Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. jagienko z tym zajściem w ciążę po odstawieniu tabletek to różnie bywa ... czasami nawet odstawiać nie trzeba ;-) ja coś o tym wiem ;-) uciekam na bajeczkę - obiecałam córce wspólne oglądanie; miłej nocki.
  2. Mój mąż zakupy niby zrobił, tylko nie do końca takie, jakie bym chciała ... Powiedział, że najlepiej, żebym sama robiła, bo nikt mi nie dogodzi... Pewnie, że najlepiej, ale ja nie dam rady !!! Już mówię do moich dziewczyn, że musimy szybko stanąć na nogi i wziąć się za ten dom, bo z głodu powymieramy z tym maruderem ;-) On w nocy jedzie i już jedną nogą na kongresie... a u nas nie ma z czego jutro obiadu ugotować... Niby zamrażalnik zapchany miesem, ale my miałyśmy piec pizze/te dyduchy/. On kulki ciasta nie znalazł, o pieczarkach zapomniał... Zamówimy sobie w najlepszej pizzerni i tyle. Postanowione. Taką o średnicy 50cm. Tylko ja zjem mało, bo na razie to kefirku boję się pić...
  3. Niby tak Tosiak, ale w praktyce znieczulenie może tak samo akcję zatrzymać, jak przyspieszyć. Ja dostałam przy 1-2 cm i bardzo szybko poród się rozkręcił. Jest tylko zasada, że nie znieczulają na maxa, tylko tak, żeby kobieta współpracowała. JA nie czułam silnych bóli, ale czułam, kiedy idzie skurcz i regulowałam oddychaniem. Mojej kuzynce czekali z podaniem na rozwarcie, a później tak szybko szło, że było za późno i się męczyła przy parciu strasznie, bo mały 4700 i 62cm ;-(
  4. Tosiak - może kup sobie właśnie coś w stylu emu do chodzenia, tylko one niezbyt dobre na mokrą pogodę... ale jak masz kaloszki to akurat się uzupełnią. JA mam krótkie trekingi i w nich chodzę, tylko, że ja prawie z domu nie wychodzę, a jak już to tylko z auta kilka kroków...
  5. Miałam zewnątrzoponowe; dostałam w 1 fazie porodu i przy małym rozwarciu, bo miałam silne bóle i zalecenie kardiologa. Trzeba usiąść, anestezjolog znieczula miejscowo miejsce wkłucia i wkłuwa się na w kręgosłup. To nieprzyjemne, odczuwalne jakby wkłuwał tępym narzędziem i dla mnie stresujące bo uprzedzał kilka razy, żeby się nie poruszyć. Później wpuszcza lek znieczulający i dopuszczają jeszcze w międzyczasie. Po porodzie dopuścili mi leku na szycie. Nogi miałam całkiem bezwładne, przekładali jak klocki, kiedy mnie przesadzali na inny fotel/łóżko. Ale urodziłam o 13, a niecałą godzinę później wstałam i poszłam pod prysznic. Niy nie można tak szybko, ale nikt mi nie mówił. W każdym razie nogi działały normalnie ;-) Bolało dopiero krocze w nocy, czyli jeszcze troche to znieczulenie podziałało. Aż się dziwiłam, że tak dobrze się czuję, jednak po odejściu znieczulenia ból był silny i brałam coś przeciwbólowego. Ogólnie znieczulenie polecam, ale miejsce wkłucia długo odczuwałam.
  6. Ja po porodzie brałam cerazette i nic innego na razie nie ma. Przynajmniej większość dziewczyn karmiących nadal cerazette dostaje. Uważam, że to dobry lek, ja brałam 1,5 roku i nic się nie działo. Nie wiem, jak będzie teraz, co mi lekarz doradzi, ale jak nic innego nie wymyśli, to się zgodzę na cerazette. Wszelkie zastrzyki itp. dopiero po karmieniu. A pomijając okres karmienia hitem są krążki, które zakłada się raz na miesiąc. JAkoś nie mam przekonania jeszcze, ale kilka znajomych używa /w tym znajoma ginekolog/ i bardzo chwalą. Kiedyś warto rozważyć.
  7. Ja w ciąży nie piłam tego syropu, bo nie było na szczęście potrzeby. Ogólnie cebuli nie lubię, ale słodki syropek jest pycha.
  8. Mnie już żoładek mniej boli, może pomału przejdzie. Zjadłam dziś bułeczkę zwykłą i wypiłam kisiel. Mąż wrócił właśnie z kilkoma wypchanymi torbami, więc może skuszę się jeszcze na jakąś lekką kolację. Może jakiś kefirek wypiję ... Brzuch mam bardzo wysoko, podnosi mi piersi i trudno mi głębiej oddychać. Stąd też zgaga i ciężar w żołądku po kilku kęsach...
  9. Ja lubię syrop z cebuli i mojej Nice smakuje ;-) Tylko on jest wykrztuśny, więc po południu nie można stosować.
  10. Poanakawe- ja mam najbliższy termin na 22.12., a najdalszy na 6.01. Z @ wychodzi wogóle 10.12., ale to niewiarygodny termin. Lekarz mówi, że na ten moment stycznia pod uwagę nie bierze. Obstawia drugą połowę grudnia. Ja mam już wszystko, tylko wózek nie odebrany, ale jest przygotowany dla nas. Oczywiście planuję jeszcze zakupy, ale to już nic pilnego /krzesełko i karuzelka na gwiazdkę/.
