-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 NeutralO summerhill
- Urodziny 30.11.1982
-
kaszmir88 - to byłby wspaniały pomysł z taką fundacją i spotkaniem też, chętnie przyłączyłabym się do pomocy ;-)!, jestem przekonania,że dziewczyn, bardzo młodych kobiet takich jak my jest wiele i nie mają pojęcia do kogo się zwrócić, a na pewno marzą o tym, aby ktoś się nimi zainteresował i pomógł im przeżyć te smutne doświadczenia. Powodzenia na teście,na pewno dasz radę (tylko niestety musisz się bardziej przyłożyć do nauki hehe) nadmienię,że ja dowiedziałam się o swojej chorobie w momencie,gdy bardzo pogorszyła mi się pamięć, nie wiedziałam co robiłam poprzedniego dnia, co jadłam, w co byłam ubrana itp., poszłam do kilku lekarzy a oni wynaleźli mi przedwczesną meno, w wieku 27/28 lat , o zgrozo! Potem już wiedziałam,że z urodzeniem dziecka będzie tylko pod górkę. Pozdrawiam
-
Taida33 - te problemy ze snem... mnie też dotyczą, kładę się do łóżka padnięta i mijają godziny nim zasnę, jakaś nerwica mnie wtedy dopada, kołatanie serca, niespokojne nogi, ciekawe ile lat można tak pociągnąć :/, łagodzę te objawy melisą, wypijam jej z dwa kubki dziennie - polecam :D! W pt transfer, po jakim czasie poznam wynik, dwa tygodnie będę musiała czekać czy dłużej ? Pewnie w tym czasie dopiero zacznę odczuwać stres, na razie luz ;)
-
kaszmir 88 - mam dokładnie tj. Ty :( ja przede wszystkim zauważyłam zmiany w intelekcie, miałam bardzo błyskotliwy umysł i łatwo przyswajałam wiedzę, teraz jestem tego przeciwieństwem. Ze zmianami fizycznymi, np. tym,że muszę uważać co jem -a kiedyś tak nie było i że mam dużo mniej włosów - pogodziłam się, ale z trudem, jednak sprawność umysłowa dobija mnie na maxa, czuje się wyrzutkiem pośród moich znajomych, oni są ciągle "na wysokich obrotach", a ja muszę się bardzo starać i mimo to jest mi trudno. To jest koszmar, z którym trudno się pogodzić. Myślę też często o tym wieku biologicznym, boje się,że umrę dużo szybciej, kobiety w mojej rodzinie żyją ok 80 lat, a mnie czeka śmierć pewnie koło 50ki, boję się tego wszystkiego bardzo... :(((((((((( i smutno mi,że jest nas tak wiele.... Bharat - rozumie Cię.... moje życie też jest jakby kogoś innego, wszystkie osoby, które mnie znają mówią mi,że się zmieniłam, zawsze byłam pogodna i uśmiechnięta, teraz jestem smutnym człowiekiem z przebłyskami uśmiechu, u mnie smutek nie zrodził się z powodu tego i wyłącznie,że nie mogę mieć swojego potomstwa, a raczej z powodu tego spadku sprawności intelektualnej, o którym wspomniałam wyżej :(
-
Lola van Futers - podchodzę w Katowicach w Ziębie.
-
Taida33 - na pewno dam znać, niezależnie od wyniku, ale pewnie to potrwa z 2 tygodnie od transferu.. Bharat - Twoje komentarze do "gościa" na najwyższym poziomie humoru ;)
-
wejnerka8 - podziwiam wytrwałości i gratuluję bliźniaków he he ,ale czad, przyda Ci się dużo cierpliwości i spokoju z podwójnymi "urwisami", no i masz wspaniałą mamę ! :) Ja również nie zakwalifikowałam się do rządowego programu, pokrywamy koszty z własnej kieszeni, trudno, chociaż uważam to za jakąś niesprawiedliwość, że pomaga się tylko tym lepiej rokującym, bo wiadomo liczą się statystyki - takie są moje odczucia. Ale wracając do tematu, ja te 2x założyłam ponieważ bardzo źle znoszę samo przygotowanie do in vitro, obciąża mnie to fizycznie zbyt mocno, dlatego mówię, że więcej razy nie chcę, ale może zmienię zdanie jak 2x będzie niepowodzenie, wiadomo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :).
