Ewusia777

Mag, moje prowadzenie ciąży pozostawia wiele do zyczenia, zreszta opisalam pokrótce moje przeboje wyżej. Ale pocieszające jest to, ze moja mama tez nie miala zagrozonej ciazy, jak ja, przechodziła ją podobnie do mnie (tak samo zreszta tesciowa), a ich prowadzenie ciąży to jeszcze większa porazka... Mojej mamie w 1982 roku lekarz jedynie co miesiąc brzuszek oglądał i nigdy jej nie badał ginekologicznie, bo wtedy uwazano, ze mozna tylko zaszkodzić - bakterie wprowadzic, itp....oczywiscie zadnego usg, tylko badanie tetna dziecka stetoskopem. A ostatnia wizyta mojej mamy byla na miesiąc przed porodem i zadnego ktg. Miala tylko czekac na bole... Więc se mysle...dam rade. Moze gdyby mi ci ginekolodzy tak nie grzebali w pipce to tez bym byla czysta...............tam i nie byloby problemu. eh nie wiadomo. W kazdym razie z mezem bede sie kochac i sperma do srodka. Moze porod sie przyspieszy. Do 22 nie wytrzymam;P

Mag, kochaj sie z mężem na maksa - moze pomoze akurat na ten poród i rączki w gorze potrzymaj jak lilia;) I predziutko do szpitala. Dzis na ktg siedziala taka pani co jest juz 10 dni po terminie i zła....i zdenerwowana...wspolczulam jej...termin miala na 30 lipca chyba...i tak sie zalila, ze nie wie co robic.

Shivka, ty tej kolezance dobrze doradź...niech ona tam nie chodzi...chyba ze lekarz naprawde jakis super i dal jej do siebie numer telefonu, bo jesli nie dał, to bedzie sie tak mordować jak ja... ja tylko ostrzegam.....nigdy wiecej medicover...tam to mozna...jedynie krew pobierać...nic wiecej

Shivka, do wózka nic nie kupowalam. Mam tam taki materacyk juz w wozku byl, taki cienki, wiec go owinęłam w pieluche flanelową. A za poduszkę bedzie mi robila zlozona pielucha tetrowa. Do przykrycia mieciutki kocyk i wsio!!

Shivka, mam abonament z pracy. Jak sie pracuje w duzej korporacji (ja akurat w banku), to oni czesto swoim pracownikom takie benefity dają - ja wlasnie mam taką kartę w medicover, czyli leczenie tam za darmo (tzn bank za to placi) - i myslalam,ze super, medicover, taka fajna placówka, ale mówię ci - do prowadzenia ciąży nie polecam!!!!!!!!!!!!!!!! to jest taśmówka państwówka, bo duuuuzo firm wykupuje swoim pracownikom abonamenty, więc tam jest ludu a luduuuuuuuuuuuuu Poza tym sama widzisz jakie ja mialam przeboje.......zmienialam lekarzy 3 razy...pierwszy nie wykryl zwyczajnych bakterii w moczu tylko mnie leczyl globulkami na grzybice przy objawie: szczypanie przy sikaniu...no debil, nie lekarz!!! i tak dorobilam sie ostrej infekcji z krwiomoczem...antybiotyk byl konieczny:( w 15 tc...naplakalam sie tylko...:( ale podobno bezpieczny...tylko ze 15tc troche wczesnie... Potem angina - podobna sytuacja - gadanie "prosze sie leczyc naturalnie..." po 3 dniach mialam 3w1 - gardlo, oskrzela i pluca.......antybiotyk po raz drugi... Poza tym moja prowadząca nie dala mi do siebie numeru tel, a na kazdy mail odpowiadala z łaską i z tygodniowym opoznieniem....jesli poszlas w tym czasie do innego ginekologa, bo wiadomo...nie bedziesz czekac na maila od prowadzacej jak cos sie dzieje, to ten nowy przywital cie zdaniem "czemu pani tak skacze z kwiatka na kwiatek z tymi lekarzami, prosze do lekarza prowadzacego chodzic a nie do mnie.." PORAŻKAAAAAAAAA

