Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Dziękuję Kornelinka - u nas dobrze. Mała jest kochanym dzidziusiem, nie męczącym, ułożonym ;-) dziś pierwszą nockę wogóle nie spała, ale nie płakała, więc nie narzekam. Zwykle śpi i budzi się tylko na karmienia. W ciągu dnia zaczyna robić przerwy w śnie, leży wtedy, unosi nóżki wysoko, rączkami macha, języczkiem "pracuje" ;-) słodka jest ;-) Ja czuję się dobrze, w porównaniu do pierwszego porodu teraz bardzo szybko doszłam do siebie. Mam jeszcze lekkie obrzęki rąk, ale to już drobiazg w porównaniu z tym, co było. Plamienia też ok, brzuszek mi już spadł, więc prawie nie pamiętam jak to było nie widzieć własnych palców u stóp ;-) Co do porodu sn i bólu po nacięciu krocza - dobra rada - proście dziewczynki o receptę na ketonal.
  2. Dziecko powinno leżeć na boku, raz na jednym, raz na drugim /żeby główka równo się kształtowała/. Na wznak raczej dzieci się nie kładzie, chyba, że na wznak ciałko a główka na bok /moja sama się tak przekręca/. Nie ma reguły, że akurat 5 minut wystarczy na odbicie, czasami po pół godzinki może odbić i na boku jest bezpieczniej. A co do odbicia - moja mała praktycznie nie odbija. Chyba, że ma długą przerwę w jedzeniu i zaczyna łapczywie ssać - wtedy się nałyka powietrza i rzeczywiście po podniesieniu do góry "beka". Nawet nie zawsze ją po jedzeniu podnoszę, jak zasypia przy cycy to odkładam bez odbijania i jest dobrze.
  3. Witam dziewczynki ;-) Ja po pierwszej niespanej nocce od czasu porodu ;-) mała wczoraj słodko spała a w nocy zrobiła sobie przerwę. Nawet nie płakała, ale często chciała cycy, kręciła się, piszczała. Wygląda na to, że nie była śpiąca. Teraz odsypia... Ja za to do 6 się z nią bujałam a teraz snuję się jak neptyk, bo w dzień spać nie umiem i w domku coś zrobić trzeba. Widzę, że wszystkie dzidzie powoli szykują się do wyjścia - odliczmy czas i czekamy na kolejne maluszki ;-) Poranakawe - ja przez kilka dni po powrocie ze szpitala zawijałam małą w "kokon" ;-) to bardzo wygodne i dla mamy i dla dziecka. Teraz już mała nie chce, bo jak pokazałam, że można mieć swobodne łapki to szybko się przyzwyczaiła ;-) Godzina W Dranici nadeszła ;-) trzymam kciuki ;-)
  4. Dziewczynki - mam pytanie - może któraś używa kosmetyków a szczególnie wód toaletowych z avonu? Ja nigdy nie miałam, a chcę kupić siostrze w prezenciku ;-) taki drobiazg, bo wygląda na to, że się spotkamy w jej urodziny u mnie na imprezie... ona wiele razy coś zamawiała z katalogu i bardzo chwaliła te zapachy. Ja w tych kwestiach niezmiennie używam kilku drogich marek, ale używam mało. Ona się oblewa niemal i ciągle potrzebuje... może doradzicie - proszę ;-) nie mam jak teraz wyjść po prezent a sąsiadka jest konsultantką to może bym zdążyła zamówić. Podpowiedzcie proszę ;-)
  5. Aniu - to dziwne jakieś usg, że nie ma wymiarów dzidzi. U mnie na pierwszej stronie komputer automatycznie drukował parametry... ale widocznie są różne sprzęty. Twardy brzuch może być, napinanie też porodu wcale nie wróży ;-) mi lekarz powiedział, że skurcze "z brzucha" to nie "te", nawet jak są dość regularne i na ktg się zapisują jako spore /miałam takie na kilka dni przed porodem - wysokie słupy co 6 minut/. Lepsze są nawet mniejsze w zapisie, ale bardziej odczuwalne przez Ciebie jako "idące w dół i krzyż". Co do ruchów małego - super, że tętno ok, ale ruchy muszą być. Możliwe, że są, ale przez ten twardy brzuch nie czujesz. Dobrze, że masz jutro dalsze badania, może coś się dowiesz. Ja czekam z obiadkiem na męża ;-) Malutka śpi, a starsza leży przy kominku z książką, ale oczka też ma senne. Wróciła z kuligu ;-) Dobrze, że zorganizowałam jej trochę atrakcji, bo zanudziłaby się teraz w domku. Przewidziałam, że może nie będę miała jak wyjść do wiosny ;-)
  6. Marigo - mnie lekarz mówił, że najbardziej niebezpieczne są skoki ciśnienia, bo to grozi odklejaniem łożyska. Ja miałam akurat takiego lekarza, że codziennie mnie widział /po ktg/ i na bieżąco oceniał co robić, a kiedy zapisy były wąskie i ciśnienie niestabilne bał się czekać. Widocznie w Irlandii mają jakieś inne normy, nie widzą zagrożenia. Myślę, że powinnaś leżeć i kontrolować swoje ciśnienie, a jak cokolwiek Cię zaniepokoi to jechać do szpitala. Nie ma znaczenia czy pierwsze dziecko, czy trzecie - strach jest zawsze. Doskonale Cię rozumiem, bo przeżywałam to samo. I powiem Ci, że teraz myślę, że przez te stresy w ciąży i ciągły niepokój o małą mam dla niej o wiele więcej serca i cierpliwości niż miałam dla Niki. Oczywiście Nikę kocham bardzo i rozpieszczam, ale Lenkę odbieram wogóle inaczej, bardziej w kategorii cudu, daru.
