Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Suelen

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Suelen

  1. Hej Abyssa :) dobrze, ze wszystko ok i idzie w dobrym kierunku. My chcieliśmy kupić monitor oddechu Angel Care, ale daliśmy sobie spokój po opiniach, często piszczy i straszy rodziców, a lekarka powiedziała, że ona są wskazane przy wcześniakach, a jak ciąża rozwija się prawidłowo i dziecko rodzi się o czasie to zbędny wydatek. No, ale to twoja decyzja, weźcie wszystkie za i przeciw.
  2. ANDZIU ja czułam to tak: stwardniał mi brzuch, mięśnie jakby mi sparaliżowała, ogromne napięcie nóg i brzuch i od razu tchu mi brakowało, nie mogłam się nawet ruszyć. Do tego jest takie ogromne parcie na pęcherz, no Ja powiem prawdę, że mnie po prostu to bolało, po 40 sekundach puściło. Ona powiedziała, że mogę urodzić za 2 i za 4 tygodnie, ale, że są to skurcze przepowiadające :( Jestem dobrej myśli, bo przecież przestrzegam zaleceń.
  3. Jestem już :) dobrze, że pojechałam wcześniej, bo sie zgubiłam :) później nie mogłam znaleźć tej poradni, ale ok byłam 0 12:15, rejestracja trwała ok. 20 minut bo wszystko mierzyli, pobrali krew. Czekanie na wyniki do ok.14, następnie wizyta u Pana doktora i przykaz diety cukrzycowej oraz mierzenia cukru 7xdziennie (musze się 7 razy kłóć), ok. 15 otrzymałam glukometr nauka używania jego i zapisywania wyników, ok 15:30 kolejna osoba tłumaczyła nam co wolno jeść, a czego nie (tutaj właściwie nic nie mogę). O 16:30 opuściłam ośrodek, pojechałam po K. i już o 18 byliśmy u nas w mieście. na 20 miałam wizytę u lekarza, więc pojechaliśmy do babci K. bo ma dziś urodziny i dopiero do lekarza. Szyjka sie skróciła jeszcze bardziej, te skurcze co mam (dziś miałam jeden) to są tzw. skurcze przepowiadające, czyli i za 2 tygodnie mogę urodzić :( Jutro na 14:15 mam usg. poza tym padam na pyszczek i stęskniłam się za wami :)
  4. cześć dziewczynki :) wstałam i zbieram się, aby wyruszyć do wielkiego miasta Łodzi, śniegu napadało i dale pada :/
  5. Nam położna kazała wziąść starą koszule (nie kupować, bo szkoda) i mam taką starą zieloną z Kubusiem Puchatkiem. Dobra zmykam spać, bo K też się kładzie, to chociaż go poprzytulam :P
  6. Ja już nawet unikam słowa seks :P echh... co Ja mogę
  7. oj wiem :P ale już przesadza, ja nawet jak dres założę to on sprawdza czy mu gumka dziecka nie uciska, na początku było to fajne, ale teraz zamordowałabym go za to :P
  8. krzyczy, ale mówię mu żeby się nie denerwował mu tu urodzę i się zamyka ;)
  9. tak przeszło, były tylko tamte dwa i spokój. Cały czas leżę, nogi mam wysoko, wzięłam wszystkie przykazane leki i jestem grzeczna. postaramy się :P
  10. Myślę, że jak nasze dzieciaczki będą miały ok roku to doczeka się dedykacji :)
  11. ORUNIA Duphaston brałam od 5 tygodnia do 16, potem odstawiono, znowu się zaczeło i zmieniono na Luteinę. Nie, nie zakładali pessera. Magnez biorę do Dopegytu czyli 3 razy dziennie. ILOSIU śliczny ten pajacyk, maluch będzie ślicznie wyglądać :) PUSZEK fantastycznie, że mama przyjedzie, zawsze to dodatkowe łapki do pomocy :) śmiać mi się chciało jak ktoś na nk obstawiał, że masz brzuszek na chłopca, chciałam dopisać, że chyba tylko jedną połową :P
  12. ORUNIA, relanium? już dostaję No-Spę, Fentorel i Luteinę :( ostatnio miałam skróconą szyjkę, ale leżę z nogami w górze. Przykro z tą pracą, bo twój pracodawca to istne chamidło!! ale na pewno jakoś się ułoży, teraz najważniejsza jesteś ty i maluch. Grunt, że maluszek zdrowy, pięknie się pokazał. ojaaa... kombinezon Zyrafka :)
  13. MURZYNKU masz rację, rano zadzwonię umówię się, pojadę do diabetologa i później do mojej Pani doktor. Biorę tyle tych leków, nie chodzę, leżę, naprawdę uważam na siebie, a już kolejny raz chyba się rozpłaczę jak będę miała iść do szpitala.
