Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Witajcie dziewczynki :-) Myślę czasami o Was :-) U nas wszystko dobrze. Lenka jest w pierwszej klasie, szkoła niepubliczna, dużo ma zajęć. Rośnie szybko, nosi już 134, but 32/33, włosy ma do pupy i tysiąc pomysłów na minutę :-) Nika już po egzaminach gimnazjalnych, czekamy na rekrutację do liceum. Martwię się trochę, bo rocznik liczny, ale to mądry dzieciak, mam nadzieję, że jej się uda tak jak zaplanowała. Ja pracuję tam gdzie wcześniej, kończę dodatkowo specjalizację z logopedii, więc możliwe, że profil mojej pracy nieco się zmieni. W wakacje planujemy przeprowadzkę do nowego domu pod miastem, na razie budowa pochłania mnóstwo czasu, więc męża prawie nie widuję. Gratuluję Wam ciąż i sukcesów dzieci. Tosiak, super że Dawidek dobrze się rozwija, zawsze był bystry, a że społecznie trochę niedomaga to jeszcze ma prawo w jego sytuacji, jest mały, ma czas na rozwój tych kompetencji. Miszko, już urodzilas? Jak Pola odnajduje się w roli starszej siostry? Co robisz na wsi? Dojezdzacie do miasta do pracy/szkoly, czy może na miejsu coś dzialacie? Mnie wieś zachwyca, ciekawi, ale odległość od cywilizacji trochę niepokoi... Kasiu, będzie na pewno dobrze, tylko trzeba trafić w terapię. Dużo cierpliwości Ci życzę, bo to czasochlonne dzialania, ale najważniejsze już masz-diagnozę. Tomatis ogolnie jest chwalony, może u Was też przyniesie rezultaty. Larysko, córka? Papko, co u Was? Piszcie, dzielcie się swoimi doświadczeniami i radościami. Ja też będę zaglądała. Trzymajcie się cieplutko. Pozdrawiam.
  2. Witajcie dziewczyny ;-) dawno nie pisałam, bo czasu mam niewiele,ale zaglądam tu i czytam co u Was ;-) Marzko - trzymaj się dzielnie; decyzja o rozstaniu to poważna sprawa, ale na pewno zdecydowałaś mądrze. Wszystko się poukłada, ważne że miałaś dokąd wracać, że rodzice wesprą. Trzymaj się ciepło. Miszko - ja też Ciebie pamiętam i Polusię ;-) dobrze, że przedszkole jej pasuje a Ty się rozwijasz. Ja ostatnio sporo pracuję, popołudniami prowadzę szkolenia dla rodziców i w sumie tylko weekendy mam dla rodziny i... nocki ;-) Na szczęście Nika jest samodzielna bardzo a Lenka lubi przedszkole i popołudnia z tatusiem. Od piątku zmaga się z jakimś wirusem - wysoka gorączka, więc najbliższe dni spędzi u babci. Ogólnie mało choruje, ale jak wirus pojawia się w grupie przedszkolnej to nie ma rady... Oby szybko minęło. Pozdrawiam Was i dzieciaki ;-) Miłego wieczoru ;-)
  3. Witajcie dziewczyny ;-) Cichutko tutaj ostatnio... w sumie ja też nie jestem ostatnio częstym gościem na forum... Dziękuję za życzenia dla Lenusi i dołączam się do życzeń dla wszystkich forumowych 3-latków ;-) U nas ferie, ale jak zwykle w wolne dni - chorujemy ;-( Niby nic poważnego a jednak gardła nam niedomagają... wychodzimy na krótko, ale na naszej Syberii /bardzo silny wiatr i do weekendu około -20stopni/ niezbyt przyjemnie było spacerować... Już dziś słonko grzeje, wybierzemy się na dłużej. A jak wszystko pójdzie dobrze to w czwartek chcemy wyskoczyć na weekend na narty. Co do dnia babci to my kupiliśmy kwiaty/dziewczyny wybrały jakieś prymule/hiacynty itp. kompozycje w koszyczkach, do tego kalendarze ze zdjęciami i zaproszenia na imprezę w przedszkolu ;-) W przedszkolu oprócz występu był poczęstunek i prezenty - kalendarze z motylami z główkami naszych dzieci ;-) pomysł świetny i dzieci same wykonały - proste a efektowne ;-) Lenka miała też bal karnawałowy wyjazdowy. Pozdrawiam Was wszystkie i dzieciaki. Odzywajcie się w miarę możliwośc*****szcie co u Was.
