mam endometriozę szyjki macicy :(
a do tego podejrzenie ognisk endometriozy w innych miejscach (objawy mega bóle miesiączkowe, plamienia itd) plus skłonnośc do cyst na jajnikach :(
narazie lekarz powiedział, że mam endometrium macicy grubość w porządku więc nie robimy laparoskopii a staramy się o dzidzie
za 5 miesięcy kontrola..
na początku byłam załamana- myślę sobie, kurka.. endometrioza-to czego się tak bałam, do końca życia będę cierpieć coraz gorsze bóle miesiączkowe? a do tego te cysty? (ostatnia cysta miała 5 cm, na szczęście się sama wchłonęła)
w życiu nie sądziłam, że mnie to spotka- nie żebym uważała się za Bóg wie kogo ale wiecie jak to jest... wiadomo, że są takie choroby ale nigdy się nie myśli o tym, że to trafi na mnie właśnie
narazie biorę witaminkę b6 w dużych ilościach, magnez, kropelki mastodynon- by wyrównać hormonki
a bóle w trakcie miesiączki zwalczam naturalnie (nie będę do końca życia się faszerować)
lekarz też powiedział, że najlepiej narazie się starać, póki endometrium w porządku i nie ma podejrzeń zrostów
ehh
już się z tym pogodziłam, że pewnie starania będą długieeeeeee (narazie 2 razy próbowaliśmy)
ale pocieszam się tym, że mam owulacje, mam terminowo miesiączki
no i mój mąż powiedział, że zawsze mnie będzie kochał i wspierał, że jeśli nie będziemy mieć dzieci to będzie też fajnie i że nie będziemy się zadręczać tym
mamy dwa słodkie kiciaki i narazie na nie przelewamy potrzeby opiekuńczości i instynkty hmm macierzyńskie :)