Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Józka30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Józka30

  1. Strasznie dziękuje dziewczyny za miłe słowa! napisałam to bo gdy czytałam co przeszły Bernia i 78minutka78 wspomnienia wruciły wiem co co przeżywają. Mówia że czas leczy rany ale ja do dziś mam koszmary widzę jak moja dzidzia mnie woła a ja budzę się z krzykiem i płaczem niby 8 lat ale rana nie zabliżniła się do końca strasznie się cieszę że tu trafiłam z ciekawością czytam co piszecie i mam nadzieję że będziemy się już cieszyć tylko radosnymi nowinami. Jeszcze raz dziękuję
  2. Witam ! Was dziewczyny jeszcze nie znam was dobrze ale mam nadzieję że to się zmieni. trudno mi o tym pisać choć minęło już 8 lat , ale chce się w koncu komuś wygadać,może to przeczytaćie może nie ale łatwiej mi będzie że o tym napisałam. To jest tym trudniejsze że minęło 8 lat a ja z nikim o tm nie rozmawiałam. Więc gdy mój synuś miał 2 latka jeszcze nie planowałam dzidzi, ale stało się i zaszłam w ciążę to była miła niespodzianka strasznie się cieszyłam.W ciąży czułam się wspaniale dobrze wszystko przechodziłam. Gdy pod koniec 8 miesiąca zachorowałam myślałam tylko że to zwykła grypa, oczywiście bez lekarza się nie obeszło. Lekarz powiedział że wszystko jest ok.Dał jakieś leki . Niestety było coraz gorzej dostałam gorączki mdłości wymioty więc mąż zawiuzł mnie do szpitala tam to juz był horror wszyscy latali a ja nie wiedziałam co się dzieje. W końcu przyszedł lekarz i powiedział muśi pani urodzić to był szok, dali mi coś na wywołanie potem moja cała rodzinka się zjawiła, i moja mamusia mnie mocno przytuliła i powiedziała nasze maleństwo nie żyje, pamiętam że obok rodziła kobieta i słyszałam płacz jej dzidzusia niestety mój nie płakał, gdy urodziłam krzyczałam dajcie mi moje dziecko lekarze nie chcieli ale mama moja kazała przytuliłam moją KRUSZYNKĘ to był chłopczyk był siniutki ale wygladał jak by spał do dzis pamiętam jego śliczną małą buzkę potem byłam tylko na jakiś prochach. Wiecie gdy mijały tygodnie miałam żal do moich najblizszych że nie rozmawiają ze mną o tym a ja chciałam żeby pytali o moją kruszynkę chciałam o niej opowiadać. rok temu zapytałam moją mamę i meża czemu nie rozmawiali o tym ze mną tylko traktowali mnie jak jajko. oni powiedzieli że psycholog tak powiedział żeby nie wracać do wspomnień od tamtej pory mam uraz do psychologów. Ale minęło 8 lat teraz staram się o dzidzię i wierzę że będzie wszystko ok. pozdrawiam Was wszystkie ażmi lepiej że się z wami moją historią podzieliłam.
  3. Witaj 78minutka78 miałam łzy czytając to co napisałaś.nawet nie mogę sobie wyobrazić co czujesz tak strasznie mi przykro z powodu twojej KRUSZYNKI. musisz być silna widocznie tak musiało być wiem że słowa pocieszenia nie mają dla Ciebie teraz znaczenia ale jak zawsze czas leczy rany.Pozdrawiam cię serdecznie trzymaj sie!!!
  4. tak wiem że zdrówko jest najważniesze, ale co ja na to poradze że tak strasznie pragnę dziewczynki , czasem się zastanawiam czy ze mną jest wszystko ok, jak na ulicy widze jakąś małą kśiężniczkę to zaraz mam łzy w oczach. Niewiem czy to normalne.ale niestety nie umie tego powstrzymać. wiadomo co Bóg da to pokocham. tylko strasznie się boje że ta tesknota zostanie mi na zawsze.
  5. cykle mam co 31-30 dni wszystko wskazuje że owulkę mam w 17-18 dniu cyklu teraz w tym miesiącu starania były w 16 dniu no i oczywiście potem pauza. Jeśli chodzi o testy to w zeszłym miesiącu testy robiłam od 15 dnia do 21 dnia cyklu i pierwsze 2 były z jedną kreską potem pojawiała się druga ale zawsze słabsza od drugiej.
  6. Dziękuje za miłe powitanie ! no tak może to tylko taki zbiek okolicznośći z tymi zawodami. ale człowiek pociesza się jak może. zobaczymy jak to będzie czy u mnie sprawdzi się dieta i celowanie przed owulacją. na razie czekam z miesiąca na miesiąc żeby zobaczyć na teście ciązowym 2 kreski !!
  7. Wiecie dużo osób mi mówiło ze wykonywany przez męszczyzn zawód też ma znaczenie, moze coś w tym jest mój mąż jest lakiernikiem samochodowym wiecie szkodliwe lakiery substancje chemiczne. i dziwne jest to że jego koledzy w pracy maja same córki a my tyko synka. w prawdzie nasz syn ma już 10 lat i wtedy mąż zaczynał teń zawód teraz myśle że może mi się uda. ale straszneie się boję rozczarowania !!
  8. Wiem jedno że jak by był znowu synek to też będe się cieszyć. teraz ciągle robie testy owulacyjne ale coś z nimi jest nie tak to piaty test i ciągle 2 kreski z tym ze jedna bladsza nie wiem już sama jak to inerpretować ? może któraś z was miała podobnie ?
×