niente
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez niente
-
Gracha, ja wróciłam po 17, ale faktycznie zjadłam i się zdrzemnęłam. Jestem jakaś "kołowata" od środy- od rozpoczęcia szkoły i rannego wstawania :o. Jutro się wyśpię i będzie git! :)
-
:D Nie jest to łatwa praca, jak sama wiesz Cheryll:) Malutka ma 3 miesiące raptem więc ciągle przy niej się "wisi", bo spała to tylko na spacerku :) Ale grzeczna jest, coś tam już gaworzy, ogląda świat. Dam chyba radę, a później przyjadę do Ciebie ;)...tylko Twój Maluszek, już Maluszkiem raczej wtedy nie będzie ;)
-
Ok...a więc: jestem nianią:) Przyjaciółka mi zaproponowała. Chce po urlopie macierzyńskim wrócić do pracy. Bardzo dobre warunki: niedaleko, w każdym razie szybki, łatwy dojazd, 3 razy w tygodniu czasem 4. Niezłe wynagrodzenie, wręcz spore jak na 3 dni w tygodniu. Jej starszy syn mnie zna i lubi więc to też plus. Boi się obcą osobę zostawiać w swoim mieszkaniu. My się znamy 18 lat i tyleż samo przyjaźnimy. W dobrym czasie urodziła córeczkę, choć zupełnie nieplanowaną - tym sposobem bardzo mi pomaga :D I dlatego pisałam, że jest to praca "na czarno", no bo jest, wiadomo. Jednak myślę nad tym czy by nie poszukać sobie jeszcze jakiejś pracy na pół etatu, na weekendy przede wszystkim, gdzieś legalnie, co bym świadczenia miała. Wtedy byłoby naprawdę ok. No, ale się zobaczy. Ważne, że coś się ruszyło. Na razie jeżdżę do przyjaciółki tak na 5h,pokazuje mi wszystko, pomagam jej. Od listopada będę zostawała już sama, ale raczej dam radę ;) To grzeczne dziecko. Druga praca jaka mi się szykowała, to sekretarka, no, ale jak pisałam już gdzieś tam wyżej, wyżej-wynikły jakieś problemy i znajomy jeszcze nie otworzył tej firmy, załatwia ciągle coś. Ja nie mam czasu na czekanie, a przyjaciółka w końcu znalazłaby kogoś innego i zostałabym na lodzie. Dobrze jest, jak jest i trzeba iść dalej! Wiadoma sprawa, że to okres przejściowy, ale na razie baaaaaaaaaardzo mi pomocny.
-
Dziękujemy Cheryll! Tobie udanego i owocnego weekendu!:) A co do wrażeń...hehehe, może później napiszę w co się "bawię" ;)
-
)) No!!!!! Wreszcie topik ożył:D Cieszy mnie to Dziewuszki moje :) Padłam ze śmiechu Gracha przez to Twoje podbijanie i wymiękanie :D Ty to aparatka jesteś, hahahaha! Cheryll, jak tam pogoda u Ciebie? U nas Twoje słoneczko dzisiaj nam świeciło:D
-
Hej Dziewczyny! Udanego dnia Wam życzę! Ja dopiero odezwę się później, później, ponieważ zaczynam od dziś pracę. Na razie na pół etatu, dlatego na rano nie mam, a od listopada na cały................A więc do później! ))
-
Ok Gracha. Ech ten Młody!:P Do juterka! Kolorowych snów dla Ciebie i Cheryll!
-
A co z fotkami, będą jakieś dla nas?
-
O proszę, to łyknij tam za Cheryll i moje zdróweczko...no i swoje oczywiście ;) Nie masz nudnego życia po prostu:P Aaaaaaaa, zapomniałyśmy dzisiaj podziękować Cheryll za słoneczko :) Choć padało, nawet grzmiało to słoneczko leniwie, bo leniwie, ale przylazło do nas :) DZIĘ-KU-JE-MY!!!!!!!!!!!
-
Ty się nie wpakowałaś, to Ciebie wpakować chciano ;)
-
ok. Spokojnie, nie spiesz się.
-
Jestem. Przeczytałam.
-
Jasne! dawaj!
-
Hej, jestem Gracha! Co się dzieje?