  4. Dziękuję bardzo Larysko w imieniu Lenki ;-) Dziś wieczorkiem skończy 3 latka... a świętujemy już drugi dzień ;-) wczoraj impreza w domu a dziś w przedszkolu. Rzeczywiście czas zleciał bardzo szybko, dziś mam wolny dzień, siedziałam sobie z kawą i wspominałam ten dzień z 2010r. ... jakby wczoraj... Super, że nastrój już prawie świąteczny. U nas niby kurtyny powieszone i jakieś ozdoby świąteczne- choineczki, reniferki, bałwanki... wszystko świeci, mruga, pięknie, ale w sercu jakoś świąt nie czuję... mam nadzieję, że nastrój przyjdzie wkrótce. Papko-właśnie tak myślałam, że na dłuższą metę zainteresowanie będzie małe. Może to lepiej niż miałby wisieć na łóżeczku, bo jednak trzylatek może mieć różne pomysły i pilnować bardzo trzeba.... Trzymajcie się dziewczynki, ja z Lenką już jestem w domu, więc czasu mało na pisanie...
  5. Papko - ogromne gratulacje, wspaniale że Mateuszek już jest z Wami i święta spędzicie w komplecie w domu ;-) Maggi, Papko - ciekawa jestem reakcji starszych na pojawienie się malucha w domu?
  6. Jejku, Maggi ;-) wspaniałe wieści ;-) ściskam Cię mocno i gratuluję szybkiego porodu i zdrowego synka ;-) A powiedz dlaczego tak szybko? Nic się nie zapowiadało a tu w 34tc poród... Imię piękne, chociaż słyszałam, że każdy Szymonek to niezłe ziółko ;-) tak dziewczyny w szkole mówią, Szymonki dokazują... Najważniejsze żeby był zdrowy i dobrze się rozwijał. Jeszcze raz gratuluję Ci serdecznie i życzę wszystkiego dobrego dla Ciebie i maluszka, przede wszystkim zdrowia, szybkiego powrotu do formy i uśmiechu każdego dnia. Papko - a co u Ciebie? Nic się nie zapowiada? U mnie takich wieści nie ma i raczej nie będzie ;-) wszystko po staremu, dziewczyny rosną ... za 2 tygodnie urodzinki Lenki ;-) Sporo mam ostatnio spraw w pracy, mało czasu generalnie... do tego pogoda tragiczna, wiecznie mokro... jestem stale zasmarkana i przemęczona. Czekam z niecierpliwością na mróz, śnieg i święta ;-) pozdrawiam Was wszystkie ;-)
  7. Witajcie dziewczynki ;-) Po imprezie super, ale kiedy to było... ;-) Maggi - ja kupiłam innego pieska interaktywnego, te na komendy nie pasują mi ze względu na sztywną konstrukcję - u nas musi być mięciutki do spania i przytulania. W tygodniu wybrałam się do galerii i dziś rano posiedziałam trochę na aukcjach i mam prezenty Nice - w sumie 8 sztuk ;-) wszystko co było na liście oprócz czapko-szalika-rękawic, które na moje oko wyglądają dziwnie i sprawiają wrażenie kaftana bezpieczeństwa. Teraz będę myślała o Lenusi. Mężowi mam pomysł, ale nie mam pojęcia co kupić mamie ... może macie jakieś fajne sugestie? Kalendarz daję corocznie na dzień babci, więc odpada, może coś z naczyń - parowar np. albo jakiś fajny garnek/patelnię? Nigdy nie kupowałam takich prezentów, ale teraz mama jest sama, przeszła na emeryturę dopiero a już zaczyna szaleć w kuchni... jak myślicie? Chrześniaczce dam pieniądze albo bon prezentowy do jakiegoś butiku, a pozostałym kuzynom tylko tym których spotkamy w święta. Lena jakaś niewyraźna, mam wrażenie że przeziębia się na placu zabaw podczas codziennych zabaw. Mam nadzieję, że jej przez jutro przejdzie. Papko - trzymam kciuki ;-) za Ciebie Maggi i synka oczywiście też, ale wygląda na to, że Papka szybciej przytuli maluszka. Trzymajcie się wszystkie ciepło i odzywajcie się w miarę możliwości.
