Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Balbua - zostaw to Lubemu - niech Was spakuje i jak najszybciej przewiezie graty. Czym dłużej będziesz siedziała w bałaganie, tym bardziej będzie Cię ta sytuacja przerastała. Ja tak mam nawet jak wywalę ciuchy z szafy do sprzątania... A jak masz coś zbędnego to korzystaj ze zsypu - bez sensu ciągać i upychać u mamy po kątach.
  2. Marigo - w nocy ma być -25. Jakoś na mnie to wrażenia nie robi. Pamiętam jak w tamtym roku w styczniu było -35 stopni. Wszyscy gdzieś się wybierali na narty a ja nie miałam koncepcji. Wkońcu w sobotę /na choince w pracy przed feriami/ wymyśliłam, że w poniedziałek nad ranem jedziemy... i pojechaliśmy na wariata w ten mróz, na moście na Narwi temp. była -37 stopni i wszystko wkoło skwierczało i błyszczało ;-) I ten wyjazd była strzałem w 10 - jeździliśmy na nartach całymi dniami a u nas dzieciaki nosów z domu nie wychylały w te mrozisko. U nas biegun zimna. Zawsze mnie znajomi pytali, jak to jest ;-) a kolega z Poznania nie mógł się nadziwić, że w październiku chodzę w kożuchu;-)
  3. Marigo - przecież wiesz, że pokoik nie najważniejszy. Mała będzie miała wspaniałą, kochającą się rodzinę i to się tak na prawdę liczy. Ja też nie patrzyłam na filmiki - jakoś nie mam ochoty teraz na dramaty... mam świetny nastrój i tak ma zostać ;-)
  4. U mnie za oknem -17 stopni. W dzień piękne słoneczko było, ale już mróz się bierze porządny...
  5. No to zimno okropnie - 18 stopni, brrr. Kiedyś miałam w domu zimno, jak sama mieszkałam i nie mielismy kominka ani docieplenia. Wtedy się namarzłam, teraz odbijam /od 8 lat ;-)/ i palę do 23-24 stopni. Nika ma chłodniej - ok. 20. ALe ja marznę i muszę mieć cieplutko, szczególnie, że dużo ruchu nie mam ;-)
  6. Tosiak - zaufaj lekarzom; przecież nie będziesz mówiła czym mają Cię leczyć... ja nawet nie wnikam; przed pierwszym porodem miałam podaną oksytocynę, ale jestem ponoć oporna bo porodu to nie wywołało... Teraz ufam lekarzowi, wierzę, że potraktuje mnie jak najlepiej.
  7. Męża tak dowartościowały te babki w banku, że zapowiedział, że teraz każdy przelew będzie tytułował "prezent żonie" ;-))) Moja malutka rokuje na sporą dziewczynkę, chociaż może waga szacunkowa się myli. Ale "pyzata" jest - na usg aż się zdziwiłam ;-)
  8. Ja mam mało na 56, więcej na 62 i 68. Sporo kupiłam, ale jeszcze poszykowałam po córce, może coś z tego też wykorzystam, bo trzymałam tylko najładniejsze rzeczy i są w idealnym stanie.
  9. Kornelinko - ja wczoraj miałam wizytę - mała 3260 ;-) wszystko ok; szyjka się skróciła, ale też na poród jeszcze się nie zapowiada. Chociaż termin się przybliża... A skąd lekarz wie, że wody czyste ??? Bożenko - to wspaniale, że wyjaśniliśce sobie wszystko. Niby w ciąży są hormonki i nastroje, ale w ciężkiej atmosferze trudno żyć, trzeba na bieżąco oczyszczać. A mój mąż zrobił mi "niespodziankę" i przelał kasę na konto. Powiedział mi, że tak będzie wygodniej, bo chce żebym kupiła dzieciom prezenty na święta i wiele innych rzeczy a ja płacę przelewem... Tylko w tytule wpisał "prezent kochanej żonie na andrzejki" i panie podobno tak chwaliły, jaki to wspaniały mąż ;-)))
  10. Ja używam lovelli, córce też używałam. Jest bardzo bodry - nie powoduje alergii. Marigo - zobaczymy. Jak lekarz dał mi już przepustkę do porodu w klinice to od razu nastrój się poprawił. Wolałabym jeszcze ponosić troszkę brzuszek, ale co będzie, to będzie... Juszym - my mamy nebulizatory i inhalator w stałym użyciu.
