Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Kasiu - gratuluję zaręczyn - wszystkiego dobrego na "nowej" drodze życia, w nowej sytuacji, w nowej roli ;-) Napisałaś to tak na końcu, ciurkiem... dzieje się u Ciebie, super. No i dobrze, że z PAtryczniek lepiej, oby już nie nękały go problemy brzuszkowe. Tosiak - jak fyzurka? Ja nawet nie pomyślałam, że od "dostawania" od dziecka może się coś poprzestawiać... jejku, aż strach pomyśleć, jak moje rtg by wyglądało ;-) Zdrówka dla Paskuda w każdym razie ;-) Evenflo - ja też mam sztywne włosy i zawsze miałam ich za dużo, zawsze długie... ale po ciąży z Lenką tak mi wypadały, że zdecydowałam się ściąć. Najpierw do ramion a później tył krócej i teraz mam przód prawie do ramienia a tył nie leży na szyi i kolorek zmieniłam, bo kiedyś naturalny /ciemny/ a teraz jasny brązik-miedź. Czuję się o wiele lżej, świeżej, ogólnie weselej. Mam o tyle farta, że trafiłam na na prawdę super fryzjerkę i w lot pojęła o co mi chodzi. Na tyle fajnie ścina, że nie muszę nawet włosów układać, co jest problemem przy wielu fryzurach. Może od razu nie szalej /chociaż włosy odrosną/ i zetnij tak do kucyka. W razie nie będziesz czuła się dobrze zostanie furtka ściągnięcia gumką. JA tak zaczynałam skracanie włosów. Zmiany są potrzebne w każdym wieku a do odważnych świat należy - czekam na informację po fryzjerze ;-) Nocki u mnie też byle jakie, ale czas na książkę mam i na szydełko i jeszcze kilka spraw ;-) Niestety nie wiem, jak oduczyć cycki i jak nauczyć spania w łóżeczku, bo teoria z praktyką się mija. Ja nosić małej w nocy nie dam rady, więc nawet nie biorę takiego rozwiązania pod uwagę. Ponoć odstawić od cyca najłatwiej wyjeżdżając na noc i jeżeli sama LEnka nie zrezygnuję to wyskoczę z domu troszkę ;-) ale jak cieplej będzie, na razie "cycamy". Mam wrażenie, że Lenka mniej ssie, ostatnio szuka cyca a po kilku ssaniach sama opuszcza mi bluzkę i idzie się bawić - może sama się odstawi? marzenie ;-) Uciekam do Niki - angielski czeka ;-) Pozdrawiam i życzę miłej nocki.
  2. Patka - to wyspanej nocki życzę ;-) Ja nie pamiętam, kiedy się wyspałam... Lenka od urodzenia budzi się po kilka razy w nocy, a że jest na cycu to nawet najlepsze chęci męża nic nie pomogą. Najlepiej spała przed wakacjami, zdarzały się noce z 2 pobudkami, od lata nie było nigdy mniej niż 3 wybudzeń. Też rano czuję się często nieprzytomna, ale radzę sobie ;-) Pracuję od września i wstajemy w tygodniu ok. 6:30; nie narzekam, tylko że ja zawsze wcześnie wstawałam i raczej śpiochem nie jestem, więc może dla mnie łatwiej ;-) A u mnie już wszyscy śpią, ja z pasją czytam książeczkę ;-)
  3. Lena ma 12 i zębów i 4 trójki już prześwituja
  4. Witam ;-) Moja Lenka pospać też mi nie daje, budzi się w nocy 3-4 razy i domaga się cyca. Najczęściej po przytuleniu śpi dalej, ale ja mam sen przerwany. Czasami śpi niespokojnie, piszczy, wierci się, przewraca. Możliwe, że zęby dokuczają, ale ja uważam, że podobne zachowania mają raczej tło emocjonalne. U dzieci w tym wieku pojawiają się sny, bardzo szybko rozwija się percepcja wzrokowa i spostrzeganie, myślę, że również nadmiar bodźców dnia ma ujście podczas odpoczynku. Wczoraj wieczorem poszłam do fryzjerki, pofarbowałam włoski na miedziany brązik/fajny, wesoły/ i zrobiłam fotkę do paszportu. Niczce też, a LEnce zrobię niebawem. Dziś dzień pod znakiem prac domowych. Już nie mogę doczekać się wiosny i weekendów wyjazdowych. Zawsze jeździmy gdzieś w plener, a teraz pogoda taka, że tylko w domu siedzieć ;-(
  5. Keja - na pewno przy ADHD praca ze specjalistą przynosi efekty i ważne jest wsparcie i wyrozumiałość dla rozrabiaki, nawet jak chwilami chciałoby się klapsa przydzielić ;-) A co do dysleksji, to nie jest to prosta diagnoza i akurat charakter pisma jest bardzo mało miarodajny, wręcz mylący. Na pewno wszystko się wyjasni, oby na korzyść dla synka. Pomyślnej wizyty u specjalisty. No i u nas od południa deszcz pada, pogoda się zepsuła. W pracy coraz więcej osób na zwolnieniach - chorują i dzieciaki i nauczyciele. Wirusy mają pole do popisu.