  8. Witajcie ;-) ja dziś imprezuję ;-) mam wieczorem imprezkę służbową i od rana się szykuję - kosmetyczka, fryzjer... zaraz pójdę po Lenkę do przedszkola i będę odpoczywała przed wieczornym szaleństwem ;-) Co do prezentów to wczoraj szczepiłam Lenkę na ospę i za dzielne zachowanie kupiłam jej interaktywnego pieska barbie. Mała bawiła się cały wieczór... a ostatnio oglądałam podobne typu bobby i wydawały mi się nudne... jednak nie do końca potrafię ocenić gust dziecka. Ja kupiłam Nice duży zestaw lego na święta, na mikołajki mam dla niej sweterek i jeszcze dokupię kilka "drobiazgów" /biżuteria, portfelik, cienkopisy, książka/. Dla Lenusi mam kilka pomysłów m.in. matę interaktywną, tablicę, coś muzycznego, kilka fajnych książek i oczywiście coś z ulubionych bajek - peppa i minnie ;-) Muszę jeszcze podzielić co na którą okazję, ale najpierw zakupy. Ja większość zamówię przez internet. Na zapytania "co kupić" też w tym roku będę podpowiadała ;-) Ja mężowi kupię łańcuszek, chrześniaczce dam pieniądze i może jakiś drobiazg /dorosła dziewczyna/, mamie tylko pojęcia nie mam... na prawdę wszystko ma ;-) kalendarz ze zdjęciami dam na dzień babci, jak co roku a na święta może coś z naczyń... myślałam o jakimś parowarze albo patelni ceramicznej, pomyślę jeszcze. Larysko - ja też kocham dzieci i też kiedyś myślałam o trójce, ale chyba już dziewczynki będą dwie ;-) Nie mam nawet odrobiny ochoty na kolejne dziecko, a już na myśl o ciąży mam ciarki ... jak widzę maluszka to ciepło mi na sercu i czuję, że z roku na rok mam więcej cierpliwości i zrozumienia dla dzieci, ale nadmiar uczuć przekieruję na dzieci "służbowe" ;-) Dziewczyny w pracy się dziwią, że mam w sobie tyle spokoju i zrozumienia dla dzieci, szczególnie te starsze twierdzą, że u nich z każdym rokiem cierpliwości mniej, a u mnie wprost przeciwnie. Chyba nie minęłam się z powołaniem ;-) Na prawdę kocham dzieci i moje i cudze ;-) Ostatnio mój ulubiony maluszek płakał na zajęciach, że chce do mamy, przytuliłam go, powiedziałam, że "też jestem mamą, wprawdzie nie jego, ale przytulę, pocieszę..." mały zrobił taaakie wielkie oczy, przytulił się i powiedział "kocham panią" ;-) Jak można nie odwzajemniać takiego uczucia ;-) Trzymajcie się cieplutko, uważajcie na siebie /szczególnie Maggi i Papka/, odpoczywajcie. Dużo zdrówka dla dzieciaków. I odzywajcie się w miarę możliwości co u której słychać.
  9. Witajcie ;-) Pogoda dziś piękna, słonko od rana, polska złota jesień ;-) Ja mam na popołudnie do pracy, więc trochę ogarniam dom, ale wyjdę wcześniej i przejdę się piechotką, szkoda takiej pogody na jazdę samochodem ;-) Co do ślubowania to mam mieszane uczucia... było uroczyście, wierszyki, dyplomy, odznaki przedszkolaka i błysk fleszy ;-) ale też 100% frekwencji, gdzie na co dzień jest 70-80%...rodzice przywieźli chore dzieci ;-( niektóre rozpalone, z gorączką, kaszlające okropnie...pomijając fakt, że dzieci te płakały, nie znały wierszyków, nie były na próbach i zwyczajnie źle się tam czuły, co niestety udzielało się innym dzieciom, to jeszcze wirusy szybko się wymieniły i dużo dzieci się pochorowało. Moja też złapała jakiś katar, kaszel. Lekarka twierdzi, że to nic takiego, że może normalnie funkcjonować, ale nocki miałam średnie i weekend przesiedziała w domu. Rzeczywiście Maggi i Papka już wyprawkę musicie szykować i torbę pakować... ale szybko czas zleciał... Oby jak najlepiej przebiegła końcówka ciąży i dzieciaki urodziły się w terminie, ale jednak trzeba być przygotowanym na wcześniejsze rozwiązanie. Odpoczywajcie teraz ile możecie, wysypiajcie się na zapas ;-) Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających i czekam na wieści od Was ;-)
  10. Moja Lenka ma dziś ślubowanie w przedszkolu ;-) zwolnię się chwilkę z pracy żeby być tam razem z nią. To ważne wydarzenie. Ja już o prezentach myślę od jakiegoś czasu, dziewczyny mają mnóstwo zabawek, rzeczy, muszę dobrze wybrać żeby sprawić radość i jeszcze zająć na trochę ;-) Lenka ma urodziny w grudniu, są Mikołajki, Święta... dużo tego. U nas Nika miała mnóstwo zabawek i nie niszczyła wcale, teraz Lenka powoli dorasta i jak np. ostatnio była reklama mini kucyków pony i powiedziała, że chciałaby to zaraz karton z całą kolekcją wyjęliśmy z pawlacza ;-) Dlatego z wyborem jest problem, bo wiele jest... Ale mniej więcej wiem czego szukać. Stawiam na edukacyjne i rozwijające zabawki. Dzielcie się swoimi pomysłami, może coś ściągnę. Pozdrawiam Was wszystkie i dzieciaczki - prawie trzylatki ;-) jak ten czas leci...
