sylvuunkaa23
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sylvuunkaa23
-
Dobrze, że zmieniłaś :) Ale może zmień na taki, żebyś nie miała w nim słowa "załamana" :P co by Ci się coś nie wkręciło przypadkiem :)) ja teżżżżżż dobrze mówi :)
-
Ja teżżżżżżżżżżżżżżżżż Fajne to urządzenie Leg Magic :)) Są po tym jakieś efekty? :)
-
Linea to pic na wodę, moim zdaniem... Brałam ją rok temu w wakacje, i nie czułam żadnej różnicy niż jak bym jej nie brała.. Chociaż może przy tej diecie Ci pomoże.. Mi pomagał Olimp Therm Line II, też się zastanawiałam, czy nie stosować go z tą dietą, ale nie chodzi o to, żebyśmy faszerowały się tabletkami i oszukiwały organizm, bo kiedyś je odstawimy i co? Ja tak miałam, brałam miesiąc, później miałam efekt jojo.. Ta dieta to doskonała lekcja na zmianę nawyków żywieniowych, trzeba nauczyć się dobrze jeść :) Ale jeśli będziesz czuła się lepiej, może spróbuj. Ja niestety nie jestem ekspertem, nie wiem, czy można stosować wspomagacze podczas tej diety. Żeby tylko nie narobiły więcej szkody niż pożytku :( (efekt jojo)
-
Na ramiona na pewno dobrze robi pływanie, czytałam, że podobno też rower, bo np podczas jazdy na jakichś wybojach cały ciężar przechodzi na górne partie ciała,czyli na ramiona, no i w sumie przy normalnej jeździe też, bo przecież trzymamy równowagę :) Na pewno krążenia ramion :) Kurde, już nie mogę się doczekać kiedy będę chuda! :D Będę jeździć na rowerze, muszę pozbyć się nieszczęsnych boczków...
-
Kurde, ale mi dałaś motywację! :D Właśnie tyle chciałabym schudnąć... Podczas diety, wykonujesz jakieś ćwiczenia? Rower, basen, bieganie? Cokolwiek? Naprawdę nie miałaś efektu jojo? Super :D Coraz bardziej mi się to podoba :):)
-
Jasne, że to duży efekt. 18 kg w miesiąc? Bardzo dużo... :)))) A teraz, czemu postanowiłaś znowu zacząć? Przytyłaś?
-
Ej, ja teżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżż, schudłaś 18 kg w 10 dni????? :D
-
Ja staram się pić 2 litry wody dziennie. Wiadomo, czasem jest to 1,5 litra, czasem trochę mniej. I piję 2 zielone herbaty dziennie. Rano, na śniadanie, i wieczorem, po kolacji. Co do ćwiczeń, 1 i 2 dnia byłam na godzinnym spacerze, ale dzisiaj może uda się Piotrkowi naprawić rower, więc jeśli tak, będę jeździć na rowerze. A krewetek nie będę jadła :P jakoś do mnie nie przemawiają :P Spokojnie, kochana! Na pewno poczujesz się kobieca, kiedy zaakceptujesz siebie. Wiem, że nie jest to łatwe, bo też mam z tym problem. Ale jesteśmy tu po to, by sobie pomagać. Na pewno z tą dietą damy sobie radę i będą z nas jeszcze super laski! :)) głowa do góry!!
-
Ale strzeliłam gafę! Kiedyś jadałam chipsy, 3-4 razy w miesiącu, a nawet często rzadziej, a nie 3-4razy w tygodniu :P a później to już prawie codziennie :((
-
Hej martaanna112, dzięki za słowa otuchy :) dzisiaj jest już lepiej, niż wczoraj.. Wczoraj miałam na ostatni posiłek fasolkę, kalafior i brokuły. Ugotowałam to na parze, potem wrzuciłam na patelnię, dałam małą łyżkę oliwy z oliwek i jakichś ziół, żeby to miało jakiś smak - wydaje mi się, że dużo nie nagrzeszyłam.. Dzisiaj będę jadła: 1. ogórek, pomidor, sałata, rzodkiewka na pierwsze śniadanie 2. ryba pieczona (jeszcze nie wiem z czym) i fasola 3. sałatka z tuńczyka + jajko (dodałam do sałatki - w ten sposób połączyłam 2 produkty) 4. pomarańcza i pomidorki koktajlowe 5. plasterki szynki i sera 6. orzechy, serek wiejski Nie wiem, czy to możliwe, ale dziś rano stanęłam na wagę i było 2.5 kg mniej. Ja tego nie widzę i nie czuję na razie, dzisiaj to mój trzeci dzień.. Postanowiłam, że zważę się dopiero po 10 dniu diety, wtedy na pewno stwierdzę czy mi coś ubyło, czy nie. Mam nadzieję, że się nie złamię... Wczoraj mało brakowało, jak byliśmy w sklepie z moim chłopakiem, zobaczyłam takie pyszne ciasteczka kakaowe z nadzieniem wiśniowym... :(( już nawet wsadziłam je do koszyka, ale dzięki Bogu, Piotrek mi je zabrał. Cieszę się, że mi na to nie pozwolił... bo znowu najadłabym się pustych kalorii i miałabym wyrzuty sumienia!