-
gość aj - moje gratulacje, to wspaniała wiadomość, ja za kilka dni podchodzę do in vitro z kd (chociaż dojrzewałam do tej decyzji około 2 lat), łudzę się nadal, że może ciąża z kd uleczy mój organizm i jakimś cudem zajdę naturalnie, pomarzyć zawsze można ;) Kasia200kh - lekarka przepisała mi DHEA Eljot przed podejściem do in vitro, generalnie lek ten poprawia samopoczucie kobiety w okresie lub po menopauzie, takie pytanie powinnaś zadać swojemu lekarzowi, każdy organizm jest inny, przecież zamiast pomóc może Ci zaszkodzić, lepiej nie podejmuj sama takiej decyzji czy brać DHEA Eljot czy nie. Pozdrawiam serdecznie :)
-
Cześć dziewczyny :) nie odzywałam się dość długo, to już z 3 m-ce, ale po prostu nie czułam się na siłach, jednak czytam regularnie Wasze posty - jak zawsze :) Chciałam się z Wami podzielić nowiną, podjęłam decyzję o in vitro z kd, w piątek mam transfer. Nie odczuwam strachu, jedynie mam dolegliwości fizyczne, typowe po tylu lekach. 3majcie za mnie kciuki, a ja 3mam każdego dnia za Was i Wasze powodzenia. :) ps. będę miała podawane 2 blastocysty (zamrożone po 5 dobie), to będzie moja 1 próba i oby ostatnia, wiem wiem, optymistka ze mnie, ale co innego mi się pozostało :D. Oczywiście mam świadomość,że nie zawsze udaje się tak szybko, ale ja z góry założyłam,że spróbuję tylko 2x, będzie co ma być, wszystko jest gdzieś tam zapisane ;). Pozdrawiam Was serdecznie :)
-
Roma77 - ten film to "Jak ojciec i syn" bardzo piękny i wzruszający :-), polecam wszystkim bez wyjątku. Dziewczyny, piszecie,że dzidziuś będzie podobny do męża, wszystko super fajnie, tylko ja nie wspomniałam Wam, że marzyłam aby nie było do nich podobne, wiem wiem, to okropne co piszę za to b.szczere, myślę,że to też usprawiedliwia trochę moją wielką obawę przed kd.... Na pewno skorzystam z wizyty u psychologa, może nawet umówię się na przyszły tydzień, o ile będzie taka możliwość, mam nadzieję,że rozjaśni mi to umysł i zmądrzeję. Pozdrawiam Was wszystkie i miłego dnia życzę :)
-
kasia200kh i Bella84 - dziewczyny ja też mam skrajnie niskie AMH i wysokie FSH, od 1,5 roku biorę cyclo proygnowe i fsh spadło dość znacznie, jednak lekarze i tak skazali mnie na in vitro z kd, ja natomiast koniecznie chciałam spróbować stymulacji - chciałam mieć świadomość tego,że zrobiłam wszystko. Lekarka zgodziła się chociaż powiedziała,żebym nie spodziewała się cudów. Brałam DHEA eljot przez 3 m-cę oraz wit.D3 oraz kwas foliowy, dhea działa na zasadzie sprzężenia zwrotnego - docelowo ma obniżyć FSH, które wpływa na płodność - tak ogólnie mówiąc. Natomiast u mnie wywołało skutek odwrotny fsh z 12 wzrosło na 29, a AMH takie jak było taki pozostało :( . Zaletą DHEA jest na pewno znaczna poprawa nastroju i ogólnego samopoczucia, wraca chęć do życia jak sprzed choroby.
-
Taida33 - myślałam o wizycie u psychologa, chyba to jedyne co mi pozostało, skoro sama nie potrafię przerobić tego tematu.
