Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewusia777

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewusia777

  1. Jestem, jestem, jestem:) Dopiero do domu zajechaliśmy, już pisze pokrótce. U lekarza - wszystko super:) wyniki badań, super - wszystko ujemne, cieszę się ogromnie. Krew i mocz książkowo. Badała mnie ginka, powiedziala, ze juz sie do porodu wszystko tam otwiera, ale szyjka jeszcze sformowana (cokolwiek to znaczy??). Dostalam zwolnienie do 23 sierpnia, więc az do 3 dni po terminie, więc mysle, ze niezle. Muszę wyslac w poniedzialek do kadr. I tyle w sumie. Spakowalam te badania juz do torebki - wszystko przygotowane na tą wielką chwilę, w razie jakby wczesniej chcial wyjsc. Potem bylismy z mężem na mega obiedzie w restauracji, a potem spontanicznie poszliśmy do kina na Incepcję. I tu moje paniczne pytanie, eh....w kinie bylo bardzo glosno, bo to film akcji (strzelanina, jakies wybuchy, masakra) i tak sie zamartwialam pzrez cale 2 godziny trwania filmu, czy moj synek od tego nie ogluchnie??????????????????????????????????:(:(:(:(:( Wiem, wiem.....wody plodowe, ale w tym kinie naprawde bylo glosno;(:(:( z mężem tylko patrzylismy na brzuch...zakrylam brzuch torebką i rękami i tak oglądalam...myslicie, ze nic maluszkowi nie bedzie?? ja juz panikuje, jak glupia. Proszę pocieszcie mnie, czy wy chodzicie do kina???? Kino bylo po obiedzie - maly szalał w brzuchu...ale nie wiem czy od obiadu, ze pojadł, czy ze strachu bo bylo mu glosno???:(:(:( Proszę napiszcie co myslicie o kinie. Mama ryzka - Boze zalamana jestem, ja sie domyslam, ze w Warszawie to jakas masakra z tymi szpitalami. Ja mam wielką nadzieje, ze ta moja polozna, za ktorą bede placic 1200zł wepchnie mnie na Inflancką (bo tam chce rodzic) i nie bedzie problemów... Ale dziekuje ci bardzo za taką relacje - jakby co, bedziemy jechac na Wołoską. Jesli chodzi o moje samopoczucie, to mnie ciągnie caly czas na dole jak na okres, juz drugi dzien z kolei...no czekamy............... Nie nadrobilam wszystkiego co napisalyscie, ale postaram się moze jutro z ranka. Dzis juz sie klade, bo dzien pelen wrazen, musze troche polezec. Calusy i czekam na info o kinie........................................
  2. Hej dziewczynki:) Myslalam, ze bede miala przerwę 3dniową od forum, ale gdzie tam - nie mogę bez was wytrzymac;) jestem uzalezniona;) Mąż jeszcze chrapie, bo wczoraj polozylismy sie po 12tej - dwa filmy zaliczone "Prestiż" i "Iluzjonista" o podobnej tematyce magii - fajne:) A ja juz od 8ej latam, jakos sie wyspalam, chociaz cholera wypilam na wieczor herbate...i latalam 6 razy w nocy na siku;/ Teraz juz glowke umylam (woda ciepla juz jest:)), sniadanko zjadlam i zapijam Inką. Czekam az mężus wstanie, bo ok. 11 wyjezdzamy. Musimy najpierw pojechac posprzątać do jego SPA, a potem do lekarza na 13tą. Kiddus to juz pewnie urodzila, na bank..czy ktos ma jej nr tel? Wszystkie wasze profile na nk pododaję w niedziele, bo teraz malo czasu, a to jakies zajęcie na niedzielne nudy (mąż od niedzieli znowu maraton pracy codziennie do 22;/). Aurelcia, dziekuje za numer telefonu. Musze go wpisac w telefon i odpisze ci juz z telefonu - tez w niedzielę:) Dzis czuje sie dobrze - wczoraj maly kopal jak szalony. Uwielbiam te jego aktywne dni. Ale on zawsze kopie jak jestesmy razem z mężem..milknie jak jestem sama w domu...no w sumie gęby do nikogo nie otwieram, to bidulek tez w brzuchu sie nudzi i spi:) chyba tak to dziala. Ale wiecie co...tak mnie jakoś pipa cala boli, jakby kości i w srodku czuje jakieś prądy i rozwierania...eh cos się zaczyna powoli dziać. Jutro będę miała skończone 37 tygodni, czyli zielone światło:):):) Andziulka, stopki dawno nie zmieniałaś:) ale mozesz zmienić jutro/pojutrze na 38 tc:) bo konczymy 37 a zaczynamy 38. Lecę pod prysznic, calusy, odezwe sie pewnie jeszcze dzisiaj, bo żyć bez was nie umiem:)
  3. Martolina to ty laska jestes...mi do terminu 3 tyg zostalo, a ja mam 77 na wadze, 160cm wzrostu, 114cm w pasie - to sie nazywa otylosc ciążowa;P Ale mam to w doopce;P Po porodzie na pewno schudnę, teraz dzidzia najwazniejsza. Ale te bakterie/wirusy/wr mnie cały czas dołują. Cos czuje ze zaczyna sie u mnie mega schiz na tym punkcie. Niech juz bedzie jutro godzina 13...wtedy odbiorę wyniki i wizyta... A na obiad dzis serwowalam kotlety jajeczne z pieczarkami - polecam - super wyszly. W googlach wpiszcie wlasnie taki tytul i na stronie Wielkie Żarcie jest przepis.