  6. Witam w słoneczne przedpołudnie ;-) Śliczna dziś pogoda u nas - malutki mrozik i mega słonko. Korzystam ... przez okno na razie, ale myślę o spacerku. Dziś pracuję po południu, wolę rano, ale cóż... Są też plusy takie pracy, ugotowałam zupki /nam i Lenie/, trochę ogaręłam i kawkę wypiłam na spokojnie. Co do gotownia małej, to ja jeszcze gotuję/w dni powszednie/. Słoików już nie daję, jedynie z rybą raz w tygodniu. Nice po roku dawałam nasze obiady, a jak coś było cięższego to słoik. Lenie gotuję od jesieni i na razie będę, może dlatego że teraz mam mniej czasu i sobie codziennie nie gotuję pełnych obiadów. Lenka je ok. 12 swój obiad a po południu, ok. 16 siada z nami i zależnie od menu czasem je kilka łyżek zupy, czasem kotlet a czasem tylko ziemniaczki. W weekendy gotuję więcej i wtedy nie ma osobnego garnuszka Lence, wszyscy mamy "zdrowy obiad" ;-) Keja - to duży Twój synuś, 13 kg ;-) i ząbków cała buźka... A co do dysleksji to troszkę wcześnie na diagnozę, na pewno warto powtórzyć testy.
  7. Bunga-bunga ? Miszkę przywołałyście ;-) to jej określenie, takie spontaniczne podejrzewam a tak zapadło w pamięć ;-) No i mamy nasz forumowy język ;-)
  8. Papko - bo tu same fajne, mądre kobietki piszą ;-) i nawet nie o rady chodzi, bo z tymi trzeba ostrożnie ... ale wsparcie i zrozumienie na forum jest i to jest najważniejsze. 85-atka - pozytywna energia dziś z Twoich wpisów wypływa ;-) cieszę się, że już lepiej, że sobie radzisz i że masz w gruncie rzeczy fajnego męża ;-) Nie bagatelizuję problemu i Tobie też nie wolno lekceważyć takich stanów, ale może to jednak nie depresja, może to "tylko" chwilowe załamanie, słabsza forma ... oby już było lepiej i takie miłe wieczorki i pełne energii dnie towarzyszyły Ci codziennie ;-) Ksenna - a ja tak nieśmiało postawię kilka hipotez ... 1. może Twój synek jeszcze nie dojrzał do systemu klasowo-lekcyjnego? może jest jednym z wielu dzieci, które mają większą potrzebę ruchu, mniejszą kontrolę nad swoimi wypowiedziami, emocjami... Są dzieci, które długo nie opanują "dyscypliny" szkoły, są też takie które nigdy nie uwewnętrznią zasad obowiązujących w klasie z różnych powodów. Większość jednak dzieci w toku pierwszych lat jest w stanie nauczyć się czekać na swoją kolej, nie mówić nie pytani, słuchać wypowiedzi kolegów itp. Ja ze "swoimi" dziećmi pracuję nad w/w umiejętnościami inaczej, m.in. poprzez specjalnie dobrane ćwiczenia koncentrujące uwagę, lekcje ciszy, odpowiednio dobrany materiał rozwojowy. 2. Często też zajęcia w klasie są źle skonstruowane i dziecko nie angażuje się w nie całym sobą, wtedy /zwłaszcza u dzieciaków bystrych, dobrze opanowujących materiał/ rozmowa może wynikać z nudy i monotonii. 3. No i są wkońcu takie jednostki, które się zbytnio nie zmienią i będą rozrabiać do końca edukacji i tu już nauczyciela w tym głowa, jak z takim asem sobie poradzić - a można poradzić ;-) Najpierw poobserwuj synka, jak sie zachowuje w domu, czy też ciągle rozmawia, nie uważa itp. Ustalcie zasady i popatrz, na ile będzie ich przestrzegał. Małymi kroczkami, bez nadmiernego nacisku na dyscyplinę, to jeszcze mały chłopczyk, nauczy się wszystkiego ;-)