  7. Z tego, co wiem, skierowania na ktg nie trzeba, ale to u nas. A co do hormonów - nie wiedomo. Też mam organizm oporny - z Niką nie udało się porodu wywołać a teraz poszło bez większych problemów. Jest dużo sposobów na przyspieszenie porodu, jeżeli rzeczywiście są wskazania żeby go przyspieszyć. A po terminie o wiele łatwiej wywołać, niż za wczasu. Maggi - od pasa w dół Nika jest podobna do mnie - zdecydowanie nie do tatusia ;-) A tak na poważnie ma jego budowę, rysy i krew. Moje oczka ;-) Mała ma moją krew, więc może więcej cech odziedziczy.
  8. Trudno powiedzieć, czy termin mija, więc na pewno nie trzba się denerwować, że dziecko jest przenoszone. Tak na prawdę tylko te dzieczyny, które wiedzą, kiedy do zbliżenia doszło mogą sobie wyliczyć w miarę dokładnie termin. Ale jeżeli termin i z @ i z usg już mijają to trzeba robić ktg jak najczęściej - najlepiej codziennie. Nawet po 38 tc zaleca się ktg przynajmniej co 2-3 dni. Nie wiem, jak jest państwowo, ale z tego co wiem, nie ma problemu z tym badaniem. Na izbie przyjęść powinni od ręki robić. Jeżeli będzie problem powiedz, że jesteś po terminie i nie czujesz ruchów, albo, że skurcze masz ;-) wtedy nie odmówią. A badanie jest szalenie ważne. Co do ruchów to prawidłowo liczy się od 9:00 i zaznacza 10-ty ruch. Np. 10-ty przypada na 11:00 i zaznaczasz X przy godzinie 11:00 /taka tabelka - po lewej godziny pełne a na górze dni/. Powinny być X o jednakowej /w miarę/ porze codziennie - czym bliżej linii prostej tym lepiej. Jeżeli po 14 są ruchy to jest to do oceny lekarza, a jeżeli do 21:00 nie ma 10-tego ruchu jakiegoś dnia to koniecznie trzeba sprawdzić.
