doeme
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez doeme
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9
-
Do adag - może pytanie nie do końca jest na miejscu, bo widzę, że jesteś bardzo obyta w temacie, ale robiłaś też analizę pierwiastkową włosa? Jestem zainteresowana tematem, bo wydaje mi się, że jest to kompleksowe badanie, zamiast robić pojedyncze badania na poziomy pierwiastów, wit., itd. od razu ma się cały obraz stanu odżywienia organizmu - niedoborów, nadmiarów. Takie badania robią w Łodzi, koszt to ok. 245 zł, więc jak dla mnie nie mało, ale już i tak wiele więcej wydałam na te moje kudełki, a można to zrobić drogą wysyłkową. Będę wdzięczna za Wasze opinie na ten temat - wszystkie opinie :) Do Veraverde - czytałam o tym olejku, nawet na tej samej stronce :) ale nie stosowałam jeszcze. Stosujesz tylko zewnętrznie, czy wewnętrznie też? Bo wewnętrzne zastosowanie też wydaje się, hmm, bardzo korzystne. Jak długo trzymasz na głowie przed myciem tę miksturkę? Ja wczoraj użyłam pierwszy raz peelingu do głowy firmy Dora. Powiem tak, szału nie ma, ale jak się ma skorupę na łbie to i tak nie wyczuję od razu różnicy. Natomiast po myciu, jak uzyłam standardowo Seboradinu, to w miejscach oczyszczonych czułam szczypanie na skórze przez ok. 15 min. Nie przeraziło mnie to, bo wcześniej seboradin szczypał w miejscach, gdzie miałam największe stany zapalne. Wnioskuję zatem, że po peelingu lotion dostał się do warstw skóry, do których wcześniej nie docierał. Jak na razie będę stosować ten peeling i obserwować, później przyjdzie czas na opinię :)
-
a Veraverde, włosy mam do ramion :) w maju byłam u fryzjera (zdradziłam swojego na rzecz polecanego przez koleżankę), który mi jeszcze włosy wycieniował i to mocno za mocno, i do tej pory męczę się z tym błędem fryzjerki. Włosy kręcone trzeba umieć ściąć.
-
Veraverde, a czego ostatnio uzywasz, że zauważyłaś mniej kuleczek i takiego tlustego 'hełmu' na głowie? Seboradin wg mnie nie może do końca pomóc na łojotok, bo to kwestia zaburzeń wewnętrznych, łój z organizmu wydostaje się na zewnątrz, ale tak jak piszą nie dopuszcza do rozwoju flory bakteryjnej, a przynajmniej spowalnia ten proces. Pisałam, że brałam orungal (lek przeciwgrzybiczy i przeciwdrożdżakowy) i było ok, po odstawieniu wszystko wracało. Teraz jestem 2 tygodnie bez orungalu, powoli czuję grubą skórę na głowie, hełm jak napisałaś Veraverde, ale świądu nie mam, a przynajmniej nie taki jak bez seboradinu. Moja fryzurka - w zalezności czy pójdę spac z mokra głową czy nie - jak tak, to prostownica idzie w ruch chociaż trochę, a jak wyschną mi przed spaniem to je trochę podkręcam i zostawiam (naturalne miałam kiedyś bardzo kręcone, później od farb mi się wyprostował skręt) i teraz mam takie nijakie i puszące. Generalnie mam na łbie spory objetościowo i przezroczysty puch, bo włosy pojedyncze mam cienkie - zawsze takie były, ale było ich b. dużo. Przerażają mnie te kulki i ta skóra na głowie jak u dinozaura prawie... Babcia mówiła mi, że mój wujek miał kiedyś łysienie plackowate i całkowicie go wyleczli (wtedy, bo teraz ma łysy placek na czubku), ale nie pamięta czym go leczyli. Czyli mozna to wyleczyć. Co do ducray'u i darsonvalu to nie używałam. Poczytam o tym, może się przyda na przyszłość. A Syndi używałam ponad rok i nie widziałam żadnej poprawy. Kiedyś brałam Harmonet, później Yasmin - razem przez 7 lat chyba - i mam wrażenie, że następował jakby powolny proces delikatnej androgenizacji organizmu (jeśli taki termin istnieje), czyli przetłuszczanie skóry, łojotok, wypadanie włosów, ciemne włoski na brzuchu, ale to wszystko było bardzo rozciągnięte w czasie i pojawiało się stopniowo. Ginekolog powiedział, że to nic takiego, dermatolog, że to tak nie wygląda i bądź tu człowieku mądry. Czy któraś z Was zauważyła takie zjawisko u siebie przy braniu wymienionych przeze mnie tabletek?