  9. A jeszcze odnośnie szczepienia to u nas mała po priorixie miała po tygodniu około wysypkę i lekkie objawy przeziębieniowe. Nika w maju była tą szczepionką szczepiona i też po kilku dniach miała podobne objawy. Jeżeli dzieje się coś więcej to lepiej jednak zajść do lekarza. My też niestety walczymy z wirusami. Nie wiem kto od kogo przeniósł, ale po wizycie u mamy w weekend mama ma zapalenie oskrzeli i uszu/wirusowe niby, ale silne i antybiotyk/, a my wszyscy kaszlamy okropnie. No i dziś lekarka zaproponowała Lenie antybiotyk w małej dawce, twierdzi że jak ponad tydzień się utrzymuje kaszel i katar ma zielony to znaczy, że bakterie się namnożyły i trzeba je "wybić" ... Nika na lekach astmatycznych, bo źle wyszły badania, na szczęście jest od razu poprawa i normalnie funkcjonuje. Zatem zdrówka dla wszystkich życzę.
  10. Witam poniedziałkowo ;-) 85-atka - jak chcesz pogadać, to skontaktuj się na maila/pocztę; wprawdzie to nie to samo co rozmowa w cztery oczy, ale na pewno sama nie zostaniesz. Na codzień zawodowo zajmuję się różnymi problemami ludzi/jestem psychologiem, terapeutą/ i z tego punktu widzenia, jak również jako koleżanka radzę Ci rozmowę z kimś życzliwym, kto wysłucha, zrozumie, wesprze... Trudno mi oceniać sytuację, nawet nie będę próbowała, ale wsparcie na pewno jest Ci potrzebne, duże wsparcie dla podładowania akumulatorów, a dalej będzie już tylko lepiej. Tego Ci oczywiście życzę z całego serca, ale jednocześnie nie bagatelizuję problemu i Ciebie też proszę o nie zamykanie się na życie, o rozmowę z kimś, nie koniecznie od razu specjalistą a po prostu kimś zaufanym, bezinteresownym. Swoją drogą dziewczyny - poranakawe, Tosiak, KAsiulka - widzę, że jesteście wspaniałymi, mądrymi i bardzo życiowymi kobietami/psychologami. Na prawdę nie ten jest dobrym psychologiem kto skończył studia w tym kierunku... Budujące są wasze wypowiedzi. Kasiulka - ja nie uważam, że tylko najdroższe buty są dobre... może źle się wyraziłam, jeżeli tak to odebrałaś. W Polsce jest wiele firm butów, tańsze i droższe i pewnie wiele jest dobrych. I w pełni się zgadzam, że ciuszki dziecięce są świetnej jakości w uk, bo sama kupuję sporo next i mothercare. Ceny w Polsce są różne, ale lepsze rzeczy kosztują stosunkowo dużo, dlatego pisałam, że przy zakupach chciałabym odjąć jedno zero. I rzeczywiście smutna jest nasza rzeczywistość w kontekście sytuacji na rynku pracy, dużo jest bezrobocia, biedy, ja to obserwuję z drugiej strony... coraz więcej mamy problemów dzieci związanych z trudną sytuacją rodzinną, wielokrotnie/przeważnie wywołaną finansami. Poranakawe - może usg się myli, ale jak nie to będziesz księżniczką swoich trzech mężczyzn ;-) Miłego wieczoru wszystkim życzę i jak najmniej zmartwień na na najbliższe dni. Trzymajcie się ciepło ;-)
  11. Hej, ale dziś zmęczona jestem ... nocka ok, ranek spokojny, ale później w pracy dużo spraw i do tego ten mój katar, kaszel... dobrze, że jutro piątek. Poranakawe - czas leci jak szalony, niebawem przytulisz swoją drugą dzidzię ;-) Larysko - Ty jeszcze szybciej ;-) Ja znam teorie o wprowadzaniu mleka po 2,3 roku życia, ale niektórzy, nawet nie wprowadzając mleka krowiego nie podają mm. Po prostu inny nabiał się podaje, niektóre przetwory mleczne itp. Ja tak karmiłam Nikę. Teraz myślałam o mm, ale dostałam próbki junior