  11. Witajcie kobietki ;-) Jeszcze ja się załapię na 1500 stronę. I to na pewno nie będzie nasza ostatnia, bo ja się z tym forum rozstawać nie zamierzam ;-) Rzeczywiście piszę rzadziej, bo mam niewiele czasu i jakoś nie ma kiedy, ale pamiętam, podczytuję i odzywam się na tyle żeby mnie nie zapomnieć. U nas bez większych zmian - rytm od września jednakowy z uwzględnieniem przedszkola Lenki. Radzi sobie dobrze, rozwija się, codziennie prawie przynosi nowe słowa i umiejętności. Bardzo się cieszę, że może chodzić do przedszkola, bo z przedszkolami u nas jest problem - baaardzo ciężko się dostać. W trakcie roku nie ma takiej opcji a od września po spełnieniu wielu kryteriów. Larysko - jest o tyle zgodne z prawem, że obowiązek przedszkolny dotyczy 5-latków a miejsc w przedszkolach brakuje. W przypadku wolnych miejsc nie bardzo dyrektor może je blokować nawet dla niepracujących, ale jednak kryterium pierwszeństwa mają dzieci pracujących rodziców. Ja osobiście mam wiele uwag do systemu oświaty w Polsce, ale jest jak jest... Poranakawe - masz rację - dziewczynki są bardziej wymagające od chłopców i trudniejsze w "obsłudze". Ja mam spory rozrzut wiekowy, bo jedna nastolatka a druga maluch jeszcze, ale i jedna i druga mają swoje nastroje, oczekiwania... jak rozmawiam z mamami chłopców to większość tych spraw ich nie dotyczy. Mam pytanie o prezenty - macie jakieś fajne pomysły co kupić naszym dzieciakom? jeszcze trochę czasu jest, ale 3 okazje /mikołajki, święta, urodziny/ i myśleć czas zacząć ;-) jakiś zarys mam, ale czekam na Wasze pomysły. Pozdrawiam Maggi i Papkę - szczęśliwej końcówki ciąży i bezproblemowego porodu Wam życzę ;-) Jak ten czas leci... jeszcze 3 lata temu sama chodziłam w ciąży... Trzymajcie się wszystkie cieplutko i zaglądajcie w miarę możliwości na forum.
  12. Witam ;-) U nas już pomału rytm się klaruje, wszystko chodzi jak w zegarku ;-) Wprawdzie pierwszy tydzień był zaliczony tylko w połowie, bo Lenka dostała kataru i kaszlu, ale już jest dobrze. Zdziwiona jestem, że tak szybko dzieci się rozłożyły - w piątek nie było 12 dzieci, wczoraj było tylko kilkoro i dziś malutko. Mała chodzi chętnie, pakuje plecak, wychodzi z uśmiechem, robi pa-pa, buziak i biegnie do sali. Nie wiem, jak jest w ciągu dnia, ale jak odbieram jest pogodna i mówi, że jej się podobało. Średnio jeszcze mówi, więc wiele się nie dowiem, ale opowiada że byli na placu zabaw, że tańczyła itp. - raczej się nie nudzi i nie ma czasu tęsknić. Ja zresztą też nie - pochłania mnie powoli praca ;-) Larysko - mój brat podobno "wył" przez prawie rok, mama mówi że to był koszmar. Nosili go na zmianę i wszyscy byli wykończeni. Pocieszające jest tylko to, że to minie, najpewniej jak zacznie więcej rozumieć, da się go czymś zainteresować to przestanie płakać. Chociaż charakterek może zostać taki "niespokojny" ;-) A bratowej szkoda, musi się męczyć z tymi hemoroidami... Maggi - każde dziecko inne- Ty masz złe wspomnienia z Julką, a ja miałam pierwsze idealne niemowlę a drugie ... mniej idealne ;-) z Niką i ciąża była bezproblemowa i poród i właściwie poza nakarmieniem co jakiś czas i zmianą pieluchy nie wiedziałam, że mam niemowlę w domu. Studiowałam, pisałam pracę mgr, zajmowałam się domem /mąż był w delegacji a ja z nią sama 24/dobę/. A z Lenką od pierwszej wizyty pod górkę... I do dziś Nika jest bezproblemowa generalnie a Lenia ... emocjonalnie elastyczna ;-) Także masz szansę na niekłopotliwe niemowlę. Ja się śmieję, że Nika była taka żebym jeszcze kiedyś chciała drugie a Ty już swoje przeszłaś - wystarczy ;-) Będzie dobrze ;-) Papko - uważaj na siebie, leż jak najwięcej i nie forsuj się. Trzymajcie się dziewczyny, piszcie co u Was; pozdrawiam ;-)
  13. Witajcie dziewczyny ;-) Moja Lenka wczoraj wystartowała w przedszkolu i jest dobrze ;-) Cieszy mnie to i nawet dziwi, przewidywałam gorszy scenariusz. Wesoła, chętna, podoba jej się... Na pewno wszystko jeszcze przed nami, ale początek jest ważny a ten na prawdę jest dobry ;-) Oby tak dalej. Tosiak - gratulacje dla Dawidka, rzeczywiście dużo osiągnął ;-) Szerokiej drogi i sukcesów w UK. Oby Wam się ułożyło jak najlepiej. Najważniejsze, że będziecie razem, jeszcze dziadkowie blisko - luksus ;-) Pisz co u Was, jak Dawidek się przyjmie w nowych warunkach. Marzko - jak tam dzieciaki? jak minął pierwszy dzień w szkole i przedszkolu? Pozdrawiam ;-)
  14. Witajcie ;-) Gratuluję Maggi synka, tak czułam że to chłopak ;-) Kasiulka - życzę dobrych wieści na kolejnym usg i na wszystkich kolejnych ;-) Asia faktycznie spora dziewczynka, moja Lenka ma podobne "wymiary" chociaż jest szczupła i ma rozmiar buta 25/26. I podobnie jak Asia nie lubi mieć brudnych rąk, u niej to już czasami pod obsesję podchodzi... w drodze powrotnej z wczasów kazała Nice się karmić i nawet lizaka trzymać - Lena tylko lizała ;-) Asia chodzi do przedszkola? Jak sobie radzi? Moja Lenka debiutuje w poniedziałek i jestem pełna obaw... Pozdrawiam Was wszystkie, odzywajcie się w miarę możliwości...
