Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Betrice

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witajcie w Nowym, niech będzie lepszy, choć ciut .. ;)
  2. A to super, że szczepiłaś. Po wodzie? hihiihihi. Warszawska woda jest rzeczywiscie kiepska ale nie aż tak, żeby wymiotować ;). Mieszkamy w Warszawie ale do picia zawsze gotujemy mineralną. W IMIDZie do przygotowania posiłków mlecznych dla bobasów używają wody żywiec. Byliśmy ponad tydzień z Jakubem na pediatrii jak mial miesiąc i wszystko sprawdzałam;). Teraz miałam swoją wodę, bo używamy Primavery. Tak wogóle to dzieciaki wymiotuja po narkozie. Ale to chwilę tylko. 150 km to nie jest dużo. Jeśli masz taką możliwość by zapakować się w auto to korzystaj i jedźcie do domu jak tylko Jowisia zacznie jeść. Oczywiście jeśli będziecie się obie dobrze czuły. Mój Jakub jak tylko pojawił się w domu to odżył. Dziś, poza czerwonawym zygzakiem pod noskiem, który ciągle jest posmarowany jakimiś mazidłami to nikt by nie przypuszczał nawet, że dopieor co przeszedł ciężką operację ;). Dzielne te maluchy są. W Gdyni właśnie rozszalała się burza i nie możemy iść na spacer... pozdrowienia
  3. Ktoś wspominał o morzu... Dziś zabieram Jakuba nad morze. 8 dni po operacji. Lekarze mówią, żeby jechac bo dzieci lepiej dochodzą do siebie "na wakacjach" ;). Cuda sie dzieją z takimi maluchami. Cieszę się ogromnie bo to moje miejsce.
  4. W ostanich dniach upalnie ale w salkach da się, można przewietrzyć, rolety są ;) A może nei zauważalam tak byłam zaobsorbowana Jakubem ;). A, czy Jowitka była szczepiona na rotawirusa? Niestety taka chirurgia dziecięca, gdzie wchodzi kto chce, to siedlisko bakterii (słowa pani profesor). Po operacji Jakub robi w pieluchę po 5 razy dziennie. Byliśmy wczoraj u naszej pediatry, okazuje się, że to jakieś rotapodobne wirusy, które złapał w szpitalu ale że Jakub był szczepiony na rota to przechodzi łagodnie. Widziałam, że niektóre dzieciaki wymiotowały ale sądziłam, że to po narkozie. Innym nic nie było. Jakby coś to najwazniejsze żeby dużo pić, bo rota prowadzić moze do odwodnienia. Zapytaj jeszcze lekarza co gdyby. Daleko mieszkacie od szpitala ? I pomimo troszku trudności, obaw i cierpień - NIC nie może popsuć mi radosci jak patrzę na tego maluszka! Buzia cała, uśmiechnięta, je bez problemów, żadnego krztuszenia. Siły ma tyle, że nie mogę go utrzymać! I zamiast schudnąć po operacji - przytył. Całe 0,5 kilo i urósł 2 cm :). Jowitka, nie ma się czego obawiać. Dla mnie życie zaczęło się od nowa.
  5. Jowitka ale wogóle się nie przejmuj i przy przyjęciu zapytaj o nią, czy jest albo kiedy ma dyżur. żeby zostala na noc to nie może byc jej dyzurna noc :).
  6. Jakub chwilowo spokojnie siedzi i lampi się w komp to mogę coś skrobnąć... o, widać, że nam się polepszyło :) Jowitka _ też zapłaciliśmy pielęgniarce i też inna mama, która była na noc na oddziale sprawdziła. Potem ja sama też widziałam kolejnej nocy, że siedzą z dziećmi nawet dwie w pokoju, każda ze "swoim" dzieciątkiem" :). Bardzo polecam tą opcję. Moja sama się "nawinęła" bo rozmawialiśmy z nią przy przyjęciu i mała dyżur w dzień operacji. Spodobała mi się i zapytałam, wszystko załatwiałam z nią. Do oddziałowej nie musiałam chodzić :). Koszt 300 zł. Ale rzeczywiście jak pisze annnula - dziecię umyte, napojone, noszone i przytulane. Dała mi swój tel kom i dzwoniłam w nocy i nad ranem. Byłam dużo spokojniejsza. Potem przychodziła do nas i bardzo pomagała. Ma dużą wiedzę i jest bardzo profesjonalna. Nawet na zdjęcie szwów umówiliśmy się na oddziale, żeby ominąć poradnię. Jakbyś chciała to nazywa się Basia Krajza.
  7. No to jesteśmy po ... bardzo dziękuję za dobre słowa. radość miesza się z bólem.. jak przywieźli lecące ciałko maleńkie.. i ten wzrok półprzytomny... Ale, na świeżo dla tych co są przed operacją - to tylko 2 - 3 dni. 3 dnia Jakub zaczął się uśmiechać a dzisiaj po staremu ciągnąc za włosy i śmiać się w głos ;) . Jutro ściągamy szwy. Z prof. Dudkiewicz konsultowałam się jeszcze w ciąży i oczywiście opowiadała o tym jakie te dzieci są cudowne :). Operację robiliśmy w IMID. Operował dr Surowiec. Widziałam efekty jego operacji i sa fantastyczne! Był tam chłopiec na kolejnym zabiegu - przeszczep do wyrostka - wogóle nie byo śladu po rozszczepie. To bardzo budujące. W szpitalu spędziliśmy 2 dni. Uznają tam, że dzieci lepiej dochodzą do siebie w domu. Najpierw miałam ogromne obawy i chcialam zostawać ale jacyś nieodpowiedzialni rodzice przynieśli ospę (nie rozumiem, jak można tak narażać swoje i inne dzieci! ) więc szybko uciekliśmy do domu. I rzeczywiście już następnego dnia Jakub odzyskał siły witalne :). Tylko nie chce pić. Nic. Ani mleka ani soków, herbatek. Zupełnie nic.Każda próba kończy się krzykiem, pluciem itd. natomniast zjada ogromne porcje kaszek z owocami. Byle słodkie było... A tu takie upały. I płukac trzeba ranę rumiankiem. Miałyście problemy z powrotem do smoczka ? Mam dawać na siłę jak mówiły pielęgniarki ? Bo jakoś serca nie mam ...
  8. nie wiem jak to się stało, że dopieor teraz znalazłam tę stronę... Mój Jakub ma rozsczep wargi i podniebienia, lewostronny. Operacja w poniedziałek. Do tej pory byłam spokojna i myślałam tylko o efekatch. Dziś zaczęłam się denerwować i zdałam sobie sprawę, że nic nie wiem, co dalej... Jak z karmieniem po operacji ? I czy taki maluszek dostaje jakieś środki przeciwbólowe specjalne ? Jak miałam cesrake to dostałam morfinę a taki maluszke to co ? wiecie jak z tematem znieczuleń wygląda ? pozdrawiam B.
  9. Witam się ze wszystkimi
×