Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Tosiak - to mądrze zrobiłaś, macie oboje czas na adaptację. Ja Nikę tak wprowadzałam do przedszkola - poszłam do pracy dopiero 19.09. Nianię do LEnki też brałam od sierpnia żeby się przyzwyczaiła - po 2-3 godzinki zostawała i stopniowo wydłużałam. W sumie u Was ten żłobek to dość długie rozstania - 8-17... Ja na tak długo nie mam potrzeby opieki, średnio u mnie wychodzi 5-6 godzin dziennie /w środy np. 3 godzinki, a w piątek 6/. Czasami muszę zostać dłużej, wtedy nawet 7-8 godzin jest niania. No a jak po południu mam coś w pracy to mąż się zajmuje i muszę pochwalić, że ma z małą świetny kontakt. Może trochę za dużo jej pozwala i trochę za odważnie spędzają czas, ale mała jest zachwycona a ja ... wolę nie wiedzieć ;-) Dotty - moja LEnka śpi zwykle dwa razy - około 9-10 i 16-17. Tak jest, jak wstaje wcześnie - ok. 5:30. Wtedy przed 9 już jest śpiąca i sama przynosi kocyk, podusię... Po południu sama nie domaga się drzemki, ale jak zaczyna się trzeć i marudzić to ją kładę bez problemu. Jeżeli wstanie po 7 rano to już nie kładę dwa razy - śpi wtedy raz ok. 12-14 - zwykle ok. 1,5 godzinki. Wieczorem kładę ją ok. 20:30. Moja starsza córka po skończeniu roczku przestała w dzień spać. Wcześniej spała z przebojami, bo lulałam ją nosząc, co czasem trwało dłużej niż samo spanie... dlatego odpuściłam i nie spała. Miała stałe godziny snu - 20-6, zero pobudek w nocy i zero snu w dzień ;-) Było mi tak dobrze, jej chyba też, ale później miałam problem w przedszkolu, bo o leżakowaniu mowy nie było. Zabierałam ją o 12. Jeżeli dziecko ma być w żłobku/przedszkolu to lepiej żeby miało nawyk drzemki w ciągu dnia, nie mówiąc już o tym, że dziecko jednak odpoczynku potrzebuje i jest dużo łatwiej zająć się wypoczętym maluchem niż marudą ;-) Umyłam okna w salonie i w pokoju Leni ;-) u Niki zostawiłam na jutro...
  2. Tosiak - i oby tak było, że Dawidek polubi żłobek i zabawy tam będą dla niego nieustanną przyjemnością. A jak Tobie w pracy? Jak sobie radzisz po takiej przerwie? Keja - mieszkam 30 km od granicy z Białorusią ;-) byłam kilka razy, ale niestety, chociaż jest bliziutko to przepisy nie pozwalają na spontaniczne wycieczki... Ja mam dziś wolne, planowałam umyć okno w salonie, ale zimno jest a Lenka jeszcze spać nie chce... Może po spacerze uda mi się ją położyć i cokolwiek w domu zrobić.
  3. Jejku Larysko - 8 m-c ;-) A dopiero co powiedziałaś o ciąży... ale ten czas goni... Szykuj wszystko jak najszybciej, będziesz spokojniejsza i refleksyjniej spędzisz ostatnie dni przed porodem ;-) pozdrawiam. Tosiak - ja też podziwiam Dawidka ;-) zuch chłopak ;-) Widocznie mu tam dobrze, skoro chętnie idzie. Na pewno oddychasz z ulgą jak widzisz zadowoloną buźkę. Możesz spokojnie iść do pracy. A, że jeszcze masz siłę na klubik... bardzo energiczni jesteście oboje ;-) Ja wyskoczyłam wieczorkiem na małe zakupy do h&m. Śliczne sukienusie są ;-) kupiłam 2 dla LEni i bolerko-sweterki do koloru... szukam teraz dla Niki czegoś, bo takie kreacje wymyśliła, że w sklepach nie ma... miłej nocki ;-)
  4. U nas też pogoda okropna ;-( o 5 rano obudziła mnie wichura z gradobiciem, później padał śnieg do 7... teraz niby jest słonko, ale zimno i wieje okropnie. A słyszałam, że weekend też zapowiada się zimowy. Tosiak - super, że Dawidek adoptuje się w żłobku. Jak będzie cieplej i dojdzie podwórko to czas na pewno jeszcze szybciej będzie mu upływał. Keja - zamierzasz zrezygnować z niani i wysłać małego do żłobka? A jak Ukrainka radzi sobie z polską mową? Starszego synka szkoda, trudności w oddychaniu okropnie osłabiają dzieci, niestety Nika ma astmę i wziewki sterdydowe znam ;-( A w tym roku jest kumulacja zapaleń oskrzeli i płuc. Bardzo dużo dzieci choruje i dużo gorączkuje wysoko - powyżej 40stopni.