  14. Pojadę i koniecznie spakuję wreszcie torbę, niech sobie leży.
  15. o matko... ja nawet torby nie mam jeszcze spakowanej :( to dopiero 31 tydzień, jutro zadzwonię do pani doktor ona przyjmuje w czwartek najwyżej pójdę a nie planowaną wizytę.
  16. Pojawił się jeden skurcz (aż nóg nie czułam) trwał ok 40 sekund, mineły jakieś 3 minuty i pojawił sie drugi i trwał ok 30 sekund. Może to te Braxtona skurcze ? K jak mnie zobaczył to jedyne co powiedział ''ale Ty mnie nie strasz". Wizytę u lekarza mam dopiero 1 lutego.
  17. Dwa razy miałam taki skurcz... nigdy tak nie miałam, przeraziłam się strasznie, od 25 minut narazie jest ok. Weszłam na stronę naszego miasta i tam jest komunikat o tych śniezycach :( Mąż już lepiej, chociaż widzę, że przykro mu.
  18. Jestem z powrotem :) wrócił mąż, podałam mu obiad i chwilkę pogadaliśmy. Dziewczyny, ale mnie dzisiaj skurcz złapał, aż mi sie słabo zrobiło, brzuch twardy, cała krew mi z twarzy odpłyneła, po jakiś 30-40 sekundach minęło. Jeszcze zapowiadają śnieżyce jutro, a Ja muszę pojechać do ICZMP do diabetologa, aż sie boję.
  19. co za wariatki!! no, ale są to osoby, których naprawdę nikt nigdy nie kochał szczerą miłością. Muszą mieć fajną minę jak się dowiedziały o ślubie i o Juleczce :) i nie zanudzasz, bo miło to się czyta, że dwoje obcych ludzi gdzieś sie odnalazło, kocha i świat poza sobą nie widzi :D
  20. Baterię mam, ale internet bez prądu nie zadziała bo mam router :P
  21. zapomniałam wam napisać :( dziś zobaczyłam kartkę na korytarzu, że w piątek od 8 do 19 wieczorem nie mam prądu, to straszne... jak Ja do was zajrzę.
  22. My naprawdę się nie lubiliśmy i to tak mocno, mocno :) K. nie dostał wypowiedzenia, ale sam woli szukać już pracy, bo to co sie dzieje to przeraża. Później okazało się, że K. chodził z moją siostrą do przedszkola... jaki ten świat mały. TUETHE i jakie to słodkie, że najpierw na kogoś nie chce się patrzeć, a później ludzie się kochają. Nie masz czasem tak, że jakby ktoś ci 5 lat temu powiedział, że będziecie z M czekać na córcię to byś go wyśmiała? :D U nas dzisiaj mija 16 miesięcy po ślubie :) Niestety po macierzyńskim musze wrócić do pracy :( moja mama powiedziała, że zajmie się Natanielkiem. ILOSIA to ładnie się dzisiaj napracowałaś :) teraz odpocznij, uiądź.
  23. nie, nie w pracy :) jesteśmy razem od 10 lat, K. miał 15 lat jak zaczęliśmy się spotykać, był to mój największy wróg, a moja przyjaciółka to jego sąsiadka :) a pewnego dnia po prostu najzwyczajniej chciałam zejść z gracją po schodach bo stał i jak nie rąbłam w dół :D i tak się zaczęło. A pracę dostałam przez przypadek, przeprosił kierowniczkę, że dziś nie może gdzieś pojechać bo narzeczona bierze auto bo szuka pracy i ona spytała czy nie chcę u nich pracować i tak jestem w tej firmie już 2 lata :)
  24. PUSZKU to sie narobiłaś :) teraz odpoczywaj, widocznie maluszki też tego potrzebują.
×