  9. Witam w nowym tygodniu ;-) od rana Was czytam, ale co zacznę pisać - dzieciaki wołąją ;-) a później znowu nowe wpisy i tak mi zeszło... Marigo - dobrze, że lepiej z Tobą - oby tak zostało do końca ciąży. Co do ciśnienia - widzę, że i Was zaczyna to dotyczyć. U mnie całą ciążę było super, a tydzień przed porodem skoczyło do 140/90, później skakało okropnie, dół często był powyżej 100. Dostałam dopegyt i niestety zaczęły się skutki uboczne - osłabienie, senność, zawroty głowy. Ciśnienie nawet trochę mi zbił, ale skakało nadal. Dlatego zresztą miałam wcześniej wywołany poród. Skoki ciśnienia są bardzo niebezpieczne i mój lekarz kazał codziennie robić zapis ktg. Poza tym ważny jest zapis ruchów malucha. Uważajcie dziewczyny i nie lekceważcie tego ciśnienia - trzeba dmuchać na zimne. Maggi - dziękuję za miłe słowa o moich dziewczynkach ;-) Akurat Nika ma urodę tatusia, może Lenka będzie podobna do mnie ;-) Kitka - z tym karmieniem utrudniłaś sobie życie; mały wygodniś z Twego synka ;-) Większość młodych mam ma mało plastyczne piersi i większość noworodków nie umie poprawnie chwytać piersi i ssać, ale w większości przypadków jest to możliwe do wypracowania w ciągu kilku dni. Na pewno z butli łatwiej jeść, bo samo leci, ale dla Ciebie to dodatkowa praca. Może jeszcze popróbuj go przystawiać, bo czym dalej, będzie ciężej. Oczywiście tylko tak radzę dla Twojej wygody - nie gniewaj się jeżeli masz inne zdanie. A co do meżów - jak urodziłam Nike mój miał 3 tygodnie urlopu i od pierwszej nocki podawał mi małą do każdego karmienia, nosił, przewijał... może dlatego, że gorzej się czułam tak było. Teraz miał kilka dni okolicznościowego, ale ciągle biegał i cały czas byłam sama z dwójką dzieci i jest dobrze. W nocy wstaję sama, bo i tak nie wyręczy mnie w karmieniu, niech przynajmniej on się wyśpi. Jakoś na razie nie narzekam, nocki są w porządku, w ciągu dnia mogę na szybko jakiś obiad ugotować i posprzątać. Może troszkę mało czasu /a raczej możliwości/ mam dla Niki, dlatego mąż bierze urlop na czas ferii i świątecznych i później zimowych, żeby jej jakieś atrakcje zapewnić. Myślę, że wiele zależy od samopoczucia mamy i zachowania dziecka, ale grunt to spokojnie ustalić jak ma wyglądać opieka, bo nerwowa atmosfera i wzajemne obwinianie tylko pogarszają sprawę. Kasia - nie znam dokładnie sytuacji, ale uważam, że młodzi powinni mieszkać osobno. Oczywiście nie zawsze są warunki ku temu, więc wybierając między rodzicami a teściami weź pod uwagę, gdzie będziecie mieli więcej intymności i niezależności. Zbyt duża zależoność od rodziców nie wróży dobrze dla młodego małżeństwa.
  10. Jejku, jak to nie ma anestezjologa? Zrozumiałam, że miała wyznaczoną datę cc... Trzymaj się Dranica, domyślam się, że bardzo Ci ciężko, ale już niedługo przytulisz synka. Pozdrawiam.
  11. czas pędzi nieubłaganie... o ile w ciąży chciałam przyspieszyć o tyle teraz najchętniej zatrzymałabym w miejscu ;-) Tak mi dobrze ;-) Rodzinka w komplecie, mamy nareszcie czas dla siebie... Nika przeszczęśliwa, że tatuś w domku, ciągle mi go zabiera ;-) Fajnie tak się na chwilkę zatrzymać, żeby uczcić to co ważne - najważniejsze... na co dzień jest praca, stres, brak czasu; teraz - rodzina ;-) Lenusia dzisiaj nad wyraz spokojna, pewnie w nocy sobie odbije ;-)
  12. Dziękuję Mrowkaniu ;-) jestem szczęściarą ;-) Z tego co pamiętam Dranica chyba wczoraj miała iść na cc - już pewnie Gracjanek po tej stronie brzuszka. Też myślę o Marigo ...
  13. Witaj Gosiu ;- ) Waszej Trójeczce również wszystkiego co najlepsze ze Świętami; trzymam kciuki za staranka - tak jak napisałać - każda doczeka swojego maluszka - trzeba w to wierzyć. Marionetko - dziękuję ;-) rzeczywiście udały nam się dziewczynki. Nika jest podobna do mego męża, a Lena - nie wiadomo do końca, ale ponoć do mnie ;-) Dla mnie obie są śliczne - najpiękniejsze ;-) A Ty uważaj na siebie i nie szalej na podwórku; dobrze, że nic się nie stało, ale takie upadki nie są obojętne. Chyba maluch czeka na Nowy Rok ;-)