  5. Witam w niedzielny wieczór ;-) Szybko zleciał weekend, chociaż dość leniwie ;-) Pogoda niespecjalna - wieje okropnie. Wczoraj nawet z domu nie wyszłam, a dziś tylko na chwilkę... Za to przygotowałam pyszne jedzonko i ogarnęłam dom /poza oknami, bo jednak za zimno.../. Aniu - czyli wszystko jest ok, maluszek rośnie i ma się dobrze ;-) A niepokój o dziecko to nieodłączny element ciąży - tak to już jest, że tylko czeka się na kolejne usg ;-) u mnie przynajmniej tak było.
  6. Witam weekendowo ;-) Mam sporo papierkowej roboty w domu/służbowej/, ale dziś odpuszczam ;-) chociaż kilka godzin bez pracy - mini weekend ;-). Aniu - myśl pozytywnie, na pewno wszystko z ciążą jest ok; rozumiem jednak Twój niepokój, bo sama bardzo przeżywałam swoją zagrożoną ciążę i myślę, że może uda Ci się wcześniej podpatrzeć dzidzię? Na pewno byłabyś spokojniejsza, a to bardzo ważne również dla rozwoju malucha. Rozejrzyj się może za gabinetem z lepszym sprzętem. Co do kosmetyków do skóry "problemowej" to polecam bardzo a-dermę. W naszym przypadku /u Niki/ emolium nie bardzo się sprawdza, oilatum już lepiej, ale a-derma na prawdę czyni cuda ;-) Czasu brak... uciekam. pozdrawiam Was wszystkie. Zajrzę na pewno w weekend.
  7. witam z rana ;-) w środy mam na później, więc znalazłam chwilkę dla Was ;-) Lenka podobnie jak Polusia, wszystko chce sama i bardzo łobuzuje ;-) Jest bardzo żywa, szybka i głośna. Zupełne przeciwieństwo Niki ... Miszko - odzywaj się częściej, na pewno czasami uda Ci się wygospodarować chwilkę. A jak tam "Twoja" drużyna? stadion? dalej tak aktywnie działacie? Uściskaj Polusię i jeżeli nie będzie już okazji to oczywiście Wesołych, rodzinnych Świąt Tobie i Twoim najbliższym. Maggi - rzeczywiście sporo się zebrało "nieszczęść" w Twoim otoczeniu, ale spróbuj się zdystansować, nie bierz na siebie tyle. Skup się na sobie, mężu, Julce. Wszystko się ułoży, trzeba czasu. A więcej godzin w pracy, to więcej pieniążków na przyjemności ;-) Trzymaj się ciepło. Tosiak - na pewno jeszcze wiele przed Wami w kontekście żłobka, ale to normalne i dotyczy wszystkich generalnie dzieci. Myślę, że Dawidek szybko zaakceptuje nowy rytm dnia i będzie cieszył się na zabawy w żłobku. A co do Twoich obaw - czasami nadmiar wiedzy szkodzi ;-) na prawdę, wiem coś o tym... Co do świąt, to ja mam zamiar w najbliższą sobotę okna umyć /zostało kilka/, podłogi, łazienki itp. Coś będę szykować, bo u mnie tradycyjnie 2 dzień świąt, ale bez przesady, bo później zostaje i jemy na siłę. Wolę za jakiś czas upiec świeże ciasto niż rozmrażać i męczyć ;-) Mam plan odstawiania Lenki od cyca w najbliższym czasie. Męczy mnie ten temat, ale muszę podjąć decyzję, bo to staje się nieznośne. Ostatnio w domu bywałam po 2-3 godziny na dobę i mała zniosła to dobrze, więc jest gotowa do funkcjonowania bez cycka, ale ja średnio. Piersi były bolesne, zapalne... Nie wiem, czy poradzę sobie bez tabletek ;-( Zamierzam próbować na feriach wiosennych, najpóźniej do weekendu majowego.