  15. Gwiazdko - to ładnie je Twój synek, moja jadła pięknie do 2 urodzin a później już bunt na wszystko - hurtem na jedzenie też ;-) a ile ważą Wasze dzieci?
  16. Co do jedzenia to moja dzień zaczyna od szklanki mleka /krowiego oczywiście, nigdy mm nie jadła/, czasami prosi o kakao, ale zwykle jest to czyste mleko. Później około 8 coś "przegryza", coś z typowego śniadania. Jeżeli zje w miarę dobrze to w ciągu dnia pije/je jogurt i później dopiero obiad. Jeżeli śniadanie kończy się na łyżce płatków z mlekiem to w ciągu dnia proponuję jej jajecznicę albo kanapkę/drożdżówkę albo serek. Później obiad - zupa i drugie danie. Przeważnie je jedno danie, czasami kilka łyżek zupy i kęs drugiego tylko... Jak zje "dobrze" to już później tylko jakiś owoc/przecier owocowy i wieczorem różnie - mleko, jogurt, kaszka... Jak zje słabo albo nic /często nawet nie przychodzi do stołu/ to wtedy na kolację wcześniejszą proponuję kaszkę albo budyń albo kanapeczkę/drożdżówkę. W międzyczasie po dobrze zjedzonym posiłku dostaje słodycz, pije też średnio 1 sok w ciągu dnia /buteleczka albo kartonik albo szklanka/. Proponuję jej sporo, ale gdyby położyć na talerzu to, co zje to na prawdę byłaby mała porcyjka. Kiepsko z jej jedzeniem, chociaż muszę przyznać, że na wakacjach i tak się to poprawiło. Może mój upór i konsekwentne wołanie do stołu coś dały? Wcześniej były dni, że u niani przez 6 godzin wypiła sok np. ;-( Ja na wakacjach wymyślam, gotuję rozmaicie, piekę jej drożdżówki z czym wymyśli /chociaż czasami na wspólnym pieczeniu kończy się jej zainteresowanie bułkami/... Wygląda dobrze, chociaż jest szczupła. Mam nadzieję, że w przedszkolu przy dzieciach nie odmówi jedzenia i chociaż spróbuje nowych smaków. Maggi - będzie chłopak ;-) czuję to ;-) napisz wieczorem czy mam rację... Larysko - oby pomogło Piotrusiowi, dobrze że już ma leki.
  17. Witajcie dziewczyny ;-) Kasiulka - gratuluję Ci serdecznie, daj znać po wizycie ;-) Maggi - witaj ;-) miło Cię znowu widzieć i jeszcze z takimi nowinami powracasz ;-) gratuluję Ciąży ;-) Znasz płeć dziecka? Imię wybrane? Do grudnia już mało czasu, szybciutko zleci. Pamiętam te wakacje, kiedy chodziłam w ciąży z Lenką, a teraz ją do przedszkola szykuję... ale ten czas goni... Nie wiem dlaczego nikt nie chce urodzić w grudniu... dla mnie to bardzo fajny czas na urodziny ;-) Co do samodzielności Lenki... sama je /chociaż niejadek z niej okropny i nie jest to jej ulubiona czynność/, sama schodzi/wchodzi po schodach naprzemiennie, sama załatwia się na nocnik zdejmując spodenki, majteczki i ubierając je "po"... sama się ubiera - po nocy zdejmuje spodnie od piżamy, zakłada majtki, spodenki, koszulkę już jej pomagam, ale bluzę na podwórko założy sama i buty, zdejmuje wszystko sama poza koszulką. Rysuje, maluje czym się da, zna kolory, liczy do 20, litery niektóre zna... kilka wierszyków brzechwy/tuwima umie na pamięć, piosenek kilka... mądra dziewczynka tylko niemożliwie humorzasta. Jej nastroje bywają nieznośne, potrafi histeryzować, że ktoś jej coś pomógł a ona chciała sama, złości się że ktoś jej np. przytrzymał drzwi albo wyszedł pierwszy... ogólnie wymaga stałej uwagi, zainteresowania i organizowania czasu. Dlatego jestem w tym roku na prawdę zmęczona wakacjami, nie wierzę że to piszę, ale chcę do pracy ;-) Maggi - Ty pracujesz? jak się u Ciebie ułożyło po ubiegłych wakacjach i jakie perspektywy? mieszkacie już w swoim domku? Jak Twoja Julka? napisz coś... Larysko - nie wiem co Ci doradzić, ale objawy pasują do alergii... ja mam w tym temacie kiepskie doświadczenia, bo moja Nika miała podobne objawy wysypkowe, leki na alergię /nieskuteczne/, miała też kaszle różne i katary i wiele innych objawów alergicznych, które niestety nie ustępowały po diecie a dziecko z chudego stało się