  11. Myślę, że to za szybko- zanim wirus wniknie do organizmu i da objawy minie trochę czasu. Poobserwuj się, popij coś ciepłego, czy rumianek jak żoładek Ci dokucza i zobaczysz jak będzie wieczorem i po nocy.
  12. Szybko się doczekasz - już dobijamy do terminu ;-) Nie sądzę, żebyś się zaraziła, bo tak szybciutko to raczej nie działa...
  13. Zobaczymy, jak to będzie. Ja wlałabym nie dopajać i nie dokarmiać, ale czas pokaże.
  14. Poranakawe - chyba najbezpieczniej na razie coś wypić gorącego - herbatka z sokiem malinowym, gorące mleko z miodem, itp.
  15. Dziwna ta Sardynia ;-) U nas nawet, jak szpital nie oferuje ciuszków i trzeba mieć swoje, to nie narzucają jakie. A ubierać dziecko wygodniej w ciuszki zapinane z przodu...
  16. Zgadza się Tosiak - dzieci same się dopominają; moja na początku mniej więcej co 3 godzinki prosiła, ale w nocy jakoś rzadziej. Nigdy nie budziłam. Wtedy były upały, a ja nie dopajałam, więc przystawiałam do piersi jak piszczała, żeby się napiła. Te godziny karmień szybko się regulują, moja jak miała kilka m-cy to w nocy jadła już tylko raz.
  17. Rzeczywiście, w PL tak było ok. 30 lat temu ;-) Chociaż jeszcze kilkanaście lat temu dzieciaki były w oddzielnych salach i położne przynosiły na karmienia. Ale wtedy już było tak, że jak małe spało, to nie budzili, a jak płakało to od razu do mamy przynosili /pamiętam, bo siostra rodziła/. Od kilku lat modne są sale roming in i chyba innych nie ma, przynajmniej u nas. Dziecko jest koło mamy i jest karmione na życzenie. A w kwestii przebierania to jest to dość nowe zjawisko. JA rodziłam 8 lat temu i nie było takiej opcji, nie można było też swoich ciuszków dziecku /tylko na wypis/. Teraz chyba wszystko im się powyrywało, że trzeba z kolei wszystkie swoje rzeczy, a przewijać można samemu, może pielęgniarka - wg decyzji matki. W prywatniej klinice wszystko ich, nic się nie bierze, ale dziecko też jest z mamą, choć ma się na stałe pomoc. A co do trzymania w szpitalu, to w państwowym szpitalu wypisują przez dzień po sn i na 4-5 dobę po cc, a w prywatnej klinice na następny dzień po sn i na 2 dobę po cc.
  18. Jagienko - u nas karmienie na żądanie jest już normą od wielu lat. Co 2 godzinki to była norma w latach 80-tych... Teraz karmimy malucha, kiedy chce. Moja Niczka np. jadła z różnymi przerwami - czasami 4 godziny, a czasami po pół godziny prosiła. Zresztą to zależy od wielu rzeczy, jak często dziecko je. W piersi najpierw leci rzadkie mleko i dziecko jak chce pić to chwilkę pociąga i już. Jak jest gorąco to często może prosić, a jak się naje to może kilka godzin spać.
  19. Tylko wiecie, ja tak myślę, że może i lepiej na dyżurze rodzić. Jak ostatnio byłam w szpitalu, to niestety poza dyżurem jakoś o opiekę trudniej ... Po prostu jak coś się dzieje to trzeba dzwonić i pytać, czy jest dyżur i czy przyjmą.
  20. Dziewczyny - upewnijcie się jeszcze, jak to u Was wygląda. Ja na początku ciąży się interesowałam i można było wybrać szpital, ale sąsiadka rodziła na początku października, gdzie miała wybrany szpital, pojechała /po odejściu wód/ i została odesłana na ostry dyżur. Dlatego w szpitalu ostatnio pytałam i dowiedziałam się, że zmieniło się i przyjmują tam, gdzie dyżur.
  21. Właśnie poranakawe zmieniło się, nie wiem dokładnie od kiedy, ale we wrześniu już nie można było wybrać. Możesz się upewnić u siebie, ale słyszałam, że to odgórne zarządzenie. U nas tak jest, pytałam i tylko na dyżurze przyjmują.
  22. To faktycznie mało komfortowo, ale myślę, że Wy nie będziecie miały problemu z porodem w wybranych szpitalach. Ja rodziłam w jednym państwowym, wtedy był już połowicznie po remoncie, teraz jest świetnie wyposażony. Chciałam w klinice, ale w jednej mnie nie chcieli a druga się budowała. Wybrałam szpital, bo wtedy można było wybrać. Teraz mam nadzieję na klinikę, zobaczymy. Jak się coś nie uda, to zdam się na los - pojadę tam, gdzie będzie dyżur.
  23. U nas jest nieco inaczej, bo państwowe szpitale są 2, więc mają dyżury zamiennie i muszą przyjąć. Rzeczywiście W-wa to trochę inne realia.
×