  8. Miałam baaardzo intensywne ostatnie dni, ale też bardzo udane ;-) Bez szczegółów - 24h/dobę w pracy, ale w charakterze przewodnika, tłumacza i towarzystwa dla grupy gości zagranicznych. Było na prawdę świetnie, chociaż spałam po 2-3 godzinki na dobę i czuję zmęczenie. Dziś od południa odpoczywam. Nika ma koncert gitarowy -pojechali z tatusiem, Lenka drzemie, mam chwilkę. Czytam, że już sprzątanie za Wami, porządki, ja mam tyle zaległości... Tosiak - zawsze patrz na Dawidka przez pryzmat jego umiejętności, osiągnięć, nigdy z perspektywy "nie potrafi". Masz wspaniałego synka i wiesz o tym, a że czasami się niepokoisz to tylko świadczy, że jesteś dobrą, kochającą mamą. Trzymajcie się ciepło, korzystajcie z pogody i cieszcie się sobą. Ksenna - trudno powiedzieć, jak najlepiej pomóc Twojemu synkowi. Mam nadzieję, że propozycja Pani jest przemyślana i celowa i ma na celu konkretne działania terapeutyczne. Właściwie terapia w przypadku emocji powinna mieć charakter rodzinny, tak jest skutecznie. U nas jest specjalna poradnia zaburzeń emocji i tylko rodzinne terapie się prowadzi, ze znakomitym skutkiem. Jeżeli jednak w poradni proponują terapię indywidualną, to skorzystaj, poobserwuj zachowania przed i po zajęciach z psychologiem. Na pewno Ty też dostaniesz od specjalisty wytyczne do stosowania, np. w kwestii przestrzegania zasad itp. Co do drugiej terapii w szkole, to może miałaby to być np. socjoterapia albo terapia pedagogiczna? Raczej dwóch psychologów w jednym czasie z jednym dzieckiem nie pracuje. Moim zdaniem niech najpierw podejmie jedną terapię, nie przesadzajmy. W szkole możesz sobie odpuścić póki co, zdecydowanie. pozdrawiam Was kobietki i życzę miłego wieczorku,
  9. Aniu - możliwe, że to alergia. U Niki kiedy była mała właśnie tak się objawiała pokarmowa nietolerancja. Na pewno trzeba skórę natłuszczać i obserwować po czym jest gorzej. Popatrz na kakao, banany i mleko krowie. Oczywiście może być na co innego, albo wogóle może to nie alergia, ale warto poobserwować.
