Ewusia777

Ja idę sobie zorbić lemoniadę z cytrynka i miodem, musze wzmocnić odpornosc, bo oczywiscie w te GLUPIE upaly, ciagle pilam zimne z lodówki, bo tylko tym umialam się napic i troche mnie łaskocze w gardle i kicham. Nie chcę, żeby coś sie do mnie przyplątało. Lece. Piszcie. Dzis jakas cisza...eee, co tu duzo sie dziwić...lipcówek brak:) tzn jestescie, ale juz ze skarbami - juz najgorsze za wami. My sierpniówki juz sie sierpnia doczekac nie mozemy... Och, niech juz te dni lecą szybciej.

Andziulka, dziękuję za rady co do plecków. Bardzo pomogł masaż. Sama sie tam uciskalam, ale jak mąż się dorwał wieczorem, to porządnie rozgrzał i wymasował i przeszło jak ręką odjął:) Teraz skupiam sie tylko na tym, zeby jak najszybciej skonczyc te globulki dowcipne i udac się na posiew kontrolny (dopiero 4 sierpnia zaraz po usg). Mam nadzieje, ze do tej pory nie urodze, bo czuje skurcze i bole jak na okres.

Ja wlasnie zajadam się chałką z konfiturą morelową i zapijam mlekiem. Pychota. Polecam. Na obiad mam spagetti, bo dzis rano do pracy mezowi robilam, wiec uff nie musze robic obiadu. Za to jutro mam męża w domu, więc zaplanowalam zupe ogorkową i cos na drugie danie..moze marchewka zasmazana i kotlety sojowe.

Zazdroszcze tym ktorzy juz mają deszcz...w stolicy dupa blada - parno i duszno i 27 stopni;/

Wow, rybcia gratulacje. Cale szczęście ta pępowina pewnie narobiła ci stracha. Ja mam właśnie nową schizę - pępowina...ale co mogę zrobić - jedynie mieć nadzieje, ze maluszek sie nie obkręci. Wizyta u gina dopiero 30tego. Ale mysle, skoro sie maluch rusza, to moze wszystko ok? Andziulka, dzwonilam do tego Medicover, powiedzialam, ze sie martwie i polozna po konsultacji z ginem oddzwonila do mnie i mnie uspokoiła. Powiedziala,ze nawet jesli to byl czop, to moge spokojnie dokonczyc kurację tymi globulkami (jeszcze 6 globulek) bo dziecko chronią wody plodowe. Slyszalam przez telefon jak przedstawiala sprawe ginekologowi i on potwierdzil. Więc uff...moze to nie byl czop, ale sama nie wiem...mialam brązowe grudki i duzo sluzu. W kazdym razie jestem spokojna. W poniedzialek jadę na badania krwi i moczu (juz te hbs i wr do szpitala), więc będę miala choc rano zajęcie:) Potem w piątek na kontrolę do ginekologa. Dla mnie są to strasznie dlugie terminy. Na tym etapie ciazy ja bym chciala co 3 dni chodzic do lekarza, a najlepiej miec polozną w domu:) zeby mi tetno dzidzi badala codziennie.. Ale musze sie uzbroić w cierpliwosc, choc u mnie ciezko z tym. Jestem w gorącej wodzie kąpana - okropna wada!! Pocieszam sie tym, ze maluszek sie wierci i kopie, ale fikołków nie robi (więc moze nie obkręci się pepowiną tak latwo).

wiecie co, pamiętacie, jak wam pisałam, że jak zaczęłam aplikować globulki dowcipne na te bakterie, to po pierwszej wydalały mi się brązowe grudki, a kolejna doba to już normalnie żółte (jak globulka) ale ze śluzem. Teraz czytałam, że to może być czop sluzowy, jesli jest domieszka krwi, a u mnie byly te brązowe grudki przy pierwszej globulce. I teraz pytanie - jesli to byl czop sluzowy, to ujscie szyjki macicy jest juz otwarte i niechronione, tak?? Bo ja dalej wkladam te globulki i mam tak jeszcze robic przez 6 dni...nie wiem, czy taka globulka nie dostaje się do dzidzi jesli nie mam juz czopa sluzowego... Oczywiscie do lekarza sie dzis nie dostane. Jak myslicie?

