pestusia

Kessi - trudno powiedzieć, czy za wcześnie, bo te 32 tc to tak książkowo, statystycznie, a przecież każdy jest inny. Mi się takie skurcze zaczęły też przed 30tc i właśnie podczas zakupów mi się brzuch spinał. Tylko, że u mnie niestety takie skurcze spowodowały problemy z szyjką /powinnam przy tych skurczach leżeć, a ja normalnie wszystko robiłam i nie miałam leków/. Teraz też miewam skurcze, po kilka na dzień, ale jestem na lekach i poleguję sporo. Myślę, że na razie, jak skurcze nie są regularne i nie plamisz, powinnaś jak najwięcej leżeć, unikać wysiłku. A przy najbliższej wizycie porozmawiaj z lekarzem, może dobrze byłoby szyjkę obejrzeć. Pozdrowienia dla dziewczynek.

Na pewno coś wybierzesz Maggi - teraz z hanah montana np. jest niemal wszystko. Popularny jest też film i jego bohaterki h2o - też są ładne rzeczy.

Widzisz Maggi - moja córka zwykle ma długie listy "potrzeb". Myślę, że zależy to od zainteresowania dziewczynki, środowiskowych trendów i tego, co ma. Moja teraz z zabawek szaleje za chomikami interaktywnymi /dostanie kolejnego z motorem/, uwielbia gry /dostanie monopoly/, cieszy się z kosmetyków i ciuchów w stylu hannah montana /imprezowe/. Ja jeszcze planuję kupić jej konsolkę /coś w stylu psp, ale bez szaleństwa/, bo ona nadruchliwa i w samochodzie siedzieć nie lubi, a mp5 z jej muzyką mnie wykańcza;-). W tamtym roku bardzo chciała książki i grę komputerową sims - dostała simsy i wszystkie części "Mikołajka". Z książek fajnych na ten wiek polecam też "koszmarnego Karolka" /moja zbiera i ma już spora kolekcję/ i "klub księżniczki Tiary" /też zbieramy/.

Nika w lipcu skończyła 8 lat.

Marigo - dobrze, że choć troszkę lepiej. Szkoda, że nie możesz skontaktować się z jakimś lekarzem, może mogłabyś coś z medykamentów, co szybciej zadziałałoby i postawiłoby Cię na nogi. Może jutro się gdzieś wybierz na konsultację... A na razie odpoczywaj jak najwięcej w wygodnej dla siebie pozycji i ciesz się z cudownej rodzinki.

Imię to ważna sprawa - trzeba przemyśleć. Nie powinno być ani zbyt popularne, ale zbytnia orginalność też nie zawsze na dobre dziecku wyjdzie. Powinno ładnie brzmieć, dobrze się kojarzyć i pasować do nazwiska. Dawid też mi się podoba - kiedyś miałam takiego kolegę i było to bardzo rzadkie imię, teraz jest trochę Dawidków, ale nie jest zbyt częste nadal, przynajmniej u nas. Moja Nika nie spotkała dotąd swojej imienniczki, choć ja miałam nastolatkę o tym imieniu na zajęciach. A Lenki podobno w W-wie popularne,a ja np. nie znam. Myślę, że u nas jest kompleks wschodu i dlatego takich imion wschodnich jest bardzo mało. Podobnie deficyt Igorów, Borysów, Nadii...

Kornelinko-rzecz gustu i podejścia do tematu - ja przeforsowałam swój typ imienia za pierwszym razem i teraz przeforsuję ;-)

Aniu - możliwe, że się przemęczyłaś, ale ja bym takich częstych napinań nie lekceważyła. Moim zdaniem powinnaś dziś odpoczywać. A jak się spina to łyknij nospę. Z tym nie ma żartów. A zgagę też mam, z córką od 7 m-ca i teraz tak samo. Ale mnie męczy w pozycji leżącej, więc najgorzej w nocy, niezależnie od kolacji.

A co do imienia - u mnie miał być Igor lub Borys i to są moim zdaniem najładniejsze męskie imiona /niezmiennie tak myślę od 9 lat;-)/.