nestle i rozrobiłam a Lenka butelkę wyrzuciła. Ona jak widzi białe w butelce to już się śmieje, a na smak się krzywi i wogóle nie chce tego przełknąć. Dlatego pytałam Anię, jak zrobi, bo sama nie wiem, czy przekonywać do mm, czy odpuścić i jak skończymy z cycą to tylko przetwory mleczne i kaszki wystarczą a później ewentualnie próba krowiego. Dziś tłusty czwartek - kupiłam z rozpędu 15 pączków /po 5 różnych/ i kończę 3 a już mi za słodko; specjalnie dziś tylko jogurt wypiłam żeby pojeść pączków a teraz widzę, że przesadziłam z ilością. Oczami zjadłabym wszystkie ;-) Tosiak - złym nastrojom powiedz precz !!! życie jest piękne, warto poszukać tego piękna również w sobie i najbliższym otoczeniu. Zresztą Ty to wiesz doskonale ;-) trzymaj się ciepło.
  12. Larysko - witaj wypoczęta i dotleniona ;-) fajnie, że wyjazd się udał. A co do butków to też się cieszę, bo ceny lepszych marek są jednak wysokie. I właśnie też nie miałam zimowych butów, tylko emu z h&m, ale mała się już wyrywa na podwórku i chce chodzić i też tak myślałam żeby coś tańszego kupić no i trafiłam na geox goretexowe za ... 30 zł ;-) Aniu - tak z ciekawości powiedz mi, czy będziesz małemu jakieś mleko podawała w zastępstwie cyca? tak myślę, bo chciałabym Lenkę niedługo odstawiać, ale nie wiem, czy wtedy coś wprowadzać /jakieś mleczko/ czy wystarczą kaszki mleczno-ryżowe i jogurty/serki ? Aha - przepis na ciasteczka podaj, jak coś trzeba to pisz - też mam dużo sprawdzonych przepisów. U nas kaszel nie daje spokoju ;-( Lenka kaszle, odksztusza trochę, kataru już prawie nie ma, gorączki też nie... na razie obserwuję, oklepuję, palę kominki mentolowe i tyle. Jak coś mnie zaniepokoi to w piątek zajdę do lekarki. Sama leczę się syropkami-samoróbkami ;-) A Nika niestety dziś po spirometrii dostała wziewki... jej kaszle wg alergolog mają podłoże astmatyczne. Z jednej strony trochę mi smutno, bo to jednak nieciekawa diagnoza, ale z drugiej strony może wkońcu jej ulży, bo ile nocy dziecko może się dusić...
  13. Larysko - witaj wypoczęta i dotleniona ;-) fajnie, że wyjazd się udał. A co do butków to też się cieszę, bo ceny lepszych marek są jednak wysokie. I właśnie też nie miałam zimowych butów, tylko emu z h&m, ale mała się już wyrywa na podwórku i chce chodzić i też tak myślałam żeby coś tańszego kupić no i trafiłam na geox goretexowe za ... 30 zł ;-) Aniu - tak z ciekawości powiedz mi, czy będziesz małemu jakieś mleko podawała w zastępstwie cyca? tak myślę, bo chciałabym Lenkę niedługo odstawiać, ale nie wiem, czy wtedy coś wprowadzać /jakieś mleczko/ czy wystarczą kaszki mleczno-ryżowe i jogurty/serki ? Aha - przepis na ciasteczka podaj, jak coś trzeba to pisz - też mam dużo sprawdzonych przepisów. U nas kaszel nie daje spokoju ;-( Lenka kaszle, odksztusza trochę, kataru już prawie nie ma, gorączki też nie... na razie obserwuję, oklepuję, palę kominki mentolowe i tyle. Jak coś mnie zaniepokoi to w piątek zajdę do lekarki. Sama leczę się syropkami-samoróbkami ;-) A Nika niestety dziś po spirometrii dostała wziewki... jej kaszle wg alergolog mają podłoże astmatyczne. Z jednej strony trochę mi smutno, bo to jednak nieciekawa diagnoza, ale z drugiej strony może wkońcu jej ulży, bo ile nocy dziecko może się dusić...
