Ewusia777

arhen jakie imie dla coreczki wybralas?

Arhen, no w sumie racja. Ja też muszę sobie obrać cel: donosić do 37 tygodnia, to szybciej mi zleci:) A potem będę marudzić, ale już z sierpniówkami tak jak wy teraz narzekacie:) Ale wiecie co - naprawdę slyszalam ze duzy wysilek pomaga. Schody lub dluuuugi spacer:) albo robcie cwiczenia, a wody szybko odejdą. Ja robie obiadek. Pyszna salatka (mix salatowy, mozarella, pomidor i sos sałatkowy ogrodowe ziola), ryba dorsz smazona i ziemniaczki, mniam:)

Malvina, dzięki za pocieszenie. Właśnie mój synek rusza się bardzo dużo i często i podczas badania też się wierzgał - dopiero jak sie polozylam tetno spowolnilo, więc jestem spokojniesza. Dzięki Ja tez marudze jak stara baba, jeszcze nawet gorzej, poza tym mam jakies napady depresji...tak samej siedziec w domu:( ochhhhhh wszyscy nad wode pojechali...juz nawet bym sie poswiecila i w ten skwar pojechala do kogos ale nikogo nie ma;( Jutro nad wodę, huraaa, w koncu cos innego. Ja nie wiem jak będzie w 9 miesiącu, bo dla mnie końcówka 8ego to istny koszmar...a najbardziej denerwuje mnie ta rosnąca waga od niczego! czuje jak obcierają mi się spocone wielkie uda jak chodze w sukience...Boze, niedlugo chodzic nie bede mogla;/ Mam w sumie teraz pomysl, zeby jednak wypuscic się do parku lub gdzis na lawke i wystawić mordkę na slonce (jestem w sukience na ramiączka). Myslicie ze to dobry pomysl?? Bo w domu to tylko o jedzeniu mysle;/

eh, ciekawa jestem czy ktoś mi odpisze:) chyba wszystkie nad wodę pojechały...ale wam dobrze - ja już sie nie moge doczekać jutra:) Może pojedzie z nami moj brat;) lub uda sie namowic znajomych (ktorzy dzis jadą nad wode, wiec nie wiem czy bedzie im sie chcialo jutro znowu jechac). Wczoraj pisalam o podwyzszonym tetnie dzidzi, nikt mi nie odpisal. Prosze jesli ktoras cos slyszala, napiszcie. dziekuję z góry;) I milego opalanka;)

Hej dziewczyny, Ja dziś pozostawiona sama sobie...gadam z brzuchem;/ Chyba zaraz biorę wodę i idę na ławkę się opalać.... Jutro z mężem pojedziemy nad wodę chyba - mam dosyć siedzenia w domu i nie korzystania z tak pięknej pogody. Mam do was pytanie - czy można stosować balsam do opalania z filtrem +25 na brzuszek?? bo mam bikini i chcialabym go wystawić trochę (oczywiscie bede w cieniu, ale lepiej sie posmarowac) i sie zastanawiam czy takie filtry jakos nie przenikają do maluszka, czy jak?? Czy wy nad wodą smarujecie brzunie?

Wiecie co, dziś jak byłam u lekarza, najpierw miałam pomiary u położnej. Przy badaniu tętna dzidziusia, usiadłam. Tętno było wysokie - 179. Położna kazała mi się położyć i przypięła mnie pod KTG i poleżałam z 7 minut przypięta pasami - tętno wtedy wychodziło w porządku 148. Położna powiedziała, że wszystko jest w porządku. Jednak zastanawia mnie co mogło spowodować takie szybkie tętno u dzidzi...?? czy któraś miała podobną sytuację? Czy myślicie, że picie kawy mlecznej (1 łyżeczka rozpuszczalnej) z mlekiem do śniadania może mieć wpływ na tętno dzidzi?? Nie wiem co o tym myśleć. W necie straszą, więc nie będę tu cytować. A moja ginka nie skomentowała tego;/

