Adamus 77
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Ja też jestem szczęśliwym człowiekiem, ale uważam że we dwoje mając oczywiście odpowiedniego partnera można być szczęśliwszym człowiekiem. Ludzie z otoczenia to nie to samo co bliskość we własnym domu. Ciężko mnie urazić zwłaszcza przy rozmowie na temat przyszłości i stosunków międzyludzkich, nasze zdania jako ludzi zawsze były i będą różne, a po to mamy dar mowy żeby je weryfikować i wyciągać z tego jakieś wnioski.
-
Ja też sam wychowuje dwoje dzieci, zapomniałaś że jest zasadnicza różnica pomiędzy być samotnym, a być samemu. teraz moje dzieci są małe i świetnie płynie nam czas, ale ja zdaje sobie sprawę z tego że kiedyś pójdą swoją drogą i zabiorą ze sobą wartości jakie im teraz przekazuje, a życie w samotności nie jest dobrą wartością, wręcz zalatuje frustracja i egoizmem a ja takiego przykładu nie mam ochoty dawać swoim dzieciom.
-
Dzieci dorastają i zakładają własne rodziny, każdy z nas wie jak postrzega się rodziców kiedy ma sie naście lat, możesz być dalej na nie dla facetów być sama i mieć nadzieje że będziesz miała możliwość spełnić się jako babcia. Za 30 lat te wszystkie rany zaczną boleć jeszcze bardziej, tylko w tedy nie będziesz miała już małego dziecka do którego się przytulisz i powiesz wszystko będzie dobrze.
-
Witam drogie panie To co nazywacie ranami to nic innego jak spoglądanie w przeszłość, ja też tak miałem teraz patrze tylko w przyszłość. Takie rany ciężko się goją ale na ich ukojenie najlepsze są opatrunki drugiej osoby, to właśnie samotność najbardziej je rozdrapuje zwłaszcza wieczorem kiedy nasze słoneczka smacznie śpią a nam nie mogą zamknąć się oczy. Pozdrawiam :-)
-
Najpierw pozbawiam ją praw rodzicielskich, następnie biorę ślub, i w ostatniej fazie dopełniam pełnych formalności żeby moja małżonka została prawnym opiekunem dzieci.
-
W tedy będą już pełnoletni i sami zadecydują czy chcą spojrzeć jej w oczy, bo do tego czasu ja nawet nie kiwnę palcem żeby ją szukać.
-
Nie ma ludzi nie zastąpionych, wchodząc w związek małżeński z inną kobietą pozbawiam całkowicie praw rodzicielskich obecną matkę moich dzieci, a przyszła małżonka zostaje tym samym prawnym opiekunem i w tedy ja wpisuje w dokumenty. Gdyby dzieci chciały spotkać się z matką to nic bym nie zrobił bo nie wiem gdzie jest.
-
To proste ta koza stoi najniżej w hierarchii rodzinnej, natomiast przykład z domu dziecka jest daleki od mojego, co innego wychowywać się całkowicie bez rodziców i nie mieć z nimi kontaktu, a co innego jeśli jest się z jednym rodzicem a matkę raz na 4 lata ale widują, i zawsze istnieje możliwość że ktoś ją zastąpi.
-
Ta postać jest z bajki "Rodzina Tofu" i nie czuje dyskomfortu z tego powodu że moje dzieci tak ją nazywają.
-
Byłem stwierdził że widocznie odczuwają taką potrzebę żeby odreagować i że z wiekiem ta sytuacja ulegnie zmianie. Nie jest jednak powiedziane że będą ją nazywać mama.
-
Więc jak pokochać kogoś kto tego nie chce i sam też nie ma zamiaru pokochać? Moje dzieci nazwały matkę "Kerli" to koza z kreskówki, kiedy mówimy o mojej byłej żonie nazywamy ją "Kerli". Nie będę przekonywał moich dzieci do miłości, może kiedyś staną na przeciwko "Kerli" jako dorośli,a w tedy sami zadecydują czy zasługuje na miłość i przebaczenie.
-
Kiedy mamuśka moich dzieci poszła swoją drogą mój młodszy syn miał 1.5 roku teraz ma 6 więc jej nie zna razem ze starszym bratem dali jej nazwę postaci bajkowej i tak też ją nazywali kiedy się zjawiła po 4 latach, to było jej pierwsze i ostatnie spotkanie przez ostatnie 4 lata.
-
Taka matka czy ojciec którzy przychodzą z doskoku do dziecka szkodząc przy tym jego prawidłowemu rozwojowi nie zasługują na miano rodzica, bo rodzicem jest ten kto dba o własne dzieci i jest z nimi w każdej chwili zwłaszcza jeśli jest potrzebny, nie ukrywajmy bo my rodzice jesteśmy potrzebni naszym dzieciom zawsze.
-
Ja wychowuje dzieci, dbam o wszystko co z wychowaniem dzieci ma wspólnego, staram się, poświęcam dosłowne wszystko i gdyby przyjechała mamusia moich dzieci starając się zdeptać mój autorytet w ich oczach, to następne spotkanie byłoby dla niej traumatycznym przeżyciem.
-
Witam wszystkich Nie tatusiowie, ale nie odpowiedzialni rodzice dla tego też nie mam zamiaru okłamywać moich dzieci mówiąc " wasza mamusia jest kochana ale zostawiła was dla jakiegoś Albańczyka którego nawet nie rozumiała jednak on był ważniejszy od was" albo "wasza mamusia was kocha ale nie dzwoni i nie przychodzi bo o was już dawno zapomniała" nie ma takiej siy na tym świecie która zmusiła by mnie do wyrażenia się o matce moich dzieci pozytywnie. Moje dzieci znają całą sytuacje i zdają sobie sprawę że ich mama daleka jest od przyjętych norm, dzięki temu mam nadzieje że kiedyś jakaś kobieta godnie ją zastąpi i w podzięce za jej miłość, troskę i wysiłek będzie nazywana mamą przez moje dzieci.