  10. Dziewczyny, ja nigdy Nice diety nie stosowałam, po prostu wiem, co jej szkodzi i w miarę możliwości tego unikamy, ale bez przesady. W jej przypadku najgorsza jest alergia wziewna, niestety jest silnie uczulona na trawy i teraz wyszło, że jeszcze chwasty ;-( to jest niebezpieczne, bo wziewna alergia daje duszności i objawy kaszlowe. Z tymi chwastami to wogóle marnie, nawet syropy mogą uczulać i herbatki... ale będziemy obserwować. A pokarmówka tylko w jej przypadku skórę zmienia. Wcześniej widziałam zmiany po jajku, teraz nie, a właśnie po cytrusach i kakao ma brzydką skórę. Lekarka mówi, żeby ograniczać, ale np. wieprzowinę dawać /nie przekarmiać, ale Nika drobna, przekarmiona nie jest;-)/. Tak sobie myślę, że Nika nigdy nie lubiła słodyczy, czekoladę polubiłą dopiero niedawno. Może organizm sam odrzucał to, co uczula? ciekawe... Nika ma prawie 10 lat, jest świadomą dziewczynką i sama woli sobie odmowić na rzecz ciastka np., żeby mieć skórę ładną, bo dba o wygląd ostatnio przesadnie ;-) No i kosmetyki są ważne w przypadku takich dzieci - smaruję ją dobrymi kremami i jest ok. Przeraża mnie raczej astma, wywołana najpewniej przez alergię wziewną. Na razie jest na lekach, ale nie wiem, jak długo. No i niebawem trawy zakwitną... Kakao i inne jedzonko to pikuś przy tych duszeniach ;-( Lenka na oko nie jest uczulona na nic, co dostaje. Kiedy była malutka i jadłam kakao, to od razu wyrzucało jej na nóżce zmianę. Teraz nie widzę takiej zależności, chociaż mało kakao jemy, bo to nie jest najzdrowsze jednak. Mój brat wogóle nie je kakao od lat /z wyboru/. 85atka - moje psy też za samochodem nie przepadają, ale jeżdżą i to w pasach ;-) mnie nikt nie pyta, czy lubię, czy nie, więc i ja ich nie pytam ;-) ja od siebie dużo wymagam i od innych też, nawet od psów ;-) Zdrówka dla synka ;-) Lenka wczoraj zagorączkowała, gryzie co popadnie, może znowu coś z zębami ? pojęcia nie mam. Dziś już ok, nie wygląda na chorą, tylko wszystko do buzi bierze. Mam trochę spraw służbowych, ale mąż pojechał po pracy po Nikę /gra w zespole na gitarze/ a sama niewiele zrobię. Lenka baaardzo lubi moje papiery - od razu mi zabiera, gniecie i baaach - rzuca papierową kulą ;-)
  11. Aniu - oczywiście, że to "tylko" krwiak, przecież jesteś pod kontrolą lekarza, aparat usg nie kłamie. U mnie był problem podobny, tyle, że zamiast krwiaka była torbiel i podobne ryzyko. Nie wiem, co się później z nią stało, ale na kolejnych usg nie było śladu. Życzę Ci, żeby i u Ciebie krwiak się wchłonął bez komplikacji i żeby już było spokojniej. No i koniecznie leż, niech Cię chociaż pogoda nie skusi na spacery czy /o zgrozo/ porządki przedświąteczne ! Trzymam kciuki za twoją trzecią dzidzię ;-)
  12. Larysko - to zdrówka dla Piotrusia i cierpliwości dla Ciebie, bo jednak chore dziecko to marudne dziecko no i pogoda kusi spacerem.... Nie znam się dokładnie, ale chyba może tak być, że angina rozwinie się w kilka godzin. Miałam z Niką taki przypadek, że byłam na pogotowiu, bo gorączkowała właśnie wysoko i sama zasugerowałam anginę a lekarka wykluczyła, chociaż powiedziała, że może się wykluć za jakiś czas. No i rano pediatra rodzinna potwierdziła anginę ropną. Nika miała drgawki jak miała 1,5 roku, to niebezpieczne, moja lekarka powiedziała, że jak już dziecko raz miało drgawki gorączkowe to każda kolejna gorączka może wywołać drgawki. Nie wiem, jak to jest, ale na pewno trzeba uważać, bo gorączka bywa niebezpieczna. Dobrze, że ma już antybiotyk i jest lepiej. A Ty jedz pączki, korzystaj z pogody choćby na tarasie i odpoczywaj jak najwięcej ;-)
  13. oj, poranakawe ;-) z tym szczęściem to u mnie różnie bywa... generalnie jednak zauważyłam, że lepiej mi z nadmiarem bodźców niż z niedomiarem... Odeśpię może kiedyś ;-) czasem marzę, żeby Lenka wyrosła na śpiocha ;-) wtedy może szybciej niż na emeryturze się wyśpię ;-) Póki co kilka pobudek w nocy to norma, rano pobudka ok. 6 i w dzień na wysokich obrotach. Myśl o weekendzie i mieszane uczucia - niby wolne, a takie zajęte ;-) U mnie w domu już święta noc. Dzieci i mąż śpią, tylko chomik buszuje i mnie jakoś sen odszedł. Zjadłam śledzika i siedzę z herbatką ...