Moni 29, ja miałam cytologie robioną w 15 tygodniu ciążay - wyszła mi II. Dziś miałam pobrany wymaz na paciorkowca (ale nazwa tego badania to POSIEW - więc mysle wykryje inne bakterie/wirusy) - myslę że miałaś cos takiego. No ja juz mam to pobrane, na wynik czekam tydzień. Zobaczymy. A w srodę na tą kolposkopię. Mam nadzieję, że tylko napędziłam sobie stracha i będę mogla szczesliwie urodzić SN. Na razie jestem spokojna. A na usg moja ginka kazała sie umowic dopiero w 39 tyg:( więc wlasnie sie umowilam na 11 sierpnia:( tyyyyle czekania:(

Moni 29, czy ty mialas kolposkopię czy inne badanie w celu wykluczenia u ciebie nawrotu wirusa hpv? Ja wiem, ze to wirus hpv. I dla niewtajemniczonych: hpv to inny wirus niz wirus opryszczki. To zupelnie dwie inne choroby. Gorszy jednak jest HPV, ale bardziej uprzykrzający zycie, bo częsciej sie pojawiający wirus opryszczki. HPV moze powodowac raka szyjki macicy. Mozna to zlapac w ubikacji np. Radzę wszystkim sie zaszczepić na HPV po ciąży (te ktore nigdy tego swinstwa nie mialy). Gdyby szcepionka na hpv byla tak rozglosniona te 7 lat temu kiedy dostalam tego gowna, to bym na pewno skorzystala...ale wtedy bylismy daleko w lesie jesli chodzi o HPV:(

Dziewczyny, Dziękuję wam za wsparcie - naprawdę doceniam. Byłam dziś u mojego lekarza. Na jej oko, to nie są kłykciny kończyste, ale powiedziała, że nie da sobie głowy urwać, bo jak sama przyznała, nie miała z tym dużej styczności (wiedziałam...niewielu lekarzy ma), wysłała mnie na Kolposkopię, która rozwieje wszelkie wątpliwości. To piszą o tym badaniu w necie: Powinnaś ją wykonać także wtedy, gdy wiesz, że jesteś zarażona wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV). Dzięki kolposkopii rozpoznaje się i ocenia różne zmiany na wargach sromowych, w pochwie i na szyjce macicy. Chodzi o nietypowo zbudowany nabłonek i guzki, z których mógłby rozwinąć się rak. A temu możesz zapobiec, jeśli zostaną one wcześnie wykryte. NA CZYM POLEGA Kolposkopia trwa kilkanaście minut i wykonuje się ją podczas zwykłego badania ginekologicznego. Najpierw lekarz wkłada do pochwy wziernik, którym rozchyla jej ściany tak, by było widoczne wnętrze. Potem przysuwa do okolic intymnych (nie wkłada do pochwy) k o l p o s k o p . Urządzenie przypomina dużą lornetkę na statywie. I właśnie przez nią lekarz ogląda pochwę i szyjkę macicy wraz z jej ujściem (ponieważ w kolposkopie jest mikroskop, wszystko widać w powiększeniu od kilku do 400 razy). Następnie pipetą zakrapla do pochwy ko- lejno różne roztwory (rozcieńczony kwas octowy i jodynę). Wówczas nabłonek pochwy i szyjki macicy odpowiednio się zabarwia. Przy czym zdrowe tkanki różnią się kolorem od tych fragmentów, gdzie są one uszkodzone lub mają guzki. Jeśli lekarz zauważy jakiekolwiek podejrzane zmiany, od razu pobiera z nich wycinek do analizy przez histopatologa. Wydaje mi się, że to solidne badanie. Jestem zapisana na środę na 12:00...I znowu to czekanie............ Poza tym został mi pobrany wymaz na paciorkowca - wynik za ok. tydzień. Reszta wszystko dobrze. Dostalam skierowanie na badania (kiła, hbs, wr, itp) i na usg w celu oceny masy plodu dopiero po 38 tyg ciązy. I tyle. Jestem spokojniejsza. Przynajmniej wszystko sie niebawem wyjasni, a fakt, ze dla mojej ginki wszystko wygląda ok, troche mnie uspokoił.

