agentka206

Madalenaa brzuszek super - zgrabny :) a sukieneczka śliczna... ja słyszałam taki przesąd - tylko się nie śmiejcie - że dzieciaczek do chrztu powinien miec coś uszyte z welonu z naszego ślubu :) i mam ten mój welon i może coś z tego z mamą wysmyczymy... jakiś dodatek :P Słyszałyście o tym zabobonie?

Usg genetyczne? Nawet jeśli coś badał to mnie o tym nie informuje... na początku tylko mówił jaka jest wiekość płodu... Jak pytałam o przezierność karkową to miał jakiś dziwny problem- bo on ogólnie jest taki przemądrzały... ale wtedy pokazał nam że jest kość nosowa bardzo dobrze widoczna i to oznacza że jest wszystko dobrze... Jak nie pytam - to wiem tylko tyle: "no tu widzę poprawę... jest dobrze" i pewnie nic więcej bym się nie dowiedziała :O Nie wiem, może u wszystkich lekarzy tak jest? Latte a pisałam o serduszku, mózgu, przykładowo, że mógłby sam omawiać wszystko co robi, co ogląda... a nie że tu jest główka i że tu jest nóżka i wciąż gada że to co widzimy to przekroje bo dziecko dotyka macicy i sprzęt tak to odtwarza i takie bzdety jakby mnie interesowało jak działa sprzęt... ja chcę wiedzieć co z moją dzidzią a nie co z jego sprzętem :O

Jeju ja już mam taki mętlik w głowie... wiadomo, że o kase nie chodzi... chcę tylko żeby moją dzidzią zajął się ktoś nie myśląc o kasie... Mogę tracić nawet co tydzień te 80zł ale jeśli jest to konieczne... a ten dupek faktycznie albo nie mówi jak coś bada albo nic nie bada... bo nie usłyszałam od niego że z serduszkiem jest ok, że mózg się prawidłowo rozwija, albo coś podobnego... zaraz się poryczę!!!!!!

Milagros ja mam 30 mg/dl więc nie wiem jak to porównać z Twoim wynikiem... a lekarz jak widział że masz to białko to coś mówił? Madalenna - na tej stronie o lekarzach wpisałam nazwisko mojego lekarza i ma nieciekawe opinie - większość takich że leci na kase... a jedna laska to się rozpisała na pół strony ale normalnie jakbym czytała swoją historię... i ona się przeniosła w 19 t do tej babki o której ja cały czas myśle... jak mąż wróci z pracy to pokaże mu te opinie i zdecydujemy czy zmieniamy go czy nie... Madalenna - dziękuję za tą stronkę :* to opinia tej laski - jak się komuś chce czytać - moje zdanie zaczyna być wręcz identyczne: " Dr byl moim stalym lekarzem do ktorego chodzilam prywatnie przed ciaza zeby ja zaplanowac zrobic wszelkie badania czy wszystko jest ok.O dziecko staralam sie 9 miesiecy w koncu sie udalo i postanowilam dalej do niego chodzic.Pan dr od samego poczatku byl dla mnie bardzo mily na pytania ktore mu zadawalam zwsze odpowiadal i tlumaczyl ale czulam ze chce to wszystko robic rach ciach i koniec 70 zl za wizyte i nastepny pacjent a pozniej wizyty byly po 80 zl ale na brak uprzejmosci nie narzekam zawsze bylo wesolo ale przeciez nie o to w tym chodzi.Problem byl w tym ze po pewnym czasie zaczelam czuc jakby zalezalo mu tylko na kasie.Od samego pczatku ciazy (5tyg)powiedzial ze mam skurcze maciucy ze ciaza jest zagrozona i mam lezec w lozku zapisal luteine i nospe i kazal przychodzic co 2 tygodnie.Po pewnym czasie zaczelo mnie to denerwowac bo zadnych konkretnych badan nie wykonywal a wizyta stawala sie coraz krotsza 2 minuty zeby sobie chyba popatrzec na monitorek na dzidziusia.Chcialam poznac diagnoze innego lekarza w 19 tygodniu zmienilam.Co prawda sprzet nie jest 3d wiec gorsza jakosc ale badanie konkretne rozwoj mozgu i wszystkiego co jest chyba podstawa a czego p.X nie wykonywal.Obecna p.dr.byla zdziwiona czestymi wizytami i brakiem konkretnych badan uspokoila ze wszystko jest dobrze ze nie mam zadnych skurczy i nic zlego sie nie dzieje ze mam cieszyc sie z ciazy i normalnie zyc.Badanie zrobila bardzo dokladne wizyta chyba trwala z 30 minut jak nie wiecej 60zl w tym cytologia itd dala tez przekaz do laboratorium i powiedziala ze wizyta jeden raz w miesiacu w zupelnosci starczy." Gloria - pierwszy raz zdarza ci się taki ból brzucha??? Nospa forte to tak jak dwie zwykłe, więc już drugiej chyba nie bierz

Milagros a ile masz tego białka?

