To i ja się wtrące. Mam męża rozwodnika, ma dziecko z tamtego itd...i co? I grzecznie zasugerował, że on nie chce by mnie tam jakiś facet oglądał, jeśli się da...a że w okolicy była Pani ginekolog, poszłam do niej. Zresztą sama wolę. W ogólę nie znoszę ginekologów. Teraz staramy się o dziecko, więc tony badań i zażartował że na usg pójdzie ze mną, bo raz już robił je facet. Ale bez jakiś awantur. Taka o zazdrość. To całkiem słodkie :)