Już nawet nie chce tam zaglądać, bo tak się boję własnej paniki i nerwów, a wiem, że moj synek wszystko czuje tak jak ja...i moje nerwy tylko mu szkodzą...ale jak tu wyluzować i nie myslec...skoro dzien trwa 12 godzin:( a ja od 7ej na nogach.... Rusza się maluszek bardzo, pewnie sie tez denerwuje. Kurcze a melisa mi sie skonczyla;(

Anusiak, och jak dobrze, ze jest ktos kto miał podobnie.. Jednak w obecnej sytuacji, ta moja myszka jest dla mnie najwazniejsza bo dzidzia będzie przez nią przechodzić:(:(:(:( Aż płakać mi się chce... Właśnie nie swędzi mnie. Za to jak złapałam to świństwo 7 lat temu, swędzenie miałam po prostu nieziemskie i miałam ochote zadrapać się na śmierć. A teraz nic - nic nie boli, nic nie piecze..możliwe, że to nie to, ale są takie malutkie wypustki...cholera nie pamiętam dokładnie jak to wtedy wyglądało:( Ale możliwe, że dopiero się zaczyna, albo nie zawsze swędzi...już sama nie wiem. Boję się jednak,że lekarz tez nie bedzie wiedzial...lekarze się nie znają..jeden na 10 się zna akurat na TYM:( Boże niech juz bedzie noc...jutro wszystko sie moze wyjasni.

a wizyta jutro o 11..ale wychodze z domu po 9tej, więc juz jakos nerwy mi puszczą...najgorsze są teraz godziny czekania na noc, zasnąć jak najszybciej i nie myslec..

to jest wirus HPV. W ciąży nic nie grozi dziecku ale chodzi o sam poród.

A ja mam jakiś mega apetyt dziś...na obiad wielkie dwa gołąbki, ziemniaków na pół talerz...ledwo mi wchodziło już, ale jadłam dalej...straszny sie łasuch zrobiłam;/ Teraz kolacja. Myslalam ze na jednej buleczce sie skonczy, bo one takie z ziarnem, sycące, gdzie tam...musialam sobie jedną jeszcze połóweczkę dokroić z drugiej bulki...i zeżarłam, zapiłam mlekiem i mam tak mega wzdęty brzuch że szok. Wy tez macie takie apetyty?:/ Jutro mam wizyte u gina, az boje sie wejsc na tą wagę...mam nadzieje, ze znowu uda mi się oszukać położną z tą wagą...bo wstyd wejsc do gabinetu z taką wagą;/ A wy mi mowicie ze w 9mc tyje sie najwiecej?? Boże...to ja dojde chyba do 30:(:(:( Ale nie to mnie najbardziej martwi:( Jestem dzis taka cicha, bo smutna:( 7 lat temu zlapalam w akademiku od kibla wirusa brodawczaka ludzkiego na pipce i mialam takie wypustki, ktore zanim ktos dojrzal (dopiero 4ty z kolei ginekolog sie poznał) minął miesiąc. Zostalam wyleczona jakims tam preparatem i od tamtej pory spokój. Miałam go tylko zewnetrznie na wargach sromowych, gdyz nie zarazilam sie od stosunku tylko od kibla, gdyz bylam wtedy dziewicą... W kazdy bądź razie pisalam wam ze mam te zolte uplawy teraz i z lusterkiem chcialam sobie zobaczyc co i jak tam na dole... I wydaje mi sie ze zauwazylam znowu te wypustki, tak jakby ten wirus powrócił...Jeśli to prawda, muszę miec cesarkę, gdyz dziecko moze sie zarazić... Czekam jak na szpilkach na jutrzejszą wizytę u ginekolog, zeby mnie dokladnie obejrzała i sprawdziła, czy to wypustki tego wirusa, czy moze taka tam skora jest przy ujsciu do pochwy...nie pamiętam dokladnie jak te wypustki wyglądały, bo to bylo 7 lat temu... Ale wydaje mi się, że cos tam sie dzieje, ze są takie jakby brodawki, bardzo maleńkie.. Mam nadzieje, ze moja ginekolog zna sie na takich rzeczach i dobrze to oceni, bo mowie wam te 7 lat temu do 4 ginekologów chodzilam i zaden nic nie widzial...az w koncu trafilam na specjaliste i powiedziala od razu jak zobaczyla co to jest. Dzieki niej tylko wyzdrowialam, ale ta ginekolog byla w Lublinie, gdzie studiowalam:( a teraz jestem w Warszawie:( Och Boze, dziewczyny nawet sobie nie wyobrazacie jak sie denerwuje, jak bardzo dlużą mi sie dzis godziny. Na szczescie nie ma męża w domu a wroci o 22, bo na pewno by wyczuł ze cos mnie trapi, a nie chce mi sie tego mu tlumaczyc...jeszcze by nie uwierzył, ze naprawde to bylo od kibla akademikowego i bylam wtedy dziewicą...z mężem znamy sie od 2 lat i boję się jego reakcji. Och dziewczyny, zwierzyłam się tylko wam tutaj. Tak się boję...głównie tego, czy ta ginekolog dobrze oceni sytuację. Bo jesli powie: nic pani tam nie ma, jest ok, ja nic nie widze...to nie wiem czy jej uwierze..i urodze naturalnie i jak dziecko bedzie mialo tego wirusa, to sie po prostu zabije chyba;( Boże....dziewczyny tak sie boje... Na pewno zadna z was nie ma takiego problemu - cieszcie sie..

