Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Wiecie, że nie ma teraz możliwości wyboru szpitala. Idzie się tam, gdzie jest dyżur.
  2. Do znieczulenia też muszą być spełnione określone warunki. Ja z Niką miałam podane wcześnie, bo tak zalecił kardiolog. Teraz też mam skierowanie od kardiologa, na wypadek porodu w szpitalu. W klinikach prywatnych to jest standard. Ale dziwi mnie ta opłata, wprawdzie się teraz nie orientowałam, ale z tego, co wiem, u nas nic nie kosztuje.
  3. Juszym - a ja miętę uwielbiam i kropelki ze smakiem piję ;-) Boli mnie, ale trudno, oby nie gorzej. Jak przypomnę, co działo się w nocy, to teraz jest dobrze.
  4. Balbua - z bólem porodowym można sobie radzić; oczywiście każdy ma inny próg bólu i każdy inaczej odczuwa, dlatego są też znieczulenia.
  5. Nie mam chyba czerwonej herbaty, muszę zerknąć. Przed ciążą piłam często, teraz jakoś miałam przerwę... ale dzięki Marigo, jak nie mam, to mąż wieczorkiem przywiezie. Dziś po pracy mąż ma wrzucić małą na basen a sam pojedzie na zakupy. Dałam mu megadługą listę, ciekawe czy kupi chociaż większość zapisanych przeze mnie rzeczy...
  6. To się tuczcie Tosiaku ;-) chociaż wbrew pozorom "duże" kobiety często rodzą malutkie dzieci... To Wasz pierwszy maluch, zwykle kolejne dzieci są większe. Ja urodziłam się z wagą 5200 ;-) /brat 4400, siostra 4800/. Dranica - ja na razie usiłuję zapomnieć o wczorajszym obiedzie ;-) boli mnie żołądek ciągle, ale właśnie piję kisiel i chyba zjem bułeczkę zwykłą, bo jestem głodna. Moi w piątki wracają ok. 18, mam mielone, chyba ugotuję tylko ziemniaki i będzie obiad. Do tego ogórek kiszony, albo coś z gotowych sałatek. Zupka też jest wczorajsza - jakby ktoś chciał...
  7. Super Tosiak, że wszystko dobrze i maleństwo zdrowo rośnie. Oby tak dalej.
  8. Balbua - już rumianków i dziurawców wypiłam chyba z 6 kubków ;-( teraz po kropelkach miętowych w głowie mi się kręci - upiłam się ;-) Może szybko przejdzie, ja w sumie wczoraj mało jadłam, więc nie jest mi ciężko, ale ewidentnie smażone zaszkodziło. Dranica - moja malutka w 35tc /w poprzedni wtorek/ ważyła 2590 ;-) czyli podobnie, jak Twój synuś.
  9. Dranica - jeszcze chociaż dwa tygodnie dobrze byłoby donisić. Jednak to dla takiego malucha ważne - będzie silniejszy i lepiej przystosowany do życia. W ciąży rzeczywiście jest problem ze skutecznym leczeniem. Ale myślę, że ten syrop nie zaszkodzi - pij wg wskazań lekarza i powinno być dobrze.
  10. Cieszę się, że u Miszki wszystko dobrze, oby malutka szybciutko przybrała na wadze i wyszła do domku. Nie przewidziałam takiej reakcji żołądka na schabowego... właściwie ja wogóle nie powinnam jeść ciężkich rzeczy, bo miałam swego czasu problemy z żołądkiem. Zwykle unikam, albo jem mało, a wczoraj jakoś umknęło to mojej uwadze. W sumie zjadam jeden mały kotlet po 16 a ok. 23 tak mnie dopadło... teraz lepiej, zdecydowanie, ale boli. Nie mam pomysłu co wziąć.
  11. Co do łóżeczka, to chciałabym w miarę szybko je rozstawić, bo z tego co pamiętam, konieczna będzie mała interwencja stolarska ;-) Pościel natomiast bliżej porodu, nie chcę żeby się kurzyło.
  12. Mothercare to pomysł dobry, ale rozmiar może tiny baby, jakiś wcześniaczy... Pewnie Miszka nie ma takich malusich ciuszków, nikt nie kupuje takich maciupkich, a jej będą potrzebne.
  13. Też się martwię o Magdusię i myślę o innych dziewczynach, które się nie odzywają dawno. Jejku, już teraz każda kilkudniowa nieobecność może tak wiele oznaczać ... Do prezentu jak najbardziej się piszę, wkońcu to nasz pierwszy forumowy dzidziuś i do tego obie potrzebują wsparcia.
  14. Marigo - w weekend jest kongres prawny w W-wie - maż zajęty od świtu do nocy... Trudno, kiedyś nadrobimy, może na tym "tacierzyńskim" jak malutka pozwoli ;-)
  15. Czytam o Miszce... myślę, że czuje się dobrze, skoro pisze sms-y, ale psychicznie na pewno bardzo jej ciężko. 32 tc to jednak dużo za wcześnie, nie zdążyła się przygotować i nastawić na poród, do tego oddzielili ją od maleństwa... A Polusia - jejku, taka kruszynka. Aż się poryczałam...