-
używam go normalnie jak szamponu, tak samo jak mydła w płynie do ciała i żelu do mycia buzi. Bardzo go polubiałm, jest dość wydajny. Po myciu głowy nakładam tylko odżywkę na końcówki i ewentualnie jedwab, też na końcówki.
-
Lidia 1982, ja miałam strasznie podrażnioną skórę po klorane z wyciagiem z mirtu (do łupieżu tłustego, tak mi zasugerowała pani trycholog), jako nawilżający stosuję żel pharmaceris puri ichtilum. To jest specyfik dla skóry ze zmianami łuszczycowymi i mozna stosować na całe ciało. Ja właśnie tego używam jako mydła do ciała, do twarzy i do mycia głowy (codziennie). Myślę, że możesz stosować zamiennie szampon nawilżający z tym skutecznym, ale podrażniającym. Tylko badać proporcje, tzn. np. dwa mycia nawilżający i jedno ten przeciwwypadaniu chyba, że wystarczy ci naprzemiennie i już będziesz miała poprawę. A najlepiej poproś w aptece o próbki szamponu nawilżającego. Po co od razu wydawać kilkadziesiąt zł, jak nie wiesz, jak będzie działać. Puri ichtilum tuba kosztuje ok. 25 zł i starcza mi przy moim użytkowaniu na 1-1,5 miesiąca. Niestety nie pamiętam pojemności - może 250 ml? Aleks69, ja polecałam ampułki seboradin. Na mnie podziałały, zwłaszcza na mój łojotok, tak samo podziałał lotion seboradin niger. Radical też mam i choć też niby piszą, że "Unikalny kompleks 12 ziół Polyplant Hair normalizuje pracę gruczołów łojowych i hamuje wypadanie włosów oraz sprawia, że stają się one silne, błyszczące i podatne na układanie.", to ja u siebie po tym nie zauważyłam poprawy, ale koleżanki mąż sobie chwalił. Generalnie radical jest tańszy od seboradinu, jak chcesz to możesz poeksperymentować, ale mnie on nie przypadł do gustu. Seboradin wspomaga leczenie ŁZS, na radicalu nie ma takiej wzmianki. KasiaKatarzyna też polecała seboradin. Seboradin ma też inne produkty. Kasiu używałaś ich może? Jesli tak, co o nich sądzisz? No i pisałam wczoraj, że mam mniej kuleczek... chyba mi się przyśniło :( Kiedyć facet oglądał mój łeb i mnie pocieszał, że jest dobrze, włoski rosną, nawet wyrastają po dwie z jednej cebulki.... zobaczyłam takie cudo, jak mi wylazło z kulką łojotokową, dwa włosy dł. ok. 15 cm z jednej wstrętnej kulki.... ;( i dzisiaj mi więcej wyłazi
-
tych krótkich to wśród wypadających jest chyba z 50%. Nie wiem czy to kwestia tego łojotoku, czyli wypadają odrastające z miejsc najbardziej chorej skóry, czy to już kwestia starzenia się włosów.