  14. Aniu - to bardzo dobra wiadomość, że dzidzia nie jest narażona na żadne nieprawidłowości. Musisz leżeć, nie przeciążać się, a na pewno wszystko się dobrze skończy. Ja krwiaka nie miałam, ale miałam torbiele i podobnie było zagrożenie. Wprawdzie nie miałam takiego maluszka w domu jak Krystianek, ale nie wyobrażałam sobie leżenia "plackiem". Nie wyobrażałam do czasu rozmowy z lekarzem, bo później już tylko dzidzia się liczyła i pilnowałam się bardzo w obawie przed problemami. Przeleżałam praktycznie całą ciążę, nie tylko ja zresztą... Wiele dziewczyn poświęca się i na codzień aktywne kobietki z dnia na dzień kładą się do łóżek. Czas szybko leci, za kilka miesięcy będziesz już bardzo mobilna ;-) Powodzenia ;-)
  15. Witam kobietki ;-) Jestem dziś tak zmęczona, że odpływam ... siedzę na siłę tylko dlatego, że zaraz się pranie dywaników wyłączy i chcę wyrzucić do wyschnięcia. W pracy mam sporo roboty, szczegółów nie będę zdradzała, ale jestem autorką dużego projektu o zasięgu międzynarodowym i teraz właśnie jest kumulacja działań, więc ... drugi etat praktycznie. Nie skarżę się, bo na prawdę bardzo lubię swoją pracę a projekt to taka moja ambicja i nowe wyzwanie, ale pisałam go jeszcze przed ciążą i planowałam, że będę bardziej mobilna i wolna podczas realizacji... No, ale radzę sobie, w domu trochę zawalam, ale dla dzieciaków czas staram się mieć. Dlatego po pracy tylko zmieniam butki i z dziewczynami na długie spacery chodzę, później zabawy i wieczorem padam szybciej niż one ;-) Rano pobudkę Lenka zarządza przed 6 i tak się kręci ;-) Niania chyba zauważyła, że trochę się nie wyrabiam, bo zaproponowała pomoc, a kiedy odmówiłam... i tak mi wczoraj firany poprasowała ;-) Szczerze to chyba jeszcze nigdy takie "gładziutkie" nie były ;-) Weekend ma być ładny, planuję trochę wyskoczyć za miasto z dziećmi, pochodzić, pooddychać świeżym powietrzem, poszukać zwiastunów wiosny... Może też jakieś wiosenne zakupy wkońcu poczynię, bo się zaniedbuję ostatnio. Larysko - już 30tc. ;-) jejku, jeszcze chwilka i utulisz drugą dzidzię ;-) odpoczywaj zanim możesz i dbaj o siebie. Ty też poranakawe uważaj na siebie i już nie choruj ;-) Aniu - najważniejsze, że jest zarodek i serduszko ;-) dzidzia rośnie i na pewno rozwija się jak należy. Oby kolejna wizyta uspokoiła Cię.
  16. Tosiak - gratuluję Ci decyzji o żłobku i bystrego oka, bo wyszukałaś na prawdę okazyjną ofertę ;-) u nas ceny żłobków są wyższe ! 600 zł kosztuje żłobek prywatny do max 8 godzin dziennie, pakiet dłuższy kosztuje 800 zł. To są ceny bez wyżywienia, a z jedzonkiem ok. 1000 zł. Taniej jest państowo, ale nie wiem dokładnie ile kosztuje. Za nianię 9 godzin 900 zł też tanio. Pewnie ceny są różne, ale ja płacę dużo więcej w przeliczeniu na godzinę. Przy 8 nawet godzinach dziennie wychodzi mi ok. 1200zł. Zwykle płacę mniej, ale mnie nie ma średnio 5-6 godzin dziennie. Zdrówka dla wszystkich maluszków. Jeszcze troszkę, zrobi się cieplej to i choroby odejdą. 85-atka - z senatorium dobra myśl, przynajmniej jakieś wczasy klimatyczne zafundujcie sobie latem. Tosiak - dostałaś mego mms-a? zmieniła się Lenka? Miałam świeże foto a nie udało mi się wrzucić na szybko do komputera, więc pomyślałam o Was ;-) Mam teraz dużo pracy, ale będe zaglądała w miarę możliwości. pozdrawiam.