  16. Ja sobie kilka rzeczy do torby wrzuciałam, ale małej nie pakuję. Wierzę, że dotrwam do terminu i w klinice urodzę. Na wszelki wypadek pokazałam jednak siostrze, co gdzie leży i jak byłaby sytuacja awaryjna - przyjedzie i spakuje. Z tym pedikurem to mam problemy teraz, stopy nie są już w zasięgu ręki i opornie mi to idzie. A ja jeszcze popełniłam gafę, że malowałam pazurki i teraz jak zmyłam lakier miałam taką przebarwioną płytkę... Ogólnie jestem zdziwiona, bo dbam o stopy, a teraz były jakieś wysuszone i byle jakie... Dobrze im zrobił masaż i moczenie w pachnidełkach i olejkach ;-) A dodatkowo mnie to zrelaksowało.
  17. Poranakawe - masz rację, chyba z emocji... Na wszelki wypadek jednak teraz trzeba być stale gotowym. Różnie to już może być. Myślę, że doczekam do terminu, ale lepiej czekać gotowym, niż jechać nie przygotowanym... Tosiak - ta piżamka śliczna, też mi się spodobała. JA idę zaraz obiadek robić, mąż wraca po 16 i chcę mu dziś pod nosek podstawić ;-) Wczoraj szkoda mi go było. Widzę, że się facet nie wyrabia. Jest zmęczony, zabiegany, pada na nos. Stara się jakoś wszystko ogarnąć, ale zawodowo jest nadaktywny /pracuje na kilka etatów/ i ciężko to pogodzić. A tu jeszcze drzewo do piłowania .... i wiele innych spraw. Nawet jeszcze opon nie mieliśmy czasu pozmieniać na zimówki. Mówiłam mu, żeby kilka dni wziął urlopu, ale on pracuś straszny - nie daje się namówić. A wczoraj zauważyłam, że utyka, chyba go noga znów boli. Miał kontuzję kolana kiedyś i jak tylko się przeciąży, albo przemarznie, to go boli. Dziś zrobię obiad i jak zje to go zagonię na przymusowy odpoczynek, chociaż toszkę niech odpocznie.
  18. Widzisz Balbua - Ty cały czas, a ja nie; wogóle nie używam wkładek bo jest sucho i czysto. A teraz raz a dobrze... Zmieniając temat - właśnie zjadłayśmy z Niką po kawałku rolady makowej - pycha ;-) Na obiadek mamy szczawiówkę z jajkiem i schabowe z zimniakami i surówką z kapustki kiszonej. A co u Was dobrego do jedzonka ?
  19. Poszłam do łazienki i jakoś tak mokro dziwnie... nie wiem, czy to z tych emocji jakiś śluz się ujawnił... Na wszelki wypadek wykąpałam się, "odkudliłam" i zrobiłam dokładny pedicure. To ostatnie mnie zniechęciło ... po zmyciu lakieru okazało się, że mam przyżółcone płytki... Powcierałam cytrynkę, poczyściłam polerką, zobaczę jutro w świetle dziennym jak efekt. I też sprężę się jednak z tym łóżeczkiem i rzeczami, w sumie lepiej niech poczeka niewykorzystane, niż później mąż będzie w nerwach sam się uwijał. Jak widać po raz kolejny - niczego nie da się przewidzieć... Tosiak - z co do orzechów, to chyba zależy ile się pierze. Ja mam codziennie pralkę, w soboty 2-3. Ale jestem bardzo ciekawa efektu, choć nie ukrywam - sceptycznie nastawiona... podziel się opinią jak wypróbujesz.
  20. Tak dyducha, miała rozwarcie, ale ostatnio czuła się dobrze ... Ja myślę, że to przez to ciśnienie malutka jest szybciej na świecie. Myślę, że kiedyś się dowiemy, na razie ważne, żeby wszystko im się dobrze poukładało. Też się cieszę Bożenko na ten tydzień urlopu tacierzyńsiego ;-) Mąż na pewno też będzie zadowolony, jak mu powiem. Zawsze to coś.
  21. Nie pamiętam, czy ona podawała to ciśnienie. Napisała, że przyszedł kurierem ciśnieniomierz i jest zepsuty i czeka na męża... a później już odezwała się do Tosiaka ze szpitala, że ma ciśnienie za wysokie i ją zatrzymali...
  22. Może byłabym pierwsza, gdyby wszystkie donosiły do terminu... Ja tam się nie spieszę, wiadomo, że dzidziusiowi najlepiej u mamy. Jednak różnie bywa, widocznie u Miszko trzeba było z jakiegoś powodu tą ciążę zakończyć... bo chyba sam się poród nie zaczął... Z tego co wiem, to u niej 31/32 tc, tak pisała ostatnio, że w 31/32tc mała waży 1400... troszkę wcześnie, ale na pewno są pod dobrą opieką i wszystko będzie dobrze.
×