Właśnie bakterie mam pojedyncze w polu widzenia nabłonki płaskie bardzo liczne wpw azotyny mam POS - a norma to ujemne cholera nie znam się na tym :o Tak sobie myślę, że ja to badanie moczu to tak na wariata robiłam i bez przestrzegania żadnej z zasad oddawania moczu... dopiero w przychodni dowiedziałam sie ze mam tez mocz do badania i oddałam co miałam :P może to też miało wpływ?

Latte ty jesteś obcykana w tych wynikach... co oznacza to białko w moczu? :(

Agi27 - ja póki co sypiam w miarę dobrze, wstaję tylko raz na siusiu, więc nie jest źle... ale wystarczy, że ktoś opowiada przy mnie jakieś dziwne/straszne rzeczy - np. ostatnio o wypadkach samochodowych... to mi się od razu to śni w taki straszny sposób, że potrafię się nagle obudzić i popłakać - jak dziecko :o coraz częściej mam jakieś koszmary... ale słyszę, że dużo lasek tak miało w ciąży

A ginowi chyba powiem, że proszę żeby dokładnie mi wszystko tłumaczył i mówił co gdzie i z czym, bo chcę się po wizycie czuć spokojna a nie mieć w głowie jakieś wątpliwości... jak będzie miał z tym problem to chyba mu podziękujemy za współpracę :o chyba że do następnej wizyty mi przejdzie...

Gloria - ciśnienie mam dobre! Leukocytów i Erytrocytów też w moczu nie mam... z tego co tu widzę to mam to białko 30 mg/dl i PH 5,00 Właśnie dzwoniłam do mojej przychodni i badanie kosztuje 5 zł więc jutro pojadę zrobić i może pójdę z tym do rodzinnego - zobaczymy co powie

Milagros - nie ma opinii o nim na tej stronie... Wiecie coś na temat tego cholernego białka w moczu???????

Cześć Mamuśki! Witam nową koleżankę :) Ewee no to kedziemy na jednym wózku :P Jeśli chodzi o lekarza to tak już u nas jest, że jak zaczęłam plamić to się za wiele nie myślało tylko wsiadło w auto i szybko do pierwszego lekarza jaki był prywatnie, bo jak wiedziałam, że jeszcze przyjmuje, to nie jechałam do szpitala... no i tak już zostało Chodzimy co 2 tygodnie, bo on twierdzi, że póki nie jest z ciążą wszystko idealnie to przez moje skurcze nagle może się okazać że mam rozwarcie na 2 cm i przy tak małej ciąży może być kiepsko, a jak chodzę co 2 tyg. to mamy pełną kontrolę.... też już zaczynam myśleć, że on tak trochę na wyrost straszy i każe chodzić tak często... niby majątek to to nie jest, bo 80 zł za wizytę... mój mąż twierdzi, że stać nas na to i przynajmniej możemy co 2 tyg. oglądać naszą dzidzię i upewniać się że jest u niej wszystko ok! Sama już nie wiem - zaczynam mieć mieszane uczucia... bo jak sprawdzał te moje wyniki badań 3 tygodnie temu, skoro nie zauważył że mam to białko w moczu???????????????????? A ja jestem 1 dzień po wizycie i już się tym denerwuję!!!!! Ale z drugiej strony gdybyśmy zmienili lekarza to jak to tak to???? Po prostu nie pójść na następną wizytę?? A jak trafię później na niego na porodówce?? Ehhhhh

Reprint - no nie wiem... jestem dziś trochę niepocieszona :o Tak sobie tylko myślę, że chłopców widać wcześniej - zresztą z tego co mówił lekarz też tak wywnioskowałam... więc skoro nic nie było widać, to może będzie dziewczynka? heheh - tak sobie to wykombinowałam :P

Ja też mam! Dziękuję :*

Kadi prześlesz mi listę? kasiulekg@poczta.fm .... Fannie pewnie już sobie poszła :(