Aniu - lepiej nigdzie nie idź - połóż się na boczku i odpocznij. Jeżeli brzuch będzie tak często się napinał to weź nospę i leż. Ja miałam kilka razy takie "parcie", ale przy ruchu małej, nie w czasie skurczy. Skurczom towarzyszy u mnie ból jak na @. Możliwe, że mały tak się ułożył, ale samo napinanie brzucha tak często nie jest normalne, więc spacery dziś lepiej odpuść.

Tosiak - ja mojego męża zawsze za alkohol strofuję, bo na co dzień nie pije, ale przy okazji potrafi przedobrzyć. Ale z okazji urodzin nie ma co ograniczać ;-) Oby tylko źle tej imprezki nie wspominał, jak się obudzi ... Aniu - ja trochę inaczej odczuwam skurcze. A z wypróżnianiem u Ciebie ok?

Marzka - u nas są tylko 2 szpitale i 2 prywatne kliniki /ale tam tylko porodówka,bez patologii/. Z tego co wiem, w obywdu szpitalach słuchają co 2 godzinki. Na pewno co miejsce to inne standardy. Dranica - ciesz się ciesz, wkońcu tyle czasu się nie widzieliście. Ja leżę na razie, czekam aż moi wrócą ze spaceru - poszli do lasu z psami.

Witam niedzielnie, Balbua - brzuszki to słuchanie tętna - u nas w szpitalu co dwie godzinki panie przychodzą z detektorami ;-)

W takim razie Marzka czekaj cierpliwie na decyzję lekarza, odpoczywaj jak najwięcej. Miłej nocki wszystkim.

Zdecydowanie Lutówka lepiej nosić niż cierpieć. Cicho tu dziś, ja też na razie uciekam, idę kolacyjkę córce przyszykować.

Lutówka - mam koleżankę, która choruje na zatoki i chodzi w opasce praktycznie na okrągło. Nawet w pracy potrafi chodzić w opasce, kiedy stan zatok się zaostrza. Jeżeli nie lubisz czapek, albo właśnie jest ciepło, to może opaska rozwiąże problem. Nawet w domu możesz czymś te miejsca natrzeć i założyć opaskę.

Odpoczywaj Marigo - może to tylko nadwyrężenie i przejdzie pomału. oby. Też kiedyś miałam taką przygodę i jakoś minęło, ale ja się rozgrzewałam i znieczulałam tabletkami, a w ciąży rozgrzewać nie bardzo... Mąż sobie na pewno poradzi, dzieciaczki też, tym się nie martw. Obyś Ty doszła do siebie jak najszybciej. Marzka - rzeczywiście - wszystko mam oprócz wózka w domu, a wózeczek też zamówiony. Tak dzisiaj usiadłam, popatrzyłam na komodę i doszłam do wniosku, że dużo tego się uzbierało /kupiłam/. Może nawet za dużo tych ciuszków. Ale wiem, że więcej to wygodniej, bo nie trzeba w kółko pralki wstawiać. Myślę też, że mała kilka miesięcy te rzeczy ponosi, bo mam trochę w rozmiarku 68, a niektóre 62 też duże. Jakoś spokojniej się czuję, jak wszystko zgromadziłam. Planuję jeszcze kupić karuzelkę, krzesełko i może coś z takich rzeczy, z ciuszków raczej już nie, chyba, że jakaś wyjątkowa okazja się nadarzy ... Marzka - a jak Ty się czujesz? Nic nie mówią kiedy do domku?

Marigo - zastanawiam się, co mogłoby Ci pomóc. Może chociaż coś przeciwbólowego łyknij. Najlepiej byłoby żeby Cię lekarz zobaczył, może prywatną wizytę zamów? Nie znam warunków irlandzkich, ale do poniedziałku daleko... zdrówka Ci życzę.