  4. Martolina to ty laska jestes...mi do terminu 3 tyg zostalo, a ja mam 77 na wadze, 160cm wzrostu, 114cm w pasie - to sie nazywa otylosc ciążowa;P Ale mam to w doopce;P Po porodzie na pewno schudnę, teraz dzidzia najwazniejsza. Ale te bakterie/wirusy/wr mnie cały czas dołują. Cos czuje ze zaczyna sie u mnie mega schiz na tym punkcie. Niech juz bedzie jutro godzina 13...wtedy odbiorę wyniki i wizyta...
  5. Martolina, nic sie nie martw, ja mam 114 w brzuchu a mam 160cm wzrostu...wielgachna kula:)
  6. Niuniek, dobrze ze napisalas...przynajmniej ogranicze te wizyty do porodu. Jutro jedna i 4 sierpnia ostatnia. I bede czekać na bóle...
  7. Moja ginka tez zawsze rekawiczki zaklada, ale ten lekarz od tych wenerycznych co mnie badal pod mikroskopem nie zakladal zadnych rękawiczek:(:(:(:( Bardzo się boje;( Jutro mam swojego ginka, więc będę spokojna o jakies takie zarażenia, bo ona jest rzeczywiscie higieniczna...ale tamta wizyta jakos nie daje mi spokoju. Moze mialam szczescie i niczym mnie nie zarazil...masakra jakas..zeby bac sie o takie rzeczy... Ale 4 sierpnia niestety nie dostane się do swojej ginki, bo ta juz bedzie sie smażyc w Egipcie...bede musiala isc do innej - juz sobie wybralam, ale wiadomo co to za "higienistka" jest???
  8. Wpadłam na chwile, bo sie za wami stęskniłam..Przeczytalam kilka postów, w tym NIUNKA... Ja nie moge...zalamana jestem, niuniek, naprawde podczas badania ginekologicznego mozna cos takiego przeniesc z pacjentki na pacjentke?? to czy ci lekarze nie myją rąk?? Wiecie co...strach chodzić do tych lekarzy i siadać na ten samolot;/ Ja jutro mam wizytę u mojej ginekolog - radzila mi, zeby to byla ostatnia wizyta przed porodem, a ja narezerwowalam sobie jak glupia chyba jeszcze ze 4 wizyty u innej ginekolog, zeby byc pod stalą ochroną, ale ja dziekuje...jak ma mi coś tam wniesc, jakies nowe bakterie albo wirusy, to ja się boje... 4 sierpnia mam usg, ale po tym usg muszą mi pobrać wymaz zeby sprawdzic, czy bakterie wybilam...i chyba to bedzie ostatnia wizyta u gina... Masakra - strach sie bac... Jak mialam tą kolposkopię (czyli oglądanie pipy pod mikroskopem) - to ten lekarz bada wlasnie same wirusy/kily/inne choroby weneryczne;( i ja bylam chyba z 10 z kolei pacjentką...teraz sie boje, ze cos mi tam mogl wnieść, bo jak weszlam to nie myl rąk przed dotykaniem mnie;/ Oblecial mnie zimny strach, naprawdę;(
  9. Widzę, że całą stronę zajęłam moimi wywodami - bedziecie mialy co czytac, hihihi. Moze sie za mną stesknicie. Będę na 100% w niedziele, ale moze w piątek po lekarzu skrobnę co i jak.
