Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. My wychodziliśmy na imprezy tańczone często zanim małej nie było - w każdy weekend. A z większych bali chociaż ze 3-4 razy w roku. Odkąd jest Nika zostały tylko większe bale, potańczyć w sobotę już rzadziej się wyrywamy. Córkę zawsze zawoziłam do taty na takie nocki i szliśmy dopiero jak usnęła, żeby nie miał z nią kłopotu. Ona nocki przesypia wzorowo, więc nawet nie odczuła, że nas nie ma. Teraz nie bardzo miałabym gdzie ją zostawić, ale i tak w najbliższym czasie nie wybieramy się na nocne imprezowanie. Mój mąż lubi się bawić, ja zresztą też. Domowe imprezy też są fajne, ale trzeba dobrze dobierać towarzystwo, a na balu wystarczy nam parkiet i dobry zespół ;-) Marigo - całą szafa alkoholu ;-) a ja jestem wielkim smakoszem dobrych trunków ;-) W tym roku nie poszaleję, ale na kilka ml się skuszę ;-)
  2. Mrowkaniu - ja od kiedy zaczęłam systematycznie nawilżać u Niki powietrze w pokoju, nocne kaszle ustąpiły. Jednak jak jest suche powietrze, to śluzówka się wysusza i może być jakaś reakcja. A co do bali sylwestrowych - chodziliśmy z mężem od "przed ślubem" do ubiegłego roku. W tamtym roku miałam żałobę i spędziliśmy ten wieczór w dużym gronie kuzynów męża/na impezie domowej u męża wuja. I było super, nawet lepiej upłynął mi czas niż na sali balowej. A w tym roku jeszcze kameralniej... i na pewno równie fajnie. Myślę, że to wszystko zależy od naszego nastawienia i nastroju.
  3. Co do nawilżaczy - ja mam Boneco i bardzo chwalę. Ostatnio oglądałam jednak jakiś program w TV i bardzo chwalony był zelmer, a jest sporo tańszy od boneco - może warto wziąć go pod uwagę.
  4. Witam dziewczynki ;-) Mrowkaniu - wszystkiego o czym marzysz w Tym wyjątkowym dla Ciebie dniu ;-) STO LAT, zdrówka, miłości, zrozumienia najbliższych i oczywiście pomyślnego 25.01. ;-) U nas nocka ok, chociaż Lenusia robi przerwy w spaniu i niechętnie leży wtedy w łóżeczku. Ale ja nakarmiłam dwa razy w nocy i zbudziłam męża - wkońcu ma urlop ojcowski ;-) sama spałam. Po śniadanku małą położyłam i miałam plan sprzątania kuchni i jadalni, ale jakoś mi się nie chce. Może troszkę później się za to zabiorę. Mąż pojechał po krzesła - jest promocja na takie dość konkretne rozkładane; jak wróci idą z Niką do lasu. Śniegu u nas mnóstwo i ciągle sypie. Mam już zaspy równo z płotem - szaleństwo, bo psy śmigają na wolności po wszystkich posesjach ;-) nie ma płotów - tylko góki ;-) Planów na wieczór nie mamy wyszukanych - jest coś słodkiego i coś mocniejszego ;-) posiedzimy sobie z dziewczynkami. Dla mnie i tak super, bo mogłabym teoretycznie na porodówce witać Nowy Rok ;-) Widzę, że Wasz dzidzie coraz silniej się pchają na świat ;-) Tylko czekać, jak powitamy kolejne maluchy. Ciekawe, która z Was pierwsza urodzi w Nowym Roku?
