hej, pomóżcie, mój 25lateni chłopka, z którym róznie nam się układało oświdzczył mi ost że chce być z 19latką, ona dopiero zdała mature;/ on jest po studiach... dla mnie porażka, boli, ale nie wierze że im ten związek wyjdzie, bo niby jak?? przecież to różne pokolenia, ale się boję, że to może potrwać, bo idą wakacje, będą razem się bawić, nie wiem co robić, ona jest pewna siebie, walczy o niego, ja nie mam siły ścierać się z gówniarą, do niego nic nie trafia...
zależy mi na nim, czasami walcze, czasami odpuszczam, oni są niby razem od miesiąca, zakochani i pewni swoich uczuć, a mnie szlak trafia że on jest taki głupi i się kompromituje, bo ja jakoś naprawdę nie moge uwierzyć, że to im wyjdzie... pewnie ona się zabawi i go zostawi, ale ja cierpie... jak po miesiącu można byc pewnym swoich uczuć, oboje zawzięcie twierdzą że to jest to. jej mi żal, w sumie nic nie mam do niej, ale wkurza mnie ta jej pewność siebie, tzn. "jestem pewna że chcę z nim być", w jego przypadku ręce mi opadają, że można być tak głupim.... ehhhh.