  10. Aaaa i chcialam wam doradzic, zebyscie sobie kupily zwyklych podpasek do domu po porodzie jak wrocicie. Ulewa się podobno ok. 3 tyg i podpaska obowiązkowa. Ja dzis zakupie jakies Always z mega skrzydelkami:)
  11. Widzę, że śpią mamusie:) Ja dziś mam męża i tak do soboty włącznie, więc w niedziele będę was nadrabiać;) Dziś pewnie z mężem pojedziemy na zakupy, zrobimy obiadek (kotlety jajeczne - mój mąż uwielbia - duzo z tym roboty, ale rzeczywiscie pychota). Po obiedzie pewnie spacer, potem filmik i dzien zleci - jutro podroz do lekarza, potem do SPA mojego męża posprzątać, a potem moze gdzies obiadek na miescie i tez zleci, a pojutrze pewnie nudzenie się w domku:) Tak mysle, ze tak spedzimy te 3 dni. Zaszalec nie mozemy, bo moj Oliwierek moze sie pchać na swiat, więc siedzimy jak kurki na jajach i czekamy. Jeszcze 2 dni i maluszek będzie teoretycznie donoszony. Cieszę się że dotrwałam do tego momentu, baaardzo. Zarzućcie jakiś weselszy temat, bo trzeba się pozytywnie nastawiać, że damy rade. Mi lekarz mowi, ze muszę sobie wyobrazac swoje dziecko jakos zdrowe, silne piękne i rozowe maleństwo ktore drze ryjka tuz po urodzeniu. Mowi, ze tak trzeba sobie to w myslach ukladac i ze to BAAARDZO WAZNE jest. Więc bierzcie tą radę do serca. A z tematów jeszcze nie ruszonych - bedziecie sobie robic jakies fajne profesjonalne zdjecia w ciazy i juz rodzinnie z maluszkiem w jakims studio?? ja uwielbiam dobre foty...i na pewno jak maly bedzie mial 6mc to porobimy. Oczywiscie sama mu napstrykam swoim aparatem, ale takie rodzinne fajne sa;)
  12. A Ksawcio Anusiak jest cudowny. Uwielbiam takie maluszki..jejku swojego to zacałuję i zjem:P
  13. Ivetka, proszę cię nie czytaj takich rzeczy o ciążach obumarłych. Już niedlugo wszystkie urodzimy i skoncza się te przeklęte niepokoje. Dziewczyny glowy do gory. Nasze dzieci przeciez zdrowe są wg usg - musimy sie tego trzymac. Piegusku, dzięki za ostrzeżenie z tymi szczepionkami...nie wiedziałam o tym. Bardzo dziękuję, gdyby nie ty, pewnie bym zaszczepiła. Nie będę w takim razie szczepila dodatkowo, tylko te w standardzie.
  14. Witajcie, Zjadłam śniadanie, doczytałam was wszystkie (niewiele tego było:P), a mąż odsypia wczorajsze 5 3godzinnych masazy.. bidulek. Ja juz konczę moja mleczną Inkę. Niuniek - wiem, że dziś godziny będą ci się dłużyć okropnie....a od jutra czekanie na wynik - też masakra. Ale wiesz...strach ma wielkie oczy. Twoja dzidzia jest zdrowa, bo usg genetyczne tak wykazało. I tak niedługo rodzisz..jeśli miałoby jej coś zagrażać, wyjmą ci ją wcześniej. Na razie w brzuszku u ciebie jest najbezpieczniejsza, więc się nie zamartwiaj. Na prawdę dobrze jej jest w brzuszku. A jak się martwisz, to ona czuje to samo..więc nie stresuj malutkiej. Ja staram się nie stresować, bo nie chce, zeby maly czul te emocje. Spokojnie, zajmij sie dzis czyms...niekoniecznie forum..moze idz do Empiku i wybierz książkę i przeczytaj albo weź się za porządki - wyrzucisz te wszystkie smutki. Wierzę, że będzie wszystko dobrze. Shivka, ty smutasie, Twoja dzidzia się dzis nie usmiecha, skoro ty masz taką minkę;P Kup se czekoladki, a na chlopa lepiej nic nie gadaj, bo i tak nic nie da sie juz z tym zrobic. Niepotrzebnie sie rozdrażnisz przed porodem. I lepiej zacznij się pakować!!! Nadzieja pewnie juz tam glowke widzi:) Ale wczesnie dziewczyna sie pcha na tą porodówkę. Mnie jakis niepokoj ogarnia i jakos teraz mysle, ze niech tam maluch sobie jeszcze siedzi w brzuszku...a nawet do terminu...kurcze zostaly 22 dni...szok.............. Co do rozowych uplaw na papierze po siku - ja pierwszego dnia mialam po 1 globulce dowcipnej, jakies brązowe grudki, a dzisiaj rano po 9tej globulce, mialam na papierze cos rozowego ze sluzem + żółć z tabletki...Mnie się wydaje, ze nam sie tam wszystko przygotowuje i moze nam się juz powoli ten czop wydobywac... Ja w nocy czulam niesamowite ciągnięcie jak na okres na samym dole. Wszystkie upieczone mamusie mowią mi, ze to normalne przygotowania do porodu..powoli tam sie cos rozwiera, są takie sygnaly jak bol jak na okres, jakies male skurczyki, rozowe uplawy...trzeba tylko spokojnie czekac. oznacza to tyle, ze poród niebawem... Ja coś czuje, ze urodzę chyba wczesniej. Tak ok. 13-14 sierpnia (wg usg). Jakos mnie sie tak teraz to widzi... Czuje, ze wszystko tam mi sie rozwiera. Jutro ginka na 13tą i odbiór wyników. Zobaczymy co mi powie.