-
będę pisać po kolei, bo sama się pogubię.... Do łysiejąca88 - jak masz taką reakcje organizmu na wit.B6 przepisaną przez lekarza, to na Twoim miejscu zadzwoniłam do tego lekarza i powiedziała, jak wygląda sytuacja i co on na to? Czy taka reakcja organizmu jest prawidłowa? Spotkał się z czymś takim? Czy może należy jak najszybciej przerwać tą terapię? Z własnego doświadczenia wiem, że lekarze nie mają zwyczają uprzedzać o ewentualnych reakcjach organizmu na daną terapię, co powinno zaniepokoić, a co jest normalne. Ja nieraz dzwoniłam do lekarza i mówiłam telefonicznie, że coś mnie niepokoi, choć stosowałam to wobec prywatnych. Później możesz usłyszeć "To czemu Pani od razu nie przyszła?!" Lekarze tak mają ;) Do Veraverde, powiem ci (a raczej napiszę :)), że ja też miałam wrażenie, że mam taką tłustą skorupę na głowie, której nie da się ruszyć i właśnie seboradin wysusza mi łojotok i już mam coś w rodzaju łupieżu. Teraz czekam na mój peeling i zobaczymy jak podziała. Czy oczyści mi skórę. Mam nawet wrażenie (ale może to być tylko wrażenie), że tych dziadowskich kuleczek mam jakby mniej i że ta gruba wcześniej skóra teraz powoli mi się złuszcza. Do Lidia1982 - taka wrażliwa skóra, boląca to wg mojego doświadczenia może świadczyć o przesuszeniu skóry i jej podrażnieniu, ale przyczyny mogą być różne - także od wcierek i szamponów. Jeśli lekarka powiedziała, że to włoski odrastają, to życzę Ci, aby miała rację. I do Aleks - fajnie, że masz odrosty, to zawsze dobry znak. A miałaś robiony trychogram? Ja będę robić w styczniu i już się boję wyników, że może mi wyjść, że moje włoski już się starzeją :( dlatego wypadają też te krótkie. Ale po dwóch prawie miesiącach katorżniczej diety mam chyba poprawę. Piszę chyba, bo sama czasami głupieję i nie wiem czy odrosty mam w miejscach, gdzie wcześniej było więcej długich włosów, czy to jednak poprawa. Wy też tak macie?
-
Veraverde, tak chodzi mi dokładnie o seboradin niger z czarną rzodkwią, uzywam od 07/12/2010 i jak na razie (oby nie zapeszać) jest lepiej. Wcześniej, po odstawieniu orungalu, po kilku dniach miałam bardzo wrażliwą skórę głowy, zaczerwienioną, nie mogłam ruszyć włosami, bo mnie skóra bolała jakbym miała tam otwarte rany. Zapach faktycznie jak się podrapałam to mi trochę drożdżami podlatywał, ale to właśnie drożdżaki i grzyby powodują łupież, a na tłustym podłożu mają raj. Teraz skórę mam względnie suchą, robią mi się gdzie niegdzie syfki, ale smrodku drożdży nie ma. Grzyby i bakterie nie lubią kwaśnego środowiska, dobrze też po myciu spłukać włosy wodą z sokiem z cytryny (1 łyżka na 1 litr wody) i tak zostawić. Po tym seboradinie trochę zalatuje ta czarna rzepa, ale wolę to niż drożdże. Co do wypadania androgenowego, to nie musi być to. Łojotok sam w sobie powoduje wypadanie włosów, nawet istnieje coś taiego jak łysienie łojotokowe. Androgeny mogą u ciebie powodować łojotok, a dopiero łojotok wypadanie włosów. Mój dermatolog jest na tej stronie http://abcgrzybica.pl/grzybica-przewodu-pokarmowego wpisz swoje miasto (jak możesz się udać do dermatologa w Polsce) w okienku szukaj wpisz swoją miejscowość, może znajdziesz kogoś dobrego w swojej okolicy. Jak ja zazdroszczę Aniiiik1987, że już tak mało jej wypada i gratuluję :) Ja nawet ściąć na krótko nie bardzo mogę, bo moje włosy były kiedyś kręcone, teraz to tak trochę się kręcą, niektóre mniej, puszą się strasznie, także najłatwiej jest mi je ułożyć przy pomocy prostownicy, co niestety nie jest najlepsze, ale muszą jakoś wyglądać w pracy.... a wilgoć dla mej biednej fryzurki jest zabójcą nr 1
-
veraverde ostatnio kupiłam sobie peeling do skóry głowy firmy Dora, którą ktoś tutaj na forum chwalił, ale czekam na przesyłkę. Jak wypróbuję dam ci znać, czy na prawdę oczyszcza skórę głowy. Wyczytałam też, co baaardzo rzadko piszą, że niedobory kwasu foliowego również mogą powodować wypadanie włosów.