Mowię ci mag - dobra ściema i będziesz bezpieczna. Do poniedzialku to kawał czasu. Jedź w piątek... Rozumiem twoj strach, naprawde. Ale pamietaj ze to wszystko w rękach Boga - jak ma dzieciątko zyc i byc zdrowe to i tak będzie. Glowa do gory!! rusza sie?? rusza, więc spokojnie. Jedz w piątek............... Mi ta lekarka co dzis w szpitalu mnie przyjela kazala na KTG przyjechac nawet w piątek czyli za 3 dni, ale mowi ze jesli bedą ruchy ok to za 7 dni. Tak więc wiesz...lekarze naprawde chcą miec przed porodem wszystko pod kontrolą. Jedz i sie uspokoisz. Juz jestes po terminie............

wiecie, co jest w tym wszystkim najlepsze - moge sie kochac z mezem bez gumki, bo i tak mam bakterie i tak - więc moze sperma przyspieszy poród;):):)

Mag, wystarczy, ze pościemniasz, że cie brzuch boli:) i krzyż...tego nie sprawdzą, a na pewno cie juz ze szpitala nie wypuszczą, bo sie wystraszą, tym bardziej ze jestes po terminie. A w szpitalu bedziesz pod kontrolą. Nie masz zadnych zielonych wód...jakbys miala, to one by zaraz pękły.

Ach no i fajnie, ze dzis dzien szybko minie. Taki wypad do szpitala to troche czasu zabiera;) Zaraz obiad zrobie to tez sie zejdzie, potem na 19tą mąż juz wraca, no moze na 20tą. I dzisiaj go poprosze o masaz - musze sie odstresowac;P Wam tez polecam masaze. W salonach SPA są specjalne dla kobiet w ciąży. Mój mąż teraz w pracy ciagle ciezarne masuje i tylko porownuje brzuchy do mojego:) Duzo dzieci sie rodzi w lato, więc on teraz ma same ciezarówki. Moja dzidzia zawsze spi przy takim masazu - chyba jej błogo:)

Ja dziś cieszę japę, że KTG podobno wzorowo wyszło i tym sie dzis pocieszam. O bakteriach juz mi sie gadac nie chce.........wzięłam od razu prysznic porządny jak wrocilam do domu i mam nadzieje, ze troche ich wymyłam:) na miescie zjadlam pączka z dużą iloscią dzemu i lukru...i tak mysle, robic te nalesniki, ktore tez na slodko będą czy jednak wyjąć mieso na mielone i zjesc obiad jak czlowiek?????????????????? chyba wyjme to miecho........maly przynajmniej mi na tym podrosnie, a nalesnikami to sie znowu zapije wód plodowych i bedzie czkał niemilosiernie;) Idę wstawic miesko do mikrofali na rozmrazanie. Fajna ta nowa mikrofala:)

Niuniek, nie denerwuj się. Zjedz obiadek z nami:) ja ciagle z wami jadam:) na męża srednio moge liczyc w tej kwestii. Uśmiech i glowka do gory. Tylko pozytywne nastawienie moze nas uratować.

