Witam, mam idiotyczny problem. otóż poznałam fajnego faceta, a właściwie to poznała nas wspólna przyjaciółka. On próbował z nia kręcić przez 2 lata, ona jednak była z kimś innym, a jego traktowała jak przyjaciela (a może sie tylko bawiła?) W każdym razie poznała nas bo powiedziała że On bardzo cierpiał, także przez nią, jest fajny, pasowalibyśmy do siebie i w ogóle.
Od razu między nami zaiskrzyło i pomimo tego że on mówi że mnie kocha to czuję że jestem dla niego nagroda pocieszenia. Poprosiłam żeby zerwał z nią kontakt to to zrobił. Ale cały czas myslę ze on o niej myśli i żałuje że nie jest z nią tylko za mną oraz ze zerwali kontakt. Co myśleć, jak się tego pozbyć