dziewczyny, zjadłam przed chwilą chyba ze 20 niemytych malin kupionych na straganie, bo takie ladne w pudeleczku lezaly, ze po drodze do domu nie moglam sie powstrzymac;/ a teraz wyczytalam, ze niemyte maliny to takie co mogą byc obsikiwane przez zwierzeta... matkooooooooooooo

Usagichi - gratulacje serdeczne. Przytulamy mocno twojego skarbunia. Musi być taki maleńki słodziaczek. Niedługo przybędzie mu na wadze. Ty poj herbatki na laktacje i karm go, zeby rósł. A powiedz, on się urodził tylko jakieś 2 tyg przed terminem, to chyba powinien byc troche wiekszy. To od wysokiego cisnienia dzidzius nie rosnie?

Marita, proszę: http://astroportal.pl/index.php?page=urodzeni-15-lipca

Kto mnie tutaj podkusił na tą sliczną wyprawkę??? http://www.allegro.pl/item1103201330_paka_dla_chlopaka_0_3_mies_firmowki_warto.html#gallery Mam już całą szufladę ciuszków, a teraz mnie kusi, żeby kupić..........................

Luczija, na razie czekaj na wieści od lekarza, a potem się bedziemy martwić. Na razie nie jedzie na żadną operację, może w Bydgoszczy czekają go lepsze wieści. Głowa do góry!!! A jeśli nawet będzie nie po waszej myśli, to nie ma tego złego...synuś 3miesięczny to juz taki cudowny dzieciaczek, a noworodek to sama wiesz...drze się, ciągle płacze, nie za różowo. Będzie dobrze.

Dziewczynki, odebrałam moje wyniki badań na krew i mocz;) Od miesiąca biorę Tardyferon żelazo i oto wynik: Hemoglobina 11,4 g/dl Hematokryt 34,3 % Jaka poprawa!!!:) Ostatnio miałam hemoglobinę 10,8...chyba nieźle co??:) Mocz - wszystko dobrze:) mało bakterii, zero glukozy i zero białka. Eh, cieszę się:)