  14. Dodałam fotki Lenusi - jakoś średnia, bo bez lampy robię a w domku jakoś ciemno ;-( ach ta pogoda...
  15. Dziewczynki - Lenka urodziła się 16.12. o 21.10 ;-) Nie przeszkadza mi błąd w tabelce, ale tak dla ścisłości ;-)
  16. Joanna - jeżeli po jedzeniu się pręży to może być znak, że coś jej dolega w brzuszku. Albo nie odbiła i jakieś powietrze jej dokucza, albo tak reaguje na przepływ jedzonka przez jelita. Mi w klinice neonatolog powiedział, że dzieci, szczególnie przedwczesnie urodzone mają niedojrzały układ trawienny i nawet przechodzenie mleka przez jelita wywołuje u nich dyskomfort. Nie mamy na to wpływu. Swoją drogą zanim jest wydalana smółka, to też dziecko może mieć coś podobnego do kolki. Jedyne co możemy zrobić to uważać, żeby powietrza podczas jedzenia nie łapały, a jeżeli łapią, to podnieść do odbicia po jedzeniu. No i ewentualnie dietę lżejszą , jeżeli się piersią karmi można spróbować. Myślę, że u Was to kwestia wieku małej, jeszcze brzusio nie do końca przygotowany do jedzenia mleka. Trzeba czasu na oswojenie.
  17. Moje maleństwo jeszcze nie rozróżnia dnia i nocki, a już robi przerwy w spaniu. Zanim się przyzwyczai do "normalnych" pór snu muszę się uzbroić w cierpliwość. Nie jest trudno, bo mam ogromne pokłady cierpliwości i miłości dla tego malucha. Chyba będzie moim przytulańcem ;-) tak jak Nika taty ;-) Ja teraz mam problem z jedzeniem, bo niby jem wszystko, ale jednak... nie zdawałam sobie wcześniej sprawy ile pożeram kakao ;-) wypij dyducha za mnie łyka czekolady ;-) Tosiak - wcale nie musisz odczuwać skurczy żeby zacząć rodzić, różnie to bywa. Taki ból jak na @ to też skurcze i może działać mocno na szyjkę. Także nie wiadomo... Typowe skurcze porodowe lokalizują się w dole brzucha i krzyżu.
  18. Niedziela, za oknem biało, świątecznie ;-) a ja niewyspana, ale w dobrym nastroju ;-) Lenusia w nocy od 22 do 1 nie spała. Nie płakała, ale piszczała i szukała cyca. Najwyraźniej nie była śpiąca a samej jej było smutno. Zmęczona byłam okropnie, ale mogłabym wogóle nie spać, żeby tylko ta buźka była uśmiechnięta ;-) Później zasnęła i spała od 1 do 5, a po kolejnym karmieniu i przewijaniu jeszcze śpi. Mnie się oczy zamykają, ale jakoś w dzień spać nie umiem. Zresztą Nika jak tylko Lenka zaśnie od razu ma dla mnie zajęcie u siebie ;-) zazdrośnica ;-) Kornelinko - musiało Was położyć akurat na Święta... kuruj się jak możesz - malinki, cytrynki, miód... zdrówka Wam życzę. Marigo - co z Tobą? Mam nadzieję, że ciśnienie się udpokoiło? Kitko - karmisz butelką? dlaczego? pytam z ciekawości, bo wcześniej pisałaś o ściąganiu pokarmu. Ja pępek traktuję octeniseptem - już wcześniej słyszałam o nim dobre opinie a po porodzie w klinice lekarze zdecydowanie polecili i pokazali, że wystarczy psiknąć i nawet nic nie osuszać. Oczywiście jak się rusza, to szybciej odpadnie, ale własnie może tak być, że za szybko się naderwie. Tosiak - śniło mi się, że urodziłaś ;-) Tak śmiesznie, bo zadzwoniła do mnie jakaś kobieta z tą informacją i poprosiła, żebym wykasowała jej numer z pamięci, bo nie chce żeby całe forum znało jej nr, a wszystkich na Twoją prośbę informuje ;-) Może to sen proroczy? ;-)
  19. Witam wieczorkiem, Marigo - jak się czujesz? byłaś u lekarza? Joanna - gratuluję córeczki; domyślam się, co przeszłaś, ale najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło i jesteście już w domku. Teraz na pewno szybko dojdziecie do siebie. Kitko - będzie dobrze ;-) moja wprawdzie nie je co dwie godzinki, ale wyspać się przy noworodku raczej nie da rady. A pępkiem, itp. nie przejmuj się - nie trzeba się bać, jedynie kochać ;-) wszystko co robisz z miłością jest dobrze ;-) Czekam na fotki dzieciaków; swojej jutro pocykam i wrzucę na galeriusa. Pozdrawiam.