  17. Super ten klubik, zazdroszczę Wam spotkania, chciałabym i ja poznać Was i maluszki osobiście. Dawidek "wydoroślał" i Krzychu jaki duży chłopak ... przystojniacy ;-) Tosiak - to duże zmiany Was czekają, ale zmiany są potrzebne, a Dawidek taki kontaktowy chłopczyk na pewno sobie poradzi /może lepiej niż Ty ;-)/. No i zauroczy Panie na bank ;-) Moja LEnka zasnęła dziś po 20, ale spała w dzień tylko raz - 9:00-10:30. Kiepskie mam nocki, mam plan odstawiać od cycy na przerwie świątecznej.
  18. Nie było mnie dwa dni a tu taaakie wieści ;-) Aniu - gratuluję Ci serdecznie, życzę bezproblemowej ciąży i żeby wszystko poukładało się Wam jak najkorzystniej. Na pewno masz jakieś obawy, to naturalne, ale teraz najważniejsze, żeby szczęśliwie i zdrowo, reszta pomału się wyklaruje. Kiedy napisałaś, że mały odmówił cyca to nawet pomyślałam o ciąży... Super, trzymam kciuki i pamiętaj, że jak coś będzie Cię martwiło, możesz liczyć na nas. Co do 6-latków w szkole - mam teraz właśnie do czynienia z takimi maluchami i moim zdaniem wszystko zależy od dziecka. Znam 6-latki, które radzą sobie lepiej niż 7-latki i zdecydowanie pozostawienie ich w zerówce odradzałam. Są jednak i takie, które nie powinny się spieszyć do szkolnej ławki, bo to jednak inny tryb nauki/pracy. Niemal codziennie rozmawiam o tym z rodzicami, wielu ma dylemat, ale to bardzo indywidualne. Nie namawiam na pierwszą klasę, ale nie zawsze wydłużenie przedszkola to przedłużenie dzieciństwa... Trzeba to przemyśleć mądrze biorąc pod uwagę rozwój dziecka. LArysko, Poranakawe - podziwiam Was, że radzicie sobie z maluszkami i macie tyle energii. JA wprawdzie sporo pracuję, ale z jedną mam czasami nadmiar wrażeń... LEnka jest bardzo żywa, biega ciągle, wszędzie wchodzi, wspina się, trzeba mieć oczy dokoła głowy i siły też sporo, bo trzeba ją nosić, zdejmować, itp. Codziennie zaskakuje mnie swoimi umiejętnościami i rozumieniem wielu spraw, np. kiedy ma brudną pieluchę przynosi mi pampersa, chusteczki i puder ;-) KAsiu - ja kupiłam wózek spacerówkę/parasolkę i w sumie jestem zadowolona na krótkie spacery, do samochodu. Na dłuższe wyjęłam Niki chicco i teraz się sprawdza. Parasolka nie jest za wygodna dziecku, ale poręczna i na pewno praktyczna. No i posłuży dłużej, bo nawet dziecko starsze kiedy nóżki zabolą chętnie podjedzie w wózeczku. Nika właściwie dopiero około 2r.ż. zaczęła korzystać z wózka parasolki, wcześniej każdy wózek wywoływał bunt ;-) Bardzo dziękuję za życzenia od PAskuda i Dawidka ;-) Tosiak - Dawidek do żłobka od kwietnia? A powiedz, dostaliście się do państwowego, czy wybrałaś prywatny żłobek? Masz w planie dłuższy pobyt czy na kilka godzin dziennie?