Witajcie, doczytałam zaległości:) magdusia, dziękuję, kochana jesteś - twoje słowa naprawdę dodają mi otuchy, bo kto mnie lepiej zrozumie jak nie wy - mąż to by mnie wyśmiał, jakbym mu zaczęły takie smuty sypać. Już dziś mi lepiej. Mocne kopniaki mojego Oliwierka dodają mi otuchy, że on naprawdę żyje i będzie żył i muszę być silna, by donosić do końca lipca chociaż i go szczęśliwie urodzić. W końcu marzyłam o nim całe już 10 lat, marzyłam o dobrym mężu - dostałam..marzyłam o miłości - mam. Marzyłam o dziecku - och to marzenie właśnie się spełnia. Czasem myślę, że tyle dobrych rzeczy to za dużo...i boję się, że coś popsuje moją bajkę, bo wierzyć mi się nie chce, że mam aż tyle.. Może Bóg wynagradza mi cierpienie sprzed kilku lat z poprzedniego związku po którym 2 lata płakałam w samotności..nie wiem..mam nadzieję, że tak i że teraz wszystko będzie dobrze. Eh, sentymentalna się dziś zrobiłam. To chyba ta zmiana pogody:) Piję kawusię, zjadłam śniadanie, na wadze 76,5;/ ale mam to gdzieś;p jeszcze troche... Mąż na szkoleniu, ale wraca na obiad - dziś zawijam gołąbki. Moni29 - trzeba mnie czasem zlać porządnie za takie myśli - dzięki za wsparcie - bezcenne;) Dziś nareszcie chłodek cudowny, ale facio trawe kosi, więc musiałam zamknąć balkon bo glosno;/ niech on juz stąd spada!! LUCZIJA, ja to wierzę, że dzieci rodzą się wtedy kiedy jest im pisane. Bo każda data urodzin niesie ze sobą pewien sposób życia (astrologia) i osobowość człowieka. Ja miałam się urodzić 1 listopada, ale wyszedł 2 listopad i opis osobowości dla urodzonych 2 listopada totalnie do mnie pasuje. Twój Jaś widocznie nie chcę być 7lipcowym, 8lipcowym czy 9lipcowym dzieckiem:P On chcę np. być 15lipcowym:) Musisz się zawierzyć, że tak po prostu ma być. Siedź na doopie i dbaj o Misiatego - cieszcie się ostatnimi chwilami tylko we dwoje;) Zróbcie sobie kolację przy świecach, obejrzyjcie film - wyluzujcie. Na pewno Jasio będzie spokojniejszy, jeśli wy przestaniecie tak na niego naciskać:) A w brzuszku mamy Jasiowi na razie najlepiej:) Czytałam, że lekki dreszcz emocji, jakieś ciarki na plecach, pocałunek ukochanego, właśnie taka kolacja sprawia, że dzidziuś chce już być z rodzicami swoimi i wszystko się zaczyna. Powodzenia!!!

ewcia, on jest otwart chyba od 9 lub 10 do 18 jak kazdy sklep. Nawet ci powiem ze ona chyba do 19tej tam czasem siedzi, ale bylam tam ze 3 razy tylko i nie pamiętam, ale bylam ok. 11 zawsze i bylo juz otwarte;) Miłych zakupów.

A na dodatek moj folder ze zdjęciami w galerii zostal usunięty:( moze to jakis szczegol, ale mnie to podlamalo, nie wiem czemu. Zrobilam drugi folder, zobaczymy czy tym razem zostanie na dluzej..

Bąblowa, wcale ci sie nie dziwie takich myśli. Straciłaś dwoje dzieci, choć rzeczywiście wtedy to bylo bardzo wcześnie, ale rozumiem twoje niepokoje. Nie martw się tym razem wszystko będzie dobrze. Bóg ma Twoje aniołki w opiece i będzie miał Twój poród również. Naprawdę w to wierzę. Ja mam jakieś dziwne myśli;/ czasem mi się zdaje, że po prostu tego dzidziusia nie będzie, ze ja juz wszystko kupilam i tak sie ciesze, a cos sie stanie i bedzie zle. Muszę się więcej modlić i prosić Boga o szczesliwe donoszenie i poród. Tylko tego pragne naprawde. Moge byc biedna, glodna, wszystko, ale chce urodzic zdrowe żywe dziecko.

Lilia, Ból w pachwinach i tak jakby przy jajnikach to wiązadła macicy. Bolą głównie przy ruchu (jak się obracasz na boki w nocy lub podczas chodzenia lub jak nagle wstajesz). To fizjologia, dosc nieprzyjemna. Ja mam to od jakiś 3 tygodni - juz sie przyzwyczailam. To nic groznego. W kazdym razie nie martw się. Ja mam jakąś depresję czasami...mysli jakies czarne, ze cos bedzie z dzidzią nie tak, ze jak to bedzie jesli np. sie nie urodzi lub cos mu sie stanie:( nie wiem skąd te mysli - ogromny niepokoj;( Widzę, że lipcówki pchają się na porodówkę:) no ja mysle, ze juz swoje przeszlyscie. Z wielką dumą wam gratuluję. Dojsc do 38-39 tygodni to naprawde wyczyn i wcale wam sie nie dziwie ze chcecie juz urodzic... Ja dopiero za miesiąc bedę na waszym etapie, ale widze juz co mnie czeka;P Istniejąca Nadziejo, wiem co czujesz..ja tez placze jak mi ciezko wstawac, jak czuje sie okropnie gruba, wszystko boli, te wiązadła okropnie, duchota, cala sie poce, brzuch mam ogromny. Ledwo sie ruszam... Nie martw sie, jestem z Tobą.