  20. Marigo, zajrzałam specjalnie, żeby zobaczyć co z Toba i widzę, że nie bardzo ;-( Ja miałam takie właśnie skoki ciśnienia - leżąc z 100/70 skakało do 140/100. Nawet nie cisnienie jest groźne, ale te skoki, dlatego kazano Ci mierzyć i kontrolować. U mnie niestety leki podziałały niekorzystnie - niby ciśnienie się normowało, ale miałam mdłości i zawroty głowy, ale może u Ciebie pomogą? W PL jest lek dopegyt - w sumie jedyny na takie skoki ciśnienia w ciąży i po porodzie. Ważne, że jesteś pod opieką lekarską, trzeba ufać, że lekarze pomogą. Powinnaś kontrolować ktg, bo ponoć przy skokach ciśnienia to jest bardzo ważne. Mam nadzieję, że uda się unormować wszystko i malutka pobędzie u Ciebie jak najdłużej. U mnie te skoki były powodem indukcji porodu, ale przypadki są różne. Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok; Pozdrawiam.
  21. Marigo - to objawy zatrucia ciążowego, chociaż niektóre z nich mogą być też wynikiem wysokiego ciśnienia. Moim zdaniem szybko powinnaś się skontaktować z lekarzem. Trzymam kciuki, że to fałszywy alarm, ale lepiej to sprawdzić.
  22. Zajrzałam na minutkę, żeby podziękować Wam wszystkim za wsparcie, rady i wspólnie spędzony czas. Byłyście ze mną i moimi sprawami przez niemal całą ciążę, dzieliłyście radości i smutki, pocieszałyście w trudniejszych momentach i gratulowałyście sukcesów. Za wszystko, co Wam zawdzięczam i co jeszcze dzięki Wam osiągnę - dziękuję. W tym szczególnym dniu życzę Wam spokoju, wzajemnego zrozumienia, miłości. Żeby Święta upłynęły w miłej, rodzinnej atmosferze, wśród prawdziwych przyjaciół. Wiele radości, uśmiechu i wszystkiego co najlepsze. Marigo - odpoczywaj i nic nie rób. Teraz wszystko można kupić gotowe i na pewno niczego na stole nie zabraknie. Najważniejsze, że spędzisz Święta z najbliższymi, reszta się nie liczy. Zdrówka Ci życzę, żeby te wyniki jak najszybciej się poprawiły i malutka urodziła się o czasie. Lutówko - moja Lenusia jest kochanym noworodkiem ;-) szanuje potrzeby rodziców i nie męczy nas za mocno ;-). Je co 3-4 godzinki, resztę czasu jest raczej spokojna, chociaż robi coraz dłuższe przerwy w spaniu i bardzo lubi wtedy być na rękach ;-) Karmię piersią, od wczoraj mam nawał i małej trudniej ssać, więc długo trwa zanim się naje. Mimo to jest super. Mam dla niej tyle cierpliwości, że sama siebie nie poznaję ;-) Pozdrawiam.
  23. Dranica - staraj się uspokoić, rozumiem Twoje zdenerwowanie, ale jedziesz po synka i wszystko będzie bardzo dobrze ;-) Wrócisz szybko z maluszkiem do domku i wspólnie z rodzinką przywitasz Nowy Rok ;-) A pierścionek to super prezent ;-) Mi mama do szpitala przyniosła śliczny pierścionek "za wnusię" z białego złota z diamencikiem ;-) A mąż jak starszą urodziłam zaszalał z kolczykami, teraz jest bardziej praktyczny - dał mi kopertę, że jak dojdę do siebie to pójdziemy do jubilera ;-) Jakiś mam spadek formy. Wszystko mnie drażni. Przyszło krzesełko dla Lenusi, ale rozłożę już jutro. Fajnie, że doszło na Święta ;-)
  24. Widzę, że Bożenka nadal w szpitalu i wyobrażam sobie, jak bardzo boi się o Oleńkę. Na pewno wszystko dobrze się skończy - wkońcu Oleńka nie jest już taka malutka i poza brzuszkiem poradzi sobie bez problemu. Uściski Bożenko, trzymaj się kochana. Mam nadzieję, że u Joanny i innych dziewczyn, które się dawno nie odzywają wszystko dobrze. Prześledziłam ostatnie wpisy i nie widziałam, żeby się meldowały. Balbua - Ty masz jeszcze do porodu miesiąc, więc waga synka się zmieni. Może wielkoludem nie będzie, ale waga raczej średnia, wcale nie mała. Zresztą z tą wagą to pewne dopiero po porodzie, nie ma się czym martwić.
×