-
Veraverde, ja od kilku dni stosuję lotion seboradin, bo nie znalazłam w aptekach ampułek, ale są na allegro, jakby ktoś chciał. Muszę powiedzieć, że jest lepiej, jestem na etapie kuleczek, bo wcześniej było gorzej, dużo gorzej. Lotion hamuje rozwój bakterii w mieszkach włosowych, działa przeciwzapalnie, przeciwłupieżowo, pomaga w leczeniu ŁZS. Dalej myję głowę codziennie, ale wieczorem jeszcze włosy są całkiem ok, a kiedyś już o 17.00 potrafiły być bardzo tłuste. Jako nastolatka nie miałam problemów z cerą (tzn w wieku 12-18 lat, okres dostałam jak miałam 12 lat), ale w wieku 19 lat zrobiła mi się masakra. Mając 15 lat dochudzałam się i może to mi zaburzyło rónowagę hormonalną, choć później wszystko było w normie, więc nie wiem skąd po takim okresie mi to wylazło. Później się uspokoiło i teraz znowu. Ale problemy ze skórą może też wywoływać celiakia (nietolerancja glutenu) oraz różne alergie. Kiedy dostałaś pierwszy okres? Często łojotok ma podłoże hormonalne, ale może też być objawem niedoborów witaminowych (zwłaszcza przy zaburzeniach typu anoreksja czy bulimia). I odnośnie wcierania czegokolwiek w skórę głowy - mi dermatolog też zabronił, żeby jej nie podrażniać i pomimo, że na lotionie jest napisane żeby wmasować, ja tyklo spryskuję skórę. Zauważyłam też, że kiedyś przy myciu głowy mocno tarłam skórę, teraz staram się myć głowe bardzo delikatnie i spokojnie - przy myciu wychodzi mi wtedy mniej włosów. Generalnie ilościowo wychodzą mi w normie, bo do 100 dziennie, ale najwięcej wychodzi mi takich odrastających, krótszych od reszty i to mnie martwi. W styczniu idę zrobić trychogram. Tabletki anty - zwłaszcza o klimacie progestagennym (Yasmin, harmonet) - mogą powodować wypadanie włosów, czasem łojotok, ale to wszystko kwestia indywidualna. Przeanalizuj swoją dietę, może wprowadź jakieś modyfikacje. Ja od października jestem na diecie bezmlecznej i bezpszennej oraz bezdrożdżowej i widzę poprawę, i modlę się aby była stała. Staram się wierzyć, że będzie dobrze, choć nie raz miałam takiego doła, że odechciewało mi się wszystkiego. Dermatolog powiedział mi, że w ostateczności może mi zalecić kurację pochodną wit. A w niemczech (bo tam taniej), tylko wtedy nie można zajść w ciążę. Mam nadzieję, że nie będę musiała z niej skorzystać, bo kosztuje ok. 800 zł. A co radzi Ci twój dermatolog?
