szybki i parcie prawie bez znieczulenia a godzinkę po porodzie sztywne nogi ;-) Dobrze, że już po ... -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
powiedziałabyś, że wychodzisz na żądanie i pojechałabyś do kliniki ;-) ale ja już na Twoim miejscu trzymałabym się kliniki. W sumie mało już zostało, za wiele nie wydasz ... -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
w szpitalu za darmo, u mnie w klinice 20zł, ale ja jako pacjentka kliniki nie płaciłam /może gdybym chciała sama z siebie to bym płaciła, ale jak lekarz wysyłał to nie/. A taka była tania ta klinmika Twoja ;-) na ktg nabijają ;-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
u nas z ktg nie ma problemu, ale to nie W-wa. A badanie jest bardzo ważne - warto robić. Juszym - gratulacje - duży facet ;-) zdrówka dla Was Tosiak - powodzenia ;-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ciężej mi teraz niż po porodzie Niki - namieszałam. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A co do hormonów i euforii ... ja pod koniec ciąży płaczliwa byłam bardzo, ostatni tydzień i kilka dni po porodzie rzeczywiście nastrój był lepszy, a teraz znowu łapię dołki. Nie jestem już aż taka drażliwa, ale często wybucham i mi smutno. Możliwe, że zmęczona jestem i znudzona nieco stałym rytmem dnia, do tego na powietrzu nie byłam już chyba z pół roku... chodzę po domu w szorcikach i topie /mamy 25 stopni/ i jakoś nie czuję ani pór dnia, ani tygodnia, ani nawet roku ;-) Męża wiecznie nie ma, wszystko na mojej głowie, trochę mnie to przytłacza. Myślę, że jak zrobi się cieplej, zacznie się podwórko, spacerki, ludzie ;-) to odżyję. Do depresji poporodowej mi daleko, ale psychicznie mi ciężej po porodzie z Niką. Fizycznie zresztą też, bo chociaż doszłam do siebie duuuużo szybciej, to mała jest bardziej absorbująca i jeszcze Nika ... -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ciąg dalszy mego wpisu sprzed kilku godzin ;-) nie miałam jak wcześniej - małą lulałam, starszej w lekcjach pomagałam i jeszcze położna u mnie była... mydło szare i glicerynowe ponoć wogóle najlepsze do higieny intymnej, ale mnie to nie przekonuje. Nawet nie chodzi, że nie dobre, ale to takie bezpłciowe, bez zapachu. A płyny typu lactacyd na długo odświeżają. Teraz o jedzeniu - ja na nic nie mam ochoty, chociaż ciągle chodzę głodna. Oczywiście gdybym miała menu do wyboru pewnie coś bym zjadła, np kołacz ;-) ale na normalne jedzenie nie mam ochoty. A co do karmienia piersią - ja jem praktycznie wszystko - z Niką tak jadłam i teraz też. Jedynie unikam kakao, cytrusów i orzechów. Nie jem też na razie kapust i strączkowych suchych, ale to akurat sporadycznie w mojej kuchni się pojawiało, więc nie ma problemu. A z orzechami, kakao i cytrusami jest tak, że nie jem ich w czystej postaci, ale np. keksa jadłam na święta i sernik z bakaliami, a wczoraj prince polo. Moja Nika nie miała kolek, mała na razie odpukać też nie ma, ale mam znajomego neonatologa i on mówił, że kolki nie koniecznie są z dietą matki związane, choć często tak. Podobnie kupki - może dziecko karmione piersią robić raz na kilka dni/moja Nika tak miała/ i może w każdą pieluchę jak moja Lenusia ;-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Do intymnej higieny ja używam lactacyd. Uważam, że wogóle jest super a po porodzie pomaga w gojeniu. Użyłam też kilka razy tantum rosa i moim zdaniem to bardzo dobry proszek. Po sn i cięciu krocza lepiej za bardzo się nie moczyć, pierwsze dni jak najmniej. Tylko często zmieniać podkłady i w miarę możliwości wycierać/osuszać. Po umyciu i ewentualnie opłukaniu tantum rosa też dokładnie osuszyć ręcznikiem papierowym i pobyć kilka minut bez gatków. Tak dwa razy się traktowałam i szybko doszłam do siebie. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
U nas w państwowym szpitalu po sn 2 doby a po cc 4 trzymają. Lewatywa do decyzji rodzącej. W prywatnej klinice i po sn i po cc leży się 2 doby a o lewatywach nikt nie mówi nawet. -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Kornelinko - byłam tam i szczerze mówiąc w mederze dużo bardziej mi się podoba. Jak jeździliśmy w góry to zawsze o tartlandię zahaczaliśmy, ale to też daleko bardzo i na same baseny jechać bez sensu. A w wysokie góry też z niemowlakiem nie będę się pchała. Już wolę do Szczyrku ;-) jeszcze bliżej Ciebie ;-) -
możliwe styczniówki 2011 :d
pestusia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Marigo - postaraj się położyć w ciągu dnia, chociaż na troszkę. Niewyspanie to jedno, a zmęczenie ciążą i czekaniem też na pewno robi swoje.