Tak, akurat fajna babeczka w tym szpitalu była. A co do badań i opieki przed porodem - nie martwcie się - ja mam to samo. Chodze do medicover, niby przeciez to prywatnie jest, a normalnie to samo co panstwowka - jedynie troche milsi są, choc nie zawsze... Dajcie spokoj - nie znosze tego, jak robia z kobiet w ciąży panikary. Rozumiem wasze rozczarowanie - czuję to samo. Moja kolezanka chodzila prywatnie - fakt ciaza to ją troche kosztowała...ale taka opieka...dziewczyny....ona sie niczym nie stresowala, telefon do lekarza o kazdej porze dnia i nocy, on byl przy jej porodzie i jeszcze zaufana polozna - w ciazy wszystko pod kontrolą - paciorkowca leczyla od poczatku ciazy i wyleczyla na sam porod byla czysta (bo lekarz trzymal rękę na pulsie), przed porodem co 3 dni KTG, badania. Usg nie miala czesto, bo podobno za czesto szkodliwe wg jej lekarza, ale caly czas miala mnostwo badan. Dobrane idealnie leki, witaminy, wizyty co 3 tyg. Wspaniala opieka do samego końca... Tylko pozazdroscic...wiec jak ja jej mowie o moich przygodach, to ona sie lapie za glowe... i wiecie co...z przyszlym dzieckiem pierdziele - ja sie nie bede tak denerwować!!! dam tą kasę i bede chodzic prywatnie, nie bede oszczedzac. Mam nadzieje, ze mimo ze tu tyle wpadek zaliczylam (choroby, ktore potraktowane od poczatku nie konczylyby sie na antybiotykach, np. nie wykryte zapalenie pecherza moczowego, ślepak lekarz jakos nie spojrzał na bakterie w moczu, ktorych mialam 890...przy normie do 120.........................no comments)...i mnostwo innych...juz sie rozwodzic nie bede... Mam tylko nadzieje, ze mimo wszystko urodze zdrowego dzidziusia i nigdy wiecej Medicover, mimo ze mam za darmo...nigdyyyyyyyy A wiecie, najlepiej to by bylo sie prowadzić w tzw. przychodni przyszpitalnej (np. ten szpital porodowy w ktorym ja rodze ma taką przychodnie i normalnie na kase chorych prowadzi cie lekarz ktory tam odbiera porody). Mysle, ze dla biednych to najbezpieczniejsza droga. Wiec z drugim dzidziusiem cos takiego wyprobuje. Jak nie zda egzaminu, to prywatnie.

Mag, Ja też świra dostaję w domu, nie jesteś sama!!! narobilas smaka z nalesnikami - zaraz ide po ser:):):) w domu dzemów mam całą kolekcję od dziadka mojego męża - sam robi przepyszne naturalne, np. jagodowo - mirablekowe, jablkowo-czerwona róża, sliwka Uklena z poziomką...no wyczarowuje takie smaki:) pychota!!

Tak więc shivka, zaciskaj nogi do poniedziałku, do odbioru posiewu - teraz ci wyjdzie prawidłowy. Dobry lekarz ze ci zrobil posiew tak pozno. A co do materacyka - zamów gryka-pianka-kokos. Najlepszy. Kladziesz albo kokosową stroną albo gryczaną. Obie są zdrowotne. Ja polozylam kokosową. Jakos ładniej brzmi:) Poza tym dzwonilam tez do tej mojej poloznej i powiedziala ze od momentu podania antybiotyku mi dozylnie, maluszek jest chroniony i nic mu sie nie stanie. W sumie to dobrze, ze mi podadzą, to od razu wybiją całą resztę tych glupich bakterii, bo znając życie do porodu zdążę nabyć kolejne stwory!!! A takie gówna przyplątują się w toaletach publicznych...tylko weź tu nie korzystaj z toalet, jak mnie tak cisnie na pecherz ze szok jak chodze. Nie wytrzymalabym. Dzis tez zaliczylam 2 toalety - jedną w szpitalu (tam to dopiero rój bakterii) a drugą w medicover obok (tam czyściej, ale na klamkach pewnie nie bardzo), poza tym przyleciałam do domu to tez oczywiscie ledwo i od razu na kibelek bo tak siku mi sie chcialo i wytarlam sie elegancko papierem tylko ze rąk nie umylam przedtem.............:O a nadotykałam się w autobusie tych siedzeń i innych poręczy..........Bożeeeeeeeeeeeeeeee ile stresów, to www.żal.pl Naprawdęeeeee ja juz mam dosyć ciąży!!!!!!!!!!!!!!! Tak więc dobrze, że antybiotyk jednak będzie!!!