No jestem w końcu... więc u mojej dzidzi wszystko ok, na usg było widać jakie ma długie nóżki i jak macha, podskakuje, itd. Ale oczywiście nie wiem czy jest chłopcem czy dziewczynką :( Mój lekarz stwierdził, że to za szybko żeby stwierdzić... bo nóżki miał/a rozkraczone... patrzył, patrzył i powiedział, że jeszcze ie wiadomo... coś ściemnia ten mój lekarz... pewnie nie miał pewności i nie chciał mówić, albo ma sprzęt nieciekawy?! Ehhh, sama nie wiem... za 2 tygodnie następna wizyta... Ogólnie poprawa jest duża, ale luteinę i nospę nadal każe mi brać... bez sensu... A i jeszcze mam białko w moczu... 3 tyg. temu pokazywałam mu wyniki to stwierdził że dobrze, a dziś wpisywała mi je w kartę ciąży położna i mówiła że nie powinno być białka w moczu bo to coś nie tak z nerkami i czy doktor widział te wyniki?! ... Zaczyna mnie wkurzać ten lekarz :O POPROSZĘ LISTĘ!!!!!! kasiulekg@poczta.fm - niech mi prześle ktokolwiek, to sobie poczytam :)

Idę ogarniać dom i robić pranie, a później do gina :D Już się nie mogę doczekać - mam nadzeję, że u mojego skarbeńka wszystko dobrze... Odezwę się wieczorkiem! Całusy

Latte fajny masz ten brzuszek :) A gdzie Angells????????

Latte ale skoro masz problemy z nerkami często to przy następnym razie lepiej chyba mieć lekarza pod ręką? Przecież prędzej do rodzinnego powinnaś z tym pójść niż do ginekologa! Zrobisz jak uważasz, ale myślę że powiannaś się przepisać do lekarza który jest na miejscu. Poza tym rodzinny jeśli sam nie potrafi pomóc musi Ci dać skierowanie np. do Urologa... Wiem że jesteś uparta, ale ja tak z dobrego serca radzę :)

Latte ----------------- tzn. nie jestem zapisana w miejscu zameldowania - źle napisałam

Latte skoro masz wciąż problemy z nerkami to lepiej przepisz się do lekarza rodzinnego w miejscu w którym mieszkasz... ja też nie jestem zapisana w miejscu zamieszkania. Wystarczy pójść do wybranej przychodni i wypisać taką deklarację o zmianie lekarza no i pokazać dokument potwierdzający to że jesteś ubezpieczona i u mnie było tak, że praktycznie od razu mogłam pójść do wybranego lekarza... Ja myślę, że bardzo byś sobie w ten sposób ułatwiła życie!!

Reprint - mam nadzieję że przejdzie nam to zanim wykończymy siebie i swoje otoczenie :o Mój lekarz w tej przychodni gdzie chodzę przyjmuje i na fundusz i prywatnie. Ja chodzę prywatnie, ale prosiłam go żeby skierowania wypisywał na tej drugiej kartotece - trochę kręcił nosem, ale wypisał... do tej pory miała 1 badanie - nie wiem co będzie przy następnym

Co tu tak cicho? Gdzie się podziewacie? Dziewczyny czy wy też jesteście wciąż wkurzone? :O Mnie poprostu irytuje wszystko! To te cholerne hormony - mam ich już dość, co chwilę czymś rzucam i wyrzywam się na moim mężu:O Kiedy to minie?

Cześć dziewczynki :) Angells ty kobieto nie uciekaj - musimy po prostu założyć sobie jakieś konto na www.voila.pl i na @ poprzesyłać login i hasło, żeby GŁUPIE i WREDNE ZAZDROSNE pomarańczki nie mogły ich oglądać... Angells kochana może to zorganizujesz? Bo ja nie wiem jak się za to zabrać :( A niedziela taka jakaś smętna... zjadłabym sobie coś dobrego i zastanawiam się nad pizzą... ale nie chce mi się z domu wynurzać bo zimno... Wczoraj byliśmy na 7 urodzinkach mojej bratanicy, ale za długo nie wytrzymałam... po kilku godzinach siedzenia przy stole rozbolał mnie brzuch... zresztą towarzystwo miało już niezły humorek ;) i nie czułam się tam najlepiej. A jutro wizyta!!!! O 16.30... coraz częściej myślę, że jednak jutro się jeszcze nie dowiem kto we mnie mieszka ;) Oby wszystko było dobrze!! Zaczęłam zajadać więcej słodkiego... może dziewczynka? ;)

Fajnie masz... ja dopiero o 16.30... ehhh, niech ten weekend mija szybko ;) ja wciąż zapominam o smarowaniu, muszę się poprawić... Uciekam się wykąpać i do łóżeczka... dobrej nocy!