Niby jutro i pojutrze po 21 stopni z deszczami w Wawie, ale nie chce mi sie wierzyc...tutaj to nigdy chlodno nie jest. Zazdroszcze tym co nad morzem lub na zachodzie mieszkają...u was leje jak z cebra. Buuuuuu A ja poce sie nawet siedząc;( juz nie wytrzymuje. Chlam zimne napoje, bo to mi przynosi ulgę, a wiem dobrze ze moge przeziębić gardlo, ale chęć ulgi jest silniejsza ode mnie... Ratunku. Dzis juz meza odprawilam do pracy. Obiad rano mu zrobilam na szybcika, sniadanie on robil, raz dwa i juz pojechal, buuu. Bedzie na 22. Moze jednak sie schlodzi i sie czyms zajme, bo jak jest taka parnota, to mnie sie nic absolutnie nie chce, a czekanie na meza to jakas makabryczna tesknota. Apropos tej mojej kolezanki, co test miala robic - pozytywny:) Hehe, ale sie dzieciaczkow wokół mnie posypie:)

Cześć kochane, Istniejąca Nadziejo, zacznę od życzeń. Dużo dużo zdrówka dla ciebie i dzidzi, miłości i spokoju. Niech spełnia sie Twoje marzenia. Ja dziś noc do dooopy...budzilam sie doslownie co godzine, aby pojsc siku i posiedziec na balkonie dla ochlody. Budzilam sie za kazdym razem mokra jak kot od potu:( Moj pokoj tak sie nagrzewa w ciagu dnia, ze pomimo otwartego na roścież balkonu i okien nie ochladza sie w nocy...jest taka roznica temperatur miedzy dworem a pokojem, ze wyglada to jak wchodzenie z dworu do sauny;/ Jestem mega niewyspana, ale jedna dobra wiadomosc: przestaly mnie bolec z tylu te "korzonki" :) dzis nie spalam pod balkonem w samych majtach (dlatego sie nie wyspalam), mialam zakryte plecy, poza tym mąż mnie wymasowal porządnie w tym miejscu wczoraj oliwką i przeszło:) a juz sie przestraszylam, ze mnie przewiało. dzis w stolycy choc zapowiadali burze, gówno bylo a nie burze;/ gorąca noc (jakies 20 stopni). Teraz zachmurzone niebo ale na termometrze 27 wiec duchota. Ja mam takiego nerwa na tą pogode;( plakac mi sie chce jak w tej pogodzie w TV z usmieszkiem na gebie gadają: no i po burzy wyjdzie do nas slonce i powrócą upaly.... urghhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh

Nudzę się;( w TV nic nie ma. Wiatrak się kręci, a ja masuje sobie plecy pięsciami i oliwka - pomaga. Mąż wymasuje dopiero po 20tej... wiecie co, mam tak wysoko brzuszek (dopiero od tyg), ze jak siadlam do stolu to sie uderzylam w brzuch tuz pod piersiami - wczesniej nie musialam na to uwazac, a teraz widze, jaki on jest wysoki i duzy. Mam nadzieje, ze takie uderzenia o ławę nie są szkodliwe. Eh, nie ma was...nudno. ide polezec, moze usne z tych nudow. gorąco;( mokra leze, bleeeeeeee niech juz bedzie jutro..

Ikrupcia, jakie mialas bakterie z wymazów? moglabys napisac, prosze?

Izunia leć po pączka lub drożdzówe, bo dziś dzień drożdżówek na forum:) pychotka

Izunia, wlasnie doczytałam twojego posta. Nie smutkaj się już. Twoj tata na pewno z Nieba patrzy na Ciebie i cieszy się Twoim szczesciem, ze masz w brzuszku jego wnusię. Wszystko bedzie dobrze. Ja tez jak sobie mysle o takich wyciskających lzy sytuacjach, to az naprawde ryknęłabym jak krowa i wyła na cale pole. Moj tata po zawale i stan krytyczny...tez jak sobie mysle, ze moze nie dozyc wnuka, to mnie siepie. Przytulam Cię mocniutko jak tylko potrafię. Zjedz cos slodkiego i zaraz bedzie dobrze.