Hej kochaniutkie, Bardzo wam dziękuję za wsparcie, naprawdę was uwielbiam, zawsze potraficie szczerze pocieszyć i jeszcze podać argumenty:) bardzo dziekuję. No poranek miałam kiepski, nie zaprzeczę, ale szybko sie uspokoiłam, bo maluszek wszystko czuł. Mąż piorunem mnie zawiózł najpierw po odbiór oryginału tego posiewu, co by był naszykowany w torebce (już mam komplet badań do porodu) a potem do szpitala. W szpitalu (szpital ten zajmuje sie tylko porodówką) napatrzyłam się na noworodki, tyle tam rodziców czekało na odbiór jakiś zaświadczeń - te maluchy takie piękne, rozowe, spioszki male w tych fotelikach przykryte kocykami w czapeczkach. Jezu...az pozazdroscilam, ze oni juz to mają za sobą i zabierają skarby do domu...az mi się łezka zakręciła. No ale do rzeczy: Miałam KTG - nie takie dlugie jak ostatnio, jakieś 30 min. Położna mnie podłączyła a potem ocena wyniku KTG przez Pania Doktor szpitalną. Powiedziała, że wynik idealny, ale skurczów brak. Kazała się znów za tydzień na KTg pojawić. Jużem zapisana:) Pokazałam jej posiew, co by doradziła. Kobicina odbiera tam porody, w końcu lekarz szpitalny porodowy, więc jakoś bardziej jej ufam niż całej reszcie. Powiedziała, żeby nic z tym teraz nie robić, bo tą bakterię ciężko wybić i lubi wracać - tak jak tu niejedna z was napisała - podadzą mi antybiotyk przy porodzie i powiedziała, że wszystko będzie dobrze. Troche to takie posrane jest, ze w ogole mi się przyplątała, ale lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć. Dodała jeszcze - ze kiedys nie robiono takich badań i kobiety rowniez miały ta bakterie i czesto (choc nie zawsze) maluszkom nic sie nie dzieje, bo jej po mamie nie łapią. Uśmiechnęła się i tyle. No to wychodząc ze szpitala błogo mi się zrobiło, że jakoś to będzie i że w szpitalu się mna zajmą. Naszykowany mam ten posiew w czerwonej kopercie i będę tylko o tym trajkotała już na izbie przyjęć i później też. Nie dam się:) Teraz tak sobie pomyślałam, ze wynik prawdziwy wychodzi po 38 tygodniu na paciorkowca (nie raz czytalam i slyszalam od lekarzy, ze jesli zrobiony jest wczesniej to wychodzi falszywy) i mysle, ze moze ja mialam tą bakterie od początku, tylko mi nie wyszla. Cale szczescie, ze zrobilam ten posiew niby kontrolny i mi wyszla. Tamte bakterie ktore mialam wczesniej znikły, za to jest czarno na bialym ten glupek Streptococcus. Ale w dupce go mam i tyle!!!!

wpadlam tylko na chwile, bo zaraz jade na ktg. ginekolozka do mnie dzwonila z wynikiem posiewu kontrolnego...owszem wybiłam bakterie kałowe, na ktore bralam, ale tym razem wyszedl mi streptococcus aglatiae, czyli paciorkowiec z grupy B, bardzo niebezieczny dla dziecka;(:(:( jestem zalamana:( Jak mogl przyplątac mi się w ciagu 4 dni, bo tyle minelo od odstawienia antybiotyku a posiewem kontrolnym. Przepisala mi kolejne globulki, ale nie wiem czy jest sens je brac, bo i tak musze miec podany antybiotyk w szpitalu, ale nie wiem kiedy i jak...i kiedy mam jechac do szpitala w takim wypadku, bo chyba trzeba go podac odpowiednio wczesniej. czy ktoras rodzila z tą bakterią?

Luczija, dzięki za relacje. Jedno pytanie - wody byly zielonkawe, czyli maly zrobił kupe w brzusiu i az do rana go trzymali w brzuszku??????????to chyba niebezpieczne czy nie/????? Karetka cie wiozła do szpitala? rodzilas tam gdzie chcialas, czy u was jeden szpital aby? No to troche sie pocieszylam, ze tak cie nagle chyciło...... moze i u mnie bedzie tak nagle

Andzia, ale powiedzial ci lekarz kiedy mozesz urodzić??? cos ci mruknął ze moze wczesniej?? Nie smutaj się, hormony chyba szaleją. Od jutra juz tylko 10 dni do terminu. Ja tez nie czuję się zbyt entuzjastycznie. Nudzę się sama w domu. Tęsknię za mężem. Za godzinę go zobaczę, ale to ja jak to ja, dla mnie wiecznie dlugo.