  11. Dorotka - odpowiem Ci na pytanie o wózek. To na pewno zależy, jakie masz oczekiwania. Ja ze starszą córką miałam chicco pick up /nadal go mam/ i wtedy był dla mnie super. Jednak to jest wózek terenowy - na 8 dużych pompowanych kołach, na spacery super, ale ciężki i cały bagażnik zajmuje. Teraz u mnie już polbruczek, autkiem się głównie przemieszczam, więc zmieniły mi się preferencje. Wybrałam jane rider http://allegro.pl/wozki-jane-rider-zabrze-sklep-bociek-no-mad-i1329847773.html Dla mnie liczyła się niska waga, szybkie i wygodne składanie do auta, montowanie elementów na stelażu w obu kierunkach, dobra amortyzacja. Ważny też dla mnie był dobry fotelik i gondola transporter. Ten spełniał wszystkie moje oczekiwania, a do tego jest śliczny. Myśłę, że jak okeślisz swoje preferencje, w jakich warunkach głównie będziesz go użytkować, czy będziesz musiała wnosić itp. to łatwiej będzie wybrać.
  12. Jestem - nie rodzę ;-) Dziś środa - córka ma na popołudnie a pogoda dziś śliczna, więc mąż zabrał ją bezpośrednio na lekcje. Ranek spędziłam z nią, pograłąm w gry, porozmawiałyśmy, sporo też w domku zrobiłam - wypucowałam całą sypialnię łącznie z odkrytymi półkami - od sufitu w dół ;-) Niedawno dopiero usiadłam. Czuję się super, jedynie spojenie strasznie mnie boli. Właściwie nie dam rady wyżej podnieść nogi ;-) Misz masz - gratulacje serdeczne; jejku jak fajnie - 35 minut ;-) Czy ja zdążyłabym chociaż do kliniki dojechać .... a Tomuś to cudne imię, wszystkie Tomki to fajne chłopaki. Mój mąż ma tak na imię i chrzestny i znam kilku innych super facetów o tym imieniu. Maggi - ważne, że Ty i mała jesteście całe i zdrowe; a autko - trudno - będzie inne... Nie martw się tym, odpoczywaj. Dranica - ja myślę, że to już blisko u Ciebie; ale nie rób nic drastycznego - np. takie chodzenie z obciążeniem po schodach może spowodować odklejanie łożyska. Można narobić sobie biedy. Tosiak - wymioty u mnie też były, podejrzewam, że mamy już bardzo ograniczone miejsce w żołądku. A czy coś się nie sączy - obserwuj. Co do cc, to słyszałam, że zdecydowanie lepiej, jak się akcja zacznie. Ale na pewno różne są sposoby oszukania natury - np. zastrzyki na obkurczanie macicy. Myśłę, że trzeba zaufać lekarzowi. A wywołać poród czasem trzeba. JAk nic się nie dzieje samo, a dziecko już przenoszone, to jakoś zadziałać trzeba... Aniu - ta przeprowadzka najpewniej do wiosny zaczeka... szykuj się, że będziecie się przez zimę musieli pomieścić. Na pewno jakoś się zorganizujecie. Nie denerwuj się.
  13. Miszko - wspaniałe wiadomości - na pewno Polusia szybko przybierze na wadze i zabierzecie ją do domku. Dzielna dziewczynka - od początku silna z niej babka ;-) Trzymaj się Miszko i odpoczywaj zanim możesz. Malutka już niedługo nabierze sił i zacznie dokazywać ;-)
  14. Będzie dobrze - zobaczysz. A, że kalkulujesz z terminami to normalne - ja też mam preferowane terminy.
  15. Magdusia - zdjęcie Polusi już od wczoraj na galeriusie - możesz zerknąć.
  16. Dyducha - staraj się leżeć jak najwięcej, jeszcze troszkę za wcześnie na takie bóle... Dwupak - ja spasmoline łykam od kiedy nospa przestała działać, ale pomagała mi do czasu. Lekarz dziś powiedział, że leki spazmolityczne rozkurczają, ale na pewno nie zatrzymają ani nie opóźnią bóli przedporodowych/porodowych. Dlatego skoro mi już nie pomagają, mam powoli je odstawiać. U mnie szyjka jeszcze ok, choć skrócona, więc na razie na skurcze nie reaguję. Za to nie dam rady zrobić kroku - "coś" mi wlazło w krocze ;-) Magdusia - uważaj na siebie bardzo - jednak u Ciebie jeszcze chociaż kilka tygodni wypadałoby brzuszek ponosić.
  17. Lutówko - ja też zbieractwa nienawidzę, ale mój mąż wszystko gromadzi i wszystko "mu się przyda" ;-( Na początku ciąży zrobiłam czystkę w garderobie i miałam zamiar zajść na poddasze, do garaży, ale nie zdążyłam... za kilka miesięcy znajdę moment na "oczyszczanie z gratów". Jak tylko mąż gdzieś wybędzie załatwię sobie jakąś pomoc i zrobię po swojemu ;-) Balbua - wieści wspaniałe - czyli wkrótce wystartujesz w nowych rolach - mamy i narzeczonej - super ;-) Mrowkaniu - zimę jako porę roku zawsze lubiłam - śnieżek, sanki, święta ;-) Ale to, co się działo w ubiegłym roku /u nas mrozy poniżej 35 stopni i wiecznie nieprzejezdne drogi/ i wczorajsza pogoda już mi skutecznie zimę obrzydziło. W domku mogę się plątać niezależnie od aury, ale cokolwiek w tą pogodę załatwić na mieście, gdzieś dojechać - koszmar.