  14. Witam na chwilkę ;-) Kasiu - zdrówka dla Patryczka, oby szybko udało Wam się ustalić przyczynę i pokonać chorobę; Lutówko - sto lat dla Tomusia ;-) Kasiulka - ceny w Polsce są różne, ale generalnie te najdroższe buty polskie nie są, ecco np. i gdzie by się nie kupiło ceny wysokie. A skórzane są i naszych marek i tańsze o wiele. Że ciuszki są tańsze zagranicą to wiem, ale z butami różne opinie słyszałam. Moja znajoma np. wysyła wnusi buty do usa, bo tam wogóle same "plastiki"... /tak mówi/. Rzeczy dla dzieci są jednak stosunkowo drogie. Jest rozbieżność, bo co firma to cena i co kolekcja to różnica, ale lepsze rzeczy kosztują. A jak żyjemy? Ja osobiście nie narzekam, bynajmniej nie chodzę bez butów ;-) Ale chciałabym przy zakupach jedno zero zabrać ;-) A my kaszlamy okropnie - wszyscy ;-( Nika przyniosła chyba jakiegoś wirusa, teraz i LEnia kaszle i katarek ma i mnie gardło boli i kaszel dusi ...
  15. Witam na chwilkę ;-) Kasiu - zdrówka dla Patryczka, oby szybko udało Wam się ustalić przyczynę i pokonać chorobę; Lutówko - sto lat dla Tomusia ;-) Kasiulka - ceny w Polsce są różne, ale generalnie te najdroższe buty polskie nie są, ecco np. i gdzie by się nie kupiło ceny wysokie. A skórzane są i naszych marek i tańsze o wiele. Że ciuszki są tańsze zagranicą to wiem, ale z butami różne opinie słyszałam. Moja znajoma np. wysyła wnusi buty do usa, bo tam wogóle same "plastiki"... /tak mówi/. Rzeczy dla dzieci są jednak stosunkowo drogie. Jest rozbieżność, bo co firma to cena i co kolekcja to różnica, ale lepsze rzeczy kosztują. A jak żyjemy? Ja osobiście nie narzekam, bynajmniej nie chodzę bez butów ;-) Ale chciałabym przy zakupach jedno zero zabrać ;-) A my kaszlamy okropnie - wszyscy ;-( Nika przyniosła chyba jakiegoś wirusa, teraz i LEnia kaszle i katarek ma i mnie gardło boli i kaszel dusi ...
  16. Witam weekendowo ;-) My wychodzimy codziennie, ja ubieram małą w body długi rękaw, bluzeczka, rajstopki i na wyjście podkładam bluzę i kombinezon, oczywiście czapka, szalik, rękawiczki, jak wieje to kapturek na główkę. No i były butki od kombinezonu, ale już chce chodzić, więc trzeba będzie buty normalne zakładać. No i właśnie dziś kupiłam Lenie... 4 pary butów ;-) wczoraj wieczorem znajoma dała mi znać, że likwidują stoisko dziecięce w ecco i wszystkie buty po 30zł. Dziś na otwarcie pojechaliśmy, kupiłam Lenie zimówki z goretexu /z 299zł/, trzewiki na rzepy, trzewiki sznurowane i jeszcze takie półbuty krótsze. Wszystkie buty pełna skóra, profilowane, jakby na nas czekały ;-) /mało już zostało/. Jestem na prawdę baaardzo zadowolona z tych zakupów ;-) Bez przeceny nawet jednych bym za taką cenę nie kupiła... Teraz zjedliśmy obiadek i kaczuszkę z jabłkami piekę ;-) Wieczorkiem pojadę jeszcze z mamą na zakupki - połazić po galerii ;-) Dranico - trzydziestka magiczna, ale to piękny wiek /wiem coś o tym ;-)/. Wyglądasz świetnie, młodo się czujesz i o to chodzi ;-) To tatuś kondycję podreperuje w domku w pogoni za Gracjankiem ;-) Moja Lenia też biega, czasem wpadnie w taki rytm, że biega między pokojami i nie da się złapać. Chyba tak łatwiej jej utrzymać równowagę i dotrzeć do celu ;-)
