sabatinka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
witam:) milo poczytac,ze podrozujecie - a opowiesc o wzburzonej burza rzece jest poruszajaca:) podziwiam nerwy:) ja narazie z malym synkiem nie wybieram sie nigdzie- za rok go gdzies zabiore.teraz odkladam grosze na studia,na ostatni rok. moj syn ma prawie 20 miesiecy,ale ostatnio zaskoczyl mnie . mialam gorszy dzien,bylo mi smutno, jakis dolek mnie dopadl. synek to zaobserwowal, podszedl, przytulil mnie, pocalowal obsliniona buzka i powiedzial MAMA pieknie sie usmiechajac:) no wzruszyl mnie . nie chce by mnie widzial smutna. 20 miesiecy a ile oparcia w nim juz mam:)
-
... dlatego tez - naleza nam sie medale... taki ex wypozycza sobie dziecko na chwile - bo jak inaczej mozna to nazwac? pozwala na wszystko , na bzdury, czym w ogole nie przyczynia sie do wychowania dziecka:/ nie zazdroszcze Wam takich sytuacji:( ciekawe jak to sie u mnie potoczy..moj ex to inna bajka moj ex ma caly miesiac widzen z synkiem, a wzial go moze 10 razy?..trudno mi przewidziec, jak bedzie w przyszlosci, czy bedzie buntowal syna... to przukre ale szkoda mu kazdej zlotowki na malucha, wiec co bedzie za pare lat, gdy potrzeby urosna? nie wierze, ze zafunduje mu wakacje itp, teraz nawet do wesolego miasteczka go nie zabiera:/ zal...
-
witam wszystkich:) kalllipoe - oczywiscie, ze mnie nie urazilas. kazdy tutaj ma swoj krzyz i swoje zale, problemy. kazdy swoje przeszedl i nadal przechodzi. czasem zastanawiam sie, skad sie biora tak nieludzcy ludzie, ci nasi ex:) do kastracji z nimi i tyle:) moj maz 33 letni cycek mamusi i tatusia - nie umie zrobic doslowie nic sam - prowadzi samochod i pracuje umyslowo - choc przyznam,ze nie wiem jakim cudem:/ i wiecznie jest zmeczony,wiecznie musi odpoczywac, a chcialby zarabiac krocie, i zeby mu wszyscy w kolko kase dawali na piekne oczy. dziecko to jedynie niepotrzebny wydatek dla niego i wielki obowiazek. o prosze- teraz sa wakacje, wywalczyl miesiac z synkiem i co? od poczatku lipca moze z 10 razy go wzial do siebie...a za tydzien juz idzie do pracy, wiec tez ma wymowke:)to jego rodzice utrzymuja go w przekonaniu,ze jest naj naj - a powinien porozgladac sie w kolko, zauwazzylby,ze wszyscy znajomi maja rodziny, stoja za nia murem, ze juz skonzyly sie cotygodniowe imprezy i finansowanie przez rodzicow. mam rozprawe za miesiac... jestem na 99% przekonana,ze chociaz w tym sadzie bede miec jakas satysfakcje:) Drodzy Samotni Rodzice- wszyscy jestesmy godni podziwu. niejeden cwaniakowaty ex padlby na pysk, gdyby tak przyszlo mu tyle obowiazkow spelnic.
-
dobry wiczor, samodzielna mama - jestem z woj opolskiego. jesli chodzi o alimenty- to juz w listopadzie walczylam przez komornika. widac- maz zrobil to teraz zlosliwie. podwiozl mnie do bankomatu i chcial sprawdzic reakcje.. tylko,ze jechalismy do lekarza z malym..do prywatnego lekarza, a potem mialam pokupowac malemu mleko i pieluchy itp. ta bezczelnosc mnie dobija,jego duma. a co do mojego zycia towarzyskiego - spotykam sie z kolezankami, studiuje ,teraz mam wakacje. tylko uwazam,ze teraz - czas rozwodu - to chyba najgorszy moment na ukladanie sobie nowego zycia:D a moj maz juz sie uwija - zeby pokazac zaraz po rozwodzie, ze on jeszcze moze:D udaje porzuconego, biednego malego chloptasia:) po prostu wyrazilam swoj zal, bo szybko sie odkochal:)
-
witam Was serdecznie! ciesze sie, bo widze,ze tu promienie optymizmu dostrzegam,czytam Was ciagle. a u mnie tak sobie.. dzis 9 ..a maz nie wplacil alimentow,ktore mialy wplynac do 5. do tego - powoli dochodze d o wniosku,ze moj maz- ktory bral ze mna slub 2 lata temu a od roku sie ze mna rozwodzi- ma nowa babe:) kolezanke ze studiow, ktora wydzwaniala do niego w trakcie naszego 'malzenstwa' godzinami. i jak tu tego nie wykorzystac?:) to ja siedze w domu bitym plackiem, wychowuje synka, studiuje, nie mysle o zadnych przyjemnosciach dla siebie- a moj maz sie po prostu swietnie bawi i juz uklada sobie zycie:) po prostu brak slow..przeciez to jest niepowazne...