  19. Poranakawe - ja jako dziecko przyjeżdżałam zawsze z rodzicami specjalnie do w-wskiego zoo ;-) przeważnie w okolicach Dnia Dziecka. A oprócz tego ile razy jechaliśmy/wracaliśmy z wczasów i przesiadaliśmy się W-wie, to zawsze ciągnęłam mamę do zoo - do końca liceum włącznie ;-) Później jak studiowałam w W-wie to mama się śmiała, że wkońcu się nasycę zwierzakami ;-) A teraz nie bardzo mi po drodze, mąż jest często w W-wie a ja nie. Obiecałam Nice, że wybiorę się specjalnie z nią, ale pogoda musi być lepsza, bo jednak długo na dworze teraz się nie pobędzie. Planowałyśmy przyjechać na spektakl na lodzie, ale jednak nic z tego, bo godziny takie, że wyprawa 2-dniowa się robi ze spektaklu ;-( Podpowiedzcie mądrą zabawkę dla naszych maluchów, taką, żeby zainteresowała na dłużej.
  20. Kobietki, ja mówiłam, że do 10 rocznicy obchodziłam, a teraz prezenty przyjmuję ;-) 3 marca minęło 11 lat od sakramentalnego "tak" ;-) właściwie urzędowego, bo białą suknię założyłam w sierpniu. Spory staż, ale Nika w lipcu kończy 10 lat, więc nie oszkukujmy się - najmłodsi nie jesteśmy ;-( Za życzenia dziękuję bardzo ;-) Chciałabym z Wami na spacer się wybrać, ale odległość niestety spora. Będę w maju w W-wie na wycieczce z dzieciakami no i planuję być z Niką w centrum Kopernika do wakacji. Myślimy też o weekendzie w W-wie - zoo, spacerek itp. Może wtedy jakoś się umówimy, chociaż na "zapoznanie" dzieciaków ;-) Tosiak - to Twoja sunia z wyższych sfer ;-) mego nie nauczyłam siedzieć pod wózkiem, ale on ma tyle energii, że chyba nigdy się nie zmęczy... Spacer z dwójką maluszków to jednak wyzwanie. Rzeczywiście fajne wydają się takie "dostawki" do wózków. Marzko - odezwij się, co u Was? jak dzieciaki?
  21. Wiosna zbliża się wielkimi krokami - super ;-) Ja dziś też odpuściłam domowe sprzątanie na rzecz spacerku i zakupów ;-) Rano byliśmy na zakupach spożywczych połączonych ze spacerem po lesie, a po południu z Niczką pochodziłam po sklepach i odbyłyśmy długi spacer po parku. Aż miło pooddychać powietrzem wiosennym. Wiało mocno, ale powietrze już nie surowe, rześkie. Kupiłam Nice buty - nike na teraz i balerinki fajne i jeszcze sandałki ecco z kolekcji 2011 w dobrej cenie i kilka ciuszków w reserved. No i coś z biżuterii na wiosnę - bransoletki, apaszka, okulary ;-) Nika się stroi ... a mnie to cieszy, bo mam na prawdę super córkę. Lenusi wybrałam przy okazji rajstopki i "dorosłą piżamę" 2 częściową no i gary ;-) gotuje dla miśków to niech mają swoje naczynia, bo dotąd "jedli" w moich ;-) Sobie nic nie kupiłam, bo płaszczyki nie w moim typie tej wiosny a buty jakieś niewygodne /chyba noga za bardzo się przyzwyczaiła do lużnych kozaków/. Muszę okulary kupić dobre, ale do optyka nie po drodze było... Ale nie narzekam, dostałam fajny prezent od męża, bo dziś nasze małe święto - rocznica ślubu cywilnego ;-) Do 10 lat obchodziłam, teraz tylko prezenty przyjmuję ;-) Jutro mam trochę pracy do pracy i na pewno obiadek dobry zrobię, poza tym spacerek obowiązkowo. No i koniec weekendu... Poranakawe - korzystaj zanim możesz z względnego spokoju, bo przy dwójce na pewno go nie zaznasz ;-) ale jak podrosną to na rękach będą Cię nosić ;-) Larysko - świetnie, że tak dobrze znosisz ciążę, ale jak możesz to korzystaj z pomocy. Też jestem ciekawa tego przepisu. Dawno nie było Marzki... odezwij się Marzko co u Was?