najchudsze w przedszkolu i anemiczne. Ostatecznie ustaliliśmy w toku kilkuletnich badań co jej jest, ale diety nie potrzebowała i nie potrzebuje, więc w jej przypadku był to nietrafiony trop... ja chyba wybrałabym się do dobrego alergologa, ale poczekaj co Ci powie dermatolog. Oby szybko złagodzić to swędzenie, na pewno mu dokucza... Zdrówka dla Piotrusia. Marzka - dobrze, że już w domu ;-) wyobrażam sobie, że podróż chociaż znośna była jednak dokuczliwa z dziećmi. Oby do września, jakoś dzieci się rozlokują w przedszkolu i będziesz miała łatwiej. A mąż planuje wrócić do Was w najbliższym czasie, czy dłużej zostanie? Tosiak miała wyjechać w lipcu, ale się nie odzywała od czerwca... Mam nadzieję, że da znać co u nich i jak Dawidek sobie radzi w nowych warunkach. Ja ten tydzień nie robię nic, tzn nic poza tym całym młynem roboty domowej ;-) zajrzę więc wieczorkiem, bo mam zaplanowaną licytację na allegro ;-) że też zawsze dam się wkręcić w pomysły dzieci...
  18. u mnie babcie teoretycznie są - właśnie obie będą na emeryturze i nie mają żadnych zobowiązań/obowiązków. Jedna ciągle nam powtarza, że chce pilnować, szuka kontaktu, druga może nie bardzo chciałaby na co dzień, bo ma naturę raczej egoistyczną i lubi się przede wszystkim na sobie skupić, ale na pewno nie odmówi opieki w razie czego ;-) Tylko ja jakaś dziwna jestem, nie chcę niczyjej pomocy... nie wiem z czego to wynika, ale zawsze sama sobie radziłam, jeździłam na uczelnię z niemowlakiem, sama byłam latami ze wszystkim i sobie poradziłam. Jak teraz wspominam to sama siebie podziwiam za te wstawanie po nocy, odśnieżanie, jazdę bladym świtem w mrozy 30 stopni... Wtedy pomoc przydałaby się... a teraz chyba wolałabym zapłacić niani niż kiedyś usłyszeć, że ktoś mi dziecko wychował... może źle to oceniam, może wszyscy chcą nam pomóc a ja tak to widzę... Z niani jestem bardzo zadowolona, ale Lenka potrzebuje "oszlifowania", jej humory stają się uciążliwe dla nas wszystkich i na prawdę dobrze jej zrobi kontakt z dziećmi. Jeżeli się nie uda, będzie coś się działo niepokojącego to zabieram. Nic na siłę. Jutro 1 sierpnia - już połowa wakacji za nami, albo dopiero... w sumie jeszcze kawał czasu na odpoczynek ;-) Pozdrawiam ;-)
  19. Marzko - trzymam kciuki za spokojną podróż ;-) My w domku jesteśmy, upały duże, ale w domku na szczęście chłodno więc nawet nie wychodzimy w ciągu dnia. Mamy basen i inne bajery i jak nie będzie jak już wyjechać to może do końca wakacji na tym będziemy bazować, chociaż mój mąż planuje urlop na plaży jeszcze w sierpniu - zobaczymy. Aniu - czasami nie da się bez antybiotyku, oby już było lepiej na dłużej. Poranakawe - też mam obawy odnośnie przedszkola, niby moja z grudnia, ale przedwcześnie urodzona i też będzie najmłodsza. Lenka jest wrażliwa i delikatna, tak szczerze to średnio się nadaje mimo, że jest dość samodzielna. Ja jednak spróbuję, może akurat się uda i będzie jej dobrze. Mogłabym od biedy jeszcze przez rok nianię potrzymać, albo jakoś z babciami kombinować /teraz są w miarę wolne/, ale ja jednak jestem zwolenniczką przedszkola i wolałabym żeby takie rozwiązanie się sprawdziło. Trudno czasami przewidzieć jak będzie. Nika była straszną przylepą, nie mogłam wyjść do sklepu bez niej, krzyk był nawet jak szłam na inne piętro w domu. Wszyscy źle wróżyli jej przedszkolny start. Tymczasem od pierwszego dnia z uśmiechem na twarzy. Fakt, że była starsza o kilka miesięcy i spokojniejsza, grzeczniejsza, ale jednak poradziła sobie na medal. Z Lenką się okaże ;-) Gwiazdeczko - super, że wakacje się udały. Piszesz o klubiku, ale to nie jest rozwiązanie dla pracujących rodziców. W Waszej sytuacji może okazać się to dobre rozwiązanie - mały się uspołeczni, Ty odpoczniesz... w mojej sytuacji się nie sprawdzi. Poranakawe - udanego odpoczynku ;-) Trzymajcie się dziewczyny