-
Evella777 moze Ty mozesz dpgadac sie ze swoim eks, niestety ja nie, mimo ze probowalam. chcialam by synek mial kontakt z nim - ojciec ten jest jaki jest,ale to ojciec.ale tatus malo co o nim pamieta. mieszka 1 km od nas, codziennie go widuje w sklepie, mija moj dom autem. no to smieszne jest poprostu, tak tragiczne... nie mam z kim sie dogadywac - maz wywalczyl sobie widzenia a ja o alimenty walczylam przez komornika . a sady - sam on wszczal, wlasnie dobiega konca nasz rozwod. nie pobieralismy sie przez ciaze itp. ale widocznie moj maz nie dorosl do roli ojca, przeroslo go ojcostwo , obowiazki. teraz ma duzo wolnego czasu , ktory spedza ze swoimi rodzicami.
-
Adamus napisal ,ze dziecko jest rozrywane- widzenia z drugim rodzicem( rodzicem z doskoku). moj maz wywalczyl widzenia u siebie 3 razy w tyg gdy maly mial niecaly rok. i nie pomagaly zadne moje argumenty..ze to male dziecko.. ze jest zima,ze jego rozwoj bedzie zaburzony. czy nasze prawo sie zmieni? moim zdaniem sady powinny przede wszystkim dbac o dziecko przy rozwodzie, a nie "morale" rodzica,ktory ma byc z doskoku. ale - moj maz coraz mniej sie interesuje. zobaczymy co bedzie dalej.
-
dobry wieczor. u mnie pada caly dzien z malymi przerwami. nic mi sie nie chcialo - oprocz zapadniecia w blogi sen:) wczoraj maz odezwal sie i prosil o synka dzis. zgodzilam sie,maly spedzil u taty 2,5 h. maz jest nawet mily, gdy przywozi malego nie odstepuje mnie na krok..lazi za mna..ale coz..to takie duze 32 letnie dziecko... wg niego wszystko jest ok:) taka sytuacja mu pasi - zero obowiazkow......a na horyzoncie wizja odzyskania stanu kawalerskiego..:/ brak slow.. oczywiscie- tak,jak Adamus napisal, nie tylko ojcowie sa nieodpowiedzialni. mam 26 letniego przyjaciela,ktory sam wychowuje 2 letnia corke - mamusia spakowala ich oboje i wywalila z domu,gdy malutka skonczyla roczek. stwierdzila,ze dziecko przeszkadza jej,a ona che sie bawic.. teraz ma ograniczone prawa. zas ten tatus jest po prostu wzorowy:) on sprawil,ze odzyskalam wiare w mezczyzn i ich zdolnosci do ponoszenia odpowiedzialnosci.
-
jak mam powiedziec kiiedys synkowi,ze tatus jest dobry, skoro ten- gdy malutki sie urodzil, powiedzial,ze zrujnowalam mu zycie u boku rodzicow:) oszukal mnie,potem sam wystapil o rozwod- i ja z przyjemnoscia teraz udowadniam jego wine:) do tego - nie ograniczalam widzen- on sam powierzyl mi opieke nad synkiem i sam ustalil sobie takowe widzenia:) niech polatach nie ma pretensji,ze syn go nie szanuje.bo dziecko czuje czy jest kochane czy nie... maz ma wielka szanse na budowanie dobrych relacjo z synkiem.maz jest cialem pedagogicznym a mimo to - nie wykazuje jakichs kompetencji w tym kierunku:) czemu mam mu odpuscic? mam 23 lata- kiedy ssobie tego nie wybacze.zrujnowal malzenstwo niecaly rok po slubie.. no prosze ... kazda z nas ma swoja historie i kazda z nas wie, czy i jak wielka krzywde ex wyrzadzil naszym dzieciom przez egoizm i bezmyslnosc. niektorzy nie widza niczego poza czubkiem wasnego tylka.. oj tak.. nie kazdy ex jest zly , nie kazdy ojciec i matka. moj ex nie zalicza sie do dobrych ludzi..
-
hej:) jesli chodzi o widzenia meza z synkiem - jak napisalam wczesniej- nie mialam nic przeciwko ich kontaktowi. ale maz nie interesuje sie synkiem po prostu. tu nie chodzi o moja niecjhec do meza - bo sama przeciez proponowalam, by zabral malego tu czy tam. ok miesiaca temu bylismy razem z synkiem na wycieczce malej - i zaobseerwowalam , ze maz w ogole nie umie synka niczym zainteresowac, nudzi go synek, nie rozmawia z nim. zalezalo mi na ich relacjach , ale ja nie bede mezowi przypominac o widzeniu. a to , ze jest maminsynkiem itd ma wplyw na naszego syna. otoz nie jest dojrzaly - mimo 32 lat... nie zostanie sam z synkiem 19 miesiecznym 10 min. widze, ze boi sie. u niego synkiem zajmuje sie tesciowa:/ jest chytrusem i egoista- o alimenty walczylam przez komornika, maz nie pyta o potrzeby synka. kupuje mu najtansze pieluchy w tesco a sobie markowe ubrania, nie wspomne o samochodach itp. nie odwiedzil synka ani w swieta ani 1 urodzinki. sam rozwalil to malzenstwo o niszczy relacje z synkiem, co ja mam powiedziec synkowi kiedys o jego ojcu? po prostu po co mu widzenia? po co sady byly? skoro nie pamieta juz o synku.