Moja ginekolog na ten ból "korzonek" czy plecow czy nie wiem tam czego odpisala tak: Proszę nie stosować Naproxenu, ale może pomoże Pani masaż tej okolicy przy użyciu obojetnego kremu. Pozdrawiam Hmm..ale mnei pocieszyla...i wraz nie wiem czy to grozne czy jak. Ja wtrąboliłam pączka i zapiłam mlekiem pistacja-kokos Mullermilk:) oczywiscie za namową was:) na obiad kupilam sobie ziemniaki,schabowego i zsiadle mleko, ale to poooozniej. Teraz sie zaslodzilam. Siedze i nic nie robie, ale gorąco. juz zlana potem siedze. Bolą mnie te plery, kwa!

co robicie dzis na obiad??? nie mam absolutnie pomyslu;/ w domu mam banany, morele i jablko...najchetniej na tym bym poprzestala, ale wypadaloby nakarmić szkraba czyms pozywniejszym...

Aurela, jak ty dajesz rade nad jeziorko w taki upal?? podziwiam:) Andziulka, mowisz, ze to od spania i od brzuszka te bole pleców?? mąż mnie masował dzis w tym miejscu, upocil sie co nie miara przy tym, bo ze mnie taki słoń:) ale jakby troche lepiej, ale wraz boli jak sie schylam albo co...Nie uzylam masci rozgrzewających, dzieki Andziulka za poradę, bo juz zaczelam studiować ulotkę Naproxenu;/ ale nie użyłam na szczescie. Ja mam nadzieje, ze to zadne korzonki, ani przewianie (dziwne by bylo przewianie, bo wiatru nie ma w ten ukrop, nawet w nocy......jedynie pare stopni mniej), bo sie tylko zalamie. Moja ginka dzis przyjmuje, moze napisze do niej maila w tej sprawie, moze cos mi odpisze. Juz nie spie przy balkonie, najwyzej cale lozko bedzie mokre od mojego potu. Nie jest to jakis straszny bol, ale odczuwalny przy schylaniu, skrętach, czasem chodzeniu. Oj nie wiem, nie wiem;( Mąż juz pojechal, a ja zasiadłam do WAS:) piszcie piszcie, a ja bede czytac;) Musze tez isc do sklepu po pomidory i moze co na obiad, chyba ze sobie pizze zamowie;) ale chyba nie mam gotowki w portfelu wiec doopa. W taki upal nic sie nie chce. Wspolczuje tym co mają gosci i muszą cos robic. Ja bym najchetniej zanurzyla sie w zimnej wodzie i przeczekala w wannie do jutra (jutro ma byc juz w stolycy 23 stopnie:))

A mi dzis od rana twardnieje brzuszek. Jest taki strasznie twardy i bolesny nad pępkiem. Tez tak macie czasem? spina się i rozkurcza, ale czesciej spina i jest taki twardy. Moze rzeczywiscie wczesniej urodze. Ale bym chciala;) Do końca lipca jeszcze muszę wytrzymać:) jeszcze tydzien i ciąża bedzie donoszona:)

ja juz mam rozlozone...od inki mi goraco, ale dobra

Karola - ZAZDROŚĆ........................................................

w realu pewnie tanioszka byla, musze poszukac po supermarketach, bo bym sobie taką zamontowala:) Chociaz czasem juz mysle, ze nie bede nic kupowac,bo jak sie zaczną zjezdzac goscie w odwiedziny to pewnie nie z pustymi rekami, a jak ja wszystko bede miec, to nie za wiele mi kupią;) Zaraz sobie zrobie sniadanko i ktos mnie tu podkusił na inkę z mlekiem, mniam. mam kompa w kuchni wiec piszcie te co wstaly, bede podczytywac przegryzając kanapcory.

Karola, jak za niskie cisnienie, to sie nie martw, poruszaj się troche, zaraz sie podniesie. Jak wysokie jest, to sie trzeba martwić. Moze jeszcze sie nie obudzilas. Kawka po poludniu (ale sypana z mlekiem) na pewno zadziala. Teraz troche posprzątaj i pokręć się po izbie:) i zara bedziesz miala wyzsze. Ja mialam niskie caly czas, maz 100 na 70. Nie martw sie.

