Witajcie dziewczyny,
kilka słów o sobie..
miałam badanie na drożność(okazało się,że miałam mnóstwo zrostów, które usunięto), prl 42..brałam przez 3 miesiące bromergon , oczywiście stymulacja clo od 3 dnia cyklu przez 5 dni..i nic.
potem umówiliśmy się z lekarzem na inseminację, w 11 dniu cyklu dostałam zastrzyk z pregnylu 5 tys. jednostek , monitoring jajeczka..po dwóch dniach jeszcze nie pękło, a gin powiedział, że musi wyjechać na kilka dni..byłam załamana..
Nie robiłam przez 20 dni żadnych testów( bo i po co, przecież i tak wiadomo,że nic nie wyjdzie dobrego), w dniu spodziewanej @ ból brzucha jak zwykle i bardzo złe samopoczucie, ale@ nie było, ani wieczorem, ani na drugi dzień. Zrobiłam więc test i wyszły 2 kreski(to pewnie po pregnylu, bo on daje dodatni wynik, jak zrobi się test za szybko- myślałam).Cały czas łykałam po pół tabl.bromergonu na noc. Na drugi dzień beta hcg 800. ..:-) dopiero uwierzyłam,że jestem w ciąży.Starania trwały ponad 5 lat!!! Ale u tego gina byłam od roku:-)
Bromergon brałam prawie do 6 tygodnia ciąży i lekarz kazał odstawić...po kilku dniach poroniłam..
Powiem tak..nie mam pojęcia o co chodzi z tym bromkiem..poszłam do innego lekarza, a on, że absolutnie w ciąży brać go nie powinnam...Mój natomiast mówi,że można nawet do 12t.c.
Kazał odstawić, bo bolał mnie brzuch, brałam luteinę, ale pytanie...czy powinien kazać mi rzucić bromek natychmiast??
Dziewczyny drogie, nie piszę tego,żeby Was straszyć..piszę po to,aby ostrożnie się obchodzić z bromkiem, bo z nim się zachodzi w ciążę, ale co potem jak już się zajdzie?? Ja nie wiem??
I oby żadna z Was nie musiała uczyć się na własnym, tylko na moim przypadku..
Pozdrawiam cieplutko..golatka