huston
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez huston
-
a nie mozesz sie spotkać z nim i z jego kolegami ? u mnie owego czasu były takie opcje i każdy był zadowolony ja że z nim sie widze i on że jest z kumplami .
-
mo nie za bardzo dzisiaj ten dzien tym bardziej że juz ciemno wczęsniej i takie długie te wieczoryyyyy;)
-
no ja wiem ze wszystkie nie mamy pokolei alee mi po takim czasie jzu chyba nie wypada tak marudzic. też mam taką nadzieje że żaluje i że mu wstyd ale tego sie nie dowiem. chciałą bym że mi tak napisa ze mu wstyd że tak zrobił i tak postąpił. ale to takie moje nei doczekanie.... ja Tak nie mgoe sie odezwać i przypomnieć o sobie. bo nie . ale masz racje z tym że od czasu do czasu można od tak po prostu a nie od razu że tęsknie. bo to nic nei da. Weridianka wiem że tak powinnam zrobić bo to mi nie pzowala zapomnieć ale to takie przyzwyczajenie :)
-
aaa pomarudze troche co mi tam.... od czasu do czasu zbiera mnie na takie jakies refleksje . moze datego że juz tu na tym forum padło tyle zdań tyle słow madrych które pomagaja na to spojrzec z innej strony/ bo każda zn as wie jak jest. wie na co moze sobie pozwlic a na co nie. i kazda na ten moment wie jakie sa jej uczucia. mnie natomaist od dluzeszgo czasu irytuje fakt że sama siebie nie ptorafie czasem zrozumiec. nie umiem sopbie wytłumaczyc dlaczego tak wlasnie postepuje. taka przepełniona jestem nadzieja że moze dzisiaj a moze jutro sie odezwie. a tak w głębi serca wiem ze sie nie odezwie. coraz tudniej mi chyba sobie to przetworzyc na swoje. tym bardziej że na tym froum jest wiecej takich przypadków gorszych. nie umiem sobie odpwieidzec na pytyanie co dalej. jak żyć. bo ja żyje ale nie ptorafie ocenic swoich planów nie potrafie powiedziec ze już dość. już wystarczy obudź sie dziewczyno bo to nic nei da. tylko w glębi serca taa nadzieja sie tli. nie na zwiazek z nim. ale na sam fakt kontaktu. chciałam bym spojrzec na swoje życie bez patrzeia na to czy znim bede czy nie. tylko patrzac tylko na siebie. bo to moje życie. tamtego z nim juz nie ma. ono sie skonczyło. i ja wiem to ja sobie zdaje z tego sprawe. nie jest tak że ja siedze i rozpaczam że on mnie nie chce. bo tego juz dawno nie ma.ale jest taki nie dosyt. ze to wszystko bez słowa bezwyjaśnienia z godziny na godzine sie rozpadło. ja myślałam że to że sie tak stalo to jest nic no akcja byął i nie wyszło dobrze ale z dnia na dzien z tygodnia na tydzien wedziałąm juz że to nie kłotnia ale koniec. juz tyle dni mineło tyle godzin a tu ciagle nic. zawsze sie zastanawiam ile to jescze tak bedzie. podświadomie wiem że musi dojsc do konfrontacji ale nie wiem ile jeszcze na taki gest bedzie trzeba czekać. nigdy sie nie dowiem chyba tego czy on myśli co on o tym sadzi chyba ze jednak sie zdecyduje na taki gest. ja mam swoja dume po tym wszystkim i sie nei odezwe. gdyz wtedy popułą bym wszystko nad czym tyle pracowalam. nad tym żeby miec szacunek do samej siebie. bo w tym wsyzstkim o tym też trzeba pamietać. nie che żebyscie pomyślały że neguje wszystko cowczesniej pisałam bo tak nie jest tylko czasami musze przelać swoje myśli tutaj. dzisiaj osoba z jego kregu zapytałą ze zdumieniem i wsciekłoscia to Ty jeszcze na niego czekasz?. oj oj oj.... nie czekam ale oddycham jego powietrzem.
-
teraz to juz nic nie rob. odpocznij.
-
uuu to grubo pojechałas.
-
ale ja tylko dlatego że ludzie uważaja mnei za głupia ze tak "czekam " na niego. bo nitk tego nie rozumie, a ja po prostu che odczuc ulge że on żałuje. i jak sie odezwie to każdy mowi że wtedyzmienie o nim nastawienie. i tak jakos sobie zdaje z teog sprawe że jednak chyba z moja glową niew porzadku.
-
Pesini ja nie wiem co Twój odstawia ale mysłe ze nie powinniscie ze soba rozmawiać. litosć pewnei że to nie pwoinno tak być. tylko same zauwżyłysmy ze on nie przemyślał nic. tylko decyzja pochopnie byłą pdojeta. na to porzeba czasu. pozwól mu na to i sobie na to. odetchnij od tego. spóbuj sie oderwać. i nie myslec . czas pokarze co ma byc z wami :) i witam nową koleżanke :* nasze historie sa tak podone a tak rózne... :))
-
wczoraj nie mialam bardzo czasu pisac. Tak dziękuje za to co powiedziałaś :* sama nie wiem czemu taka jestem. czemu tak czekam. nie wiem. ale nie umiem tak włąśnie rzucic wszystko bo sie wali i nic z tym nie robić.. trzeba stawic temu czoła. gdybym sobie z tym nie radział pewnie bym nei czekała na znak. na tą satysfakcje. ale ja nie mam nic do stracenia po prostu to juz takie natrualne sie zrobilo. zwykłą codzienośc. Tak. dobrze że tak uważasz z tym swoim. chcesz zeby wyszlo a mzoe sie to w koncu uda. moze to wszystk otak musi byc ze trzeba swoje wycierpieć. a moze ptoem juz to wszystko sie ułoży tak jak powino być. że nei bedziecei sie szaprac wyzywać zabijać. tylko kochać. zgadzam sie z Tak załwoac żałują co nie znaczy ze wracaja. Ah tak dobrze mówi o tych wspomnieniach on nie zapominają. nie boj sie ze zapomni takich rzeczy sie nie zapomina one ciagle są. mimo że juz inny zwiazek to i tak to wciaz jest żywe. dopusć do siebie wiadomosże koledzy to nei wszystko imprezy to nie wszystko. bo to kiedys sie skonczy lata przeminą i trzeba wtedy myśleć powąznie. tylk oze mzoe byc za późno.