  17. Evenflo - ja własnie gdzieś po studiach fascynowałam się si, ale zawsze bliskie mi były tematy dotyczące niepełnosprawności i w tym kontekście chciałam się rozwijać. A u osób niepełnosprawnych intelektualnie si akurat przynosi efekty. Kiedy konczyłam terapię miałam kontakt z super dr z W-wy, byłam u niej w gabinecie i czułam to. Ale wtedy był już limit na si, podjęłam inną specjalizację a później moje doświadczenia z si były już mniej fascynujące... spotkałam osoby, które wywołały we mnie dysonans, krytyków... Nie podniosłam kwalifikacji w tym kierunku, ale sporo elementów wykorzystuję w pracy. W sumie mam kontakt z różnymi dziećmi, wielu z moich podopiecznych dobrze stumulują te zajęcia/raczej ich elementy/. Wydaje mi się, że podobnie jak z wieloma metodami pracy, najlepszy jest umiar i zdrowy rozsądek, no i podobnie jak inne działania - jednemu pomogą, drugimu nie. Ale na pewno praca z dzieckiem nie zaszkodzi, a jak da się utrzymać w konwencji zabawy to tylko się bawić ;-) Byłam z Niką u alergologa - spirometria za tydzień i testy wszelakie /5 spotkań/ do końca marca rozrzucone /przez moją średnią dyspozycyjność/. No i Nika dostała zwolnienie z w-f na basenie - happy, bo nie cierpi tych wyjazdów i masowego "taplania w bajorze" ;-) /tak sama mówi/. Dla niej basen jest super, jak chodzi prywatnie, gdzie ma swój tor i pani jest na 4-5 dzieci /doskonalenie pływania/. A ze szkoły jeździ 50 dzieci i wszystkie razem w jednym czasie w niewielkim basenie "siedzą", panie krzyczą /inaczej dzieci nie słyszą/, później na hura ubierać się i do autokaru... Alergolog mówi, że basen dla niej owszem, ale po basenie dokładny prysznic specjalnym żelem, mleczko itp. bo inaczej chlor wnika w te zmiany i ognisko zapalne od razu, później drapie się do krwi ;-(
  18. witam, STO LAT Asi - zdrówka i cudownego, beztroskiego dzieciństwa ślicznotko ;-) mamusi też uściski z okazji rocznicy córci ;-) Tosiak - integracja sensoryczna bardzo mnie interesuje, chciałam nawet kształcić moje umiejętności /mam kurs kwalifikacyjny/ w tym zakresie; bardzo skuteczne są ćwiczenia, choć ciągle jeszcze niedoceniane przez rodziców, no i terapie zwykle kosztowne... A zabawa z lustrem u mnie podobna trwa od dawna, całkiem mimowolnie. Nika ma zabudowę z lustami i Lenka codziennie przesuwa lustra, wyjmuje zabawki, na lustrze witraże - sięga... no i myje z siostrą lustra prawie codziennie /wilgotną szmatką z mikrofibry ;-)/; nawet nie pomyślałam, jakie to cenne rozwojowo. Jednak przy codziennej zabawie, czynnościach, dziecko ma najwięcej okazji do rozwoju. Ja teraz zabiegana bardzo, podejmuję ogromne wyzwanie służbowe/całkiem społecznie, ale baaardzo to lubię, więc się angażuję i dużo spraw mam na głowie. A po pracy też na nudę nie narzekam ;-) Pozdrawiam Was wszystkie, życzę zdrówka i dobrego nastroju ;-)
  19. Witam wieczorkiem, ja dziś pół dnia przesiedziałam nad sprawami służbowymi a po południu pojechałam do mamy na obiad i pączki ;-) Nika zadowolona, spędziła u babci dwa dni a tyleeee ma do opowiadania ;-) Lenia ciągle na cycy, w nocy po 6-8 razy się budzi ;-( zęby idą - górna trójka już prawie się przebiła - duży bąbel w tym miejscu i chyba bardzo boli... zła jestem z jednej strony na tą cyckę i zazdroszczę wyspanych nocy wszystkim, a z drugiej strony nie mam serca jej nie dać kiedy widzę, jak się męczy z tymi ząbkami. Masz rację Maggi - nie chce mi się do pracy ;-( i to nawet nie do pracy jako takiej, bo swoją pracę kocham, ale nie chce mi się wchodzić w ten rytm, wychodzić z domu w te mrozy, brrr Papko - znam rodzeństwa, gdzie różnica wieku mała a porozumienia zero ;-( ale 10 lat to sporo - masz rację. Mam 10 lat starszego brata i zbliżyłam się do niego kiedy kończyłam liceum a on miał prawie 30... wcześniej było darcie kotów ;-) Z kolei mam też 5 lat starszą siostrę i kontakty takie sobie, różnica charakterów i światopoglądów... Na pewno są plusy małej różnicy wieku, dlatego działajcie, poradzisz sobie na pewno ;-) Larysko - uważajcie na siebie, tak zimno teraz i Ty zaziębiona... odezwij się w miarę możliwości.