-
jeszcze do Veraverde- na łojotok spróbuj ampułki seboradin, ja widziałam jakś poprawę chociaz dermatolog zalecił odstawić, żeby nic nie wcierać. Obecnie nie wcieram, tylko delikatnie wklepuję, zobaczymy. Kosztują ok. 35 zł
-
wiecie co, znalazłam coś co mnie zainteresowało. Wśród produktów firmy dora jest peeling przeciwłużpieżowy, ale kosztuje "jedynie" 124 zł, trochę dużo jak miałoby mi zaszkodzić.... chyba, że któraś z Was zna ten produkt, to bardzo proszę o opinie
-
produkty dora można zakupić on line: http://www.vena-vita.pl/produkty,nazwa,Dora lub w autoryzowanych punktach aptecznych, co nie oznacza, że w dużych miastach :) tzn ja do najbliższej takiej apteki mam ok. 100 km :)
-
Veraverde, no u mnie walka z łojotokiem jest trudna. Kiedyś używałam szamponów nawilżających, pani trycholog stwierdziła, że powinnam używać do skóry tłustej i sobie narobiłam. Tak myślę, że to od tego, bo bardzo podrażniły mi skórę, najbardziej klorane z wyciągiem z mirtu. Teraz dermatolog kazała mi myć głowę żelem nawilżąjącym (bo myję ją codzirnnie) Pharmaceris Puri ichtilum, cała się tym też myję i co trzeci dzień stieprox, tylko ten stieprox nie działa. Kazał mi go trzymać na głowie dłużej ni 3-5 minut i też mnie podrażnia. Jak umyję szamponem do włosów tłustych to mam podrażniona skórę, ściągniętą, czasami jakieś płaty skóry mi odłażą. Jak myję tym puri ichtilum to nie jest podrażniona, ale (bez orungalu) zaraz robi mi się jakby skorupa na głowie, taka bardzo gruba skóra. Też mam te kuleczki. Ostatnio zamieniłam stieprox na selsun blue, jak na razie mniej swędzi, ale ogólnie nie wiem co mam robić. Jak się pogorszy (skończył mi się orungal, teraz mam brac 2 tabletki tylko w dwóch pierwszych dniach cyklu), to chyba pójdę jeszcze raz do tego dermatologa i nie wyjdę, jak mi czegoś nie zaproponuje. Czasami mam ochotę zgolić się na łyso i zrobić sobie porządny peeling skóry głowy. Preparatów keratolitycznych (złuszczających) nie mogę stosować ze względu na stany zapalne, koszmar i czuję się jak koszmar. Veraverde, może twoja skóra nie jest tak wrażliwa i możesz jakies apteczne szampony stosować na łojotok? Co już stosowałaś? (Sorki, że tak dużo mi wyszło.)
-
brenda99, mnie niestety syndi na łojotok nie pomogło, ale pomaga orungal (przeciwdrożdżakowy i przeciwgrzybiczny), jestem na diecie - tylko warzywa, owoce, ryby, chyde mięso i ryż, robiłam testy alergiczne - wyszło uczulenie na mleko i produkty mleczne oraz pszenicę. Może warto zrobić takie testy? Nie są tanie, ja robiłam prywatnie i dałam 180 zł, ale z kasy chorych też można, tylko nie wiem ile się czeka. Byłam też u gastrologa i dał mi skierowanie na zrobienie helicobactera. Zobaczymy. Wrócę chyba do ampułek seboradin na skórę (tam gdzie nie mam stanów zapalnych) bo jest na łojotok i mi pomagał. Już sama nie wiem od czego to wszystko...
-
niestety wiem coś o tym, bo mi ciagle coś odrasta i mam masę włosów każdej długości, ale wypdają głownie te krótsze. Z dermatologiem doszliśmy do wniosku, że u mnie przyczyną jest zły stan skóry głowy i że trzeba się skoncentrować na poprawie stanu skóry - u mnie łojotok. A Ty masz potwierdzone to androgenowe? Bo mnie pierwszy dermatolog też kazał loxon, syndi, androcool i nic nie pomagało.
-
brenda99, w aptece, gdzie kupuję różne specyfiki pracuje dziewczyna, któta też ma problem z włosami. Parę m-cy temy jej kitka długa do pasa, przy głowie była chyba cieńsza od mojego małego palca u ręki, ale widziałam, że odrasta jej masa krótkich włosków. Parę dni temu znowu byłam w tej aptece i te odrastające włoski miała już długości ok.kilkunastu cm - niektóre łapały się do kitki, ale część zaczesywała na bok, a la dłuzsza grzywka i chyba spryskiwała lakierem. Myślę, że część ludzi myślała, że tak właśnie być, a poza tym lepiej mieć taki problem niż z wypadaniem :) Oby było dobrze, a wtedy na pewno coś wymyślisz.