-
a skad wiesz że nie ma ?
-
taka postawa pomoze Ci tylko w jednym ... dołowaniu sie. chcialąm pomoc ale Ty nie chcesz sobie pomóc i własnie tu jest różnica pomiedzy niektórymi z nas . dobranoc Ah.:)
-
musisz zmienic nastawienie. nie wygladaj tylk otego czy oni zmeinia zdanie i czy zaczną załowac. zajmij sie czymś innym my tego nie wiemy. życie psize rożne scenariusze. i ostatnio czesto to mówie co ma byc to bedzie. jeżeli Ci psiany jest ten to bedziecei razem a jeśli nie to predzej czy później musiało to nastąpić :) takie podjeście ułątwia sprawe bowtedy wiesz że moze gdzieś ktos na Ciebie inny czeka z kim bedziesz a rawde szcześliwa i to on bedzie o Ceibie zabiegała nie odwrotnie.
-
jak ja jestem to tu nigdy nikogo nie ma 'D
-
tak. też zawsze jestem zła na swoje serce. bo sama mowisz że mnie pdoziwiasz za to że tlye sie w to bawie. ;] ale to tylko dlatego że to serce. bo rozum juz dawno mowi że to nie ma sensu takie zabawy. ale ta nasza wqrażliwosc nam na to nie pzowala nie da nam odejsc od niego myślami. ale sama widzisz ze Ci cos obiecał to mzoe jednak da sie z tej mąki chle zrobić. tylko decyzja należy do Ciebie. choc wiadomo że latwo nie bedzie,.
-
ah. nie płacz u mnie juz nie długo bedzie 4 msieiace ciszy i sobie radze. mój sposób jest taki.: po pierwsze nastawienie. To on ma żąłowac i to Ty jesteś na niego wsciekla że tak zrobił. a nie on na Ciebie. zobacz przetrwalaś juz tyle juz jest dobrze jesteś dalej jak na poczaKU. po drugie no to myśli. nie myśl o nim tyle. zajmij sie czymś innym a gdy zaczyasz tesknić to pamietaj o tym co kryje sie pod wskazwóką nr 1 czyli złosc. sprobuj nad tym panować . to nie jest trudne. trzeba sie przełamać. doppuść do siebie myśl że jego nie ma i moze go nie być a w zwiazku z tym Ty musisz życ dalej isć do przodu a nie cofać sie. bo tak sie zameczasz. i to nie robisz jemu na złosć tylko sobie.
-
hm no na próbna też sie nie uczyłam :D ale przeiceż wzory miec mozesz to chyba źle nie bedzie :) a meiskzanie to na pewno drozej wyjdzie jak akademik :) niestety.
-
oj matura to bzdura teraz na studiach moge to powiedzieć :D
-
popatrz na mnie ja mam to gdzies co on myśli tylko zostaje przy tym co ja czuje. on mne zostawił i to on ma żałowac i sie odezwac ja nie bede tego robic bo z jakiej racji. ktos blad popełnił ktos musi go naprawic ja do tego reki nie przyłoze. jaksie chce unosic honorem to prosze bardzo. drogawolna. moze znajdzie lepsza. ;] jak sie ni umie odezwac 3,5 miseiaca to niech sie nie odzywac jego duma jesgo sprawa. i nie interesuje mnie to co on czuje. jestem ja itylko ja. naczu sie go traktoac jak powietrze. badx co badxjego juz nie ma. jestes wolna zajmij sie sobą mimo i taka sytuacja Ci nie leży na rece.
-
drugiego :D ten pierwszy chce żebys znowu dostala kosza.
-
ja o tym nie myśle pod tym wzgledem czy wroci. jak sie odezwie to sie tylko podpsize pod teoria ze oni zawsze sie odzywają ;)) i to bedzie dla mnie dużo. tak tu kiedys napisala że o powrotach na tym forum sie mowi po cichu .
-
i wszystko mu sie należy. od tak.
-
ja byłam za dobra przeslodzila bym mu to życie ;] a potem jak chciałam tego uniknąć to wychodzilo nie dobrze bo on byl przyzwyczajony do tego że jednak sie zgadzalam na wszystko. i zeby było tak jak on chce .
-
Pesiini mi sie tez wydaje że on sie pogubił . skroo w ciagu 5 minut zmeinai zdanie to znaczy ze nie wie czego chce. daj mu czas zeby podjał ta decyzje. nie czekaj daj sobie czas. ochlon odpcozij od tego. i nie patrz co chciwle w telefon. on jest niezdecydowany. jeśli byście wróćili do siebie to to musi być madra decyzja on mui byc tego pewny. o tym pisałą Weridianka do której chlopak wrocił. bo on musisła to przemyśleć. i dopiero coz z tym zrobić. a wszystkie tu wiemy ze to myśłenie zajmuje strasznie duzo czasu.