  20. Mrowkaniu - mnie od wczoraj złapał jakiś ból w krzyżu, dziś rano było lepiej a teraz chodzę przygięta i boli okropnie ;-( rozumiem, co czujesz. Nie dobrze, że po antybiotyku złapałaś przeziębienie, teraz organizm osłabiony i ciężko będzie się wykurować. Wygrzej się dobrze, poleż pod kocykiem, mąż niech herbatkę zrobi albo mleko z miodem ;-) /z tego co czytam to ominęło go choróbsko/ Zdrówka dla Was. Mnie też sprawa malutkiej Madzi nie daje spokoju. Okrutna, koszmarna historia ...
  21. U mnie -31 stopni było w nocy, brr ale słonko piękne, więc spacerek będzie. Ja wychodzę na trochę w takie nawet mrozy /w dzień nie jest oczywiście tak zimno/, najczęsciej na troszkę a później gdziej jadę samochodem, albo jak wracam to zostaję na krótki spacer. Bo tak na 20 minut ubierać nie bardzo mi się chce ;-) Ale wczoraj właśnie nigdzie nie jechałam a wyszłam na 15 minut z pieskiem i z Lenią. Niech się maluch hartuje ;-) Później policzki takie fajne i apetyt dobry ;-) A w domu w tym czasie się wywietrzy i też zdrowiej. W poniedziałek do pracy a ja już dziś zawalona papierami. Ale nastrój mam świetny, tak na przekór, bo nie spałam prawie przez meo "cycy". Lenia ostatnio dotyka moich piersi i mówi "cycy" ;-) a, że ząbek idzie to cyca w nocy co godzinkę ;-( Nika pojechała do babci na weekend /dziś po francuskim/ uczyć się robić na drutach. Ma plan na szalik - zobaczymy ;-) Cieszę się, bo obiadu nie muszę robić i jutro też od garnków odpocznę, bo pojedziemy do mamy ją zabrać w porze obiadowej ;-) Mama mieszka blisko /w jednym mieście/, ale zapracowana bardzo, więc za często się nie spotykamy. Dlatego dla Niki to frajda ponocować u babci ;-) U nas też jest teatr młodego widza, bywałam z Niką w okresie przedszkolnym. Może w W-wie jest inaczej, ale u nas dopiero 2-3 letnie dzieciaki korzystają. No i jest moda na kino z maluszkiem, moje koleżanki chodzą nawet z kilkumiesięczniakami, ale to do mnie na razie nie przemawia. Wystarczy mi ganianie się za Lenką po kręgielni, ostatnio miałam tak dość, że chyba do wiosny nie pójdę ;-) Poranakawe - malinka mówisz ;-) to może dziewuszka będzie ? Skoro u Laryski chłopak to dla równowagi... Super, że energię masz i dzieciaki Cię uskrzydlają ;-) Papko - z tą różnicą wieku to są zdecydowanie plusy i minusy różnych rozwiązań. Oczywiście życzę Ci szybkiej decyzji, bo ... zawsze to weselej ;-), ale każda pora jest dobra. U mnie różnica wieku duża, Nika latem skończy 10 lat i powiem Ci, że jest super - dwie jedynaczki i my tacy młodzi ;-)
  22. Aniu, ja niczym nie smaruję, ale kąpię w oillatum /nie zawsze, ale tak z raz w tygodniu/. Jeżeli już skóra się mocno wysuszy to ja posmarowałabym kremem oilatum właśnie. Nikę tak smarowałam i do dziś się smaruje na twarzy szczególnie, dobry też jest krem emolium albo aderma. To są kremy dobre dla alergików, może są i inne dobre, ale te akurat znam.