  20. Marzko - podziwiam Cię, że radzisz sobie sama z trójką dzieci. Na pewno psychicznie jest ciężko ze świadomością, że nikogo nie ma do pomocy. Za to pochwalam decyzję o wyjeździe męża, mojej koleżanki mąż też od jakiegoś czasu pracuje we Francji i jednak pobory w euro to nie te same pieniądze co tu. Na dłuższą metę życie na dwa domy się nie sprawdza, przynajmniej u mnie się nie sprawdziło, ale na jakiś czas dla podratowania budżetu domowego jak najbardziej. A powiedz Ty teraz pracujesz? Co z dzieciakami? Dobrze, że wyjedziesz do rodziców, odpoczniesz i dzieci też będą miały jakąś odskocznię od domu. Co do jazdy to moja Lenka uwielbia podróżować i 10 godzin jazdy samochodem z jednym-dwoma postojami w McDonald do dla niej sama frajda. Dlatego nie przewiduj najgorszego, może akurat Adaś Cię zaskoczy ;-) weź dla wszystkiego jakieś nowe drobiazgi, ja samochodem podróżuję, więc trochę łatwiej, ale jakieś asy w rękawie zawsze mam - balony do nadmuchania, nowa książka, kredki, naklejki, coś do czytania, lizak. W tym roku i tak niezastąpione okazały się komórki/tablet - filmy i piosenki ;-) Trzymaj się ciepło i odpoczywaj ;-)
  21. witajcie dziewczyny ;-) Wróciłam z wczasów kilka dni temu i dopiero ogarnęłam się w miarę na bieżąco, więc mam chwilkę. Byliśmy w Krynicy Zdrój /jako baza wypadowa tak na prawdę, bo zjeździliśmy całe Pieniny/, na Słowacji /m.in. baseny termalne i trochę zwiedzania/ i objazdówka po Polsce w drodze powrotnej - Kraków kilka dni, Wieliczka, Zakopane, Inwałd... Super wyjazd, chociaż był moment, że Lenka nam się zbuntowała i trochę mieliśmy zamieszania. Lenka dużo już mówi, jest bardzo żywa i szybka i bardzo uparta. Często się buntuje, wymusza, robi na przekór, ale urocza z niej dziewczynka ;-) Z jedzeniem kiepsko, mam nadzieję, że to się zmieni. Sporo urosła - ubranka z wiosny powoli robią się kuse, więc czeka nas wymiana szafy przed przedszkolem. Poranakawe - fajnie, że chłopcy już na nogach obaj, teraz na pewno będą się więcej wspólnie bawić ;-) jesteś w domu, czy już wróciłaś do pracy na dobre? kto z dzieciakami? Papka - super, że wyjazd się udał. Ja też jeszcze planuję jakieś plażowanie w sierpniu, chociaż nie wiem czy nad Bałtykiem, bo mimo mojej ogromnej sympatii do polskiego morza pogoda bywa nieznośna i może urlop zepsuć. Połówkowe za Tobą to już z góreczki ;-) nowy rok przywitasz z trzema facetami ;-) Aniu - trzymam kciuki za mamę i za Waszą rodzinę. Wiem, jak trudno jest żyć na odległość, ale takie są czasy i czasami nie można inaczej. Bardzo dobrze, że mąż wyjechał, co z jego obecności jak bieda w oczy zagląda? Na pewno z czasem wszystko się ułoży, musi być dobrze ;-) Napisz czasami jak Wam się żyje. Tosiak na pewno już w UK - jak się zaklimatyzowaliście? jak Dawidek? Pozdrawiam wszystkich wakacyjnie, odzywajcie się w miarę możliwości ;-)
  22. ojej papka - trzymaj się ;-) ciąża to nie choroba, ale te wymioty, mdłości itp. mogą uprzykrzyć życie bardzo. Ja w ciąży z Lenką miałam kumulację podobnych objawów i do dziś na wspomnienie mam ciarki... odpoczywaj. Larysa - gratuluję spadku wagi - ja też troszkę się zdietowałam, ale nie aż tak mocno. U mnie w sumie około 10kg i tylko poprzez zmianę nawyków na zdrowszą dietę tak na prawdę. Teraz już grzeszę często, ale waga nie rośnie, możliwe że dzięki aktywności, bo codziennie rower, spacery, do pracy czasami piechotką... uważaj na siebie, z odchudzaniem łatwo przesadzić a później rozchwiany organizm trudno przywrócić do równowagi. Co do Mrągowa to podaj jak możesz jakieś namiary, o ile to noclegi do wynajęcia /nie rodzina np./. My jeździmy czasami w tamte rejony, też mamy blisko /ok. 180km/ ;-) nocowaliśmy kiedyś w Mikołajkach, kiedyś w Rynie, a przeważnie nie nocujemy w ogóle... tydzień temu pojechaliśmy też na Mazury i od razu do safari i wróciliśmy wieczorkiem. Ale może kiedyś przydałby się sprawdzony nocleg gdzieś na łonie natury, tak w ramach konkurencji dla Gołębiewskiego ;-) Pozdrawiam ;-)