  15. ciekawe jak tam nasza NADZIEJA... oj cos czuje ze niedlugo gratulacje sie posypią. Troche dzis smutno na forum, bo Pyska to mnie podlamala tym zapaleniem pluc Milenki... I temat wód...cholera wie, jakie one są i jak JE ROZPOZNAĆ???? Mi kolezanki mowią, że to chlupie ostro po nogach i nie da sie tego nie zauwazyc, ze jest tego ok. 1 litra i wiecej...więc cos takiego jakby mleko wylać całe... A czy wysiękają...hmm mysle ze w upaly latwo pomylic wody z potem...bo jak gorąco, to ja mam cale majty mokre... Ale w normalną pogode, jesli w miare sucho oprocz tam wydzieliny bialawo-zoltej, to mysle, ze nic zlego sie nie dzieje... A mnie juz kur...wica bierze od siedzenia i nic nierobienia. Na szczescie juz dzien sie konczy..męża wciąż brak...ma byc na 23, bo sie mu zapisal kolejny masaz;/////////// buuuuuuuuuuuuuuuuuuuu Brzuszek mnie swedzi troszke, musze go posmarowac kremem...a swędzi bo sie rozciąga. taka spiczasta kula mi sie zrobila, ze szok:> Synek mi sie ruszyl, więc sie uspokoilam. Chodzi za mną szarlotka albo muffiny czekoladowe....mmmmmm, chyba jutro pobawie sie w pieczenie...ale bardziej ta szarlotka za mną chodzii...oj...zjadlabym teraz... Godzine temu jadlam kolacje - kanapecki z chlebem mega pelnoziarnistym, az 3 sobie zrobilam...i wraz znow glodna jestem...no ja nie mogeeeeeeee A w lodowce nic ciekawego...sprobuje zrobic kolejną herbatę, moze zapije glod herbaciną. Jutro mąż zrobi wieksze zakupy, dzis juz wszystko pozamykane. A wy co porabiacie?>
  16. Zresztą teraz każda ma coś..........jak nie kur.......wa jakis paciorkowiec co objawów nie daje zadnych, albo jakies bakterie kalowe, ktore ja mam, albo konflikt serologiczny, albo WR albo jeszcze nie wiadomo jakie badziewie..............po to się badamy, zeby to wszystko jakos ominąć. Najwazniejsze, ze jestes badana. Bedzie dobrze, obiecuje. Ja swoje badania odbieram w piątek przed lekarzem (na 13 mam), ale chetnie bym juz jutro po nie pojechala (bo są do odbioru), ale w tej Wawie wszedzie kurrrr tak daleko;/ więc czekam do piątku na wyniki WR, HIV, HBS, morfologia i mocz...;/ Też dygam jakie wyjdą...
  17. Niuniek, jesli WR dodatni, to jest zalecenie cesarki. Jesli badanie powtorzone znow bedzie dodatnie, walcz o cesarkę i nic dzidziulce nie bedzie. Glowa do gory. Jestem z Tobą!!!!!!! A takie świństwa biorą się nie tylko od chłopa.....tylko z toalet;/ niestety... ja wlasnie przez publiczny sedes w akademiku zlapalam wirusa HPV o ktorym pisalam i mialam klykciny konczyste..ktore niektorzy nazywają chorobą weneryczną... Wiem co czujesz, ja sie tak martwilam, ze mam je tez teraz w ciazy i dzidzia sie ode mnie zarazi, ale specjalista potwierdzil, ze na pewno nie mam. Mam tylko nadzieje, ze sie nie mylil...ale lekarze są rozni...i pomimo zapewnien, caly czas sie o to martwie... Przytulam cie mocno - nie martw się kochana. W razie co, cesarka i wszystko bedzie dobrze.
