Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kicia73

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kicia73

  1. nie gniewam sie , moglas niedoczytac z mojego pierwszego postu.....to prawda to bardzo bolesne przezycie fizyczne jak i psychiczne. Swiadomie trzeba zrobic krzywde sobie i malenstwu badz jak w moim przypadku wydalic jajo plodowe. ehhhh, mam l4 do 4 ego czerwca......ale tak naprawde siedze juz w domu prawie miesiac i uwierz mi z mila cheica pojde do pracy, by zajac sie czyms. Teraz odpoczywam.......dzieki temu ze sobie przegladalam neta wpadłam na wasza stronke....bardzo sie ciesze ze moge z wami popisac. mam nadzieje ze wam sie uda i mnie za jakis czas tez.....i ze za jakis czas kazda z nas bedzie mogla pisac o tym jak dzieciaszkii wołaja mamo!!!!!! Tego Wam z całego serduszka zycze
  2. jestes młodziutka......przed toba całe zycie kochana.......chce teraz naprawde dobrze przygotowac sie do kolejnej proby. Nie bede sie spieszyc, nie bede robic nic na siłe. Masz za soba 9 tygodni.....ja zycze Tobie by kolejne tygodnie upłyneły bez nerwów.......ale doskonale Cie rozumiem co robi ten papier.....ze kazdy najmniejszy bol jest wskazowka do zmartwienia. Ja kiedy bylam w 4,5 tc i bylam na wizycie u gina i stwierdzila ze nie ma zarodka a juz powinien byc to kolejny tydzien do nast wizyty był jak koszmar. I tez jak Ty nosilam ze soba papier, co doslownie pol godziny sprawdzalam czy na bieliznie nie ma krwi. Ja plamilam tak dziwnie , bo to nie były krwiste plamienia tylko takie dziwne metno rozowe i pojawialy sie tylko przy oddawaniu moczu. Lekarce sie to nie podobało powiedziala ze z macica jest ok ale jednak cos jej przeszkadza, cos ja drazni. I do tej pory nie wiemy co to było.... Na razie mi ciezko.....moze masz racje ze jednak ten psycholog pomogłby mi przez to przejsc.....musze sie nad tym zastanowic.......wiem ze nie zapomne do konca ale chociaz moze podpowie mi jak walczyc ze łzami i złym samopoczuciem, jak nauczyc sie z tym zyc.....
  3. dzieki za odp......zostane tu z Wami i bede dzieliła sie swoimi przezyciami......bardzo boje sie kolejnej proby, strach przed kolejna porazka jest bardzo silny. Mam juz 37 lat i zdaje sobie sprawe ze moj bezpieczny okres juz minal a teraz tym bardziej bedzie mi ciezko.....Zanim okazalo sie ze mam puste jajo plodowe czytalam rozne fora na temat ciazy....i nigdy nie przyszlo mi do glowy ze moze spotkac mnie to samo. Lekarka powiedziala jak ty ze czasem sie to zdarza......tym bardziej ze mam juz swoj wiek....i ze nie mozna okreslic przyczyny....mogły byc to wady genetyczne. I teraz jak mam spokojnie zajsc po raz kolejny w ciaze?....ze strachu chyba "umre". Jak sobie poradziłyscie z tym?
  4. Witam was wszystkie....jestem tu po raz pierwszy.....i juz od razu ze smutna minka....jestem 3 dni po lyzeczkowaniu :-(, nie udało nam sie, miałam puste jajo plodowe. Kiedy poszlam w 4 tygodniu do gina, widzialam pecherzyk plodowy.....byłam tak szczesliwa.....i nagle plamienie......wizyta 4,5 tygodnia.....lekarka stwierdzila ze juz powinna widziec zarodek a niestety go brak.....kazala przyjsc za tydzien. To był najdłuzszy tydzien w moim zyciu....płakałam, czytałam fora....czułam ze bedzie cos nie tak. I nadeszła wizyta........poszlismy tam razem z partnerem.......badanie i niestety potwierdzenie....wielki szok, ogromny ból, mnostwo lez.......za 4 dni szpital i zabieg.... To był koszmar......tabletki poronne i czekanie ....9 godzin bolu i w koncu zabieg......Czuje taka pustke....Mam 37 lat i obwiniam siebie ze jestem juz do niczego, jestem bezwartosciowa....nie potrafie podniesc sie z tego.....w domu mam juz 14 letnia corke , jestem po rozwodzie, z obecnym partnerem juz jestem 5 lat.....niestety los nie pozwolił nam sie cieszyc maluskim babelkiem.....a ja nie potrafie zyc.....:-(
×