  5. Dziś wieczorkiem Lenka skończy 2 tygodnie ;-) Jak ten czas leci...
  6. Dziękuję Poranakawe ;-) wszystkie maluchy są słodkie, choć dla mnie moja najpiękniejsza ;-)
  7. Dyducha-masaż szyjki to jedno, a swoją drogą hormony się wydzielają pomocne dla rozkręcenia akcji... Tosiak - po 9 m-cach smakuje wspaniale ;-))) Lenkaaa - prawdą jest, że mleko matki najlepsze i że nic go nie zastąpi. Jednak po to się produkuje mleko modyfikowane, żeby karmić dzieci i wiele osób karmi z różnych powodów mlekiem sztucznym. Ja miałam dobę kryzysową, kiedy mleka nie było w cycach a mała byle jak łapała. Podałam raz butlkę i miałam wyrzuty a mała kolkę... Ale ja karmiłam starszą i tą karmię bez wyrzeczeń. Jeżeli masz źle się czuć z karmeiniem i do tego chorować /skóra jednak wymaga pielęgnacji, to nie miej do siebie żadnych zarzutów. Wybierz to, co dla Was obu dobre. Wkońcu szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko. Oczywiście wcześniej możesz popytać lekarza dermatologa, może jest dla Was jakiś złoty środek, ale jak nie to świat się nie zawali. Nie ona pierwsza będzie dzieckiem "butelkowym" ;-) Wrzuciłam fotkę Lenki ;-)
  8. Tosiak-z terminami jest różnie, ale juz jedną nogą jesteś na porodówce - to pewne ;-) Co do skurczy, to ja miałam na ktg słupy powyżej wykresu, ale słabo odczuwalne. Lekarz powiedział, że lepsze małe na zapisie, ale takie które bolą. I najlepsze dla akcji porodowej są skurcze krzyżowe. Rzeczywiście podczas porodu słupy były niższe, ale ostrzejsze i bolały konkretnie. Ale od czegoś trzeba zacząć - nawet takie bezbolesne skurcze już na szyjkę działają, więc dobrze to wróży. Jeżeli chcesz przyspieszyć nieco rozwój wydarzeń to po spacerku obowiązkowo przytulanko ;-) świetnie działa na szyjkę - przetestowałam ;-) Kasiulka - STO LAT - najlepsze życzenia ;-)
  9. Dyducha - ale ja nie jestem na diecie. Jem wszystko, jedynie czekolady/kakao nie jem i cytrusów no i jakichś mocno ciężkich/wzdymających potraw, ale takich i tak nie gotuję. Dziś wypiłam duży jogurt, zjadłam kilka kanapek z polędwicą, serem i warzywkami i po karmieniu już jestem głodna. A biszkopt wczoraj piekłam - miałam dziś go przełożyć, ale nie doczekał ;-)
  10. Witam zimowo ;-) za oknem ciągle sypie, już śniegu równo z płotem i nie przestaje padać ;-) Prawdziwa zima ;-) Dziś w nocy chciałam na szybko przewinąć małą/w łóżeczku i zamiast szybko wyszło długo i niewygodnie. Mała zasikała rożek, kocyk i całą siebie ;-) Nie dość, że musiałam ją w środku nocy przebierać to jeszcze teraz mam nadprogramowe pranie ;- ) Mam za swoje - kto chodzi na skróty ... Czytam, że temat wagi dzidzi wócił ;-) Ja z doświadczenia z przymróżeniem oka traktuję wagę z usg. Moja też miała być duża a urodziła się 3240. A z dziedziczeniem skłonności do rodzenia np. dużych dzieci też jest różnie - ja urodziłam się ponad 5 kg a moje dziewczynki 3050 i 3240. Z kolei w klinice spotkałam dziewczynę, która urodziła synka 4900/pierwsze dziecko/ i mówiła, że i ona i brat też tacy się duzi urodzili... Chodzę głodna, chyba mała ściąga ze mnie wszystko co zjadam. Nie mam pomysłu na dobre obiadki, ale muszę wziąć się za gotowanie, bo umrę z głodu ;-) Dziś w nocy między kamieniami zjadłam pół biszkopta ;-) Teraz znowu mam ssanie, chociaż o 9 jadłam spore śniadanie. Ale muszę się pochwalić, że brzuszek już prawie całkowicie spadł. Jeszcze się nie mierzę, ale całkiem płasko ;-)
  11. Już otworzyłam, rzeczywiście fajna kołyska. Muszę to przemyśleć ;-) Uciekam już, zajrzę jak znajdę chwilkę jutro. Miłego wieczorku. Mąż z Niką wrócili właśnie z podwórka - śniegu do uda i ciągle sypie. Wykopali labirynty w ogrodzie ;-) Lenusia się budzi - muszę powoli kąpiel szykować.
  12. Ja jakaś mało mobilna jestem w kwestii zakupów na zagranicznych aukcjach. Nie czuję się w tym pewnie. Ale jak można kupić coś ekstra to pewnie, że warto pogrzebać. A co do cukierków - kiedyś mi uczennica powiedziała, że jej mama zabrała jej z paczki słodycze i wszystko w nocy zjadła sama ;-( wtedy wydało mi się to nienormalne, ale po tej ciąży wydaje się być całkiem ludzkie ;-))))
  13. Juszym - ja drewniane drewex miałam Nice i korzystała bardzo długo i w wersji do karmienia i dostawiając do stołu i jako właśnie krzesełko i stolik mały. Tylko ono i ciężkie do przenoszenia /to ma kółka/ i dziecko siedzi prościutko, więc musi być starsze i nie ma za wygodnie. Poza tym drewniane jest mało plastyczne - nie można zmienic wysokości, oparcia, nie ma miejsca na nóżki dziecka ani szelek, a do stołu nie dochodzi. Tak na prawdę byłam zadowolona, bo lepszego nie miałam ;-) A w macie moja Nika wolała tą część na ziemi, też nie lubiła jak jej coś nad głową wisiało ;-)
  14. Ja Nice wszystkie porządne rzeczy miałam z chicco, jakoś fishera nie mieliśmy. Teraz spotykam sporo ich towaru, ale nie wszystko mi się podoba. Chicco jest solidniejsze, fisher niektóre rzeczy ma na oko słabe - plastikowe np. "kruche" leżaczki. Wstępnie podoba mi się huśtawka fisher i może kupię za jakiś miesiąc, jak mała podrośnie troszkę. Na razie leży w łóżeczku, a wózek, nosidełko, krzesełko... wszystko czeka ;-)
  15. Moja Nika miała matę i byłam bardzo zadowolona. Teraz uprałam i będzie dla malutkiej. Możliwe, że dokupię jeszcze coś z mat, bo to fajna, rozwijająca dziecko rzecz.