  18. Lutówko - ja też mam już dość zimy. U nas taki głupi, niezrównoważony klimat. W piątek była ciepła jesień a w poniedziałek trzaskające mrozy i śniegu po kolana ;-( Żeby chociaż było cieplej, to dzieci poszalałyby na śniegu, a tu zapowiadają -22 stopnie... koszmar. Nie lubię zimy, śniegu, chłodu ...
  19. Dorotko - sięgnęłam do książki i prawda jest taka, że na podstawie lekko niższego wyniku przyjęłaś najgorszy scenariusz. Rozumiem Cię, bo tu chodzi o Ciebie i Twoje dziecko, ale na prawdę nie masz czym się martwić. Wybieraj wszystko dla malutkiej, bo skoro taka duża, to może szybciej się namyśli na wyjście i będziesz w kropce; pozdrawiam.
  20. Dorotka - spokojnie; jeżeli lekarz mówi, że nie ma się czym martwić, to nie ma. Ja już w tej ciąży miałam kilka bardzo trudnych/nerwowych chwil i niestety na początku też szukałam informacji w necie. Niestety, historie umieszczone w necie szybciej załamią, niż pomogą. Każdy jest inny i ma inne, niepowtarzalne parametry, wyniki, itp. Nie sugeruj się cudzymi doświadczeniami, słuchaj lekarza i bądź dobrej myśli. Ja nie znam się niestety na normach, ale nie wydaje mi się, że masz jakiś duży niedobór. Na pewno wszystko jest w najlepszym porządku i podejrzewam, że bardziej Twój stres małej szkodzi, niż niedobór hormonów. Oczywiście nie można niczego lekceważyć, ale po to masz lekarza, żeby się Wami zajął. Zaufaj mu i ciesz się dużą córką, zamiast płakać. A wózki i gadżety to już ostatni dzwonek - szybko się tym zajmij, bo wbrew pozorom, to nie jest taka prosta sprawa.
  21. Mrowkaniu - z tym moim gronkowcem to nie wiadomo, czy go nie ma. Lekarz powiedział, że bardzo dużo ludzi ma w sobie tą bakterię, podobnie jak inne i jest to niegroźne. Normalnie się tego nie bada i nie leczy, jedynie działa objawowo. Ten szczep, który u mnie wykryto to "zwykła" bakteria, nie szczep szpitalny, więc teoretycznie mogłam to mieć zawsze tylko się namnożyło w korzystnych okolicznościach /miałam pojedyncze drożdże/. Powiedział, że skoro jetem przeleczona to nic nie grozi dzidzi, a może on jest, tylko np. mniej albo w innym miejscu i bez sensu go teraz szukać. Nie da się wszystkiego sprawdzić, a z krwi się nie wykrywa. Dlatego zostawiamy tj jest. A matka podobno dziecku daje przeciwciała i niezwykle rzadko dochodzi do zakażeń nawet przy aktywnej bakterii.
  22. Dwupak - super pomysł z wyprawką dla Miszki. Też myślę, że fajnie, jak poójdzie wszystko jedną paczką, ale jak zdecydujecie - tak dobrze. Ja się porodem wcale nie denerwuję, raczej niepokoi mnie to, jak się zbiorę i dojadę do kliniki. Ja mieszkam kawałek za miastem - praktycznie w lesie, pogoda tragiczna, korki i jeszcze mała w domku... Oby jeszcze mąż był pod ręką, bo jak musiałby po mnie jechać i dopiero do kliniki to potrwa... dziś jechaliśmy prawie 40 minut, a to zaledwie ok. 15 km. Na taksówki liczyć nie mogę, bo nigdy nie mogą znaleźć... Pocieszam się, że nie ma tak szybko - poród jednak trochę trwa. Lekarz powiedział dziś, że u wieloródki max 12 godzin ;-)
  23. Tosiak - niby to waga szacunkowa, ale jest spora. Jak tak dalej pójdzie, to będzie min. 4kg. Trochę dużo... a wogóle na fotce taka "pyza" - moja Nika była szczuplutka...
  24. Juszym - przemęczać się nie będę, ale leżeć plackiem też już nie. Skoro wchodzę w termin, to najwyżej będzie wcześniej. Muszę troszkę zadbać o dom i rodzinkę, bo już mąż na wykończeniu ;-)
×