-
Hello Gracha! :) Cheryll, to jest właśnie ŻYCIE! Nie ukrywam, ze ten rok jest jednym z najcięższych w moim dotychczasowym życiu. Może nigdy łatwo nie miałam, ale ten rok pod wieloma względami jest fatalny. Nie tracę jednak nadziei, że pod koniec polepszy się...Przyjaciele. Właśnie w tym roku odkryłam, na kogo tak naprawdę mogę liczyć w tych najtrudniejszych dla mnie chwilach, a na kogo nie. I nie chodzi tu o pożyczki czy załatwianie mi czegoś tam, NIE! Tu chodzi o wsparcie choćby duchowe, ale wsparcie, a nie pierdoła rzucona przez telefon: -"Oj weź się w garść!" :o. Zajebista rada :o Cieszę się, że otworzyłam oczy na pewne osoby i one już nie nazywają się moimi przyjaciółmi. Są moimi znajomymi, ale nie są przyjaciółmi. Prawdopodobnie nigdy nimi nie byli, tylko mi się tak wydawało. Teraz zaczynam rozumieć, że kiedy potrzebowali mnie do czegoś, to byłam fajna, a teraz marudzę i powinnam wziąć się w garść. Nie marudzę. Im już NA PEWNO marudzić nie będę! Trzymaj się Cheryll i może nie bierz się w garść, ale nie daj się im! Pokaż, że jesteś mądrzejsza od nich! A więc do później Dziewczyny, bo i ja niebawem się ulatniam! ))
-
Czołem Dziewczyny! Ja lubię deszcz, ale połączenia deszcz+wiatr, po prostu NIE-NA-WI-DZĘ!!!!!!! Straszna pogoda, trzeci dzień z rzędu :o, a zapowiadali poprawę :o Wywiało mnie dziś ze wszystkich stron :o. Uważaj Gracha- dziś wcale nie jest ani trochę lepiej jak wczoraj, no chyba, że się jeszcze coś zmieni :o Tak w ogóle dziękuję w imieniu córki za kwiatki wczorajsze :) A co tam u Was? Cheryll, ciesz się pogodą, bo u nas trzeci dzień bez przerwy leje, WIEJE :o i temperatura nie przekracza 12 stopni, hahahaha. I pomyśleć, że tak niedawno było 35 :D Mimo wszystko, udanego dnia Wam i sobie też ;) życzę!
-
O rany! Od 17 do teraz neta nie miałam :o Niebawem idę spać, bo jutro po 6-stej muszę wstać, a ostatniej nocy prawie nic nie spałam, jakąś ciężką noc miałam.(to się mi "rymło" :o ) Spokojnej nocki Wam życzę i do jutra!...mam nadzieję! ))
-
A Ty co Gracha smutasz? Niebo smuta drugi dzień, a Ty z nim? ;) Uwielbiam taką pogodę......pod warunkiem, że nie muszę nigdzie z domu wychodzić ;) Dzisiaj to była masakra i parasolka nie pomogła :o Wróciłam mokra do domu, buuuuuuuu. Nigdzie już nie wychodzę, brrrrrrr! Widzę, że troszkę porozmawiałyście beze mnie, ale to wciąż jeszcze malutko ;) Coś Was chyba jesienna (u nas w Polsce typowo jesienna :) )pogoda przytłacza....choć z drugiej strony, Cheryll chwali się słoneczkiem :D. Dałam wczoraj odpocząć oczom od laptopa. Pozwoliłam córce działać na nim. Stąd ta moja nieobecność, a i chciałam, żebyście się Wy trochę "rozruszały" ;) My już dzisiaj po zdmuchnięciu świeczek- goście są, grają w Eurobusiness, a ja wreszcie zaglądam do Was. Pozdrawiam serdecznie!
-
To odetchnęłaś Gracha(że mąż doleciał) i dobrze! Ja Cheryll jutro tort robię z córką, będzie zabawa ;). Na środę będzie dobry, z lodówki. A Twoje "Panny" Gracha, kiedy obchodzą urodziny? :)
-
Gracha, śpisz? Mąż doleciał? A Ty Cheryll już po zakupach? Udane? :) Piszcie coś bo topik umiera :(
-
I ja Wam miłego dnia życzę! Nim się obejrzysz Gracha, mąż znowu się zjawi...pewnie pod koniec października lub na początku listopada? Ten czas tak szybko zapiernicza, że aż czasami wydaje się to zaskakujące. Ledwo zaczęły się wakacje, już jest ich koniec...
-
Cheryll, to smacznego! ;) A tak w ogóle to witam i zaraz żegnam Was! ;))) Nie zgubiłam się, jest ok. Dzisiaj córce pozwoliłam grać i robić co chce na laptopie. Ja sobie trochę poczytałam prasy(wersje papierowe), a później byłyśmy na spacerku - przy okazji sprawdzić o której rozpoczęcie roku szkolnego będzie :o. Oprócz tego jestem dziś trochę "przymulona", bo wyjechał z rana do UK (ech! ta UK ;) ), ktoś, kto przez ostatnie 3-4 tygodnie wspierał mnie duchowo i tak jakoś się przyzwyczaiłam, a tu dzisiaj cisza, bo jedzie, ale jutro ma dać znać, więc może się "odmulę";) No tak, Gracha dzisiaj jeszcze musi pełnić dyżur przy mężu, a od jutra znowu słomiana wdowa ;) Cheryll, pociesz się tym, że jutro czekają Cię zakupki :P, no i dzień wolny Twojego Mężczyzny :) Ok, Wy już pewnie w łóżeczkach, to i ja spadam, niech już będzie jutro ;) Kolorowych snów Drogie Panie!
-
Buuu, zajrzałam, nie ma :( Ale te buciki ze zdjęcia są super:), no i te wieeeeeeeeeelkie oczy :D A Ty Gracha do stolicy na zakupy pojechałaś? ;)
-
No to fajnie, że zdrowy jest :) Lepiej gdy dokazuje, niż kiedy leży bidulek smutny z gorączką. Cheryll, wstawiłaś już może foteczki z tych pięknych wakacji? :)
-
:) A to fajny początek tygodnia będziesz miała, zaczynając od zakupów :) Oby udanych! :) Jak Synio? Chyba już znacznie lepiej, skoro na zakupach był?