  16. u nas Marigo nie ma takiego cuda - nie mogę przynajmniej znaleźć.
  17. juszym - można znaleźć trochę taniej, ja wkleiłam pierwszy lepszy link. Niby drogo, ale na prawdę jest świetnie wykonane, w każdym calu wręcz perfekcyjnie. No i posłuży kilka lat, a to dla mnie duży atut. Lubię rzeczy praktyczne i do wykorzystania na dłużej. A co do słodyczy - zawsze je lubiłam, a teraz po prostu jestem chora na czekoladę ;-) dobry trening silnej woli ;-)
  18. http://allegro.pl/chicco-polly-magic-krzeselko-lezaczek-2w1-promocja-i1389848304.html Na prawdę polecam.
  19. Każdy organizm jest inny - niektóre dziewczyny po odstawieniu tabletek wręcz przechodzą termin. Nie ma reguły, że akurat jak się odstawi leki to się akcja rozkręci. Chociaż na pewno psychiczne bezpieczeństwo znika ;-) Mrówkaniu - będzie wszystko dobrze i na pewno będziesz miała umówione cc - masz zaufanego lekarza i to jest ogromny plus całej trudnej sytuacji. Ja swojego do końca życia będę chwaliła ;-)
  20. Jedzcie tą czekoladę i cytruski ;-) w sumie tylko tego teraz sobie odmawiam i akurat na to najbardziej mam ochotę ;-) A wszyscy jakby się umówili - przynoszą mi czekoladki przeróżne i mandarynki skrzynkami ;-) bo zawsze uwielbiałam... ale na razie sobie odpuszczam - nie chcę prowokować alergii. A zgagę miałam straszną w ciąży - teraz jak ręką odjął ;-) Aż trudno uwierzyć ;-)
  21. Marigo - dobrze, że z malutką ok i że udało się wsystko w porę ustabilizować; uważaj na siebie i odpoczywaj jak najwięcej. Tosiak - trzymam kciuki za pomyślną wizytę - oby wszystko potoczyło się tak, jak tego chcesz. Marzka - to mądre masz dzieciaki - fajnie, że na razie spisują się na medal. Na pewno różnie jeszcze będzie, ale początki są bardzo ważne. Moja Nika pomaga na prawdę dużo, ale pieluszki nie dotknie ;-) na sam widok ją wzdryga - nadwrażliwiec ;-) A swoją drogą - Nika robiła kupę raz na dobę, a Lena w każdą pieluchę ;-( niby wiem, że tak może być, ale jakoś trudno mi się przyzwyczaić... Czy Wasze dzieci też tak często brudzą pieluchy?
  22. Jagienko - ciekawe ile Twój będzie ważył ;-) jak posiedzi do połowy stycznia to może pobijesz forumowy rekord ? Niby ważne do porodu są warunki kobiety i wielkość główki dziecka, ale ja do malutkich nie należę a moja mała główkę ma średnią a i tak było co rodzić. Dlatego lepiej niech nie będą dzieciaki za duże - zdążą przybrać ;-) Nie wiem, czy coś przegapiłam, ale nie widzę informacji od Miszki - co z Polusią? kiedy do domku?
  23. Marzka - miałam Cię zapytać, jak Maks i Julka reagują na brata? Szczególnie Juleczka jeszcze taka malutka... Swoją drogą to Cię podziwiam, nie wyobrażam sobie siebie na Twoim miejscu - z trójką maluchów. Kiedy nadchodzi myśl, że mi ciężko myślę o Tobie w ramach terapii ;-) Musisz być super zorganizowana.
  24. Moja mała jak ssie dłużej to ja robię się megagłodna ;-) pamiętam, że z Niką też tak było i teraz jest tak samo. Staram się jeść zdrowo, zjadam wartościowe kolacje a w nocy lecę do kuchni ze skurczonym żołądkiem ;-)
×