-
Cześć Misia 2504 :) Miło, że dołączyłaś do grona turbo odchudzających ;)) Mamy połowę czerwca, myślę, że to całkiem prawdopodobne, że zgubisz 10 kg do sierpnia :) chociaż, jak wiadomo, to kwestia metabolizmu i tego, czy wytrwasz ;P Ja się tylko boję, żeby nie dopadły mnie chwile zwątpienia, żebym nie poległa! :P Pozdrawiam! :)
-
Hej załamana! Nie od razu Rzym zbudowano, ale na pewno sobie poradzisz! Musisz mieć siłę woli, zaprzeć się i działać! Niech Twój mąż wspiera Cię w tej diecie, a na pewno będzie Ci łatwiej. Pamiętaj, że w chwilach zwątpienia możesz też na nas liczyć :) będziesz się w końcu zmagać z tym tak jak my :) Musimy dać sobie radę, nie jesteś sama! Ja też jestem ciekawa, czy ta dieta na mnie podziała.. zobaczymy, bardzo bym tego chciała.
-
Pewnie, że bardzo dobry plan z tym bieganiem! :) Ja muszę najpierw zacząć od roweru, co by się trochę "rozgrzać" :) później będę też biegać, gdy załapię trochę więcej kondycji. Na pewno niesamowitym uczuciem jest zobaczenie na wadze 5 kg mniej, nawet 3 mniej, no i dokładnie tak jak piszesz, na początku odchudzania sadełko zrzuca się szybciej, łatwiej, najgorsze są te ostatnie kilogramy, których brakuje nam do upragnionej wagi. Ale na te ostatnie można zadziałać większym wysiłkiem i na pewno dasz radę :) Ja mam nadzieję, że moja waga będzie powoli spadać, bo same doskonale wiecie, że ciężko ze sobą wytrzymać, gdy brakuje nam poczucia własnej atrakcyjności. Ja też mogę zadeklarować, że będzie ze mnie niezła laska ;D ale niestety nie mogę tego zrobić do końca czerwca ;P ale może do końca wakacji? :) Pracuję w solarium, więc jeśli chodzi o opaleniznę, to nie będę miała większego problemu, aczkolwiek również chciałabym wyjść na plażę i czuć się piękna.
-
Hej Dziewczyny :) Dołączam do Was ja :) jestem tu nowa, właśnie dzisiaj rozpoczęłam dietę turbo, zobaczymy, może rzeczywiście przyniesie upragnione efekty. Mam 165 cm wzrostu, ważę 73 kg, czyli jak widzicie, "trochę" się zapuściłam...Finalnie, chciałabym skończyć na 55-57 kg. Na domiar złego, jestem gruszką i wszystko co najgorsze odkłada mi się głównie na biodrach.. Pewnie niejedna ma taki problem, no ale musimy jakoś dać radę! Teraz nie chce mi się nawet patrzeć w lustro, a jak już muszę, to chce mi się płakać... Do diety chcę również dołączyć rower, wbrew temu, co tam piszą. Nie wydaje mi się, żeby jazda rekreacyjna była ciężkim wysiłkiem fizycznym. Muszę tylko najpierw naprawić rower ;) ale może dziś lub jutro uda mi się "przekonać" do tego mojego chłopaka, który również towarzyszy mi w tej diecie :) Będę na bieżąco pisać o efektach diety, właśnie jestem po drugim śniadaniu, czuję się bardzo najedzona. Może nie będzie tak źle. Pozdrawiam Was serdecznie! Musimy dać radę :):):)