No Andziulka, naprawde takie samy szkraby mamy:) ja tam bardziej wierzę w sprzet u twojego doktorka niz w tym glupim Medicover, więc wierze, ze tak jest jak u ciebie;) czyli waga mojego tez ok. 3200 (była 5 dni temu:)) Twoj jakies 2-3 mm wiekszy ale to dlatego, ze ja moje usg mialam 5 dni temu, więc by sie zgadzalo:) Fajnie:) mysle, ze urodzimy tego samego dnia:):):) A powiedzial ci lekarz jaki ci termin porodu wychodzi wg tego usg? Luczija, teraz cie rozumiem, jak sie nie moglas doczekac malego.........ja juz nie wytrzymuje, bo mnie boli krzyz i mnie rwie w całą lewą noge jak na nią staje, wiec juz chodzic nie moge...naprawde czuje czasem, ze sie dusze i nie wytrzymam ani dnia dluzej, a tu jeszcze tyle czasu.... No ale ty sie w koncu doczekalas..jak u ciebie bylo??? skurcze cie zlapaly czy wody odeszly nagle??

Niuniek, mam nadzieje, ze bedzie blizej jak dalej Twoj porod. Dobrze, ze 19tego jeszcze bedziesz miala usg. Ja juz nie bede miala usg do porodu.Szkoda, pozostalo czekanie na bóle. I mam nadzieje, ze twoja pomidorówka rownie dobra jak moja:) A tak na marginesie, taka pomidorówka to ma duzo wartosci odzywczych?? bo ja bym chetnie tez jutro ją wszamała zamiast jakiegos drugiego dania. Ja juz po kolacji - kanapki z jajkiem i wedlinką + soczek dr witt multivitamina, mniam. Mały znowu czkwaki dostal po tej mojej kolacji. Chyba mu smakuje...:)

No w 30tc mialam usg i termin wtedy mialam na 13 sierpnia wiec ja nie wiem czego sie trzymac... teraz sie trzymam tylko terminu z miesiączki. ide na przyjaciół

Andziulka, Dla Ciebie specjalnie piszę wynik mojego usg z 4 sierpnia (37,4 tyg): BPD 90mm (36,2 tyg) HC 323 mm (36,3 tyg) AC 326mm (36,3tyg) FL 71 mm (36,2 tyg) Co odpowiada przybliżonej masie płodu 2934 gram. Ilość płynu AFI 14,2 cm łożysko II stopień dojrzałości Termin porodu wg tego usg wyszedł mi na 30 sierpnia :O bo maluszek mniejszy o tydzień. Ale ja nie wierze w ten termin - bez przesady. 22 to max termin jaki sobie daje. A potem jak niuniek - szpital.

Niuniek, a z usg na kiedy masz termin?? mi ten termin z usg czesto sie zmieniał, więc ja tam nie patrze na usg.

I jeszcze jedna wypowiedź: ja wywolalam porod koktajlem poloznych Zrobilam go sobie sama: 2 lyzki stolowe olejku rycynowego banan sok pomaranczowy Wszystko razem zmiksowalam i wypilam jak najszybciej Po 2 godzinach przeczyscilo mnie i zaczely sie pierwsze skurcze regularne Odstep miedzy nimi nie zmniejszal sie wiec poszlam spac O 4 rano obudzily mnie mocne skurcze co 11 min, zanim sie ubralam byly juz co 9. Zanim dojechalam do szpitala co 7, a zanim diotarlam winda na oddzial polozniczy co 4 min O 5.20 polozylam sie na lozku, a o 7 moja cora byla juz na swiecie Nie zdarzyli mi lewatywki zrobic, mala urodzila sie w 1h40 min mialam doslownie 3 parte, przyostatnim urodzilam To byl moj 2 porod, pierwszy tez wspominam super, mimo, ze trwal ponad 10 godzin

patrzcie dziewczyna pisze: " Ja przyśpieszyłam sobie poród spacerując godzinę dziennie przez cztery dni. Cieszę się że spacery mi pomogły bo dziecko było poowijane pępowiną wokół szyi i jak się syn urodził to był strasznie siny. Na USG nie było widać, że jest poowijany. Urodziłam 3 dni przed terminem nie wyobrażam sobie co byłoby z dzieckiem jakbym urodziła później. Spacery pomogły mi."