-
Monalisa przykro mi z powodu Twojej straty i bólu. Dreamer84 rozumie Cię, ja też bardzo kocham dzieci mojego rodzeństwa, tylko,że ja nie tylko dlatego,że są słodkie,ale ,że przypominają moich rodziców, których bardzo kocham i kiedyś, gdy ich zabraknie będą Ci ludzie - te dzieci, które są częścią nich, mojej najbliższej rodziny. Nie reaguję tak emocjonalnie w stosunku do innych dzieci, nawet tych z mojej rodziny, niestety, stąd moje obawy,że geny, bycie podobnym do kogoś jest dla mnie tak ważne, że nie będę umiała odpuścić i pogodzić się z opcją in vitro z kd :-(, chociaż chciałabym Dziękuję za Twoją opinię, bardzo ją szanuję. JeszczeMamNadzieję - również słyszałam o takich przypadkach, więc zdaję sobie sprawę ,że różnie bywa z miłością matczyną, czasem przychodzi po chwili lub nie nawet do biologicznego potomstwa....
-
Dreamer84 szczere gratulacje, a teraz żeby ciąża przebiegała gładko i bez problemów. Dziękuję Dziewczyny,że tyle z Was odpowiedziało na mój post, przepraszam,ale nie pamiętam jeszcze poszczególnych loginów użytkowniczek, dlatego na razie zwracam się do Was "całościowo". Ja do decyzji o skorzystaniu z KD dojrzewam już 2 lata i jeszcze nie dojrzałam, boje się ,że nigdy nie będę potrafiła się zdecydować, za bardzo jestem przerażona, ale jak pomyślę o samotnej starości to boję się jeszcze bardziej, ale czy to powinien być jedyny powód, dla którego powinnam zdecydować się na KD, chyba nie :( Czasem myślałam o adopcji,ale druga połówka zdecydowanie woli rozwiązanie z kd, czeka tylko na moją decyzję. Nawet w mojej najbliższej rodzinie nikt nie chce mi doradzić ani pomóc. Za pół roku mam 32 lata, od kilku lat marzyłam o własnym dziecku, teraz mój strach przed konsekwencjami posiadania potomka z KD jest większy niż chęć bycia mamą, boje się ,że będę patrzyła na to dziecko zawsze jak na obce - nie moje, czy są tu na forum takie dziewczyny, które miały takie same obawy jak ja, a jednak zdecydowały się na KD, urodziły i pokochały jak swoje ? Proszę nie oburzajcie się moim podejściem, napisałam to co czuję w głębi serca, to jest bardzo ciężki temat, którego sama nie potrafię przerobić :( Pozdrawiam Was serdecznie i 3mam kciuki za "ciężarówki" i starające się.
-
Cześć dziewczyny, dużo czasu zajęło mi zmobilizowanie się i napisanie postu na tym forum, mimo,że czytam je już od kilku m-cy. Jestem w podobnej sytuacji do wielu z Was, obecnie mam 31 lat, a w wieku 28 dowiedziałam się, że choruję na przedwczesne wygasanie jajników, moje AMH jest skrajnie niskie, mam możliwość posiadania dziecka jedynie przy in vitro z KD, mam jednak sporo obaw... Liczę,że angażując się w forum,będzie mi łatwiej podjąć decyzję o podejściu do in vitro. Każda z Was pisze o marzeniu zajścia w ciążę i urodzeniu dzidziusia, żadna z Was nie porusza aspektu moralnego. Ja bardzo się boję, czy to dziecko w przyszłości się ode mnie nie odwróci, czy jego biologiczna matka nie będzie rościła sobie do niego praw, gdy dowie się o jego istnieniu, czy patrząc na to dziecko będę zawsze myślała,że jest obcej kobiety i mojego partnera/męża i czy ja będę kochać je bezgranicznie, wszystkiego się boję, jestem przerażona, pomimo,że chciałabym zostać mamą. Liczę na dobre rady i otuchę, napiszcie jak sobie radzicie z takimi emocjami, a może nie wybiegacie tak mocno w przyszłość ? jak to z Wami jest ? Pozdrawiam serdecznie Was wszystkie