  23. Witajcie ;-) ja jestem, zaglądam czasami i będę zaglądała na pewno ;-) Poranakawe - na pewno wiele będziesz miała jeszcze powodów do śmiechu patrząc na swoich chłopaków i powodów do dumy oczywiście ;-) a złość itp. w pakiecie ;-) Fajnie, że chłopcy będą się wspólnie bawić, rozrabiać, może mieć zainteresowania, nawet kłócić się trzeba mieć z kim, więc brat na wagę złota. Moja mała starszej siostrze włazi na głowę i nam w sumie też. Jest kochanym dzieckiem, ale testuje naszą cierpliwość i bada granice na każdym kroku. Ma swoje pomysły i najlepiej żeby sprzeciwu nie było. Każde "nie" traktuje jak atak na niezależność. Tłumaczę, proszę, wyjaśniam... z różnym skutkiem. Czasami niestety niepedagogicznie biorę za rękę i wyciągam na bok, albo jeszcze mniej fachowo - mimo protestów pakuję do samochodu. Tak było dziś w decathlonie, gdzie pokazała jak szybko biega, jak śmieszne jest uciekanie i jak fajne jest wywalanie piłek ze stojaka... wyniosłam do samochodu i zapytałam czy wszystko w porządku - "tak mamusiu, chcę pić" odpowiedziała, chociaż kilka minut wcześniej zachowywała się jakby coś w nią wstąpiło. JA wiem, że to nadmiar bodźców, ale czasami wymiękam. Jest też przekorna - kiedy coś jej pokazuję, np. wybieram ubranko, to miewa nastrój na "nie" i licytuje się ze mną - ja mówię "zobacz jaka ładna bluzeczka z misiem" ona "nie misiem, nie ładna, beee" itp. Poza pewnymi nieznośnymi zachowaniami jest wspaniałym, mądrym i kochanym dzieckiem ;-) W sumie to jej upór i nastroje też mają swój urok, ale bywają irytujące. Z innej beczki...za dwa tygodnie wakacje ;-) nareszcie ;-) wyjeżdżam na dłużej, ale będę zaglądała w miarę możliwości. Papka- jak się czujesz? pracujesz czy w domku odpoczywasz? Aniu - odezwij się... Tosiak - kiedy wylatujesz? ogarnęłaś już wszystko w W-wie? Pozdrawiam Was cieplutko i życzę miłej nocki.
  24. Tosiak - bardzo się cieszę, że ze zdrowiem to jednak nic poważnego ;-) oczywiście astma też jest poważna, ale jednak oswojona już przez Ciebie. Z wyjazdem w pełni Cię rozumiem, w Polsce warunki dla rodzin i młodych ludzi, nawet wykształconych i doświadczonych, są marne. Sama mam często różne myśli, zastanawiam się poważnie nad pewnymi r***ami zawodowymi. Czas pokaże co postanowimy ostatecznie. W naszym przypadku wyjazd nie jest taki prosty, ale mąż dostaje wiele ciekawych propozycji i kto wie, czy będzie je jeszcze długo odrzucał. Możliwości rozwoju oferowane przez wybrane firmy zagraniczne dla inżynierów z jego wykształceniem są ogromne, u nas perspektyw w sumie brak. Na razie nie mogę narzekać, ale to życie dniem bieżącym, a jutro niepewne przy tej władzy i w tych realiach... Napiszę wieczorem, uciekam do pracy.
  25. Witam ;-) Gwiazdko, bo pogoda w Krakowie szykuje się piękna na połowę lipa, kiedy ja tam będę ;-) u mnie różne zawirowania w życiu są, ale do pogody /odpukać/ mam szczęście i już nawet u męża w pracy pytają, kiedy my na urlop i dokąd, bo wiadomo, że pogoda dopisze ;-) w ubiegłym roku jak wyjechałam to w B-stoku lało przez 2 tygodnie a nad morzem słonko aż miło ;-) coś w tym jest... u nas weekend był piękny, wypoczywaliśmy na działce, byliśmy na rowerach i nawet opaleniznę trochę złapałam ;-) w nocy przeszły burze jedynie. Teraz też piękne słońce, a ja do pracy się szykuję... Kasiulka - dla mnie czapka to niezbędnik, nawet jak jest ciepło, ale wieczory np. wietrzne, to zakrywam uszka. Podobnie jak wychodzi się rano i jeszcze temperatura rzędu 10 stopni to też cienką bawełnianą czapkę nakładam. W górach tym bardziej. Uciekam, miłego dnia wszystkim ;-)
×