  18. Pyska, pewnie miała paciorkowca w pochwie, bo dzieci od tego mają zapalenie płuc..co za glupota, ze zlapala zapalenie pluc jeszcze w brzuchu...wspolczuje przezyc...Boze ja bym chyba umarla ze strachu... Dzięki Bogu nic się Milence nie stalo.
  19. spojrzalam na etykiete tych lodów i nie dodali tam jajek (bo to byly takie dietetyczne lody), tylko odtluszczone serwatki, aromaty, mleko odtluszczone i mnostwo konserwantów...więc moze nie zlapię salmonelli ;/
  20. Ja tez sie dziwie Istniejącej nadziei, ze tak się spieszy jej dzidzia...pisala tu na forum, ze lekarz jej powiedzial, ze juz moze rodzic..ale ona tam miala ciągle usg i wiedziala na czym stoi.. Ja nie wiem...teoretycznie tylko czekam do skonczenia 37 tyg, bo tak pisze w książkach, ze wtedy donoszona ciąża, więc od soboty daję sobie zielone światło. Ja zjadlam w koncu kupione pierogi z kapustą i grzybami i poprawilam ten obiadek lodem Algidy w czekoladzie, mniam.. Niestety chcialo mi sie wiecej i zajrzalam, co tam w zamrażarce...i byly tam inne lody smietankowe ALgidy w pudelku...pogrzebalam troche w nich..i czulam, ze cos jest z nimi nie tak, jakby podpsute, choc waznosc do 2012. Zjadlam gdzies z 5 lyzeczek;/ i mam niesmak w buzi..wywalilam je cale, ale boje sie ze moglam sie podtruc;/ oby nie... Nudów ciąg dalszy...TV i gg z przyjaciółką. Kuchnie musze ogarnąć, ale mi sie nie chce grzac tej wody.. Moze za godzinkę........
  21. A ja tak czytam o tych waszych wodach płodowych i stwierdziłam, że nie powinnam wczoraj brać kąpieli w wannie, bo przeciez jak sie kąpie i siedze w tej wannie 20 min to nie poczuje wycieku wod plodowych..... koniec wanny
  22. A ja wylegiwałam się w łóżku pod kołderką...wiecie, uwielbiam jesienną pogodę...zawsze jesienią czuję się najlepiej, wtedy też się zakochiwałam i miałam moje 5 minut w życiu. Mój ślub tez był jesienią. Uwielbiam...a teraz z dworu czuję zapach jesieni...cudownie...nawet założyłam sobie skarpetki, bo trochę mi zimno w domku i tak cudownie mieć jej na nogach, bo jesienią zawsze je ubieram. Cudowna aura. Lepszej być nie może. Mój maluszek dziś się leni. Rusza się bardzo słabo...cos tam go czuję, ale mogę zapomnieć o wyraźnych kopach. Jak tak będzie się lenił, to zacznę się martwić...Już jadłam, kładłam sie na boczku żeby zobaczyć jak się rusza, a on nic...troche tam cos rączką majta chyba, ale tyle..buuu Andziulka, znowu gości?? tobie te ostatnie tygodnie przelecą szybciusieńko. Tez bym chciala gosci - wtedy to na pewno nie ma nudów. Zapraszam te co z Warszawy...naprawdę:) ale chyba warszawianki juz urodziły...wiem, ze byla nią Mama ryzka i taka Ewcia. Zaraz się wybiorę do sklepu, ale znów pomysłu nie mam...może to Leczo..chociaż nie przepadam powiem szczerze za leczo.. Zastanawiam sie, czy nie zamówić pizzy... Albo może pyzy lub pierogi z serem...a może leniwe zrobię??? zadna nie ma pomysłu?:)
  23. Ja tam kupiłam zwykłą wanienkę za 30zł w Carrefour. Nie kupuję gąbek ani takich stojaczków. Na ramieniu będę trzymała dzidzię. No chyba, że będzie jakoś cieżko, to wyślę męża. Ja leżę i oglądam "troche zdrowia" w TVN style. Fajne.
  24. Pigusek, wlasnie nie wiem co ugotowac...czekam na wasze propozycje, moze coś ściągnę:)
×