Witam kobietki, dziś rano pojechałam na badanie krwi i moczu, później odwieźliśmy małą na francuski a sami do centrum dziecięcego ;-) Zamówiłam wózek /wpłaciłam zaliczkę/ i mam mieć telefon w tygodniu ile czasu potrwa realizacja zamówienia. Ponoć nie ma u dystrybutora i szybko się nie da - zobaczymy. Jak coś jest jeszcze fajny różowy i czerwony/buraczek. Ale może akurat się uda ten irys. Oczywiście na wózku nie poprzestałam - kupiłam małej fajną bluzę, czapeczkę, paputki kudłate i jakieś drobiazgi. Nice klocki hallo kitty, żeby nie było jej smutno... Wracając zaliczyliśmy Mcdonalds i sklep wedlowski, gdzie zostawiłam ... prawie 200zł ;-) Mąż śmiał się w głos jak wyniosłam dwie potężne reklamówki ;-) Odebrałam też wyniki - na moje oko źle nie jest. Maggi - niestety - u mnie od rana pada spory deszcz, jest wietrznie i ponuro; Lutówka - dobrze, że ból głowy mija, odpoczywaj i staraj się teraz nie przeziębić głowy - obowiązkowo czapka; Marigo - mam nadzieję, że z dyskiem już lepiej; uważaj na siebie i odpoczywaj jak najwięcej; Tosiak - przygotowania do imprezki pełną parą ... udanych wypieków, smacznego i przede wszystkim wszystkiego co najlepsze dla Lubego;

Poranakawe-gratuluję synka ;-) Podgoniliście z przygotowaniami do narodzin - wózek, akcesoria ... super. Mrowkania - to fajnie, że masz możliwość przenieść się do rodziców. Zawsze to jakaś odmiana - na pewno miło spędzisz czas a mąż będzie uczestniczył w targach. Uciekam, mąż ogląda z Niką Shreka, idę do nich. Miłej nocki.

Mrowkaniu - na pewno zdążysz, chociaż czasu rzeczywiście coraz mniej. Ja jednak jutro, jak się będę nieźle czuła, przejadę się zamówić wózek. Chciałam po wizycie wtorkowej, ale to kawał drogi a mąż pracuje i nie będzie jak się zgrać w tygodniu, tym bardziej że mała ma codziennie wieczorem zajęcia. NAstępny weekend z kolei mąż wykłada, kolejny wyjeżdża na kongres a zostawiać na za kilka tygodni nie bardzo, skoro miesiąc może potrwać realizacja zamówienia.

Witaj Kitko - co do obrony to na pewno pójdzie wszystko doskonale. Ja też broniłam się z Niką w terminie porodu i pamiętam te emocje, a efekt był celujący ;-) A co do brzuszka - właściwie opuszcza się w 9 m-cu ... jakoś wcześnie Cię to spotkało.

Marigo - ja pytałam o grę; już kupiłam koleżance córki jakąś granna - polecaną, a swojej chyba ten monopol zamówię, tylko jeszcze nie wiem, który bo wersji ma mnóstwo. A tej, o której piszesz nie ma na aukcjach - nie wiem, czy ma jais odpowiednik w Polsce.

Marigo - dobrze też rumianek albo dziurawiec, ale jeśli nie masz, albo pomaga Ci czerwona to pewnie, że wypij. Ja wogóle na takie można/nie można nie patrzę. Oczywiście leki, alkohol, używki itp. to inna sprawa, ale jedzenie i napoje - bez przesady. Wkońcu nie pijesz jakichś mocnych naparów litrami... A z tymi laktatorami, to też jakoś mnie te elektryczne przerażają... Pamiętam, że żadnego nie mogłam, bo mi sutek wciągało i ból był straszny... Zwykły wywaliłam, a elektryczny mąż zostawił na wypadek, jak suka będzie miała małe ;-))) chyba żałował kasy, żeby wywalić na śmietnik, więc znalazł pretekst ;-)))

O czerwonej herbacie nie słyszałam, chociaż pewnie nie można, bo ma własciwości przeczyszczające. Ja za bardzo nie słucham - można czy nie - dziurawiec np. piję często, słabiej zaparzam niż przed ciążą, ale piję, bo mi pomaga na niestrawności /popijam profilaktycznie smażone obiadki/. Podobnie popijam miętę, bo lubię.