  23. Larysko - to dobrze, że z kiecuszką zaczekałkaś ;-) no i gratulacje ogromne. Piotruś będzie miał partnera do "męskich" zabaw. Co do wyjazdu to dobrze przemyśl, bo mrozy dają się w kość. U nas jest szczególnie zimno a to ponoć jeszcze nie koniec tego chłodu. Zdrówka dla Ciebie, oby choroba szybko odpuściła mimo miernego leczenia... Ja do fryzjera i kosmetyczki też chodzę regularnie, ale specjalnych zabiegów nie robię, bo nie lubię i nie widzę potrzeby. I też z wiekiem postawiłam na wygodę, na spacery nie zakładam obcasów itp. Ale minimum makijażu musi być ;-) Tosiak - może lepiej opłaciłoby się przyjechać w moje strony do salonu kosmetycznego niż przepłacać w stolicy ;-)
  24. Informacje o małej Madzi z Sosnowca ścięły mnie z nóg; to porwanie wydawało mi się dziwne i nieprawdopodobne, ale jeżeli myślałam, że coś tu nie gra to chyba dlatego, żeby wierzyć że żyjemy w bezpiecznym kraju, że nic nie grozi moim dzieciom... nie przypuszczałam, że taki będzie finał. Teraz pozostaje pytanie, czy na pewno był to wypadek??? łzy same się cisną... cały czas mam obraz tego bobasa z plakatów przed oczami... U nas dziś bardzo mroźno -29 stopni było o 7:30. Słoneczko piękne i ten "diamentowy pył", cudnie/przez okno, bo wyjść się nie odważę/.
  25. U nas gorączka drugi dzień a jesteśmy 9 dni po priorixie. Widzę, że nie tylko Lenka tak szczepienie znosi... A wracając Tosiak do Twojego pytania o NAS, to niestety - nie jestem z siebie dumna. Tak krótko i krytycznie, ale tak właśnie odczuwam. Jestem ciągle zbyt nerwowa, drażliwa, wszystko mnie irytuje. Ale pracuję nad tym i małymi kroczkami walczę ze swoją drażliwością i "oziębłością". Dałam sobie czas i postaram się dopełnić terminów ;-) Uświadomiłam sobie, że ja jestem/byłam w związku zbyt apodyktyczna, egoistyczna. Mam ogromne wymagania do wszystkich, bo i od siebie dużo wymagam i wydawało mi się, że tak jest uczciwie. Ale dziś wiem, że nie jest, że nikt się ze mną nie umawiał na taki układ, że każdy ma swoją perspektywę i swoje "ja"... Oczywiście ja to wszystko wiedziałam, ale nadużyłam trochę swoich rządów w domu, chciałam mieć wszystko jak w szwajcarskim zegarku i teraz to czuję. Staram się to zmieniać, walczę ze sobą, ze swoją perfekcyjnością i przewrażliwieniem w wielu sferach. Trudno jest, bo ja zawsze taka byłam i mój dom rodzinny taki był... ale dzieci uczą mnie innego życia, oni /mąż, dziewczyny/ pokazują mi, że można inaczej i nawet czasami czerpię z tego radość. Brakuje mi jeszcze tej spontaniczności, a może raczej wolności i odwagi na pewne rzeczy, przyzwolenia wewnętrznego, wyzwolenia... Mam nadzieję, że dojdę do tego i będzie to w zgodzie ze sobą. A co do podobieństw, hmmm moja Lenka to taka mała "ja" ;-) Urodę ma mieszaną, ale jej upór, determinacja, siła i .... nastroje, gadatliwość, emocjonalność. Nika jest z urody podobna do tatusia i charakter ma jego /taka dobra dusza, ugodowa, koleżeńska, bałaganiara, ale też szalenie wrażliwa i zamknięta w sobie jak tatuś/. Mój mąż uwielbia zabawy z dziećmi, ma z nimi świetny kontakt i morze cierpliwości, której mu zazdroszczę. Zabawy z nim to szaleństwa i ekstremalne wyczyny, co wzbudza euforię dzieci i mój strach, ale też potrafi bawić się lalkami jak trzeba ;-)
×