  22. Dobre poranakawe ;-) Mój w przypływie chęci sprzątania też mi zarzuca, że za dużo butów na wierzchu i dziś właśnie stwierdził, że popastował i pochował wszystkie kozaki ;-) wariat, przecież jeszcze kawał zimy... no i znowu wymiana zdań, na szczęście na wesoło ;-) Dziś zmęczona jestem bardzo, chyba przesilenie wiosenne mnie łapie. Wprawdzie nocki mam marne i pracy sporo, ale aż tak słabiutko dawno się nie czułam. Weekend się zaczyna, ale jakoś mnie to nie cieszy, ostatnio weekendy kojarzą mi się tylko z harówką w domu i gotowaniem ;-( Może jutro to zmienię i wyskoczę na jakieś zakupy wiosenne, zobaczymy czy się uda. dobrej nocki kobietki ;-)
  23. Tosiak - właśnie ostatnio wygarnęłam mężowi, że zachowuje się jak chłop a nie elegancki mężczyzna ;-) chodziło o porządek najogólniej i o picie piwa z puszki ;-( Kasiu - moja Lenka nie smokowa, nie mam nawet takowego, ale Nika brała do spania ponad 2 lata i nie robiłam z tego problemu. Butów to ja mam na tą wiosnę aż za dużo ;-) Na pytanie jakie kupić powiem tylko, że skórzane, wyższe i z atestem. Jednak to pierwsze prawdziwe buty, muszą być porządne i dobrze dobrane. Aniu - filigranowy synuś ;-) Lenka nosi kapcie befado 20, na wiosnę kupiłam 21. Niki pierwsze pantofelki /bartki/ trzymam na pamiatkę też są r.20. Wybierałam się na spacer i zakupy a tu deszcz lunął jak z wiadra ;-( poczekam na męża i sama wyskoczę.
  24. Mrowkania - ale Ci zazdroszczę ;-) i nart i odpoczynku ... ja mam pracy po kokardkę i śladu po śniegu już nie ma ... Szczerze to ja już o wakacjach myślę ;-) Odpoczywajcie i bawcie się dobrze.
  25. Fryzurkę trzeba dopasować nie tylko do wyglądu, ale też do siebie, do "wnętrza" i tu jest często problem, bo wizualnie mnie np. pasowałby ognisty rudy, ale nie widzę się w tym... pasemek też nie lubię żadnych, ani balejage... Podoba mi się na kimś połączenie kolorów, a u siebie nie i koniec ;-) Dlatego radzę tylko zmieniać, odświeżać, udoskonalać, ale jak to każda sama musi zdecydować. Nie mam noży ceramicznych, ale też chętnie posłucham wypowiedzi na ich temat. Widziałam, że modne ostatnio. Ja chwalę noże zeptera, ale może skusiłabym się na nowinkę jeżeli dobre... piszcie. Evenflo - ja o wyjeździe jako metodzie odstawienia od cyca mówię z przymróżeniem oka na razie, ale znam osoby, które tak właśnie odstawiły. I nie jest to tak, że nie ma i mamy i cyca... Oczywiście zależy od dziecka, ale moja LEnka kiedy ja jestem w domu zawsze zasypia przy cycy, a kiedy mnie nie ma bez problemu zasypia bez cycy... Jej drzemki napawały mnie strachem przed powrotem do pracy, wyobrażałam sobie histerie, ogromną tęsknotę, nie wierzyłam, że zaśnie bez cycy. A tu proszę, Lenka zasypia bez problemu, śpi bez wybudzania po 1,5 godziny i świetnie funkcjonuje. Później byłam pewna, że już wieczorem na bank musi być cyca, ale i ta teoria została obalona, bo kiedy wychodzę wieczorem /kilka razy wyszłam, ale na próbę wystarczy/, mąż ją kładzie i śpi. Podejrzewam, że małej kojarzy się mama-cyca, takie warunkowanie i siła przyzywczajenia, a wręcz nałogu wymusza te nocne cyckania i wieczorne i może jeszcze, kiedy z pracy wracam. Na pewno jest też aspekt psychiczny tej sytuacji i na ten uważam bardziej, bo sam pokarm już dziecku w tym wieku potrzebny nie jest, a przynajmniej niezbędny nie jest.
×