Witam, ja też mam pytanie do doświadczonych w tym temacie. Od kilku dni mam założone korony od 7 do 7 w górnej szczęce. Nie było innego wyjścia niestety. Wszystko jest w 'jednym kawałku', porcelana na metalu. Większość z wkładem korzeniowym, dwa opiłowane przeleczone kanałowo, brak czwórki i obu siódemek. Wszystko piękne, wszystkim się podoba. Od razu po zacementowaniu dentysta stwierdził że mogę już jeść - i tu zaczyna się problem. Niby nic nie boli, do gryzienia powoli się przyzwyczajam, ale przeżuwanie to jakaś masakra. Jestem przyzwyczajona do jedzenia na lewej stronie, a teraz gdy tak robię - mam wrażenie że prawa strona za chwilę 'wyciągnie' mi się z dziąsła, gdy próbuję jeść po obu stronach - to znów czuję jak mi cały przód ciągnie do dołu. Najgorsze jest jedzenie tą zawieszoną w powietrzu siódemką. Moje pytanie brzmi, czy też tak mieliście? Czy to normalne przy połączonych koronach? Czy to się 'uspokoi' i muszę się przyzwyczaić czy też może coś jest źle zrobione? To trochę takie uczucie jakbym próbowała jeść mając w ustach taką foremkę do robienia wycisków. Oczywiście teraz trochę demonizuję bo rzecz jasna jak patrzę w lustro to nic mi się tam widocznie nie rusza, ale w ustach wszystko wydaje się gorsze i te 'przeciążenia' wykańczają mnie psychicznie :( Podpowiedzcie coś bo do wizyty kontrolnej jeszcze daleko :(