-
Witam Was wszystkich:) poruszyliscie temat zainteresowania dzieckiem u drugiego naszych ex.. otoz wyobrazcie sobie, ze w listopadzie moj maz wsytapil do sadu o widzenia, mimo ze nie ograniczalam go w zaden sposob. po prostu zalezalo mu na tym by mi dopiec i zabierac synka do siebie... widzenia te to 3 razy w tygodniu po 4 godzinki. staralam sie nie ograniczac kontaktow. sprawa byla w listopadzie, maz walczyl zaciekle,potem przychodzil z awanturami,ze postawil na swoim - a teraz bywa,ze nie odzwya sie przez tydzien. nawet nie wysle smsa z pytaniem o synka. dodam,ze mieszkamy w tej samej miejscowosci w odleglosci 1 km. nie wiem jak mam postepowac w tej sytuacji. . maz nie poczuwa sie do obowiazkow, traktuje synka jak sposob na zabicie wolnego czasu, rozrywke dla swoich rodzicow..serce mi peka, jak mozna tak krzywdzic wlasne dziecko. synek ma 19 miesiecy. wizyty u taty wplywaja w jakis sposob na jego nastroj, burza porzadek dnia. sad jednak nie wzial mojego zdania w ogole pod uwage. nie moge zabronic mezowi widzen, bo poda mnie do sadu , nie stac mnie placic grzywne... nie moge pozbawic meza praw. ma nieskazitelna opinie, nie ma nalogow. jego problem to -bycie maminsynkiem, materialista, chytrusem , i wygodnickim leniem bez poczucia obowiazku... czy jest sposob na taka sytuacje?
-
dobry wieczor. az milo poczytac Wasze dywagacje. ciesze sie,ze istnieja tak odpowiedzialni mezczyni jak udzielajacy sie tutaj wlasnie. piszecie o samotnosci.. na poczatku, gdy rozeszlam sie z mezem, to odczuwalam ja. szczegolnie wieczorami i w nocy... jednakze jakos szybko mi to minelo. rzucilam sie w wir obowiazkow zwiazanych z malutkim synkiem i studiami.czas leci mi piekielnie szybko. to rozstanie, rozwod traktuje nie jako koniec zycia i powod do smutku - raczej poczatek czegos nowego. owszem-synek najbardziej cierpi na tym wszystkim,ale - lepiej by rodzice,ktorzy nie ufaja sobie nie przebywali razem na codzien przy dziecku. podniesc sie z dolka pomogl mi sam fakt,ze maz wystapil w tak krotkim czasie o rozwod- wtedy juz wiedzialam,ze nie ozenil sie ze mna z milosci. powodu do rozwodu nie ma... wychodzac z synkiem na spacer czy dokadkolwiek nigdy nie pozwolilam sobie na zaniedbany wyglad. zawsze mialam usmiech na twarzy,mimo ze czasem chcialo mi sie wyc... otworzylam sie na ludzi. a to wszystko dlatego- nie zapomnialam nigdy o moim celu- synku, jego zdrowku, bezpieczenstwie,radosci,przyszlosci.oczywiscie, sama ciesze sie z kazdego kroku w jego rozwoju i wcale nie jest mi smutno,ze sama... maz nie wie co traci:) a nie kazdy mezczyzna, zasluguje na to, bym dzielila sie z nim takim szczesciem:) nasze dzieci sa nasza sila
-
Myrkaa z czasem wszystko sie ulozy.przezywalam to dokladnie rok temu,dzis juz prawie nie pamietam .. zobaczysz,ze jeszcze bedziesz szczesliwa
-
jak czytam Wasze wypowiedzi, to az powraca moja wiara w drugiego czlowieka,jako rodzica.. jestescie naprawde wyjatkowi i silni - prawdziwy wzor rodzicow.
-
dzien dobry:) moj synek ma kontakt z ojcem - kilka razy w tygodniu zabiera go do siebie na pare godzin. nie skarci za nic,nie pokazuje mu nic pozytecznego, niczego nie uczy- jak dobry wujaszek sie zachowuje.. boje sie,ze w przyszlosci tesciowie i maz nabuntuja synka przeciwko mnie.raczej nie beda chcieli go przekupic. maz- mimo ze w zyciu od rodzicow soich dostal wszystko,czego chcial to swojego synka nie obdarowuje... nie sprawia mu radosci radosc wlasnego dziecka. moze boi sie , ze ja bede sie bawic jego zabawkami... tez watpie by w przyszlosci przekupil go pieniedzmi, bo jestchorobliwie chytry.. boje sie jedynie podjudzania...