-
aniiiik, to fajnie, że na głowie rodziny masz dobre rokowania ;) moi dziadkowie też mieli bujne czupryny, a ten ze strony ojca to aż do śmierci miał gęste i grube włosy. (Pocieszam się, że dziedziczenie często jest krzyżowe :)) Natomiast moja mama od dawna ma słabe włosy, choć jak była nastolatką to miała bardzo ładne. U mnie lekarz rozpoczął to leczenie antyandrogenowe po trichogramie, tylko po roku nie widziałam żadnych zmian, a on twierdził, że jest lepiej i tym mnie wkurzył, dlatego poszłam do innego. Czasami zastanawiam się, że może mój organizm był oporny na te antyandrogeny, albo że tabsy były pośrednią przyczyną wypadania włosów - tzn. tabsy powodowały łojotok, a dopiero łojotok był przyczyną wypadania kłaczków... W styczniu zrobię na nowo trychogram, ale szczerze, to boję się wyniku
-
ja też się boję androgenowego, bo to w ogóle chyba bardzo trudno leczyć czy zahamować. Androgenowe ma jednak podłoże genetyczne często, czyli jak u mamy czy babci włosy szybko zaczęły się przeżedzać, to u nas też mogą. Moja mama teraz w wieku 56 lat nie ma czupryny na głowie, co w sumie nie wróży dobrze dla mnie. Aniiik, a jak jest u twojej mamy i babci? Moja jedna babcia dość długo miała dużo włosów (ta od strony mamy), ale u drugiej nie było super :(
-
do aleks69 antyandrogeny przepisał mi dermatolog, do którego poszłam z wypadaniem włosów. Na przestrzeni lat, kiedy brałam tabletki anty - harmonet i yasmin razem przez 7 lat- zaczęły mi się przerzedzać włosy, rosnąć ciemne pojedyncze włoski pod pępkiem i 2 przy jednym sutku, skóra zaczęła mi się tłuścić i włosy - łojotok w łagodnej postaci. Ale te objawy pojawiały się stopniowo, bardzo powoli, nie zauważyłam gwałtownych zmian po rozpoczęciu brania tabletek, chociaż teraz to już sama nie wiem, może zignorowałam jakieś słabe sygnały. Widocznie lekarz stwierdził wypadanie włosów na podłożu abdrogennym. Zrobił trychogram, chociaż wyników nie widziałam. Na pytanie o wybik tylko się uśmiechał. Chodziłam do niego przez 1,5 roku i zero rezultatów, zero dalszych badań tylko ciągle zestaw witamin: revalid, wit. b6 i zincteral. Badań poziomu cynku też mi nie zlecił, na co zwrócił mi uwagę już inny dermatolog, dlatego przestałam do niego chodzić (do tego pierwszego oczywiście)
-
Aniiiik masz rację, gdybym tę comiesięczną składkę na nfz przeznaczyła na gabinety prywatne to byłabym nawet na plusie :) tzn na prywatne miesięcznie wydaję mniej, niż mi potrącają comiesięcznej składki
-
brałam te leki stricte w celu antykoncepcyjnym. Zaczęłam od harmonetu - 6 lat, potem zmiana na yasmin - ok. roku i dermatolog zmienił mi je na syndi. Włosy miałam w porządku, skóra może nie była super, ale generalnie też ok. Nie brałam ich leczniczo na cerę, czy wyregulowanie okresu.
-
aleks69 czy jest szansa, że wszystko się unormuje? Pewnie faktycznie źle zrobiłam, ale straciłam kompletnie zaufanie do lekarza, który twierdził, że jest poprawa, a wg mnie było gorzej...Nic nie mówił o leczeniu, o jego przebiegu, skutkach ubocznych... jeszcze muszę wyciągnąc od niego wyniki trychogramu, choć wśród lekarzy słynie z tego, że nie wydae pacjentom wyników... Co do samych hormonów, to jest to kwestia indywidualna każdego organizmu. Teraz uważam, że jak wszystko jest ok - włosy, cera, okres - to lepiej nie ingerować w naturę.
-
chyba już nie mam tego opakowania, jak znajdę, to napiszę, ale w międzyczasie się przeprowadzałam, więc może być ciężko
-
no wlaśnie nie biorę już tabletek anty od lipca, czyli 5 m-cy, ale te antyandrogenne chyba mnie tak załatwiły, bo obecny lojotok to nie tylko wypadanie włosów, gruba skóra na głowie, ale też głebokie, bolące wrzody. Teraz to w ogóle żałuję, że zaczęłam brać te tabletki, ale teraz to mogę sobie żałować.... Zazdroszczę laskom, które pomimo takich problemów żyją normalnie - znam takie - a ja mam wiecznie doła.
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9