Usagichi, jaki śliczny maluszek. Jakie on ma slodziutkie nóżki malenkie. Takie malenstwo przecudne. Gratuluję. Pewnie z takim przystjniachą nie idzie sie nudzić;)

Kiddus, super łóżeczko:) i piękny brzuszek. A nad lozeczkiem jaka fajna zabaweczka, gdzie taką zdobylas??

Jadzia, myslisz ze samo przejdzie?? moze Naproxenem sie tam wysmaruje? ale nie wiem czy wolno;(

I jeszcze raz serdecznie gratuluję bidulce ARHEN, Lucziji co wg mnie urodzila w terminie;) i Mamie ryzka, ktorej zazdroszcze wczesniejszego rozwiązania. Wow, 37 tc + 2 - dla mnie idealnie...tez bym tak chciala...a byloby to hmmm 1 sierpnia:)

Łoooo jezu, ależ sie nie wyspalam i jaka obolała jestem. Kochane witam was:) Niuniuś, jakbym siebie czytala: "staje,myję się ,jem śniadanie,potem oglądam TV ,idę na jakieś zakupy albo nie,gotuje coś na obiad ,czekam na męża :/" - hahaha, pomyśl, ze jest nas więcej. Dobrze, ze sie poznalysmy. Jakos przetrwamy, glowka do gory!! potem juz nie bedzie nam sie chcialo rzygac:) Upal, ze normalnie ŻENUA!!! Oczywiscie zasnąć nie moglam siedząc na balkonie do 1ej;/ potem jakos przy tym balkonie w krotkiej bluzeczce i majtach jakos usnelam, ale od podlogi tak twardo, cholera, wszytsko mnie boli. Na dodatek boli mnie z tylu pleców nad kością ogonową na calej dlugosci plecow, jakby mięśnie, pieron go wie...i sie teraz zastanawiam, czy to moglo mnie tam przewiać (choc w taki upal dziwne by to bylo, w nocy jest 20 stopni, ale ja sie niczym nie przykrywam), czy to po prostu od ciąży... Wy tez tak macie?? kurna schylic sie nie moge ani nic, boli:( A jak sie poloze na plecach, to boli w tamtym miejscu okropnie;( mam tak od paru dni. Nie wiem jak wytrzymam dzisiejszy ukrop i jutrzejszy...no niechże będzie juz niedziela:( zimno to sie zrobilo na zachodzie, a do centrum k...urwa nie chce dojsc!!!!!!!!!!! och nie moge z tą pogodą. Cala sie kleje. Na szczescie wlączyli wodę, juuuupiiii:) Dzis od 8ej zmywalam gary po calych 2 dniach niemycia, oj nazbieralo sie...rece mi sie az pomarszczyly:) mąż mial pozmywac, ale jak zwykle spi...a ja patrzec na ten syf nie moglam. Aaaa i wczoraj dla odmiany pojechalismy wieczorem do rodzinki niedaleko nas. Mąż oczywiscie niechetny, bo on taki malo towarzyski, ale jakos go namowilam. W koncu LUDZIE:P Nawijalam jak najęta. Pojedlismy kanapek z chlebka pieczonego po domowemu i moreli. Oni mają dzialke, wiec milo bylo posiedziec na powietrzu. A za oknem smieciarka..........matko, jak glosno...codziennie to przezywam punkt 9ta wywala te smieci, a slychac jakby byla wojna normalnie. Te butelki roztrzaskujące się, okropnie glosno. Wszystko mnie dzis wkur...........ta rutyna glownie...ciagle to samo - rano smieciarka i upal, sprzatanie, gotowanie (albo i nie), wiatrak, TV albo i nie, dzis chociaz będą kąpiele i prysznice:) Niech juz bedzie chlodna niedziela.. Kurcze martwie sie tym krzyzem moim, boli jakby przewialo, ale moze to kosci od spania na podlodze?? ale to w jednym miejscu by bolalo?? napiszcie... A poza tym jestem dzis z wami calutki dzien - nie wiem co bym bez was zrobila, chyba bym sie zanudzila. Mąż jeszcze spi, ale jak wstanie to sniadanie i BAJ:( Nie wiem co zrobic na sniadanie...troche mnie zainsirowalyscie tymi drozdzowkami:) ale jak pojde do sklepu to na pewno pączków nakupuje, a po tym to juz w ogole grubas bede. A no i ppoprawiam stopkę (w sumie tylko waga sie zmienila)